Paweł Jędrzejewski: Bóg – monitoring

W epoce postępującej laicyzacji, w której żyjemy, epoce odchodzenia społeczeństw świata Zachodu od religii należy oczekiwać głębokich zmian kulturowych, które jeszcze nie zdążyły się ujawnić.
Oko Opatrzności Paweł Jędrzejewski: Bóg – monitoring
Oko Opatrzności / Pixabay.com

Za wcześnie na ocenę, jakie będą konsekwencje tego procesu. Jednak można już teraz oczekiwać, z której strony nadejdą.

Weźmy jeden przykład. W religiach monoteistycznych istnieje wiara, że wszystkie ludzkie uczynki są widziane i zapisywane. Jeśli skorzystamy z nasuwającego się automatycznie porównania, to jesteśmy jak urządzenia mobilne, nasze mózgi to procesory, tyle że nie oparte na krzemie, ale na związkach węgla. I wszystkie nasze dane są zapisywane w chmurze. Bóg ma dostęp do chmury. Dane w chmurze są przechowywane i nasze czyny oceniane.

 

Widzi nas!

Z chmury, która notuje nasze myśli i czyny, zdawał sobie sprawę czcigodny magid (wędrowny kaznodzieja żydowski) ze słynnej opowieści o złodzieju śliwek. Ów magid szedł pewnego razu do Grodna. Gdy był już dość daleko od swojego miasteczka, udało mu się zatrzymać przejeżdżający wóz. Woźnica – nie wiedząc, kim jest wędrowiec – zgodził się go podwieźć, bo też jechał do Grodna, na targ. Gdy mijali najbliższą wioskę, woźnica zatrzymał się koło sadu pełnego dojrzałych owoców. „Wołaj, gdy zobaczysz, że ktoś nas widzi” – poinstruował pasażera, po czym przeskoczył przez płot i zaczął napełniać worek śliwkami. W tym momencie magid zaczął przeraźliwie krzyczeć: „Widzi nas! Widzi nas!”. Woźnica odrzucił od siebie worek z owocami, pokonał jednym susem płot, wskoczył na wóz i zaciął batem konie. Po przejechaniu galopem kilkudziesięciu metrów zorientował się, że droga za nimi jest pusta, a na polach, w zasięgu wzroku, nie widać żadnych ludzi. „Dlaczego wrzeszczałeś jak opętany!? Przecież tu nie ma  nikogo!”. W odpowiedzi magid skierował palec prosto w niebo: „Bóg widział, co robiłeś. Bóg widzi wszystko”.

 

Bojaźń Boża

Z faktem, że Bóg obserwuje zawsze każdego człowieka, wiąże się pojęcie „bojaźni Bożej”, obecnie traktowane jako archaiczne. W religiach monoteistycznych mowa była zawsze o dwóch emocjach wobec Boga, które ludzie powinni odczuwać: jedną z nich jest miłość, a drugą strach. Bóg nie tylko wszystko widzi, ale także ocenia. Jest sędzią. Trzeba tu jednak wyraźnie zaznaczyć, iż „banie się” Boga to nie taki lęk, jaki odczuwamy przed na przykład rozpędzonym pociągiem lub uzbrojonym napastnikiem. Bojaźń Boża to emocja łącząca w sobie szacunek wobec autorytetu ze świadomością, że wstydem byłoby niewypełnianie nakazów, które Bóg stawia przed człowiekiem i z których będzie się rozliczonym. Jest więc to poczucie lęku przed niezdaniem egzaminu z odpowiedzialności za swoje czyny.

 

Lęk przed Bogiem uwalnia od lęku przed złym człowiekiem

Lęk przed Bogiem, paradoksalnie, likwiduje uczucie lęku przed innym człowiekiem. Człowiekiem, który próbowałby nas zmusić do nieetycznego postępowania. I to jest najważniejsza funkcja „bania się” Boga. Ci, którzy prawdziwie boją się Boga, zyskują niezwykłą odwagę. To ludzie określani w polskiej tradycji językowej mianem „bogobojnych”. Najsłynniejszy przykład odwagi wynikającej z lęku przed Bogiem pojawia się w Biblii. W Księdze Wyjścia opisana jest sytuacja, w której faraon wezwał dwie położne i ogłosił, że gdy kobiety będą rodzić synów, położne mają ich uśmiercać. Jednak – czytamy w Biblii – „położne bały się Boga i nie postąpiły tak, jak rozkazał im król Egiptu, lecz pomagały chłopcom przeżyć”. Lęk przed Bogiem i świadomość, że mordowanie nowo narodzonych dzieci musi spowodować sprawiedliwy gniew Boga, wyzwoliły położne z lęku przed despotą. Doświadczenia wielu epok potwierdzają to zjawisko. Chociażby nieproporcjonalnie duża liczba ludzi, którzy przeciwstawiali się totalitarnym systemom i ich bezprawiu w XX wieku. Byli to ci, którzy czerpali swoją odwagę z wiary i przeświadczenia, że lęk przed złamaniem przykazań danych przez Boga, lęk przed czynieniem zła jest bardziej uzasadniony niż strach przed totalitarnym „prawem”. Bogobojni nigdy nie popełnią zła, tłumacząc się, że „tylko wykonywali rozkazy”.

 

Gilotyny torują drogę komorom gazowym

Obecnie coraz więcej urządzeń mobilnych, zwanych ludźmi, uważa, że chmura danych o nich nie istnieje. I nie istnieje także ten, kto miałby mieć do niej dostęp i nas oceniać – Bóg. Dotychczas każdy człowiek wierzący w istnienie Boga (a wierzyła w jego istnienie absolutna większość) nosił w sobie świadomość, że jest obserwowany. I tak to trwało przez tysiące lat. Jak każdy system miało oczywiście ograniczoną skuteczność, wielu ludzi okradało, a nawet mordowało swoich bliźnich, ale przestępczość to jednak w każdej kulturze margines. Aż przyszło Oświecenie ze swoim irracjonalnym racjonalizmem i gilotynami Rewolucji Francuskiej (które torowały drogę komorom gazowym i gułagom), twierdzące, że istnieje wyłącznie świat widzialny, który jest poznawalny. I Bóg zaczął się coraz bardziej kurczyć, a dziś w wielu rzeczywistościach nie ma go już wcale. W XX wieku zanik świadomości, że Bóg obserwuje ludzkie czyny, musiał stać za łatwością, z jaką ludzie dokonywali największych zbrodni w historii, mordując miliony niewinnych w systemie komunistycznym i nazistowskim.

 

Wszechobecny monitoring

Oczywiście natura nie znosi próżni, technika wychodzi nowym czasom naprzeciw i wszechobecny Bóg zostaje zastąpiony coraz powszechniejszym, coraz bardziej wszechobecnym monitoringiem. Już nie Bóg patrzy z nieba na ludzi, ale obserwują ich kamery. Miasta naszpikowane są kamerami. Przed miastami widzimy napisy „miasto monitorowane”, w mieście inne napisy informują o kamerach przed sklepami, w sklepach, w urzędach, na ulicach. Te przestrogi są współczesnym odpowiednikiem mocno zakorzenionego w polskiej tradycji okrzyku „Bój się Boga!”, kierowanego do kogoś zamierzającego popełnić jakiś naganny czyn. 

Czy obserwacja przy pomocy monitoringu może zastąpić obserwatora, którego religia instalowała bezpośrednio w świadomości i podświadomości człowieka?

Pozornie i tylko wtedy, gdy monitorowane będzie jego całe życie. Przecież wiemy, że w miejscu, gdzie są znaki informujące o żółtych skrzynkach z radarem mierzącym prędkość samochodów, kierowcy zwalniają tylko na ten moment, gdy mijają radar, a za chwilę znów jadą szybciej, łamiąc ograniczenia prędkości. Czyli kontrola musiałaby być ciągła i stała. Takie możliwości techniczne już istnieją. Można kontrolować prędkość samochodu, przesyłając dane prosto do centrali ruchu drogowego natychmiast karzącej mandatami. Ale naruszanie zasad kodeksu drogowego to tylko drobny element całości problemu. Gdy zasada ta zostanie zastosowana wobec innych dziedzin życia i ludzkich działań, gdy jeszcze pełniej wykorzystane zostaną – już nas śledzące – telefony i laptopy, wtedy sposób istnienia człowieka ulegnie całkowitej zmianie. Człowiek stanie się niewolnikiem. Gdy mamy pewność, że kara jest nieunikniona, zabrana zostaje nam ogromna część naszej wolnej woli. Wolny wybór jest tylko pozorem. Bóg nie stosował takiej kontroli. Przecież nawet nie dawał człowiekowi ostatecznych i niepodważalnych dowodów swojego istnienia. Człowiek nie miał pewności, że Bóg jest, tylko co najwyżej wiarę. Nie było przymusu, jedynie liczenie na ludzki rozsądek. Nawet ateizm był przez Boga tolerowany, bo gdy ateistów prześladowano, to stali za tym fanatyczni ludzie. Bóg nie wtrącał się w te sprawy.

 

Państwo i korporacja

Czyli zmiana kulturowa, która się obecnie dokonuje, stawia nas przed niebezpieczeństwem totalnej kontroli, jakiej będziemy musieli się całkowicie podporządkować (to już dzieje się w Chinach). Kto będzie trzymał w rękach narzędzia tej kontroli, środki przymusu i kto będzie karał niepokornych i nieposłusznych? Ci, którzy mają władzę, czyli państwo i wielka korporacja. A one na pewno nie są bogobojne. Środki techniczne już istnieją i wiele wskazuje na to, że ludzkość właśnie do tego zmierza. 

W odróżnieniu od nieskończenie sprawiedliwego i miłosiernego Boga te potężne instytucje nie będą ze swej samej natury ani sprawiedliwe, ani miłosierne.

A wtedy niech Bóg nas ma w swojej opiece!


 

POLECANE
Ważny komunikat dla mieszkańców Krakowa z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Krakowa

Mieszkańcy Krakowa muszą przygotować się na nowe rozkłady jazdy. Od 15 września wprowadzono zmiany w liniach autobusowych i uruchomiono dodatkowe przystanki.

Trump: Europejskie sankcje na Rosję nie są wystarczająco surowe z ostatniej chwili
Trump: Europejskie sankcje na Rosję nie są wystarczająco surowe

Prezydent USA Donald Trump stwierdził w niedzielę, że europejskie sankcje przeciwko Rosji są niewystarczające i muszą zostać zaostrzone, zanim USA nałożą własne ciężkie restrykcje. Stwierdził również, że wkrótce zostaną wznowione rozmowy trójstronne z Rosją i Ukrainą.

Nowy komunikat IMGW. Synoptycy ostrzegają z ostatniej chwili
Nowy komunikat IMGW. Synoptycy ostrzegają

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia przed burzami dla terenów z czterech województw na północnym-zachodzie Polski.

Stanowski odpowiada na nową zaczepkę Wysockiej-Schnepf Wiadomości
Stanowski odpowiada na nową zaczepkę Wysockiej-Schnepf

Spór między Dorotą Wysocką-Schnepf a Krzysztofem Stanowskim wchodzi w kolejną fazę. Dziennikarka TVP w likwidacji zapowiedziała pozwy przeciwko twórcy Kanału Zero, Robertowi Mazurkowi oraz innym osobom. Argumentowała, że jej 14-letni syn stał się celem „piętnowania”. Stanowski szybko odpowiedział, nie raz i to w ostrych słowach.

Gratka dla miłośników astronomii. Czeka nas kosmiczny spektakl Wiadomości
Gratka dla miłośników astronomii. Czeka nas kosmiczny spektakl

12 sierpnia 2026 r. niebo nad Europą rozświetli jedno z najbardziej wyjątkowych zjawisk astronomicznych. Po raz pierwszy od 27 lat mieszkańcy kontynentu będą mogli zobaczyć całkowite zaćmienie Słońca. Już dziś w miejscach, gdzie zjawisko będzie najbardziej efektowne, turyści rezerwują noclegi z rocznym wyprzedzeniem.

Nie żyje biskup Antoni Dydycz z ostatniej chwili
Nie żyje biskup Antoni Dydycz

Informację o śmierci bp Antoniego Dydycza przekazała kuria diecezjalna w Drohiczynie

Tajemnicze beczki na dnie Pacyfiku. Zaskakujące wyniki badań Wiadomości
Tajemnicze beczki na dnie Pacyfiku. Zaskakujące wyniki badań

Na dnie Oceanu Spokojnego, niedaleko Los Angeles, naukowcy natrafili na niepokojące zjawisko. Wokół beczek zatopionych kilkadziesiąt lat temu zaczęły powstawać charakterystyczne białe aureole.

Polacy ocenili rekonstrukcję rządu Tuska. Sondaż nie pozostawia złudzeń Wiadomości
Polacy ocenili rekonstrukcję rządu Tuska. Sondaż nie pozostawia złudzeń

23 lipca premier Donald Tusk ogłosił nowy skład Rady Ministrów. Następnego dnia prezydent Andrzej Duda wręczył nominacje nowym ministrom. Rząd został „odchudzony” - liczba ministrów zmniejszyła się z 26 do 21, a dodatkowo powołano dwa duże „superresorty”: energii oraz finansów i gospodarki. Zmiany objęły także kluczowe stanowiska, w tym resorty zdrowia, sprawiedliwości, rolnictwa, sportu i kultury. Nowym wicepremierem odpowiedzialnym za politykę zagraniczną został szef MSZ Radosław Sikorski.

Niepokojąca fala przemocy w Berlinie. Kolejna ofiara ataku nożem Wiadomości
Niepokojąca fala przemocy w Berlinie. Kolejna ofiara ataku nożem

W centrum Berlina doszło do tragicznego ataku. W piątek wieczorem grupa około 15 osób napadła na trzech młodych mężczyzn w pobliżu Forum Humboldtów. Ofiarą był 20-letni Syryjczyk. Choć próbowano go reanimować i trafił na intensywną terapię, lekarzom nie udało się uratować mu życia. Dwaj jego towarzysze, w wieku 22 i 23 lat, doznali jedynie lekkich obrażeń.

IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka w najbliższym czasie Wiadomości
IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka w najbliższym czasie

Jak informuje IMGW, Europa zachodnia, centralna i północna będzie pod wpływem niżów z ośrodkami w rejonie Wysp Brytyjskich i Szwecji oraz związanymi z nimi frontami atmosferycznymi. Na pozostałym obszarze pogodę kształtować będą wyże znad zachodniego Atlantyku i Rosji. Nad Polskę nasunie się zatoka związana z niżem z ośrodkiem w rejonie Wysp Brytyjskich z układem frontów atmosferycznych. Napływać będzie polarna morska masa powietrza, od zachodu kraju cieplejsza.

REKLAMA

Paweł Jędrzejewski: Bóg – monitoring

W epoce postępującej laicyzacji, w której żyjemy, epoce odchodzenia społeczeństw świata Zachodu od religii należy oczekiwać głębokich zmian kulturowych, które jeszcze nie zdążyły się ujawnić.
Oko Opatrzności Paweł Jędrzejewski: Bóg – monitoring
Oko Opatrzności / Pixabay.com

Za wcześnie na ocenę, jakie będą konsekwencje tego procesu. Jednak można już teraz oczekiwać, z której strony nadejdą.

Weźmy jeden przykład. W religiach monoteistycznych istnieje wiara, że wszystkie ludzkie uczynki są widziane i zapisywane. Jeśli skorzystamy z nasuwającego się automatycznie porównania, to jesteśmy jak urządzenia mobilne, nasze mózgi to procesory, tyle że nie oparte na krzemie, ale na związkach węgla. I wszystkie nasze dane są zapisywane w chmurze. Bóg ma dostęp do chmury. Dane w chmurze są przechowywane i nasze czyny oceniane.

 

Widzi nas!

Z chmury, która notuje nasze myśli i czyny, zdawał sobie sprawę czcigodny magid (wędrowny kaznodzieja żydowski) ze słynnej opowieści o złodzieju śliwek. Ów magid szedł pewnego razu do Grodna. Gdy był już dość daleko od swojego miasteczka, udało mu się zatrzymać przejeżdżający wóz. Woźnica – nie wiedząc, kim jest wędrowiec – zgodził się go podwieźć, bo też jechał do Grodna, na targ. Gdy mijali najbliższą wioskę, woźnica zatrzymał się koło sadu pełnego dojrzałych owoców. „Wołaj, gdy zobaczysz, że ktoś nas widzi” – poinstruował pasażera, po czym przeskoczył przez płot i zaczął napełniać worek śliwkami. W tym momencie magid zaczął przeraźliwie krzyczeć: „Widzi nas! Widzi nas!”. Woźnica odrzucił od siebie worek z owocami, pokonał jednym susem płot, wskoczył na wóz i zaciął batem konie. Po przejechaniu galopem kilkudziesięciu metrów zorientował się, że droga za nimi jest pusta, a na polach, w zasięgu wzroku, nie widać żadnych ludzi. „Dlaczego wrzeszczałeś jak opętany!? Przecież tu nie ma  nikogo!”. W odpowiedzi magid skierował palec prosto w niebo: „Bóg widział, co robiłeś. Bóg widzi wszystko”.

 

Bojaźń Boża

Z faktem, że Bóg obserwuje zawsze każdego człowieka, wiąże się pojęcie „bojaźni Bożej”, obecnie traktowane jako archaiczne. W religiach monoteistycznych mowa była zawsze o dwóch emocjach wobec Boga, które ludzie powinni odczuwać: jedną z nich jest miłość, a drugą strach. Bóg nie tylko wszystko widzi, ale także ocenia. Jest sędzią. Trzeba tu jednak wyraźnie zaznaczyć, iż „banie się” Boga to nie taki lęk, jaki odczuwamy przed na przykład rozpędzonym pociągiem lub uzbrojonym napastnikiem. Bojaźń Boża to emocja łącząca w sobie szacunek wobec autorytetu ze świadomością, że wstydem byłoby niewypełnianie nakazów, które Bóg stawia przed człowiekiem i z których będzie się rozliczonym. Jest więc to poczucie lęku przed niezdaniem egzaminu z odpowiedzialności za swoje czyny.

 

Lęk przed Bogiem uwalnia od lęku przed złym człowiekiem

Lęk przed Bogiem, paradoksalnie, likwiduje uczucie lęku przed innym człowiekiem. Człowiekiem, który próbowałby nas zmusić do nieetycznego postępowania. I to jest najważniejsza funkcja „bania się” Boga. Ci, którzy prawdziwie boją się Boga, zyskują niezwykłą odwagę. To ludzie określani w polskiej tradycji językowej mianem „bogobojnych”. Najsłynniejszy przykład odwagi wynikającej z lęku przed Bogiem pojawia się w Biblii. W Księdze Wyjścia opisana jest sytuacja, w której faraon wezwał dwie położne i ogłosił, że gdy kobiety będą rodzić synów, położne mają ich uśmiercać. Jednak – czytamy w Biblii – „położne bały się Boga i nie postąpiły tak, jak rozkazał im król Egiptu, lecz pomagały chłopcom przeżyć”. Lęk przed Bogiem i świadomość, że mordowanie nowo narodzonych dzieci musi spowodować sprawiedliwy gniew Boga, wyzwoliły położne z lęku przed despotą. Doświadczenia wielu epok potwierdzają to zjawisko. Chociażby nieproporcjonalnie duża liczba ludzi, którzy przeciwstawiali się totalitarnym systemom i ich bezprawiu w XX wieku. Byli to ci, którzy czerpali swoją odwagę z wiary i przeświadczenia, że lęk przed złamaniem przykazań danych przez Boga, lęk przed czynieniem zła jest bardziej uzasadniony niż strach przed totalitarnym „prawem”. Bogobojni nigdy nie popełnią zła, tłumacząc się, że „tylko wykonywali rozkazy”.

 

Gilotyny torują drogę komorom gazowym

Obecnie coraz więcej urządzeń mobilnych, zwanych ludźmi, uważa, że chmura danych o nich nie istnieje. I nie istnieje także ten, kto miałby mieć do niej dostęp i nas oceniać – Bóg. Dotychczas każdy człowiek wierzący w istnienie Boga (a wierzyła w jego istnienie absolutna większość) nosił w sobie świadomość, że jest obserwowany. I tak to trwało przez tysiące lat. Jak każdy system miało oczywiście ograniczoną skuteczność, wielu ludzi okradało, a nawet mordowało swoich bliźnich, ale przestępczość to jednak w każdej kulturze margines. Aż przyszło Oświecenie ze swoim irracjonalnym racjonalizmem i gilotynami Rewolucji Francuskiej (które torowały drogę komorom gazowym i gułagom), twierdzące, że istnieje wyłącznie świat widzialny, który jest poznawalny. I Bóg zaczął się coraz bardziej kurczyć, a dziś w wielu rzeczywistościach nie ma go już wcale. W XX wieku zanik świadomości, że Bóg obserwuje ludzkie czyny, musiał stać za łatwością, z jaką ludzie dokonywali największych zbrodni w historii, mordując miliony niewinnych w systemie komunistycznym i nazistowskim.

 

Wszechobecny monitoring

Oczywiście natura nie znosi próżni, technika wychodzi nowym czasom naprzeciw i wszechobecny Bóg zostaje zastąpiony coraz powszechniejszym, coraz bardziej wszechobecnym monitoringiem. Już nie Bóg patrzy z nieba na ludzi, ale obserwują ich kamery. Miasta naszpikowane są kamerami. Przed miastami widzimy napisy „miasto monitorowane”, w mieście inne napisy informują o kamerach przed sklepami, w sklepach, w urzędach, na ulicach. Te przestrogi są współczesnym odpowiednikiem mocno zakorzenionego w polskiej tradycji okrzyku „Bój się Boga!”, kierowanego do kogoś zamierzającego popełnić jakiś naganny czyn. 

Czy obserwacja przy pomocy monitoringu może zastąpić obserwatora, którego religia instalowała bezpośrednio w świadomości i podświadomości człowieka?

Pozornie i tylko wtedy, gdy monitorowane będzie jego całe życie. Przecież wiemy, że w miejscu, gdzie są znaki informujące o żółtych skrzynkach z radarem mierzącym prędkość samochodów, kierowcy zwalniają tylko na ten moment, gdy mijają radar, a za chwilę znów jadą szybciej, łamiąc ograniczenia prędkości. Czyli kontrola musiałaby być ciągła i stała. Takie możliwości techniczne już istnieją. Można kontrolować prędkość samochodu, przesyłając dane prosto do centrali ruchu drogowego natychmiast karzącej mandatami. Ale naruszanie zasad kodeksu drogowego to tylko drobny element całości problemu. Gdy zasada ta zostanie zastosowana wobec innych dziedzin życia i ludzkich działań, gdy jeszcze pełniej wykorzystane zostaną – już nas śledzące – telefony i laptopy, wtedy sposób istnienia człowieka ulegnie całkowitej zmianie. Człowiek stanie się niewolnikiem. Gdy mamy pewność, że kara jest nieunikniona, zabrana zostaje nam ogromna część naszej wolnej woli. Wolny wybór jest tylko pozorem. Bóg nie stosował takiej kontroli. Przecież nawet nie dawał człowiekowi ostatecznych i niepodważalnych dowodów swojego istnienia. Człowiek nie miał pewności, że Bóg jest, tylko co najwyżej wiarę. Nie było przymusu, jedynie liczenie na ludzki rozsądek. Nawet ateizm był przez Boga tolerowany, bo gdy ateistów prześladowano, to stali za tym fanatyczni ludzie. Bóg nie wtrącał się w te sprawy.

 

Państwo i korporacja

Czyli zmiana kulturowa, która się obecnie dokonuje, stawia nas przed niebezpieczeństwem totalnej kontroli, jakiej będziemy musieli się całkowicie podporządkować (to już dzieje się w Chinach). Kto będzie trzymał w rękach narzędzia tej kontroli, środki przymusu i kto będzie karał niepokornych i nieposłusznych? Ci, którzy mają władzę, czyli państwo i wielka korporacja. A one na pewno nie są bogobojne. Środki techniczne już istnieją i wiele wskazuje na to, że ludzkość właśnie do tego zmierza. 

W odróżnieniu od nieskończenie sprawiedliwego i miłosiernego Boga te potężne instytucje nie będą ze swej samej natury ani sprawiedliwe, ani miłosierne.

A wtedy niech Bóg nas ma w swojej opiece!



 

Polecane
Emerytury
Stażowe