Ryszard Czarnecki: 95 % czeskiej broni dla Ukrainy Praga sprzedaje – a nie daje...

Polecam Państwa życzliwej uwadze lekturę zapisu mojego wywiadu dla Telewizji „Republika”. Był on częścią programu: „Mówi się”. Rozmowę ze mną przeprowadził red. Jacek Sobala. Emisja „na żywo” miała miejsce  28.12.2022.
 Ryszard Czarnecki: 95 % czeskiej broni dla Ukrainy Praga sprzedaje – a nie daje...
/ pixabay.com


Dziś naszym gościem jest trochę rozkaszlany, jak było słychać, europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki. Dobry wieczór, przede wszystkim czy my się słyszymy i czy my się widzimy?

– Dobry wieczór, My się słyszymy, my się widzimy.

Pan jest w Nowym Jorku. Ja się chciałbym zapytać, dlaczego Pan jest w Nowym Jorku? Czy to jest tak, że Pan zawsze tradycyjnie tam wyjeżdża, wylatuje do Nowego Jorku na Sylwestra?

- Nie, ja nigdy nie spędzałem Sylwestra w Nowym Jorku, natomiast u mnie słoneczne popołudnie, chociaż kiedy przylatywałam, to była fala niebywałych mrozów, temperatura odczuwalna - 38° według naszego Celsjusza. Szczerze mówiąc, ja takich mrozów nie pamiętam, a w Polsce, jak słyszę tak bardziej wiosennie, w porównaniu z Ameryką przynajmniej. Ale poza tym Ameryka trzyma się mocno, chociaż Amerykanie narzekają bardzo na, uwaga, system wyborczy, taki bardzo przestarzały, który zachęca do manipulacji, gdy chodzi oczywiście o głosowanie listowne i to mówią o tym nie tylko wyborcy Republikanów, którzy są pokrzywdzeni według nich, ale także wyborcy Demokratów. To tak trochę a propos zmiany u nas nie tyle systemu wyborczego, bo jak wiadomo jest propozycja  ustawy, która zwiększy frekwencję w wyborach, my o to dbamy, a inni chyba mają z tym problem.

Szczerze mówiąc, ja nie jestem zaskoczony tymi mrozami w Ameryce dlatego, że Putin cały czas mówił o tym, że do nich nie przyjdzie święty Mikołaj, tylko Dziadek Mróz i przyszedł Dziadek Mróz. A to po co Pan, przepraszam najmocniej, przemieścił się do tego Nowego Jorku, jak nie z okazji Sylwestra?

–Ja już jestem od kilku dni, więc po to, żeby rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać i rozmawiam sporo o polityce nie tylko zresztą amerykańskiej, także międzynarodowej, także w kontekście Chin, bo to bardzo ciekawe wyzwania przed nami stoją w tym nowym roku. No i na szczęście, tutaj Polska ma rolę istotną, wszyscy moi rozmówcy podkreślają to, co zrobiliśmy dla uchodźców i to wymiarze moralnym, jest rzecz rzeczywiście bardzo ważna, w wymiarze politycznym to się przekłada na konkretne karty w tej międzynarodowej grze i to dobrze.

Koniec roku to jest taki moment, kiedy dokonuje się rozmaitych takich podsumowań, to jest zupełnie naturalne i na pewno najważniejszym wydarzeniem w skali Europy, w skali świata, jest wojna na Ukrainie, ale ja Pana zapytam o to, co Pana zdaniem było najważniejszym wydarzeniem w Polsce. Jakie było najważniejsze wydarzenie w Polsce, wydarzenie polityczne w tym mijającym roku?

– Reakcja polskiej klasy politycznej, władz państwowych, władz samorządowych i narodu, na to co stało się za naszą wschodnią granicą. Myśmy zdali egzamin z człowieczeństwa i chrześcijaństwa, ale także z mądrości politycznej. Ja właśnie dzisiaj na twitterze zacytowałem artykuł „Die Welt”, niemiecki dziennikarz mówił, że Polacy zareagowali błyskawicznie na to, co się dzieje na Ukrainie, a na tle tego Berlin zachowywał się jakby był takim... z szybkością geriatryczną zareagowali. Generalnie Niemcy nas chwalą, to się dzieje, a krytykują władze w Berlinie, które rzeczywiście bardzo się spóźniły i myślę, że tutaj następuje pewne przesunięcie geopolityczne, ewidentnie wzrasta znaczenie roli Polski w wymiarze właśnie geopolitycznym stricte, wymiarze także transatlantyckim - nie tylko europejskim - i słabnięcie roli Niemiec . Stąd zresztą uważam te takie próby forsowania z jednej strony integracji europejskiej przez Scholza czyli kwestie jednomyślności, a z drugiej strony, nagle, ten sam Scholz, który w listopadzie zeszłego roku przed agresją Rosji na Ukrainę na zamku Bled na Słowenii w czasie szczytu Unia – Bałkany Zachodnie de facto odsunął, razem z Macronem zresztą, terminy wejścia krajów bałkańskich, tych które jeszcze nie są, do Unii Europejskiej ,a teraz nagle przyspiesza :  pewnie po to, uwaga, aby opóźnić wejście Ukrainy. Tak to czytam.

Ja będę bronił Niemców, oni się zachowywali w bardzo szczodry sposób, oni przekazali, nie wiem, czy Pan o tym wie będąc w Nowym Jorku, oni przekazali dzisiaj Czechom jeden czołg, jednego Leoparda przekazali, mogli nic nie dać, a jednak jeden czołg dali. Poważnie mówiąc, w Brukseli mówi się o tym właśnie, że trzeba było słuchać Polski, że warto było słuchać Polski. Tak, ale to się w żaden sposób nie przekłada na te kłopoty komunikacyjne, tak nazwijmy w cudzysłowie, jakie mamy z Unią Europejską, z Komisją Europejską, z Brukselą. Dlaczego to się nie przekłada, dlaczego te dobre, pozytywne opinie, których Pan tam doświadcza na przykład teraz będąc w Stanach, jak rozumiem, nie przekładają się na to, żebyśmy byli traktowani przez Ursulę von der Leyen w sposób uczciwy i sprawiedliwy.?

– Co do tego jednego czołgu dla Czechów. Akurat Czesi genialnie wykorzystali koniunkturę, którą ma przemysł zbrojeniowy w tej chwili, oni stają się znowu potęgą, czeska minister obrony, tam jest kobieta ministrem obrony mówi, że Czechy wrócą do czasów lat 1920-ch – 1930-ch, sprzed 100 lat, kiedy byli potęgą na rynku zbrojeniowym. Oni, uwaga, taka ciekawostka dla władz w Warszawie, którą wpisuję do sztambucha, 95% tego, co przekazują na Ukrainę, to sprzedają, a nie dają. Z tego jednego czołgu mogą się pośmiać, bo oni produkują haubic i amunicji na tyle, że Niemcy mogłyby się zaopatrzyć, gdyby chciały. Natomiast wracając do kwestii kluczowej. To jest tak, że oczywiście o tym mówi osobiście pani von der Leyen, mówi komisarz Lenarcić, mówią inne osoby, a to się nie monetyzuje w tym sensie, że to nie ma przełożenia na konkrety wobec Polski. Dlaczego nie ma? Ano dlatego, że Polska stała się bardzo wysoką konkurencją dla tych krajów, które starają się cały czas jeszcze utrzymać kontrolę nad Komisją Europejską, mówię o Francji, o Niemczech, w jakiejś mierze o Holandii, w jakiejś mierze również w dalszej kolejności, znacznie dalszej Austrii. Polska, wokół której skupiają się kraje bałtyckie, skandynawskie także już w swojej drodze do NATO, Polska, która stała się w miejsce Niemiec, nie ma co ukrywać, partnerem nr 1 USA w Unii Europejskiej, po tym roku Bidena, kiedy było inaczej, po pierwszym roku Bidena. Szuka się więc haków na Polskę i każdego pretekstu aby zmniejszyć konkurencyjność Polski. To nie chodzi o te pieniądze z KPO, chodzi sygnał dla rynków finansowych, że coś z Polską jest nie tak, skoro nie otrzymuje pieniędzy z Unii Europejskiej. To może z kolei się przełożyć na pogorszenie ratingów Polski -finansowych i to jest zasada domina uruchomiona. Stąd taka bardzo twarda walka ,  taki pewien darwinizm polityczny w Unii Europejskiej w kontekście naszego kraju, ale trzeba robić swoje. Nasz rząd prowadzi negocjacje z Unią i pokazuje europejskiej opinii publicznej, że "my chcemy, to Unia nie chce", pokazuje, że mamy dobrą wolę, że jesteśmy gotowi do kompromisu. Na razie to jest takie trochę uderzanie piłeczką o ścianę, ale jednak to też jest ważne z punktu widzenia naszej opinii publicznej, bo opozycja zarzucała, że my nie chcemy rozmawiać. My ze sobą rozmawiamy,  specjalnie gadamy do ściany skądinąd, ale jednak rozmawiamy, tyle że Bruksela tutaj na razie trochę się zachowuje jak w tym polskim powiedzeniu, że „gadał dziad do obrazu, a obraz ani razu”.

Ale Pana zdaniem,  takim jednym zdaniem, to się zakończy w taki sposób, że my dostaniemy w końcu te pieniądze przed wyborami czy jednak ten proces będzie trwał tak długo, aż to Polacy zdecydują kto tu rządzi i wtedy te pieniądze będą odblokowane?

– Moja teza jest taka, którą powtarzam od kilku miesięcy, że te pieniądze po wyborach będą i tak i tak, obojętnie od tego, kto będzie Polską rządził, więc te pieniądze są bezpieczne. Natomiast nie wykluczam, że część tych pieniędzy otrzymamy wcześniej, bo nie będzie być może już powodu czy pretekstów raczej, aby w Polsce ich nie dać.

Mamy napięcia w Azji, mamy napięcia również w tym kotle bałkańskim Panu bardzo dobrze znanym. Rosja wykorzystuje te napięcia pomiędzy Serbią a Kosowem. Czy z tego może wyniknąć coś groźnego dla Europy?

– Serbia jest krajem, który… Wczoraj miałem dyskusje z moim paronastoletnim synem, on mówił, że Serbia jest prorosyjska, a ja mu tłumacze, że Serbia jest bardzo pragmatyczna, to znaczy ona dzisiaj jest prorosyjska, jutro równie dobrze może być prozachodnia. To jest trochę inaczej niż Bułgaria, która jest prorosyjska jakby z definicji, ze swojej historii i kultury, emocjonalnie prorosyjska jest Bułgaria. Natomiast tutaj Belgrad jest pragmatyczny. Oczywiście Rosja tym gra. Gra na Bałkanach, ale Amerykanie też to wiedzą i tam mocno inwestują, największe ich, jakby to określić, żeby nie wyjść z roli polityka, największe ich inwestycje w aparaturę, która służy temu, aby wiedzieć, co się dzieje po stronie nieswojej, są właśnie na Bałkanach i pewnie dzieje się to nie bez kozery.

Viktor Orban w takim wywiadzie dla „Magyar Nemzet” powiedział, że: „Ukraińcy mogą walczyć tak długo, jak długo Stany Zjednoczone będą ich wspierać bronią i pieniędzmi, jeżeli Amerykanie zechcą pokoju, to pokój będzie, chcemy by Ukraina przetrwała, chcemy by Rosja nie stwarzała zagrożenia dla Europy, ale nie chcemy rezygnować ze stałej współpracy gospodarczej z Rosją”. Czy Węgry to jest wciąż jeszcze nas sojusznik i nasz przyjaciel?

– Orban postawił tutaj dwie tezy.    Z pierwszą, trudno się nie zgodzić, wpływ Ameryki jest tutaj kluczowy i Ameryka ma w ręku instrumenty zachęcania, żeby nie powiedzieć zmuszania Ukrainy do pokoju. Ja bym nie chciał, żeby w przyszłym roku wyszło na to, że Orban został prorokiem, ale nie wykluczam, że tak może się stać. Co do kwestii rosyjskiej, to my się różnimy z Orbanem w sposób istotny, natomiast to nie oznacza, żeby w różnych obszarach na przykład w kwestiach Unii Europejskiej nie współpracować, tutaj ja bym absolutnie nie mówił, że jak ktoś się z nami różni w sprawach nawet kluczowych, to my w innych sprawach nie możemy współpracować. To byłoby, uważam, emocjonalne i niepotrzebne. Natomiast jest takie powiedzenie w Brukseli, skoro już o tym mówimy, że „Węgrzy mówią głośno to, co Niemcy myślą po cichu”, więc jeżeli tutaj kogoś oskarżamy o praktyczną prorosyjskość, to oskarżajmy tych, którzy mają realny karty w ręku w polityce, a te realne karty na Berlin przede wszystkim, znacznie bardziej niż Budapeszt.

We wrześniu Parlament Europejski oświadczył, że Węgry to jest kraj, który nie jest demokracją, kilka dni temu Viktor Orban w związku z tym ostatnim kryzysem korupcyjnym w Brukseli zaapelował, żeby rozwiązać Parlament Europejski. Czy Pan popiera ten apel Viktora Orbana, żeby rozwiązać Parlament Europejski i zacząć wszystko od nowa?

– W szermierce to by się nazywało celnym sztychem Orbana, tutaj trzeba powiedzieć, że wykorzystał sytuację i odwinął się. Natomiast ja jestem człowiekiem, który chodzi po ziemi w polityce, to jest oczywiście „mission impossible” : Parlament Europejski nie będzie rozwiązany. Warto jednak o czymś, co umknęło uwadze, że przecież po cichutku podał się do dymisji parę miesięcy temu, zanim ta „afera katarska” -nazwijmy to tak- wybuchnęła, podał się do dymisji niemiecki przewodniczący European Court  of Auditors, Europejskiego Trybunału Obrachunkowego- takiego europejskiego NIK-u, z siedzibą w Luksemburgu, pan Klaus-Heiner Lehne, który jak na sędziego oczywiście przystało, niemieckiego sędziego przez wiele lat, był politykiem, także eurodeputowanym partii rządzącej Niemcami i muszę powiedzieć, że ta dymisja jego na skutek publikacji w mediach, głównie w „Liberation” francuskiej umknęła uwadze, tak jakby była niegodna zainteresowania, a afera, o której teraz Pan wspomniał, cytując premiera Orbana, ona się rozszerza na trzech płaszczyznach. Po pierwsze,w wymiarze geograficznym, bo dochodzi jeszcze Portugalia, jest kolejna posłanka europosłanka Isabella Santos, która też znalazła się „under fire”, „pod ogniem” oskarżeń korupcyjnych, rozszerza się także politycznie, bo jest już nie tylko socjaliści, akurat Santos jest socjalistką, ale jest także pani Maria Spyraki, kiedyś podwładna Donalda Tuska, bo jest z partii Nowa Demokracja, partii rządzącej Grecją,partii premiera Mitsotakisa, jest ona oczywiście z Europejskiej Partii Ludowej ,więc rozszerzenie takie polityczne i wreszcie rozszerzenie instytucjonalne, bo jak słyszymy i czytamy nawet w „Politico”- to bardzo taki znaczący i wpływowy tygodnik w Brukseli-  który już na tę listę wciągnął, uwaga, greckiego komisarza nawet. A więc już nie tylko Parlament Europejski, ale i Komisja Europejska, na pewno jest ciekawie.

A czy coś nowego mówi się w Brukseli na temat tych pieniędzy, niebotycznych pieniędzy, bardzo dużych pieniędzy, które zarabiał Radek Sikorski w bardzo niejasnych okolicznościach, do dzisiaj nie wiadomo, kto mu płacił za konsultacje, których podobno udzielał. Czy coś nowego się na ten temat mówi?

– Nie, to zostało odnotowane, to jest jasne, trudno, żeby było inaczej, przy czym każdy europoseł musi o jakichś swoich ekstrazarobkach  informować, są takie specjalne rejestry, ten który ma jakieś wykłady czy artykuły i to jest wszystko udokumentowane, to znaczy, że może wskazać, że miał wykłady tutaj, tutaj i tutaj i o tym informuje władze Parlamentu Europejskiego. Te konsultacje, powiedziałbym , są takie mgławicowe, to znaczy tak naprawdę nie wiadomo kto i za co płacił i to oczywiście jest takie "miękkie podbrzusze"- nie chodzi o Radka Sikorskiego: bądź co bądź, to jest człowiek, który był ministrem spraw zagranicznych i marszałkiem Sejmu z ramienia Platformy Obywatelskiej, więc atakowanie jego w tym kontekście przez "Politico" nie ma co ukrywać, jest atakowaniem Platformy Obywatelskiej, partii, która chce Polską rządzić, to jest ból głowy dla Donalda Tuska i nie ma co ukrywać.

A propos Donalda Tuska. Donald Tusk otrzymał ochronę od państwa, chroni go Służba Ochrony Państwa. Służba Ochrony Państwa ochrania najważniejsze osoby w kraju takie jak prezydent, premier, marszałkowie Senatu i tak dalej. Ta ochrona została mu przyznana decyzją ministra Kamińskiego. Czy Pana zdaniem to nie powinno być tak, że to partia, Platforma Obywatelska, powinna płacić za ochronę Tuska. Prawo i Sprawiedliwość płaci za ochronę Jarosława Kaczyńskiego. Czy to nie powinno być tak zorganizowane, że jak zrobiło to Prawo i Sprawiedliwość?

– Tusk nie jest Jarosławem Kaczyńskim, od tego zacznijmy. Po drugie, ja tego nie wiem, ja mogę sobie wyobrazić, że w tym wszystkim jest jakieś podwójne dno, to znaczy wie Pan, mieliśmy do czynienia na świecie, ale też w Polsce, na szczeblu lokalnym, z sytuacjami, kiedy jacyś politycy inspirowali ataki na siebie, żeby podskoczyć w górę w sondażach. Ja oczywiście nie wiem, czy to jest udziałem pana Donalda Tuska i na ten temat nie chcę się wypowiadać.  Natomiast jeżeli miałby ochroną partyjną, to pewnie łatwiej byłoby…

Ja mówię o ochronie za pieniądze partyjne, a nie za pieniądze państwowe, bo ja nie widzę powodu, dla którego państwo miałoby płacić za ochronę Donalda Tuska akurat.

– Tak, ale wymiarze politycznym prowokacja, której celem jest pokazanie, że Donald Tusk jest tarczą strzelniczą i że brzydka prawica chce mu zrobić krzywdę w sytuacji, kiedy to partia organizuję taką ochronę, jest łatwiejsza niż gdyby to robiło państwo polskie. My o tym tak naprawdę niewiele wiemy i być może właśnie ta ochrona spowoduje, że gdyby ktoś chciał tę prowokację zrobić i podnieść w sondażach cierpiętnika, ofiarę Donalda Tuska, to się może to nie udać.

Bardzo dużo za to wiemy o pieniądzach partii Szymona Hołowni. PKW właśnie odrzuciła sprawozdanie finansowe, ja mówię, że bardzo dużo wiemy, dlatego, że partia Szymona Hołowni i Szymon Hołownia wykazali, że jeżeli chodzi o walory, to tam jest zero na koncie. Czy Pan potrafi odpowiedzieć na takie pytanie na koniec, czyją marionetką jest Szymon Hołownia i kto mu płaci?

– Ja tego nie wiem, przypomnę, że zanim powrócił Donald Tusk do Polski, Hołownia w sondażach już był przed Platformą i to w kilku sondażach, Donald Tusk nie wyprzedził PiS-u, ale wyprzedził Hołownię, nastąpiła degradacja tutaj roli Hołowni. Natomiast jedną rzecz to pokazuje : nie wiem, czy jest marionetką, ale jego formacja jest kompletnie nieprofesjonalna, bo taki numer z PKW to rzeczywiście, jeżeli ktoś chce rządzić państwem czy współrządzić państwem, to powinien mieć w papierach wszystko OK. Okazuje się, że nawet tego nie potrafi Szymon Hołownia . Mówiąc Piłsudskim : kury prowadzić wiadomo co, a nie… słuchają nas kobiety i dzieci ,więc myśli Marszałka Piłsudskiego nie rozwinę, ale pokazuje ona brak profesjonalizmu pana Szymona.

Pan lubi sport, Pan się zna na sporcie, to Pan zorganizował wystawę pamiątkową dla Kazimierza Górskiego w Parlamencie Europejskim. Kto Pana zdaniem powinien być trenerem, selekcjonerem polskiej reprezentacji. Pytam o to, czy powinien to być Polak, czy jakiś szkoleniowiec, trener z zagranicy?

– Nie politycy powinni o tym decydować, natomiast ja trzymam kciuki za Marka Papszuna, bo jest takim "polskim produktem" , pokazaniem, że jednak Polacy potrafią. Myślę, że PZPN będzie raczej szedł w kierunku trenera zagranicznego, jest co najmniej trzech– czterech kandydatów, może nie trenerów, których nazwiska rzucają na kolana, ale trenerów poważnych i ze sporym dorobkiem reprezentacyjnym czy też ich kluby grały w Lidze Mistrzów i myślę, że to w tym kierunku raczej pójdzie. Natomiast to, co mi się nie podoba to to, że piłkarze trenerów zmieniają, to się sporcie dzieje, w piłce klubowej także, w reprezentacji również, myślę, że tutaj jednak ogon nie powinien machać psem, zwłaszcza, że myślę że powinniśmy wymagać od naszych piłkarzy więcej. Tak, to jest największy sukces polskiej piłki nożnej od 36 lat, to prawda, natomiast ambicja kraju, który jest w G-5, "pierwszej piątce"  w Unii Europejskiej nie jest bycie w pierwszej "szesnastce" na świecie, gdy chodzi o futbol, tylko jednak wyżej.

Bardzo uprzejmie dziękuję, serdecznie pozdrawiam. Ciepłego Nowego Jorku, życzę na koniec roku. Kiedy Pan wraca do kraju, kiedy Pan wraca do Polski?

– Już 3 stycznia . Także wnet.

Bardzo dziękuję, naszym gościem był Ryszard Czarnecki europoseł Prawa i Sprawiedliwości.

– Dziękuję bardzo.
 


 

POLECANE
Zapowiedź tego serialu wywołała burzę. Już niedługo na platformie Netflix Wiadomości
Zapowiedź tego serialu wywołała burzę. Już niedługo na platformie Netflix

Już 29 stycznia 2025 roku na Netflix pojawi się miniserial dokumentalny „Amerykańska obława: O.J. Simpson”. Czteroodcinkowa produkcja, wyreżyserowana przez Floyda Russa, ma na celu przybliżenie młodemu pokoleniu widzów jednej z najsłynniejszych spraw kryminalnych lat 90. 

Burza w Pałacu Buckingham. Król Karol III abdykuje? Wiadomości
Burza w Pałacu Buckingham. Król Karol III abdykuje?

– Niewykluczone, że za parę lat, a może wcześniej, po prostu abdykuje, żeby w spokoju dożyć swoich dni, żeby cieszyć się swoją emeryturą królewską – twierdzi w rozmowie z Onetem ekspert ds. rodziny królewskiej Iwona Kienzler.

To koniec. Fatalne doniesienia ws. polskiego skoczka Wiadomości
To koniec. Fatalne doniesienia ws. polskiego skoczka

Tegoroczny weekend Pucharu Świata w Zakopanem nie był zbyt szczęśliwy dla Jakuba Wolnego. Polski skoczek, mimo szansy na poprawienie swojej pozycji, nie zdołał osiągnąć pozytywnego wyniku.

Dramat w Białce Tatrzańskiej. Dziecko wypadło z wyciągu Wiadomości
Dramat w Białce Tatrzańskiej. Dziecko wypadło z wyciągu

Zakopiańska policja wyjaśnia okoliczności wypadku ośmioletniej dziewczynki, która w niedzielę spadła z krzesełka kolejki linowej na stoku narciarskim w Białce Tatrzańskiej. Na podkładzie śmigłowca dziecko trafiło do szpitala.

Modlę się do Boga. Biden zwrócił się do Polaków na koniec prezydentury Wiadomości
"Modlę się do Boga". Biden zwrócił się do Polaków na koniec prezydentury

Joe Biden, kończący swoją kadencję prezydent USA, zwrócił się do Polaków, podkreślając znaczenie wspólnej walki przeciwko rosyjskiemu zagrożeniu. W rozmowie z korespondentem Polskiego Radia Markiem Wałkuskim zaznaczył, że przez cały czas swojej prezydentury starał się wspierać Polskę w obronie przed Władimirem Putinem. - Bądźcie silni. Zrobiłem wszystko, co w mojej mocy, aby dać wam wszystko, co potrzebujecie do obrony i powstrzymania Putina. I jestem pełen nadziei - mówił Biden.

Palestyńczycy chcą do Belgii z ostatniej chwili
Palestyńczycy chcą do Belgii

Belgia była jednym z niewielu krajów europejskich, w których w ubiegłym roku wzrosła liczba osób ubiegających się o azyl. W 2024 kraj ten przyjął prawie 40 000 wniosków. W porównaniu z rokiem poprzednim oznacza to wzrost rzędu 12 procent.

Wjechał w grupę ludzi w Głogowie. Trwa akcja służb Wiadomości
Wjechał w grupę ludzi w Głogowie. Trwa akcja służb

Szokujące sceny w Głogowie. Na nagraniach, które pojawiły się w sieci widać, jak kierowca SUV-a chce rozjechać ludzi idących chodnikiem.

Komunikat dla mieszkańców Poznania Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców Poznania

W jedenastu lokalizacjach na terenie miasta zamontowane zostało dodatkowe oświetlenie przejść dla pieszych - poinformował Zarząd Dróg Miejskich w Poznaniu. Trwają prace przy doświetleniu kolejnych przejść.

Dramat polskiego piłkarza. Dopadła go poważna kontuzja Wiadomości
Dramat polskiego piłkarza. Dopadła go poważna kontuzja

Filip Marchwiński, były zawodnik Lecha Poznań, nie tak wyobrażał sobie grę we włoskim Lecce. 23-letni piłkarz, uznawany niegdyś za jeden z największych polskich talentów, trafił do Serie A, ale jego start okazał się trudny. Po zaledwie kilku występach i niewielkiej liczbie minut na boisku doszło do poważnej kontuzji, która wykluczyła go z gry na wiele miesięcy.

Tragedia w narciarskim kurorcie. Zawalił się wyciąg krzesełkowy Wiadomości
Tragedia w narciarskim kurorcie. Zawalił się wyciąg krzesełkowy

Co najmniej 35 osób zostało rannych, w tym kilka ciężko, w wypadku, do którego doszło na wyciągu krzesełkowym w ośrodku narciarskim Astun w Hiszpanii – podała w sobotę agencja AFP. Stacja narciarska, leżąca w Pirenejach Aragońskich niedaleko granicy z Francją, została zamknięta.

REKLAMA

Ryszard Czarnecki: 95 % czeskiej broni dla Ukrainy Praga sprzedaje – a nie daje...

Polecam Państwa życzliwej uwadze lekturę zapisu mojego wywiadu dla Telewizji „Republika”. Był on częścią programu: „Mówi się”. Rozmowę ze mną przeprowadził red. Jacek Sobala. Emisja „na żywo” miała miejsce  28.12.2022.
 Ryszard Czarnecki: 95 % czeskiej broni dla Ukrainy Praga sprzedaje – a nie daje...
/ pixabay.com


Dziś naszym gościem jest trochę rozkaszlany, jak było słychać, europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki. Dobry wieczór, przede wszystkim czy my się słyszymy i czy my się widzimy?

– Dobry wieczór, My się słyszymy, my się widzimy.

Pan jest w Nowym Jorku. Ja się chciałbym zapytać, dlaczego Pan jest w Nowym Jorku? Czy to jest tak, że Pan zawsze tradycyjnie tam wyjeżdża, wylatuje do Nowego Jorku na Sylwestra?

- Nie, ja nigdy nie spędzałem Sylwestra w Nowym Jorku, natomiast u mnie słoneczne popołudnie, chociaż kiedy przylatywałam, to była fala niebywałych mrozów, temperatura odczuwalna - 38° według naszego Celsjusza. Szczerze mówiąc, ja takich mrozów nie pamiętam, a w Polsce, jak słyszę tak bardziej wiosennie, w porównaniu z Ameryką przynajmniej. Ale poza tym Ameryka trzyma się mocno, chociaż Amerykanie narzekają bardzo na, uwaga, system wyborczy, taki bardzo przestarzały, który zachęca do manipulacji, gdy chodzi oczywiście o głosowanie listowne i to mówią o tym nie tylko wyborcy Republikanów, którzy są pokrzywdzeni według nich, ale także wyborcy Demokratów. To tak trochę a propos zmiany u nas nie tyle systemu wyborczego, bo jak wiadomo jest propozycja  ustawy, która zwiększy frekwencję w wyborach, my o to dbamy, a inni chyba mają z tym problem.

Szczerze mówiąc, ja nie jestem zaskoczony tymi mrozami w Ameryce dlatego, że Putin cały czas mówił o tym, że do nich nie przyjdzie święty Mikołaj, tylko Dziadek Mróz i przyszedł Dziadek Mróz. A to po co Pan, przepraszam najmocniej, przemieścił się do tego Nowego Jorku, jak nie z okazji Sylwestra?

–Ja już jestem od kilku dni, więc po to, żeby rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać i rozmawiam sporo o polityce nie tylko zresztą amerykańskiej, także międzynarodowej, także w kontekście Chin, bo to bardzo ciekawe wyzwania przed nami stoją w tym nowym roku. No i na szczęście, tutaj Polska ma rolę istotną, wszyscy moi rozmówcy podkreślają to, co zrobiliśmy dla uchodźców i to wymiarze moralnym, jest rzecz rzeczywiście bardzo ważna, w wymiarze politycznym to się przekłada na konkretne karty w tej międzynarodowej grze i to dobrze.

Koniec roku to jest taki moment, kiedy dokonuje się rozmaitych takich podsumowań, to jest zupełnie naturalne i na pewno najważniejszym wydarzeniem w skali Europy, w skali świata, jest wojna na Ukrainie, ale ja Pana zapytam o to, co Pana zdaniem było najważniejszym wydarzeniem w Polsce. Jakie było najważniejsze wydarzenie w Polsce, wydarzenie polityczne w tym mijającym roku?

– Reakcja polskiej klasy politycznej, władz państwowych, władz samorządowych i narodu, na to co stało się za naszą wschodnią granicą. Myśmy zdali egzamin z człowieczeństwa i chrześcijaństwa, ale także z mądrości politycznej. Ja właśnie dzisiaj na twitterze zacytowałem artykuł „Die Welt”, niemiecki dziennikarz mówił, że Polacy zareagowali błyskawicznie na to, co się dzieje na Ukrainie, a na tle tego Berlin zachowywał się jakby był takim... z szybkością geriatryczną zareagowali. Generalnie Niemcy nas chwalą, to się dzieje, a krytykują władze w Berlinie, które rzeczywiście bardzo się spóźniły i myślę, że tutaj następuje pewne przesunięcie geopolityczne, ewidentnie wzrasta znaczenie roli Polski w wymiarze właśnie geopolitycznym stricte, wymiarze także transatlantyckim - nie tylko europejskim - i słabnięcie roli Niemiec . Stąd zresztą uważam te takie próby forsowania z jednej strony integracji europejskiej przez Scholza czyli kwestie jednomyślności, a z drugiej strony, nagle, ten sam Scholz, który w listopadzie zeszłego roku przed agresją Rosji na Ukrainę na zamku Bled na Słowenii w czasie szczytu Unia – Bałkany Zachodnie de facto odsunął, razem z Macronem zresztą, terminy wejścia krajów bałkańskich, tych które jeszcze nie są, do Unii Europejskiej ,a teraz nagle przyspiesza :  pewnie po to, uwaga, aby opóźnić wejście Ukrainy. Tak to czytam.

Ja będę bronił Niemców, oni się zachowywali w bardzo szczodry sposób, oni przekazali, nie wiem, czy Pan o tym wie będąc w Nowym Jorku, oni przekazali dzisiaj Czechom jeden czołg, jednego Leoparda przekazali, mogli nic nie dać, a jednak jeden czołg dali. Poważnie mówiąc, w Brukseli mówi się o tym właśnie, że trzeba było słuchać Polski, że warto było słuchać Polski. Tak, ale to się w żaden sposób nie przekłada na te kłopoty komunikacyjne, tak nazwijmy w cudzysłowie, jakie mamy z Unią Europejską, z Komisją Europejską, z Brukselą. Dlaczego to się nie przekłada, dlaczego te dobre, pozytywne opinie, których Pan tam doświadcza na przykład teraz będąc w Stanach, jak rozumiem, nie przekładają się na to, żebyśmy byli traktowani przez Ursulę von der Leyen w sposób uczciwy i sprawiedliwy.?

– Co do tego jednego czołgu dla Czechów. Akurat Czesi genialnie wykorzystali koniunkturę, którą ma przemysł zbrojeniowy w tej chwili, oni stają się znowu potęgą, czeska minister obrony, tam jest kobieta ministrem obrony mówi, że Czechy wrócą do czasów lat 1920-ch – 1930-ch, sprzed 100 lat, kiedy byli potęgą na rynku zbrojeniowym. Oni, uwaga, taka ciekawostka dla władz w Warszawie, którą wpisuję do sztambucha, 95% tego, co przekazują na Ukrainę, to sprzedają, a nie dają. Z tego jednego czołgu mogą się pośmiać, bo oni produkują haubic i amunicji na tyle, że Niemcy mogłyby się zaopatrzyć, gdyby chciały. Natomiast wracając do kwestii kluczowej. To jest tak, że oczywiście o tym mówi osobiście pani von der Leyen, mówi komisarz Lenarcić, mówią inne osoby, a to się nie monetyzuje w tym sensie, że to nie ma przełożenia na konkrety wobec Polski. Dlaczego nie ma? Ano dlatego, że Polska stała się bardzo wysoką konkurencją dla tych krajów, które starają się cały czas jeszcze utrzymać kontrolę nad Komisją Europejską, mówię o Francji, o Niemczech, w jakiejś mierze o Holandii, w jakiejś mierze również w dalszej kolejności, znacznie dalszej Austrii. Polska, wokół której skupiają się kraje bałtyckie, skandynawskie także już w swojej drodze do NATO, Polska, która stała się w miejsce Niemiec, nie ma co ukrywać, partnerem nr 1 USA w Unii Europejskiej, po tym roku Bidena, kiedy było inaczej, po pierwszym roku Bidena. Szuka się więc haków na Polskę i każdego pretekstu aby zmniejszyć konkurencyjność Polski. To nie chodzi o te pieniądze z KPO, chodzi sygnał dla rynków finansowych, że coś z Polską jest nie tak, skoro nie otrzymuje pieniędzy z Unii Europejskiej. To może z kolei się przełożyć na pogorszenie ratingów Polski -finansowych i to jest zasada domina uruchomiona. Stąd taka bardzo twarda walka ,  taki pewien darwinizm polityczny w Unii Europejskiej w kontekście naszego kraju, ale trzeba robić swoje. Nasz rząd prowadzi negocjacje z Unią i pokazuje europejskiej opinii publicznej, że "my chcemy, to Unia nie chce", pokazuje, że mamy dobrą wolę, że jesteśmy gotowi do kompromisu. Na razie to jest takie trochę uderzanie piłeczką o ścianę, ale jednak to też jest ważne z punktu widzenia naszej opinii publicznej, bo opozycja zarzucała, że my nie chcemy rozmawiać. My ze sobą rozmawiamy,  specjalnie gadamy do ściany skądinąd, ale jednak rozmawiamy, tyle że Bruksela tutaj na razie trochę się zachowuje jak w tym polskim powiedzeniu, że „gadał dziad do obrazu, a obraz ani razu”.

Ale Pana zdaniem,  takim jednym zdaniem, to się zakończy w taki sposób, że my dostaniemy w końcu te pieniądze przed wyborami czy jednak ten proces będzie trwał tak długo, aż to Polacy zdecydują kto tu rządzi i wtedy te pieniądze będą odblokowane?

– Moja teza jest taka, którą powtarzam od kilku miesięcy, że te pieniądze po wyborach będą i tak i tak, obojętnie od tego, kto będzie Polską rządził, więc te pieniądze są bezpieczne. Natomiast nie wykluczam, że część tych pieniędzy otrzymamy wcześniej, bo nie będzie być może już powodu czy pretekstów raczej, aby w Polsce ich nie dać.

Mamy napięcia w Azji, mamy napięcia również w tym kotle bałkańskim Panu bardzo dobrze znanym. Rosja wykorzystuje te napięcia pomiędzy Serbią a Kosowem. Czy z tego może wyniknąć coś groźnego dla Europy?

– Serbia jest krajem, który… Wczoraj miałem dyskusje z moim paronastoletnim synem, on mówił, że Serbia jest prorosyjska, a ja mu tłumacze, że Serbia jest bardzo pragmatyczna, to znaczy ona dzisiaj jest prorosyjska, jutro równie dobrze może być prozachodnia. To jest trochę inaczej niż Bułgaria, która jest prorosyjska jakby z definicji, ze swojej historii i kultury, emocjonalnie prorosyjska jest Bułgaria. Natomiast tutaj Belgrad jest pragmatyczny. Oczywiście Rosja tym gra. Gra na Bałkanach, ale Amerykanie też to wiedzą i tam mocno inwestują, największe ich, jakby to określić, żeby nie wyjść z roli polityka, największe ich inwestycje w aparaturę, która służy temu, aby wiedzieć, co się dzieje po stronie nieswojej, są właśnie na Bałkanach i pewnie dzieje się to nie bez kozery.

Viktor Orban w takim wywiadzie dla „Magyar Nemzet” powiedział, że: „Ukraińcy mogą walczyć tak długo, jak długo Stany Zjednoczone będą ich wspierać bronią i pieniędzmi, jeżeli Amerykanie zechcą pokoju, to pokój będzie, chcemy by Ukraina przetrwała, chcemy by Rosja nie stwarzała zagrożenia dla Europy, ale nie chcemy rezygnować ze stałej współpracy gospodarczej z Rosją”. Czy Węgry to jest wciąż jeszcze nas sojusznik i nasz przyjaciel?

– Orban postawił tutaj dwie tezy.    Z pierwszą, trudno się nie zgodzić, wpływ Ameryki jest tutaj kluczowy i Ameryka ma w ręku instrumenty zachęcania, żeby nie powiedzieć zmuszania Ukrainy do pokoju. Ja bym nie chciał, żeby w przyszłym roku wyszło na to, że Orban został prorokiem, ale nie wykluczam, że tak może się stać. Co do kwestii rosyjskiej, to my się różnimy z Orbanem w sposób istotny, natomiast to nie oznacza, żeby w różnych obszarach na przykład w kwestiach Unii Europejskiej nie współpracować, tutaj ja bym absolutnie nie mówił, że jak ktoś się z nami różni w sprawach nawet kluczowych, to my w innych sprawach nie możemy współpracować. To byłoby, uważam, emocjonalne i niepotrzebne. Natomiast jest takie powiedzenie w Brukseli, skoro już o tym mówimy, że „Węgrzy mówią głośno to, co Niemcy myślą po cichu”, więc jeżeli tutaj kogoś oskarżamy o praktyczną prorosyjskość, to oskarżajmy tych, którzy mają realny karty w ręku w polityce, a te realne karty na Berlin przede wszystkim, znacznie bardziej niż Budapeszt.

We wrześniu Parlament Europejski oświadczył, że Węgry to jest kraj, który nie jest demokracją, kilka dni temu Viktor Orban w związku z tym ostatnim kryzysem korupcyjnym w Brukseli zaapelował, żeby rozwiązać Parlament Europejski. Czy Pan popiera ten apel Viktora Orbana, żeby rozwiązać Parlament Europejski i zacząć wszystko od nowa?

– W szermierce to by się nazywało celnym sztychem Orbana, tutaj trzeba powiedzieć, że wykorzystał sytuację i odwinął się. Natomiast ja jestem człowiekiem, który chodzi po ziemi w polityce, to jest oczywiście „mission impossible” : Parlament Europejski nie będzie rozwiązany. Warto jednak o czymś, co umknęło uwadze, że przecież po cichutku podał się do dymisji parę miesięcy temu, zanim ta „afera katarska” -nazwijmy to tak- wybuchnęła, podał się do dymisji niemiecki przewodniczący European Court  of Auditors, Europejskiego Trybunału Obrachunkowego- takiego europejskiego NIK-u, z siedzibą w Luksemburgu, pan Klaus-Heiner Lehne, który jak na sędziego oczywiście przystało, niemieckiego sędziego przez wiele lat, był politykiem, także eurodeputowanym partii rządzącej Niemcami i muszę powiedzieć, że ta dymisja jego na skutek publikacji w mediach, głównie w „Liberation” francuskiej umknęła uwadze, tak jakby była niegodna zainteresowania, a afera, o której teraz Pan wspomniał, cytując premiera Orbana, ona się rozszerza na trzech płaszczyznach. Po pierwsze,w wymiarze geograficznym, bo dochodzi jeszcze Portugalia, jest kolejna posłanka europosłanka Isabella Santos, która też znalazła się „under fire”, „pod ogniem” oskarżeń korupcyjnych, rozszerza się także politycznie, bo jest już nie tylko socjaliści, akurat Santos jest socjalistką, ale jest także pani Maria Spyraki, kiedyś podwładna Donalda Tuska, bo jest z partii Nowa Demokracja, partii rządzącej Grecją,partii premiera Mitsotakisa, jest ona oczywiście z Europejskiej Partii Ludowej ,więc rozszerzenie takie polityczne i wreszcie rozszerzenie instytucjonalne, bo jak słyszymy i czytamy nawet w „Politico”- to bardzo taki znaczący i wpływowy tygodnik w Brukseli-  który już na tę listę wciągnął, uwaga, greckiego komisarza nawet. A więc już nie tylko Parlament Europejski, ale i Komisja Europejska, na pewno jest ciekawie.

A czy coś nowego mówi się w Brukseli na temat tych pieniędzy, niebotycznych pieniędzy, bardzo dużych pieniędzy, które zarabiał Radek Sikorski w bardzo niejasnych okolicznościach, do dzisiaj nie wiadomo, kto mu płacił za konsultacje, których podobno udzielał. Czy coś nowego się na ten temat mówi?

– Nie, to zostało odnotowane, to jest jasne, trudno, żeby było inaczej, przy czym każdy europoseł musi o jakichś swoich ekstrazarobkach  informować, są takie specjalne rejestry, ten który ma jakieś wykłady czy artykuły i to jest wszystko udokumentowane, to znaczy, że może wskazać, że miał wykłady tutaj, tutaj i tutaj i o tym informuje władze Parlamentu Europejskiego. Te konsultacje, powiedziałbym , są takie mgławicowe, to znaczy tak naprawdę nie wiadomo kto i za co płacił i to oczywiście jest takie "miękkie podbrzusze"- nie chodzi o Radka Sikorskiego: bądź co bądź, to jest człowiek, który był ministrem spraw zagranicznych i marszałkiem Sejmu z ramienia Platformy Obywatelskiej, więc atakowanie jego w tym kontekście przez "Politico" nie ma co ukrywać, jest atakowaniem Platformy Obywatelskiej, partii, która chce Polską rządzić, to jest ból głowy dla Donalda Tuska i nie ma co ukrywać.

A propos Donalda Tuska. Donald Tusk otrzymał ochronę od państwa, chroni go Służba Ochrony Państwa. Służba Ochrony Państwa ochrania najważniejsze osoby w kraju takie jak prezydent, premier, marszałkowie Senatu i tak dalej. Ta ochrona została mu przyznana decyzją ministra Kamińskiego. Czy Pana zdaniem to nie powinno być tak, że to partia, Platforma Obywatelska, powinna płacić za ochronę Tuska. Prawo i Sprawiedliwość płaci za ochronę Jarosława Kaczyńskiego. Czy to nie powinno być tak zorganizowane, że jak zrobiło to Prawo i Sprawiedliwość?

– Tusk nie jest Jarosławem Kaczyńskim, od tego zacznijmy. Po drugie, ja tego nie wiem, ja mogę sobie wyobrazić, że w tym wszystkim jest jakieś podwójne dno, to znaczy wie Pan, mieliśmy do czynienia na świecie, ale też w Polsce, na szczeblu lokalnym, z sytuacjami, kiedy jacyś politycy inspirowali ataki na siebie, żeby podskoczyć w górę w sondażach. Ja oczywiście nie wiem, czy to jest udziałem pana Donalda Tuska i na ten temat nie chcę się wypowiadać.  Natomiast jeżeli miałby ochroną partyjną, to pewnie łatwiej byłoby…

Ja mówię o ochronie za pieniądze partyjne, a nie za pieniądze państwowe, bo ja nie widzę powodu, dla którego państwo miałoby płacić za ochronę Donalda Tuska akurat.

– Tak, ale wymiarze politycznym prowokacja, której celem jest pokazanie, że Donald Tusk jest tarczą strzelniczą i że brzydka prawica chce mu zrobić krzywdę w sytuacji, kiedy to partia organizuję taką ochronę, jest łatwiejsza niż gdyby to robiło państwo polskie. My o tym tak naprawdę niewiele wiemy i być może właśnie ta ochrona spowoduje, że gdyby ktoś chciał tę prowokację zrobić i podnieść w sondażach cierpiętnika, ofiarę Donalda Tuska, to się może to nie udać.

Bardzo dużo za to wiemy o pieniądzach partii Szymona Hołowni. PKW właśnie odrzuciła sprawozdanie finansowe, ja mówię, że bardzo dużo wiemy, dlatego, że partia Szymona Hołowni i Szymon Hołownia wykazali, że jeżeli chodzi o walory, to tam jest zero na koncie. Czy Pan potrafi odpowiedzieć na takie pytanie na koniec, czyją marionetką jest Szymon Hołownia i kto mu płaci?

– Ja tego nie wiem, przypomnę, że zanim powrócił Donald Tusk do Polski, Hołownia w sondażach już był przed Platformą i to w kilku sondażach, Donald Tusk nie wyprzedził PiS-u, ale wyprzedził Hołownię, nastąpiła degradacja tutaj roli Hołowni. Natomiast jedną rzecz to pokazuje : nie wiem, czy jest marionetką, ale jego formacja jest kompletnie nieprofesjonalna, bo taki numer z PKW to rzeczywiście, jeżeli ktoś chce rządzić państwem czy współrządzić państwem, to powinien mieć w papierach wszystko OK. Okazuje się, że nawet tego nie potrafi Szymon Hołownia . Mówiąc Piłsudskim : kury prowadzić wiadomo co, a nie… słuchają nas kobiety i dzieci ,więc myśli Marszałka Piłsudskiego nie rozwinę, ale pokazuje ona brak profesjonalizmu pana Szymona.

Pan lubi sport, Pan się zna na sporcie, to Pan zorganizował wystawę pamiątkową dla Kazimierza Górskiego w Parlamencie Europejskim. Kto Pana zdaniem powinien być trenerem, selekcjonerem polskiej reprezentacji. Pytam o to, czy powinien to być Polak, czy jakiś szkoleniowiec, trener z zagranicy?

– Nie politycy powinni o tym decydować, natomiast ja trzymam kciuki za Marka Papszuna, bo jest takim "polskim produktem" , pokazaniem, że jednak Polacy potrafią. Myślę, że PZPN będzie raczej szedł w kierunku trenera zagranicznego, jest co najmniej trzech– czterech kandydatów, może nie trenerów, których nazwiska rzucają na kolana, ale trenerów poważnych i ze sporym dorobkiem reprezentacyjnym czy też ich kluby grały w Lidze Mistrzów i myślę, że to w tym kierunku raczej pójdzie. Natomiast to, co mi się nie podoba to to, że piłkarze trenerów zmieniają, to się sporcie dzieje, w piłce klubowej także, w reprezentacji również, myślę, że tutaj jednak ogon nie powinien machać psem, zwłaszcza, że myślę że powinniśmy wymagać od naszych piłkarzy więcej. Tak, to jest największy sukces polskiej piłki nożnej od 36 lat, to prawda, natomiast ambicja kraju, który jest w G-5, "pierwszej piątce"  w Unii Europejskiej nie jest bycie w pierwszej "szesnastce" na świecie, gdy chodzi o futbol, tylko jednak wyżej.

Bardzo uprzejmie dziękuję, serdecznie pozdrawiam. Ciepłego Nowego Jorku, życzę na koniec roku. Kiedy Pan wraca do kraju, kiedy Pan wraca do Polski?

– Już 3 stycznia . Także wnet.

Bardzo dziękuję, naszym gościem był Ryszard Czarnecki europoseł Prawa i Sprawiedliwości.

– Dziękuję bardzo.
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe