Paweł Jędrzejewski: Czy prezydenci zapalający chanukowe świece wiedzą, po czyjej stronie stają w odwiecznym konflikcie?

Wojna "Aten" z "Jerozolimą".
Chanukija Paweł Jędrzejewski: Czy prezydenci zapalający chanukowe świece wiedzą, po czyjej stronie stają w odwiecznym konflikcie?
Chanukija / Wikipedia CC BY-SA 4,0 אליעד מלין

Tradycję zapalania świateł chanukowych w Pałacu Prezydenckim zainicjował prezydent Lech Kaczyński w roku 2006. Od tego czasu, kontynuowali ją kolejni prezydenci.

Chanuka przez sąsiedztwo z Świętami Bożego Narodzenia jest nagłaśniana bardziej niż inne żydowskie święta religijne. Stąd zdjęcia prezydentów, premierów i kanclerzy zapalających chanukowe świece - Barack Obama, Donald Trump, Boris Johnson, Andrzej Duda, Angela Merkel. To zapalanie świec w asyście rabinów i działaczy żydowskich organizacji wynika z uprzejmości, trochę z politycznej poprawności, ale jest to na pewno miły gest. 

Czym jest to święto?  Czy ma ono jakieś znaczenie poza judaizmem i tradycją żydowską?

I tu czeka nas spora niespodzianka. Jest to święto żydowskie, ale jego sens wykracza poza etniczny krąg, bo historyczne fakty sprzed 2185 lat, które upamiętnia, przesądziły o losach cywilizacji Zachodu.

 

W roku 165 p.n.e. decydowały się losy świata

Chanuka jest to święto przypominające - szczegółowo - cud jaki wydarzył się w Świątyni Jerozolimskiej. Natomiast - ogólnie - rewoltę Żydów przeciwko Grekom, zwaną Powstaniem Machabeuszy. Działo się to w Judei - zapadłym zakątku ówczesnego świata, w jednej z prowincji starożytnej Syrii. Politycznie i gospodarczo była to prowincja, ale w wymiarze idei, miejsce to było wyjątkowo ważne. I także szczególny moment historyczny. Ten obszar był samotną wysepką monoteizmu w wielkim oceanie politeizmu. Tylko Żydzi byli wówczas monoteistami - wierzyli w istnienie jednego, niewidzialnego Boga. Władca grecki Antioch IV Epifanes z dynastii Seleucydów chciał zniszczyć ich religię i zastąpić ją kultami greckimi. Zakazał wyznawania żydowskiej religii. Karał za przestrzeganie jej reguł. Spowodowało to bunt, który okazał się skuteczny. W latach 165-164 p.n.e. Żydzi pod wodzą Judy Machabeusza wyparli Greków z Judei. Świątynia Jerozolimska, którą król przemienił na miejsce kultu greckiego, została rytualnie oczyszczona i na nowo poświęcona. Powstanie to było nie tylko buntem przeciwko najeźdźcy i okupantowi, ale także przeciwko żydowskiemu stronnictwu kolaborantów, na czele którego stali niektórzy kapłani i warstwy wyższe społeczeństwa Jerozolimy.

Można z wielkim prawdopodobieństwem zakładać, że gdyby nie wybuchła rewolta religijnych Żydów przeciwko Grekom i zhellenizowanym Żydom, judaizm by nie przetrwał. Gdyby Grecy zwyciężyli i monoteizm przestałby istnieć, dalsze dzieje potoczyłyby się całkiem inaczej. Zabrakłoby źródła, z którego czerpało chrześcijaństwo. A nikt nie może zaprzeczyć, że bez chrześcijaństwa świat byłby całkiem inny.

Jednocześnie, był to nie tylko konflikt militarny, ale wielkie starcie dwóch modeli kulturowo-światopoglądowych, które kryją się za tym, co jest w historii nazywane umownie "Atenami" i "Jerozolimą". Obydwa oferowały wielkie bogactwo idei. Grecja przede wszystkim intelektualnych. Izrael – etycznych i duchowych. Jednak ich wizje świata i człowieka były znacząco odmienne i to spowodowało konflikt.

 

Ten konflikt nigdy nie wygasł

Został on jedynie uśpiony na długie stulecia. Jest jak najbardziej obecny w naszym, dzisiejszym świecie. Gdy mówimy o wojnie kulturowej, która trwa dziś w europejskim kręgu cywilizacyjnym, musimy pamiętać, że jej początki odnajdziemy w konflikcie pomiędzy hellenizmem a etycznym monoteizmem. 

Hellenizm był potężną siłą kulturową i polityczną. Stanowił legitymację do uczestniczenia w atrakcyjnej kulturze greckiej. Przyciągał wyższe warstwy żydowskie Judei, którym imponowały uniwersalizm i nowoczesność grecka. Język grecki był językiem tak niezbędnym i popularnym jak dziś angielski.

Skojarzenie oczywiste: ta uniwersalna kultura grecka jest antycznym odpowiednikiem współczesnego, postreligijnego świata zachodniego.

Judaizm stawał się wówczas synonimem zaściankowości, plemienności i zacofania w oczach nie tylko greckich najeźdźców, ale także klas wyższych i niektórych kapłanów . Paul Johnson pisze w "Historii Żydów", że „reformistyczni intelektualiści” żydowscy uważali, iż „Tora pełna jest bajek i absurdalnych zakazów i nakazów”. Zupełnie jak dzisiejsi ateiści czy antyteiści. Ci zhellenizowani Żydzi w swojej krytyce religii przypominali "postępowców" europejskich. Bo też jest to zjawisko obecne we współczesnej kulturze: zarówno judaizm jak i chrześcijaństwo są dziś traktowane w kategoriach zaściankowości przez kontynuatorów modelu greckiego.

 

Co mieli na swoich sztandarach Grecy, a co Machabeusze?

Politeizm grecki kształtował bogów wedle wizerunku ludzi, podczas gdy judaizm starał się kształtować ludzi według wizerunku Boga. Bogowie greccy pełni byli więc ludzkich wad i namiętności. Mściwi, zdominowani przez seks i pożądanie władzy, o którą walczyli między sobą. Uganiający się, często pod postacią zwierząt, za śmiertelnikami – zarówno kobietami jak i mężczyznami. Jeżeli uznać za dzisiejszy Olimp świat celebrytów, to analogie są tu oczywiste. Media kreują na masową skalę współczesną mitologię pełną namiętności, seksu i zbrodni. W końcu czym żyją tabloidy? Dzisiejsze popularne idole kultury masowej są łudząco „greckie”. Kierują się instynktami i uczuciami.

Natomiast Bóg czczony w Świątyni Jerozolimskiej charakteryzuje się zdecydowanie przeciwnymi cechami. To istota aseksualna i duchowa, idealnie łącząca w sobie przeciwstawne cechy: sprawiedliwość i umiejętność wybaczania. Człowiek ma naśladować Boga, a więc musi uznać wyższość etyki nad instynktem, wyższość zasad moralnych nad tym, co wynika z jego ułomnej natury, którą musi poskramiać.

 

Konsekwencją tych różnic było – i jest dotąd – postrzeganie człowieka

Grecki światopogląd cenił człowieka przede wszystkim za jego walory estetyczne (harmonia) i naturalne dary ciała i ducha, takie jak siła, odwaga, spryt, inteligencja, zdolności artystyczne, militarne, sportowe. Trudno nie zauważyć w tym momencie, że dzisiejszy kult zdrowia i fizycznej doskonałości (np. eksplozja popularności operacji plastycznych i diet) nawiązuje do ideałów greckich. Z tego w logiczny sposób wynikają tendencje do wartościowania ludzi wedle ich walorów estetycznych i fizycznych. Fizyczne piękno jest idolem i zarazem towarem współczesności.

Konsekwencją jest pogarda dla tych, którzy nie spełniają wymogów estetycznych: Grecy mordowali więc kalekie i brzydkie dzieci (akceptował ten zwyczaj Platon, popierał Arystoteles), bo ich życie nie stanowiło żadnej wartości. Analogie ze współczesną eutanazją (np. w nazistowskich Niemczech) i eugeniką są aż zbyt oczywiste. Warto także wspomnieć np. o głośnych i cenionych wśród "postępowców" poglądach filozofa i etyka Petera Singera, który akceptowałby prawo do pozbawiania życia dzieci do czwartego tygodnia po urodzeniu, uzasadniając to między innymi stwierdzeniem: „W starożytnej Grecji dziecko było włączane do społeczności dopiero po 28 dniach od narodzin – przed upłynięciem tego okresu można było je porzucić gdzieś w górach.”

Żydowscy monoteiści natomiast głosili, że każdy – absolutnie każdy człowiek! – jest stworzony „na obraz i podobieństwo” Boga – co oznacza, że każdy człowiek nosi w sobie nieskończoną wartość. Ta idea była całkiem obca światopoglądowi greckiemu. Jest to jedna z najbardziej uniwersalnych, trwałych opozycji pomiędzy „Atenami” a „Jerozolimą”.

 

Natura była bogiem

Grecy wiązali swoje bóstwa z Naturą – począwszy od lasów, źródeł, pól, rzek, aż do ziemi, nieba, mórz i oceanów. I składali im ofiary z ludzi. 

Powrotem do starożytnego kultu Natury są współcześnie niektórych skrajne przejawy ochrony środowiska naturalnego, gdy wchodzą one w bezpośredni konflikt z prawami ludzi i w tym konflikcie wygrywają, ze szkodą dla człowieka. NP. walka z DDT - środkiem owadobójczym szkodliwym dla dzikich ptaków - spowodowała zakaz jego stosowania i - w efekcie - miliony Afrykanów umarły na malarię, bo roznoszące malarię komary znów rozmnażały się poza kontrolą. Natura jest znów bogiem, a ochrona środowiska jest religią.  

Natomiast judaizm (a za nim chrześcijaństwo) wyraźnie uznawał podległość Natury wobec człowieka („napełnijcie ziemię, posiądźcie ją i panujcie”) i wyraźnie separował Boga od Natury, jako jej twórcę, a nie jej część. Żydowski, a później chrześcijański światopogląd głosi, że człowiek jest w centrum wszechświata; natura została więc stworzona dla człowieka. I nie można jej czcić, bo jest pozbawiona moralności (w świecie natury silniejszy pożera słabszego).

 

Chaos w sferze seksualności

Wreszcie, wymieńmy jak najbardziej współczesne zmiany definicji małżeństwa (pamiętając o roli, jaką odgrywał w kulturze starożytnej Grecji homoseksualizm), a także tendencję do zacierania różnic pomiędzy płciami, skutkujące zarówno "płynnością" płci jak i tworzeniem coraz większej listy "orientacji seksualnych".

Antropolog Michel Foucault podkreśla w „Histoire de la sexualité”, że akceptacja zachowań homoseksualnych w starożytnej Grecji była efektem greckiego sposób postrzegania płci: seks mężczyzny z mężczyzną nie był czymś innym od seksu z kobietą.

W kontraście, judaizm wprowadziły porządek w pierwotny chaos seksualizmu ludzkiego, zakazując wszelkich jego form poza heteroseksualnymi, bo te zostały uznane za najbardziej korzystne społecznie. I wyraźnie stwierdzając, że istnieją tylko dwie płci. Ideał ten przejęło i kontynuowało przez tysiące lat chrześcijaństwo. Jest to jedno z tych dokonań monoteizmu, które najbardziej przeobraziły świat i miały wpływ na postęp cywilizacyjny.

 

Czy prezydenci wiedzą?

Te wszystkie zjawiska i konflikty przywołuje Chanuka. Obchodząc więc to święto, zapalając chanukowe światła, ci wszyscy prezydenci i premierzy czciliby - symbolicznie - pamięć zawziętych wrogów kulturowego modelu greckiego. Stawaliby więc "po stronie" przeciwników "Aten" i zwolenników "Jerozolimy". 

Działoby się tak, gdyby mieli świadomość, co to święto znaczy, jaki jest jego głęboki sens.

Ale czy tak jest? Czy prezydenci wiedzą, jaki jest głęboki, symboliczny sens tego święta, czy też raczej postrzegają je w wersji potocznej, która jest dominująca także wśród zlaicyzowanych Żydów - jako okazję do spotkań rodzinnych i jedzenia tradycyjnych świątecznych potraw - pączków i słynnych placków ziemniaczanych? 


 

POLECANE
Joe Biden: Opuszczam urząd, ale nie odpuszczam walki polityka
Joe Biden: Opuszczam urząd, ale nie odpuszczam walki

W poniedziałek Donald Trump został uroczyście zaprzysiężony na 47. prezydenta USA. Jego poprzednik Joe Biden podczas wizyty w bazie wojskowej Joint Base Andrews w Maryland skomentował przemówienie Trumpa.

Nasze kraje łączą wieloletnie więzi przyjaźni. Prezydent Andrzej Duda pogratulował Trumpowi polityka
"Nasze kraje łączą wieloletnie więzi przyjaźni". Prezydent Andrzej Duda pogratulował Trumpowi

Prezydent Andrzej Duda za pośrednictwem portalu X z okazji zaprzysiężenia na prezydenta USA złożył gratulacje Donaldowi Trumpowi. Polski przywódca liczy na dalszy rozwój polsko-amerykańskich relacji. - Nasze kraje łączą wieloletnie więzi przyjaźni - napisał Andrzej Duda.

Kazachstan: Sześciu policjantów skazanych za tortury Wiadomości
Kazachstan: Sześciu policjantów skazanych za tortury

Na trzy lata więzienia oraz pozbawienie stopni służbowych skazał sąd w mieście Kaskełen w obwodzie ałmackim na południu Kazachstanu sześciu funkcjonariuszy policji, którym udowodniono stosowanie tortur podczas zamieszek w styczniu 2022 r. – poinformował portal Radia Swoboda.

Donald Tusk pogratulował Donaldowi Trumpowi z ostatniej chwili
Donald Tusk pogratulował Donaldowi Trumpowi

W poniedziałek Donald Trump został zaprzysiężony na 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Wcześniej na 50. wiceprezydenta USA został zaprzysiężony JD Vance. Donaldowi Trumpowi pogratulował… Donald Tusk.

Donald Trump ogłasza koniec Zielonego Ładu. Beata Szydło: Czas na Unię Europejską z ostatniej chwili
Donald Trump ogłasza koniec Zielonego Ładu. Beata Szydło: Czas na Unię Europejską

– Ogłoszę dziś stan wyjątkowy w energetyce, będziemy "wiercić, kochanie, wiercić" – powiedział prezydent Donald Trump w przemówieniu inauguracyjnym. Zapowiedział też zakończenie Nowego Zielonego Ładu i wycofanie przepisów promujących samochody elektryczne.

Były szef NATO Stoltenberg: W wielu kwestiach Trump miał rację Wiadomości
Były szef NATO Stoltenberg: W wielu kwestiach Trump miał rację

Zaproszony na inaugurację Donalda Trumpa Jens Stoltenberg, były premier Norwegii i poprzedni sekretarz generalny NATO, oświadczył, że choć w wielu kwestiach podczas pierwszej kadencji tego amerykańskiego prezydenta nie zgadzał się z nim, to w innych po czasie musi przyznać mu rację.

Donald Trump zaprzysiężony na prezydenta USA pilne
Donald Trump zaprzysiężony na prezydenta USA

W poniedziałek Donald Trump został zaprzysiężony na 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Wcześniej na 50. wiceprezydenta USA został zaprzysiężony JD Vance.

Obrazowanie skóry głowy i cebulek. Na co Adam Bodnar wydał publiczne pieniądze? gorące
"Obrazowanie skóry głowy i cebulek". Na co Adam Bodnar wydał publiczne pieniądze?

Szokujące informacje ujawniła szefowa Krajowej Rady Sądowniczej Dagmara Pawełczyk-Woicka.

Polska potrzebuje prezydentki. Joanna Senyszyn podjęła decyzję ws. startu w wyborach prezydenckich polityka
"Polska potrzebuje prezydentki". Joanna Senyszyn podjęła decyzję ws. startu w wyborach prezydenckich

"Polska potrzebuje prezydentki: kobiety, która zapewni wszystkim obywatelkom i obywatelom pokój, bezpieczeństwo i dobrobyt, pogodzi zwaśnionych, będzie podejmować decyzje, mając na względzie dobro Ojczyzny, a nie partyjny interes" – poinformowała na Facebooku Joanna Senyszyn, która zamierza wystartować w tegorocznych wyborach prezydenckich.

Szef brytyjskiego MSZ zmienia zdanie o Trumpie: Przyjazny, hojny i ciepły Wiadomości
Szef brytyjskiego MSZ zmienia zdanie o Trumpie: "Przyjazny, hojny i ciepły"

Szef brytyjskiego MSZ David Lammy, który w przeszłości ostro krytykował Donalda Trumpa, w poniedziałek przed zaprzysiężeniem nowego prezydenta USA chwalił go jako "przyjaznego, hojnego i ciepłego". Według dziennika "Daily Telegraph" to element starań o umowę handlową.

REKLAMA

Paweł Jędrzejewski: Czy prezydenci zapalający chanukowe świece wiedzą, po czyjej stronie stają w odwiecznym konflikcie?

Wojna "Aten" z "Jerozolimą".
Chanukija Paweł Jędrzejewski: Czy prezydenci zapalający chanukowe świece wiedzą, po czyjej stronie stają w odwiecznym konflikcie?
Chanukija / Wikipedia CC BY-SA 4,0 אליעד מלין

Tradycję zapalania świateł chanukowych w Pałacu Prezydenckim zainicjował prezydent Lech Kaczyński w roku 2006. Od tego czasu, kontynuowali ją kolejni prezydenci.

Chanuka przez sąsiedztwo z Świętami Bożego Narodzenia jest nagłaśniana bardziej niż inne żydowskie święta religijne. Stąd zdjęcia prezydentów, premierów i kanclerzy zapalających chanukowe świece - Barack Obama, Donald Trump, Boris Johnson, Andrzej Duda, Angela Merkel. To zapalanie świec w asyście rabinów i działaczy żydowskich organizacji wynika z uprzejmości, trochę z politycznej poprawności, ale jest to na pewno miły gest. 

Czym jest to święto?  Czy ma ono jakieś znaczenie poza judaizmem i tradycją żydowską?

I tu czeka nas spora niespodzianka. Jest to święto żydowskie, ale jego sens wykracza poza etniczny krąg, bo historyczne fakty sprzed 2185 lat, które upamiętnia, przesądziły o losach cywilizacji Zachodu.

 

W roku 165 p.n.e. decydowały się losy świata

Chanuka jest to święto przypominające - szczegółowo - cud jaki wydarzył się w Świątyni Jerozolimskiej. Natomiast - ogólnie - rewoltę Żydów przeciwko Grekom, zwaną Powstaniem Machabeuszy. Działo się to w Judei - zapadłym zakątku ówczesnego świata, w jednej z prowincji starożytnej Syrii. Politycznie i gospodarczo była to prowincja, ale w wymiarze idei, miejsce to było wyjątkowo ważne. I także szczególny moment historyczny. Ten obszar był samotną wysepką monoteizmu w wielkim oceanie politeizmu. Tylko Żydzi byli wówczas monoteistami - wierzyli w istnienie jednego, niewidzialnego Boga. Władca grecki Antioch IV Epifanes z dynastii Seleucydów chciał zniszczyć ich religię i zastąpić ją kultami greckimi. Zakazał wyznawania żydowskiej religii. Karał za przestrzeganie jej reguł. Spowodowało to bunt, który okazał się skuteczny. W latach 165-164 p.n.e. Żydzi pod wodzą Judy Machabeusza wyparli Greków z Judei. Świątynia Jerozolimska, którą król przemienił na miejsce kultu greckiego, została rytualnie oczyszczona i na nowo poświęcona. Powstanie to było nie tylko buntem przeciwko najeźdźcy i okupantowi, ale także przeciwko żydowskiemu stronnictwu kolaborantów, na czele którego stali niektórzy kapłani i warstwy wyższe społeczeństwa Jerozolimy.

Można z wielkim prawdopodobieństwem zakładać, że gdyby nie wybuchła rewolta religijnych Żydów przeciwko Grekom i zhellenizowanym Żydom, judaizm by nie przetrwał. Gdyby Grecy zwyciężyli i monoteizm przestałby istnieć, dalsze dzieje potoczyłyby się całkiem inaczej. Zabrakłoby źródła, z którego czerpało chrześcijaństwo. A nikt nie może zaprzeczyć, że bez chrześcijaństwa świat byłby całkiem inny.

Jednocześnie, był to nie tylko konflikt militarny, ale wielkie starcie dwóch modeli kulturowo-światopoglądowych, które kryją się za tym, co jest w historii nazywane umownie "Atenami" i "Jerozolimą". Obydwa oferowały wielkie bogactwo idei. Grecja przede wszystkim intelektualnych. Izrael – etycznych i duchowych. Jednak ich wizje świata i człowieka były znacząco odmienne i to spowodowało konflikt.

 

Ten konflikt nigdy nie wygasł

Został on jedynie uśpiony na długie stulecia. Jest jak najbardziej obecny w naszym, dzisiejszym świecie. Gdy mówimy o wojnie kulturowej, która trwa dziś w europejskim kręgu cywilizacyjnym, musimy pamiętać, że jej początki odnajdziemy w konflikcie pomiędzy hellenizmem a etycznym monoteizmem. 

Hellenizm był potężną siłą kulturową i polityczną. Stanowił legitymację do uczestniczenia w atrakcyjnej kulturze greckiej. Przyciągał wyższe warstwy żydowskie Judei, którym imponowały uniwersalizm i nowoczesność grecka. Język grecki był językiem tak niezbędnym i popularnym jak dziś angielski.

Skojarzenie oczywiste: ta uniwersalna kultura grecka jest antycznym odpowiednikiem współczesnego, postreligijnego świata zachodniego.

Judaizm stawał się wówczas synonimem zaściankowości, plemienności i zacofania w oczach nie tylko greckich najeźdźców, ale także klas wyższych i niektórych kapłanów . Paul Johnson pisze w "Historii Żydów", że „reformistyczni intelektualiści” żydowscy uważali, iż „Tora pełna jest bajek i absurdalnych zakazów i nakazów”. Zupełnie jak dzisiejsi ateiści czy antyteiści. Ci zhellenizowani Żydzi w swojej krytyce religii przypominali "postępowców" europejskich. Bo też jest to zjawisko obecne we współczesnej kulturze: zarówno judaizm jak i chrześcijaństwo są dziś traktowane w kategoriach zaściankowości przez kontynuatorów modelu greckiego.

 

Co mieli na swoich sztandarach Grecy, a co Machabeusze?

Politeizm grecki kształtował bogów wedle wizerunku ludzi, podczas gdy judaizm starał się kształtować ludzi według wizerunku Boga. Bogowie greccy pełni byli więc ludzkich wad i namiętności. Mściwi, zdominowani przez seks i pożądanie władzy, o którą walczyli między sobą. Uganiający się, często pod postacią zwierząt, za śmiertelnikami – zarówno kobietami jak i mężczyznami. Jeżeli uznać za dzisiejszy Olimp świat celebrytów, to analogie są tu oczywiste. Media kreują na masową skalę współczesną mitologię pełną namiętności, seksu i zbrodni. W końcu czym żyją tabloidy? Dzisiejsze popularne idole kultury masowej są łudząco „greckie”. Kierują się instynktami i uczuciami.

Natomiast Bóg czczony w Świątyni Jerozolimskiej charakteryzuje się zdecydowanie przeciwnymi cechami. To istota aseksualna i duchowa, idealnie łącząca w sobie przeciwstawne cechy: sprawiedliwość i umiejętność wybaczania. Człowiek ma naśladować Boga, a więc musi uznać wyższość etyki nad instynktem, wyższość zasad moralnych nad tym, co wynika z jego ułomnej natury, którą musi poskramiać.

 

Konsekwencją tych różnic było – i jest dotąd – postrzeganie człowieka

Grecki światopogląd cenił człowieka przede wszystkim za jego walory estetyczne (harmonia) i naturalne dary ciała i ducha, takie jak siła, odwaga, spryt, inteligencja, zdolności artystyczne, militarne, sportowe. Trudno nie zauważyć w tym momencie, że dzisiejszy kult zdrowia i fizycznej doskonałości (np. eksplozja popularności operacji plastycznych i diet) nawiązuje do ideałów greckich. Z tego w logiczny sposób wynikają tendencje do wartościowania ludzi wedle ich walorów estetycznych i fizycznych. Fizyczne piękno jest idolem i zarazem towarem współczesności.

Konsekwencją jest pogarda dla tych, którzy nie spełniają wymogów estetycznych: Grecy mordowali więc kalekie i brzydkie dzieci (akceptował ten zwyczaj Platon, popierał Arystoteles), bo ich życie nie stanowiło żadnej wartości. Analogie ze współczesną eutanazją (np. w nazistowskich Niemczech) i eugeniką są aż zbyt oczywiste. Warto także wspomnieć np. o głośnych i cenionych wśród "postępowców" poglądach filozofa i etyka Petera Singera, który akceptowałby prawo do pozbawiania życia dzieci do czwartego tygodnia po urodzeniu, uzasadniając to między innymi stwierdzeniem: „W starożytnej Grecji dziecko było włączane do społeczności dopiero po 28 dniach od narodzin – przed upłynięciem tego okresu można było je porzucić gdzieś w górach.”

Żydowscy monoteiści natomiast głosili, że każdy – absolutnie każdy człowiek! – jest stworzony „na obraz i podobieństwo” Boga – co oznacza, że każdy człowiek nosi w sobie nieskończoną wartość. Ta idea była całkiem obca światopoglądowi greckiemu. Jest to jedna z najbardziej uniwersalnych, trwałych opozycji pomiędzy „Atenami” a „Jerozolimą”.

 

Natura była bogiem

Grecy wiązali swoje bóstwa z Naturą – począwszy od lasów, źródeł, pól, rzek, aż do ziemi, nieba, mórz i oceanów. I składali im ofiary z ludzi. 

Powrotem do starożytnego kultu Natury są współcześnie niektórych skrajne przejawy ochrony środowiska naturalnego, gdy wchodzą one w bezpośredni konflikt z prawami ludzi i w tym konflikcie wygrywają, ze szkodą dla człowieka. NP. walka z DDT - środkiem owadobójczym szkodliwym dla dzikich ptaków - spowodowała zakaz jego stosowania i - w efekcie - miliony Afrykanów umarły na malarię, bo roznoszące malarię komary znów rozmnażały się poza kontrolą. Natura jest znów bogiem, a ochrona środowiska jest religią.  

Natomiast judaizm (a za nim chrześcijaństwo) wyraźnie uznawał podległość Natury wobec człowieka („napełnijcie ziemię, posiądźcie ją i panujcie”) i wyraźnie separował Boga od Natury, jako jej twórcę, a nie jej część. Żydowski, a później chrześcijański światopogląd głosi, że człowiek jest w centrum wszechświata; natura została więc stworzona dla człowieka. I nie można jej czcić, bo jest pozbawiona moralności (w świecie natury silniejszy pożera słabszego).

 

Chaos w sferze seksualności

Wreszcie, wymieńmy jak najbardziej współczesne zmiany definicji małżeństwa (pamiętając o roli, jaką odgrywał w kulturze starożytnej Grecji homoseksualizm), a także tendencję do zacierania różnic pomiędzy płciami, skutkujące zarówno "płynnością" płci jak i tworzeniem coraz większej listy "orientacji seksualnych".

Antropolog Michel Foucault podkreśla w „Histoire de la sexualité”, że akceptacja zachowań homoseksualnych w starożytnej Grecji była efektem greckiego sposób postrzegania płci: seks mężczyzny z mężczyzną nie był czymś innym od seksu z kobietą.

W kontraście, judaizm wprowadziły porządek w pierwotny chaos seksualizmu ludzkiego, zakazując wszelkich jego form poza heteroseksualnymi, bo te zostały uznane za najbardziej korzystne społecznie. I wyraźnie stwierdzając, że istnieją tylko dwie płci. Ideał ten przejęło i kontynuowało przez tysiące lat chrześcijaństwo. Jest to jedno z tych dokonań monoteizmu, które najbardziej przeobraziły świat i miały wpływ na postęp cywilizacyjny.

 

Czy prezydenci wiedzą?

Te wszystkie zjawiska i konflikty przywołuje Chanuka. Obchodząc więc to święto, zapalając chanukowe światła, ci wszyscy prezydenci i premierzy czciliby - symbolicznie - pamięć zawziętych wrogów kulturowego modelu greckiego. Stawaliby więc "po stronie" przeciwników "Aten" i zwolenników "Jerozolimy". 

Działoby się tak, gdyby mieli świadomość, co to święto znaczy, jaki jest jego głęboki sens.

Ale czy tak jest? Czy prezydenci wiedzą, jaki jest głęboki, symboliczny sens tego święta, czy też raczej postrzegają je w wersji potocznej, która jest dominująca także wśród zlaicyzowanych Żydów - jako okazję do spotkań rodzinnych i jedzenia tradycyjnych świątecznych potraw - pączków i słynnych placków ziemniaczanych? 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe