Marta Zgutczyńska: Jestem sama sobie szefem

Z nikim się nie ścigam. Nie mam czegoś takiego, że muszę mieć milion obserwujących w mediach społecznościowych. Wierzę, że będę rozwijała się w filmach, w serialach, w teatrze, gdzie się tylko da. Na pewno nie zobaczycie mnie w FAME MMA (śmiech). Będę robiła dużo treści na TikToku. Nie ukrywam, że ta aktywność pomaga mi w mojej branży. Na TikToku mogę pokazać wiele rzeczy na moich warunkach – mówi Marta Zgutczyńska, aktorka, tiktokerka, w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem.
/ fot. screen youtube

- Zanim przejdziemy do TikToka, to nie jesteś jakąś tam influencerką, tylko profesjonalną aktorką.

- Tak. Influencer to jest najgorsze słowo roku. Nie lubię, jak ludzie mówią, że jestem influencerką. Mam dyplom, obroniłam go w 2008 roku, podpisał mi go śp. Jan Machulski. To był wspaniały, cudowny człowiek. Jestem dyplomowaną aktorką i najbardziej lubię, jak o mnie mówią, że jestem fajną kobieta i aktorką. Aktorka, a dopiero potem tiktokerka.

- Masz już kody promocyjne, że na hasło „Zguta” otrzymam 15 procent zniżki?

- Czasami tak.

- Chyba na rzeczy związane z włosami, bo ostatnio miałaś dredy?

- Tak. Obecnie szykuję się do roli, więc musiałam się ich pozbyć.

- Ciężkie jest życie aktorki?

- Jeżeli telefon nie dzwoni, no to nie mamy pieniędzy. Aktor zarabia, gdy ma rolę. To jest najlepszy zawód świata, jak się ma pracę.

- Masz teraz pracę?

- Nie narzekam.

- Dotychczas grałaś głównie w serialach. Przypadek czy tak po prostu wyszło?

- Grałam tzw. ogony. Oczywiście, że chciałabym grać główne role. Najlepiej w fabule. Polecam się serdecznie (śmiech). Zwykle grałam śmieszne grubaski, które pojawiają się na sekundę w serialach, więc to są epizody. Wszystko, co widzicie, to są epizody. No nie będę tutaj ściemniać, że to jest coś innego. Natomiast zagrałam sześć sezonów w serialu „Rodzinny interes” i tam miałam główną rolę ‒ Joli Majewskiej, i teraz liczę, że będę grała znacznie więcej.

- Jesteś charakterystyczna i to jest Twój duży plus!

- Dokładnie! Zazwyczaj obsadzają mnie jako nauczycielkę, panią psycholog, przyjaciółkę głównej bohaterki, która jest pozytywna. Chciałabym kiedyś zagrać kobietę po przejściach.

- Ale jesteś młoda.

- Mam 36 lat i dwóch synów. Jestem już pod czterdziestkę, myślę, że mam doświadczenie życiowe, żeby móc już taką rolę udźwignąć. Niestety kobiety z nadwagą szufladkuje się jako śmieszne kobiety, które ślizgają się na skórce od banana albo jako rubaszne ekspedientki. Przy moich warunkach poważniejszą rolę otrzymałabym, będąc po 50. Scenarzyści nie piszą ról dla większych dziewczyn i starszych kobiet. Trzeba to zmienić!

- Otrzymałaś propozycję, żeby zawalczyć w galach freak fightowych?

- Nie przyjęłabym. Nie wiem, czy byłoby ich na mnie stać.

- Niedawno Sebastian Fabijański stwierdził, że jego gaża za walkę jest równowartością stawki za kilkanaście głównych ról!

- Nigdy nie miałam głównej roli, więc się nie wypowiem. Natomiast czytałam biografię Dawida Ogrodnika, w której napisał, że za film „Chce się żyć” ‒ to były naprawdę małe pieniądze ‒ otrzymał 30 000 złotych. Jednak w tym filmie mieli grać amatorzy, stąd taka niska stawka. A co do stawek, to każdy negocjuje je sam.

- Czyli nie masz stałej stawki?

- Jestem w stanie zagrać za 600 zł i za 3000 za dzień zdjęciowy, bo kocham swoją pracę.

- Czas na TikToka. Twoje filmiki podbijają Internet. Dzięki TikTokowi otrzymujesz więcej propozycji zawodowych?

- Branża nie jest jeszcze w stu procentach przekonana do TikToka. Chociaż z miesiąca na miesiąc zyskuje on na sile. Jednak obecnie najbardziej liczy się Instagram. Przedstawiciele branży filmowej i serialowej wciąż myślą, że na TikToku nagrywa się wyłącznie głupie filmiki z trendami oraz z podkładaniem głosu do znanej piosenki.

- Przyznam Ci się, że przeprosiłem się z TikTokiem i znalazłem tam wiele ciekawych rzeczy.

- Ja również znalazłam na TikToku wiele ciekawych i inspirujących rzeczy i przepisów kulinarnych.

- W filmikach, które można obejrzeć na TikToku, wcielasz się w rolę kasjerki dyskontu spożywczego. Biedronka odezwała się już do Ciebie w sprawie współpracy?

- W moich filmikach przedstawiam absurdalne sytuacje, z którymi muszą się mierzyć pracownicy sklepów. Klienci naprawdę potrafią zaskoczyć. Mam informację zwrotną, że podobają im się moje treści. Dlatego, Biedronko, czekam na kontakt (śmiech).
Widziałbym Cię w ich reklamie albo jakbyś robiła im treści w mediach społecznościowych, bo ich obecne są, delikatnie mówiąc, żenujące.
(śmiech).

- Jak wygląda Twoje przygotowanie do takich filmików?

- Ostatnio moje filmy nagrywam na green screenie, bo nie mam czasu, żeby chodzić do Biedronki. Zresztą nie chciałabym nagrywać w mojej osiedlowej Biedronce (śmiech). Wcześniej jeździłam po całej Warszawie i nagrywałam w różnych Biedronkach. Zakładam strój, kładę telefon, szybko nagrywam i wychodzę. Kiedyś chciałam nagrać oficjalnie, ale procedury mnie zniechęciły.

- Żaden inny sklep nie chciał Ci zaproponować współpracy?

- Chodzę na różnego rodzaju castingi i jak konkurencja Biedronki robi casting, to mam małe szanse, ale rzeczywiście ktoś mógłby mnie podkupić. I to byłby transfer roku (śmiech).

- Widziałem, że nagrywasz filmiki z różnymi ludźmi.

- Tak. Bardzo lubię nagrywać. Cieszę się, że coraz częściej ludzie dzwonią do mnie, żebym przyszła na zdjęcia próbne.

- Zapraszają Cię, bo masz duże zasięgi w mediach społecznościowych, czy po warunkach?

- Najczęściej po warunkach, jak szukają czarnej, uśmiechniętej laski przy kości.

- Abstrahując, wiesz, że niektórzy kupują obserwujących w sieci, żeby otrzymywać dużo propozycji zawodowych.

- To jest bardzo smutne i słabe.

- Może telewizja?

- Jeszcze nie otrzymałam takiej propozycji. Może w przyszłości? Kto wie (śmiech). Jednak muszę coś Ci powiedzieć.

- Dawaj!

- Jeden ważny pan bardzo chciał, żebym prowadziła na TikToku profil jakiejś marki. Z początku wszystko było ok. Podobałam im się na maksa, ale chcieli koniecznie, żebym nagrała się w szerszym planie, bo chcieli obowiązkowo zobaczyć moją całą sylwetkę z obrotem.

- Po co?

- Nie wiem. Potem spytali się mnie o wagę. Nigdy nie miałam problemu z wagą i gdy im powiedziałam, że mam dziewiątkę z przodu, to były problemy na łączach.

- Naprawdę?

- Potem się już nie odezwali.

- Jesteś jedną z nielicznych osób, która nie ma kompleksów, żeby mówić o swojej wadze.

- Absolutnie!

- To nas łączy, bo mam tak samo.

- Zdarzało się, że miałam trzy cyfry na liczniku, ale miałam to głęboko w...

- Domyślam się.

- Chociaż czasami jest mi przykro, że ludzie odbierają mnie tylko ze względu na moją wagę.

- Ja Cię tak nie odbieram!

- Czasami jest tak, że mam siódemkę z przodu, bo schudnę, ale potem znowu przytyję, bo kompulsywnie się objadam, jednak to mnie nie określa. I nie stanowi o tym, jaka jestem. Czasami do mnie dzwoni agentka i pyta się, w jakiej obecnie chodzę wadze, bo nie wie, czy będę pasowała do roli. Wiesz, jeżeli moja agentka o to pyta, to dla widza wciąż wygląd zewnętrzny jest bardzo istotny. Najważniejsze jest to, żeby nikogo nie wykluczać i dla każdego powinno znaleźć się miejsce w branży filmowej.

- Chciałabyś spróbować swoich sił w stand-upie?

- Znam wielu chłopaków z tego świata. Uwielbiam stand-up i bardzo często chodzę na ich występy.

- Powiedziałaś chłopaków, to trzeba podkreślić.

- Uważam, że są w tym najlepsi. Mam wprawdzie parę koleżanek standuperek, ale mimo wszystko wolę męski, siarczysty humor. Damski stand-up to jest zupełnie coś innego.

- Feministki mogą nie być zadowolone z Twojej wypowiedzi.

- Nie jestem feministką i jestem za równouprawnieniem, ale trzeba powiedzieć sobie, że np. mężczyźni są świetnymi fryzjerami i kucharzami ‒ mam prawo do swojego zdania w tym temacie. Czasami denerwuje mnie to, że mam problem z tym, że boję się swobodnie wypowiadać, żeby kogoś przez przypadek nie urazić. Momentami się spinam i muszę się 1000 razy zastanowić, żeby czegoś nie powiedzieć nawet na imprezie. Generalnie jestem kobietą, która poda każdemu rękę. Po prostu jestem szczęśliwa.

- Jak to wszystko łączysz z życiem prywatnym?

- Nie lubię mówić o moim życiu prywatnym. Moi synowie czasami chcą być pokazywani. Moja prywata jest nudna. Mam wspaniałych przyjaciół. Tych samych od wielu lat. Generalnie dla tabloidów jestem nudna na maksa.

- Gdzie Ty siebie widzisz na przykład za 5 lat?

- Z nikim się nie ścigam. Nie mam czegoś takiego, że muszę mieć milion obserwujących w mediach społecznościowych. Wierzę, że będę rozwijała się w filmach, w serialach, w teatrze, gdzie się tylko da. Na pewno nie zobaczycie mnie w FAME MMA (śmiech). Będę robiła dużo treści na TikToku. Nie ukrywam, że ta aktywność pomaga mi w mojej branży. Na TikToku mogę pokazać wiele rzeczy na moich warunkach. Sama wymyślam scenariusz, szukam rekwizytów, wszystkie materiały montuję. Wszystko robię sama. Gdy nagrywam filmiki, to nie mam kierownika planu i reżysera, który mi mówi, co mam robić. Cieszę się, że mogę pomagać wielu twórcom rozwijać profile na TikToku. Mam największą satysfakcję, gdy odpalam mój filmik i wiem, że jestem odpowiedzialna za każdy element w tym materiale. Jestem sama sobie szefem i to mnie kręci.

Współpraca: Weronika Wolak

Tekst pochodzi z 50. (1769) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Beata Szydło krytykuje propozycję KE ws. aut spalinowych: „To gospodarcza katastrofa” Wiadomości
Beata Szydło krytykuje propozycję KE ws. aut spalinowych: „To gospodarcza katastrofa”

Beata Szydło na X skomentowała ostatnie doniesienia medialne o tym, że „Komisja Europejska rezygnuje z zakazu aut spalinowych od 2035 roku”. Jak podkreśliła europoseł PiS, nowe regulacje KE nadal zagrażają europejskiemu przemysłowi samochodowemu.

Tego w Volkswagenie jeszcze nie było. Koncern zamyka fabrykę w Dreźnie Wiadomości
Tego w Volkswagenie jeszcze nie było. Koncern zamyka fabrykę w Dreźnie

Z taśmy produkcyjnej fabryki Volkswagena w Dreźnie we wtorek zjechał ostatni samochód. Koncern tym samym zamknął ten zakład, co jest pierwszym takim przypadkiem dla tej firmy w Niemczech w ciągu 88 lat jej działalności. Fabryka w Dreźnie ma zostać przekształcona w centrum badań i rozwoju, skoncentrowane na półprzewodnikach, sztucznej inteligencji oraz robotyce. Połowę przestrzeni ma zająć Uniwersytet Techniczny w Dreźnie.

Chile skręca ostro w prawo. Prawicowa fala w Ameryce Łacińskiej tylko u nas
Chile skręca ostro w prawo. Prawicowa fala w Ameryce Łacińskiej

Ameryka Łacińska ma dość lewicowych eksperymentów, na dodatek prawicę w tej części świata natchnęło zwycięstwo Donalda Trumpa. W kolejnych krajach zwyciężają kandydaci konserwatywni, opowiadający się za wolnym rynkiem, rządami twardego prawa i współpracą z USA. Szczególnie symboliczny jest wynik wyborów prezydenckich w Chile: zdecydowane zwycięstwo polityka otwarcie chwalącego rządy Augusto Pinocheta.

Rząd Czech zapowiada blokadę unijnych regulacji. Nie dla ETS2 i paktu migracyjnego z ostatniej chwili
Rząd Czech zapowiada blokadę unijnych regulacji. "Nie" dla ETS2 i paktu migracyjnego

Nowy rząd Czech pod przewodnictwem premiera Andreja Babisza otwarcie kwestionuje kluczowe elementy polityki Unii Europejskiej. Gabinet, zaprzysiężony dzień wcześniej, przyjął uchwały odrzucające zarówno system handlu emisjami ETS2, jak i unijny pakt migracyjny, zapowiadając, że regulacje te nie zostaną wdrożone do czeskiego prawa.

Jarmark Warszawski pod specjalnym nadzorem. Student podejrzany o planowanie zamachu z ostatniej chwili
Jarmark Warszawski pod specjalnym nadzorem. Student podejrzany o planowanie zamachu

Organizator Jarmarku Warszawskiego, w związku z publikacjami dotyczącymi zatrzymania 19-letniego studenta, który miał planować zamach terrorystyczny, zwrócił się do firmy ochrony o zintensyfikowanie działań prewencyjnych, reagowania i informowania o wszelkich sytuacjach mogących stanowić zagrożenie dla odwiedzających jarmark.

Sondaż Politico. Kto za, a kto przeciw pomocy dla Ukrainy Wiadomości
Sondaż Politico. Kto za, a kto przeciw pomocy dla Ukrainy

Większość Niemców i Francuzów chce ograniczenia pomocy dla Ukrainy, podczas gdy Amerykanie, Brytyjczycy i Kanadyjczycy chcą ją zwiększyć lub utrzymać na obecnym poziomie - wykazał najnowszy sondaż Politico przeprowadzony w tych pięciu krajach i opublikowany we wtorek.

 GIS wydał pilny komunikat dla konsumentów z ostatniej chwili
GIS wydał pilny komunikat dla konsumentów

Główny Inspektorat Sanitarny wydał ostrzeżenie dotyczące świeżych jaj z chowu ściółkowego, w których wykryto bakterie Salmonella spp. GIS apeluje, aby nie jeść jaj z partii 05.01.2026, zwłaszcza jeśli nie zostały odpowiednio ugotowane lub usmażone.

Niemiecka żądza przywództwa. Niemiecki think-tank proponuje trzy kroki tylko u nas
Niemiecka żądza przywództwa. Niemiecki think-tank proponuje trzy kroki

Aleksandra Fedorska, ekspert ds. Niemiec, analizuje najnowszy raport niemieckiego think tanku Institut für Europäische Politik, który wskazuje trzy kluczowe warunki przejęcia przez Berlin większej roli w europejskiej polityce obronnej. W tle wojna w Ukrainie, zmiany w NATO oraz ambicje nowego rządu Friedricha Merza.

KE wycofuje się z całkowitego zakazu aut spalinowych. Ma nowy plan Wiadomości
KE wycofuje się z całkowitego zakazu aut spalinowych. Ma nowy plan

Komisja Europejska zmienia nieco podejście do planowanego zakazu sprzedaży nowych samochodów spalinowych w UE od 2035 roku. Zamiast pełnego zakazu proponuje obowiązek redukcji emisji CO2 o 90 proc., co ma otworzyć furtkę dla wybranych technologii spalinowych i hybrydowych.

Skandal w Wodach Polskich. Fikcyjna inwestycja po powodzi została odebrana Wiadomości
Skandal w Wodach Polskich. Fikcyjna inwestycja po powodzi została "odebrana"

Inwestycja popowodziowa warta ponad 400 tys. zł została formalnie odebrana, mimo że w terenie nie wykonano żadnych prac. Sprawa wyszła na jaw po ujawnieniu dokumentów z Dolnego Śląska.

REKLAMA

Marta Zgutczyńska: Jestem sama sobie szefem

Z nikim się nie ścigam. Nie mam czegoś takiego, że muszę mieć milion obserwujących w mediach społecznościowych. Wierzę, że będę rozwijała się w filmach, w serialach, w teatrze, gdzie się tylko da. Na pewno nie zobaczycie mnie w FAME MMA (śmiech). Będę robiła dużo treści na TikToku. Nie ukrywam, że ta aktywność pomaga mi w mojej branży. Na TikToku mogę pokazać wiele rzeczy na moich warunkach – mówi Marta Zgutczyńska, aktorka, tiktokerka, w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem.
/ fot. screen youtube

- Zanim przejdziemy do TikToka, to nie jesteś jakąś tam influencerką, tylko profesjonalną aktorką.

- Tak. Influencer to jest najgorsze słowo roku. Nie lubię, jak ludzie mówią, że jestem influencerką. Mam dyplom, obroniłam go w 2008 roku, podpisał mi go śp. Jan Machulski. To był wspaniały, cudowny człowiek. Jestem dyplomowaną aktorką i najbardziej lubię, jak o mnie mówią, że jestem fajną kobieta i aktorką. Aktorka, a dopiero potem tiktokerka.

- Masz już kody promocyjne, że na hasło „Zguta” otrzymam 15 procent zniżki?

- Czasami tak.

- Chyba na rzeczy związane z włosami, bo ostatnio miałaś dredy?

- Tak. Obecnie szykuję się do roli, więc musiałam się ich pozbyć.

- Ciężkie jest życie aktorki?

- Jeżeli telefon nie dzwoni, no to nie mamy pieniędzy. Aktor zarabia, gdy ma rolę. To jest najlepszy zawód świata, jak się ma pracę.

- Masz teraz pracę?

- Nie narzekam.

- Dotychczas grałaś głównie w serialach. Przypadek czy tak po prostu wyszło?

- Grałam tzw. ogony. Oczywiście, że chciałabym grać główne role. Najlepiej w fabule. Polecam się serdecznie (śmiech). Zwykle grałam śmieszne grubaski, które pojawiają się na sekundę w serialach, więc to są epizody. Wszystko, co widzicie, to są epizody. No nie będę tutaj ściemniać, że to jest coś innego. Natomiast zagrałam sześć sezonów w serialu „Rodzinny interes” i tam miałam główną rolę ‒ Joli Majewskiej, i teraz liczę, że będę grała znacznie więcej.

- Jesteś charakterystyczna i to jest Twój duży plus!

- Dokładnie! Zazwyczaj obsadzają mnie jako nauczycielkę, panią psycholog, przyjaciółkę głównej bohaterki, która jest pozytywna. Chciałabym kiedyś zagrać kobietę po przejściach.

- Ale jesteś młoda.

- Mam 36 lat i dwóch synów. Jestem już pod czterdziestkę, myślę, że mam doświadczenie życiowe, żeby móc już taką rolę udźwignąć. Niestety kobiety z nadwagą szufladkuje się jako śmieszne kobiety, które ślizgają się na skórce od banana albo jako rubaszne ekspedientki. Przy moich warunkach poważniejszą rolę otrzymałabym, będąc po 50. Scenarzyści nie piszą ról dla większych dziewczyn i starszych kobiet. Trzeba to zmienić!

- Otrzymałaś propozycję, żeby zawalczyć w galach freak fightowych?

- Nie przyjęłabym. Nie wiem, czy byłoby ich na mnie stać.

- Niedawno Sebastian Fabijański stwierdził, że jego gaża za walkę jest równowartością stawki za kilkanaście głównych ról!

- Nigdy nie miałam głównej roli, więc się nie wypowiem. Natomiast czytałam biografię Dawida Ogrodnika, w której napisał, że za film „Chce się żyć” ‒ to były naprawdę małe pieniądze ‒ otrzymał 30 000 złotych. Jednak w tym filmie mieli grać amatorzy, stąd taka niska stawka. A co do stawek, to każdy negocjuje je sam.

- Czyli nie masz stałej stawki?

- Jestem w stanie zagrać za 600 zł i za 3000 za dzień zdjęciowy, bo kocham swoją pracę.

- Czas na TikToka. Twoje filmiki podbijają Internet. Dzięki TikTokowi otrzymujesz więcej propozycji zawodowych?

- Branża nie jest jeszcze w stu procentach przekonana do TikToka. Chociaż z miesiąca na miesiąc zyskuje on na sile. Jednak obecnie najbardziej liczy się Instagram. Przedstawiciele branży filmowej i serialowej wciąż myślą, że na TikToku nagrywa się wyłącznie głupie filmiki z trendami oraz z podkładaniem głosu do znanej piosenki.

- Przyznam Ci się, że przeprosiłem się z TikTokiem i znalazłem tam wiele ciekawych rzeczy.

- Ja również znalazłam na TikToku wiele ciekawych i inspirujących rzeczy i przepisów kulinarnych.

- W filmikach, które można obejrzeć na TikToku, wcielasz się w rolę kasjerki dyskontu spożywczego. Biedronka odezwała się już do Ciebie w sprawie współpracy?

- W moich filmikach przedstawiam absurdalne sytuacje, z którymi muszą się mierzyć pracownicy sklepów. Klienci naprawdę potrafią zaskoczyć. Mam informację zwrotną, że podobają im się moje treści. Dlatego, Biedronko, czekam na kontakt (śmiech).
Widziałbym Cię w ich reklamie albo jakbyś robiła im treści w mediach społecznościowych, bo ich obecne są, delikatnie mówiąc, żenujące.
(śmiech).

- Jak wygląda Twoje przygotowanie do takich filmików?

- Ostatnio moje filmy nagrywam na green screenie, bo nie mam czasu, żeby chodzić do Biedronki. Zresztą nie chciałabym nagrywać w mojej osiedlowej Biedronce (śmiech). Wcześniej jeździłam po całej Warszawie i nagrywałam w różnych Biedronkach. Zakładam strój, kładę telefon, szybko nagrywam i wychodzę. Kiedyś chciałam nagrać oficjalnie, ale procedury mnie zniechęciły.

- Żaden inny sklep nie chciał Ci zaproponować współpracy?

- Chodzę na różnego rodzaju castingi i jak konkurencja Biedronki robi casting, to mam małe szanse, ale rzeczywiście ktoś mógłby mnie podkupić. I to byłby transfer roku (śmiech).

- Widziałem, że nagrywasz filmiki z różnymi ludźmi.

- Tak. Bardzo lubię nagrywać. Cieszę się, że coraz częściej ludzie dzwonią do mnie, żebym przyszła na zdjęcia próbne.

- Zapraszają Cię, bo masz duże zasięgi w mediach społecznościowych, czy po warunkach?

- Najczęściej po warunkach, jak szukają czarnej, uśmiechniętej laski przy kości.

- Abstrahując, wiesz, że niektórzy kupują obserwujących w sieci, żeby otrzymywać dużo propozycji zawodowych.

- To jest bardzo smutne i słabe.

- Może telewizja?

- Jeszcze nie otrzymałam takiej propozycji. Może w przyszłości? Kto wie (śmiech). Jednak muszę coś Ci powiedzieć.

- Dawaj!

- Jeden ważny pan bardzo chciał, żebym prowadziła na TikToku profil jakiejś marki. Z początku wszystko było ok. Podobałam im się na maksa, ale chcieli koniecznie, żebym nagrała się w szerszym planie, bo chcieli obowiązkowo zobaczyć moją całą sylwetkę z obrotem.

- Po co?

- Nie wiem. Potem spytali się mnie o wagę. Nigdy nie miałam problemu z wagą i gdy im powiedziałam, że mam dziewiątkę z przodu, to były problemy na łączach.

- Naprawdę?

- Potem się już nie odezwali.

- Jesteś jedną z nielicznych osób, która nie ma kompleksów, żeby mówić o swojej wadze.

- Absolutnie!

- To nas łączy, bo mam tak samo.

- Zdarzało się, że miałam trzy cyfry na liczniku, ale miałam to głęboko w...

- Domyślam się.

- Chociaż czasami jest mi przykro, że ludzie odbierają mnie tylko ze względu na moją wagę.

- Ja Cię tak nie odbieram!

- Czasami jest tak, że mam siódemkę z przodu, bo schudnę, ale potem znowu przytyję, bo kompulsywnie się objadam, jednak to mnie nie określa. I nie stanowi o tym, jaka jestem. Czasami do mnie dzwoni agentka i pyta się, w jakiej obecnie chodzę wadze, bo nie wie, czy będę pasowała do roli. Wiesz, jeżeli moja agentka o to pyta, to dla widza wciąż wygląd zewnętrzny jest bardzo istotny. Najważniejsze jest to, żeby nikogo nie wykluczać i dla każdego powinno znaleźć się miejsce w branży filmowej.

- Chciałabyś spróbować swoich sił w stand-upie?

- Znam wielu chłopaków z tego świata. Uwielbiam stand-up i bardzo często chodzę na ich występy.

- Powiedziałaś chłopaków, to trzeba podkreślić.

- Uważam, że są w tym najlepsi. Mam wprawdzie parę koleżanek standuperek, ale mimo wszystko wolę męski, siarczysty humor. Damski stand-up to jest zupełnie coś innego.

- Feministki mogą nie być zadowolone z Twojej wypowiedzi.

- Nie jestem feministką i jestem za równouprawnieniem, ale trzeba powiedzieć sobie, że np. mężczyźni są świetnymi fryzjerami i kucharzami ‒ mam prawo do swojego zdania w tym temacie. Czasami denerwuje mnie to, że mam problem z tym, że boję się swobodnie wypowiadać, żeby kogoś przez przypadek nie urazić. Momentami się spinam i muszę się 1000 razy zastanowić, żeby czegoś nie powiedzieć nawet na imprezie. Generalnie jestem kobietą, która poda każdemu rękę. Po prostu jestem szczęśliwa.

- Jak to wszystko łączysz z życiem prywatnym?

- Nie lubię mówić o moim życiu prywatnym. Moi synowie czasami chcą być pokazywani. Moja prywata jest nudna. Mam wspaniałych przyjaciół. Tych samych od wielu lat. Generalnie dla tabloidów jestem nudna na maksa.

- Gdzie Ty siebie widzisz na przykład za 5 lat?

- Z nikim się nie ścigam. Nie mam czegoś takiego, że muszę mieć milion obserwujących w mediach społecznościowych. Wierzę, że będę rozwijała się w filmach, w serialach, w teatrze, gdzie się tylko da. Na pewno nie zobaczycie mnie w FAME MMA (śmiech). Będę robiła dużo treści na TikToku. Nie ukrywam, że ta aktywność pomaga mi w mojej branży. Na TikToku mogę pokazać wiele rzeczy na moich warunkach. Sama wymyślam scenariusz, szukam rekwizytów, wszystkie materiały montuję. Wszystko robię sama. Gdy nagrywam filmiki, to nie mam kierownika planu i reżysera, który mi mówi, co mam robić. Cieszę się, że mogę pomagać wielu twórcom rozwijać profile na TikToku. Mam największą satysfakcję, gdy odpalam mój filmik i wiem, że jestem odpowiedzialna za każdy element w tym materiale. Jestem sama sobie szefem i to mnie kręci.

Współpraca: Weronika Wolak

Tekst pochodzi z 50. (1769) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane