Tomasz Terlikowski: O potrzebie realizmu

Pomagamy Ukrainie, bo tak trzeba, a do tego – tak się dobrze składa – jest to zgodne z naszym najlepiej pojętym interesem geopolitycznym. Realizm wymusza jednak świadomość, że sojusz ten nie oznacza, że między naszymi krajami nie będzie już różnic czy że przeszłość przestała mieć znaczenie.
Andrzej Duda/ Wołodymyr Zełenski
Andrzej Duda/ Wołodymyr Zełenski / KPRP Jakub Szymczuk

Zaskakuje mnie zaskoczenie postawą Ukrainy w czasie tej wojny. Oskarżenie przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego Rosji o spowodowanie katastrofy w Przewodowie było poważnym politycznym błędem, a podtrzymywanie tej narracji jeszcze to wrażenie pogłębiło. Tyle że ten błąd nie powinien nas w ogóle zaskakiwać. Z perspektywy Ukrainy byłoby czymś niezmiernie korzystnym, gdyby rzeczywiście w polską miejscowość uderzyła rosyjska rakieta, a przyznanie, że samemu jest się sprawcą tej katastrofy, jest z perspektywy ukraińskiej sprzeczne z budowaną przez nich samych (też wiadomo, że nieprawdziwą) narracją, że zasady i normy łamią tylko Rosjanie, a Ukraińcy prowadzą wojnę zawsze czystą, zgodną z regułami, nie popełniają błędów i są niemal aniołami. Taka wojna nie istnieje i istnieć nie może. Także prowadzący wojnę sprawiedliwą, usprawiedliwioną moralnie popełniają błędy, ich żołnierze ulegają pokusie, by złamać pewne reguły. Wojna jest procesem okrutnym, i to nawet jeśli jej prowadzenie jest moralnie usprawiedliwione. 

 

Różnice

Oczywiste jest także, że strona prowadząca wojnę sprawiedliwą i do tego prowadząca sprawną politykę informacyjną (czy ujmując rzecz brutalniej – propagandę) ma ogromne problemy z przyznaniem się do winy. Alianci, którzy prowadzili naloty na niemieckie miasta, co z perspektywy moralnej nie było działaniem usprawiedliwionym, nigdy nie uznali, że to działanie było zbrodnią przeciwko ludności cywilnej, a do tego brutalną (nawet jeśli emocjonalnie zrozumiałą) zemstą na Niemcach. Sytuacja w Przewodowie jest prostsza, bo tu nie było celowego działania, nie może być mowy o świadomej winie moralnej, a odpowiedzialność za tego rodzaju zbrodnie ponoszą agresorzy, a nie broniący się. „Agresor odpowiada za wszystkie konsekwencje walki, którą wszczyna” – wskazuje Walzer. Możemy jednak mówić o odpowiedzialności moralnej za zwodzenie, brak odwagi do przyznania się, braku odwagi wzięcia odpowiedzialności. Realizm i praktyka życia politycznego podpowiadają jednak, by temat ten zostawić na późniejszy etap (gdy wojna dobiegnie końca), szczególnie że w polskim najlepszym interesie jest zwycięstwo Ukrainy w wojnie z Rosją.

Naiwnością, niezgodną z tradycją realistycznego myślenia konserwatywnego, jest także uznanie, że dzielna obrona Ukrainy i bliska współpraca między Polską a tym krajem przekreśli wszystkie nasze wcześniejsze spory, doprowadzi do prostego pojednania historycznego, sprawi, że Ukraina przyjmie nasz punkt widzenia i zacznie – w okresie powojennym – realizować wspólną z nami politykę historyczną. Tak nie tylko nie będzie, ale możemy być pewni, że wyniszczony wojną kraj, w którym bohaterami będą walczący o wolność z Rosją żołnierze, będzie tym bardziej sięgał do wcześniejszych wzorców obrony przed Związkiem Sowieckim i nie będzie skory do rewizji własnych mitów historycznych, tylko dlatego, że domagać się tego będzie sąsiad. UPA, która w polskiej pamięci historycznej związana jest z rzezią wołyńską, ale w ukraińskiej zapisana jest jako antysowiecka partyzantka, będzie więc nadal przedmiotem sporu. Polska nie może i nie powinna rezygnować z własnej perspektywy, ale nie może i nie powinna się spodziewać, że Ukraina zrezygnuje ze swojej. Nasza wspólna historia nie jest bynajmniej jednoznaczna (nie jest taką także z perspektywy opowieści o rzekomo kolonialnych relacjach) i nie należy się spodziewać, że w przyszłości różnica perspektyw przestanie obowiązywać. Bliskie relacje zawiązane w czasie tej wojny, choć – miejmy nadzieje – przetrwają, nie przekreślą realnych różnic. U podstaw realistycznej polityki musi leżeć świadomość tej oczywistej prawdy. 

 

Naiwność

I wreszcie, gdy wojna się skończy, gdy Ukraina zacznie odbudowywać swoją własną tożsamość, naiwnością byłoby sądzić, że nie będzie realizować swoich, a nasze interesy. Parafrazując „Machiavellego” Jerzego Czecha (którego słowa posłużyły Przemysławowi Gintrowskiemu do znakomitej piosenki), można powiedzieć, że „wdzięczność rzadkim jest uczuciem”, a domaganie się jej w polityce zagranicznej jest naiwnością. Państwa nie mają bowiem przyjaciół, a interesy. Wsparcie dla Ukrainy wynika zaś w naszym przypadku z rozumu, a nie tylko z emocji. Już w latach 30. XX wieku Adolf Bocheński wskazywał, że samodzielna Ukraina oddzielona od Rosji jest w najlepszym polskim interesie. „Jedyną szansą prawdziwie niepodległego i mocarstwowego stanowiska jest podział naszego wschodniego sąsiada na dwa zwalczające się wzajemnie organizmy” – wskazywał konserwatysta. I dodawał, nie bez racji, że ostatecznie nie ma nawet znaczenia, czy Ukraina będzie nam przychylna, czy też wroga.


 

POLECANE
Nie żyje legendarny muzyk Chris Rea z ostatniej chwili
Nie żyje legendarny muzyk Chris Rea

Nie żyje Chris Rea – jeden z najbardziej rozpoznawalnych brytyjskich muzyków i autor kultowego utworu „Driving Home for Christmas”. Informację o śmierci artysty podała BBC.

Pożar fabryki w Śląskiem. Trwa akcja służb z ostatniej chwili
Pożar fabryki w Śląskiem. Trwa akcja służb

W Myszkowie (woj. śląskie) doszło do pożaru na terenie jednego z zakładów produkcyjnych – informuje RMF FM. W wyniku zdarzenia jedna osoba została poszkodowana.

Żurek: Został złożony ponowny wniosek o Europejski Nakaz Aresztowania Marcina Romanowskiego z ostatniej chwili
Żurek: Został złożony ponowny wniosek o Europejski Nakaz Aresztowania Marcina Romanowskiego

Na poniedziałkowej konferencji prasowej szef MS Waldemar Żurek poinformował, że został złożony ponowny wniosek o zastosowanie Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA) wobec Marcina Romanowskiego.

Jest akt oskarżenia przeciwko Danielowi Obajtkowi. Były prezes Orlenu zabrał głos z ostatniej chwili
Jest akt oskarżenia przeciwko Danielowi Obajtkowi. Były prezes Orlenu zabrał głos

Prokuratura Regionalna w Warszawie skierowała w poniedziałek do sądu akt oskarżenia wobec byłego prezesa Orlenu Daniela Obajtka ws. zawarcia przez Orlen umów na usługi detektywistyczne ze wskazaną przez niego firmą. Były szef Orlenu odniósł się już do sprawy na platformie X.

Rosja blokuje przejęcie konsulatu w Gdańsku. To własność Federacji Rosyjskiej z ostatniej chwili
Rosja blokuje przejęcie konsulatu w Gdańsku. "To własność Federacji Rosyjskiej"

Rosja zapowiedziała, że mimo zamknięcia konsulatu w Gdańsku w budynku pozostanie jej pracownik administracyjno-techniczny. Władze miasta podkreślają, że nieruchomość należy do Skarbu Państwa i zapowiadają kroki prawne, jeśli Federacja Rosyjska nie opuści obiektu. Dyrektor Biura Prawnego Urzędu Miejskiego w Gdańsku Cezary Chabel ocenił, że „stanowisko strony rosyjskiej jest niezrozumiałe”.

Matka Krzysztofa Stanowskiego walczyła o życie. Nowy wpis sugeruje poprawę z ostatniej chwili
Matka Krzysztofa Stanowskiego walczyła o życie. Nowy wpis sugeruje poprawę

Matka Krzysztofa Stanowskiego była o krok od śmierci. Po dramatycznej reanimacji i operacji pojawił się sygnał od dziennikarza, że jej stan się poprawia.

Awantura Kolumbijczyków w hostelu w Starachowicach. Nie żyje 19-latek z ostatniej chwili
Awantura Kolumbijczyków w hostelu w Starachowicach. Nie żyje 19-latek

Nocna awantura w hostelu pracowniczym w Starachowicach zakończyła się tragedią. W wyniku bójki z użyciem noża zginął 19-letni obywatel Kolumbii, a policja zatrzymała sześć osób – również Kolumbijczyków.

Nowy członek RPP. Jest decyzja prezydenta Nawrockiego z ostatniej chwili
Nowy członek RPP. Jest decyzja prezydenta Nawrockiego

Prezydent RP Karol Nawrocki powołał dr. Marcina Zarzeckiego do Rady Polityki Pieniężnej – poinformowała w poniedziałek Kancelaria Prezydenta.

Plan von der Leyen storpedowany. Ważne głosowanie ws. MERCOSUR odwołane polityka
Plan von der Leyen storpedowany. Ważne głosowanie ws. MERCOSUR odwołane

Europoseł Ewa Zajączkowska-Hernik alarmowała, że Komisja Europejska tylko pozornie wstrzymała proces przyjmowania umowy UE–Mercosur, a kluczowe głosowanie nad klauzulami ochronnymi ma odbyć się w trybie ekspresowym. Ostatecznie jednak głosowanie zostało wycofane z porządku obrad.

Afera SKOK Wołomin. 14 lat więzienia za wypranie setek milionów złotych z ostatniej chwili
Afera SKOK Wołomin. 14 lat więzienia za "wypranie" setek milionów złotych

Sąd Okręgowy Warszawa-Praga wymierzył w poniedziałek 14 lat więzienia głównemu oskarżonemu w sprawach SKOK Wołomin Piotrowi Polaszczykowi w procesie dotyczącym "wyprania" około 350 mln zł.

REKLAMA

Tomasz Terlikowski: O potrzebie realizmu

Pomagamy Ukrainie, bo tak trzeba, a do tego – tak się dobrze składa – jest to zgodne z naszym najlepiej pojętym interesem geopolitycznym. Realizm wymusza jednak świadomość, że sojusz ten nie oznacza, że między naszymi krajami nie będzie już różnic czy że przeszłość przestała mieć znaczenie.
Andrzej Duda/ Wołodymyr Zełenski
Andrzej Duda/ Wołodymyr Zełenski / KPRP Jakub Szymczuk

Zaskakuje mnie zaskoczenie postawą Ukrainy w czasie tej wojny. Oskarżenie przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego Rosji o spowodowanie katastrofy w Przewodowie było poważnym politycznym błędem, a podtrzymywanie tej narracji jeszcze to wrażenie pogłębiło. Tyle że ten błąd nie powinien nas w ogóle zaskakiwać. Z perspektywy Ukrainy byłoby czymś niezmiernie korzystnym, gdyby rzeczywiście w polską miejscowość uderzyła rosyjska rakieta, a przyznanie, że samemu jest się sprawcą tej katastrofy, jest z perspektywy ukraińskiej sprzeczne z budowaną przez nich samych (też wiadomo, że nieprawdziwą) narracją, że zasady i normy łamią tylko Rosjanie, a Ukraińcy prowadzą wojnę zawsze czystą, zgodną z regułami, nie popełniają błędów i są niemal aniołami. Taka wojna nie istnieje i istnieć nie może. Także prowadzący wojnę sprawiedliwą, usprawiedliwioną moralnie popełniają błędy, ich żołnierze ulegają pokusie, by złamać pewne reguły. Wojna jest procesem okrutnym, i to nawet jeśli jej prowadzenie jest moralnie usprawiedliwione. 

 

Różnice

Oczywiste jest także, że strona prowadząca wojnę sprawiedliwą i do tego prowadząca sprawną politykę informacyjną (czy ujmując rzecz brutalniej – propagandę) ma ogromne problemy z przyznaniem się do winy. Alianci, którzy prowadzili naloty na niemieckie miasta, co z perspektywy moralnej nie było działaniem usprawiedliwionym, nigdy nie uznali, że to działanie było zbrodnią przeciwko ludności cywilnej, a do tego brutalną (nawet jeśli emocjonalnie zrozumiałą) zemstą na Niemcach. Sytuacja w Przewodowie jest prostsza, bo tu nie było celowego działania, nie może być mowy o świadomej winie moralnej, a odpowiedzialność za tego rodzaju zbrodnie ponoszą agresorzy, a nie broniący się. „Agresor odpowiada za wszystkie konsekwencje walki, którą wszczyna” – wskazuje Walzer. Możemy jednak mówić o odpowiedzialności moralnej za zwodzenie, brak odwagi do przyznania się, braku odwagi wzięcia odpowiedzialności. Realizm i praktyka życia politycznego podpowiadają jednak, by temat ten zostawić na późniejszy etap (gdy wojna dobiegnie końca), szczególnie że w polskim najlepszym interesie jest zwycięstwo Ukrainy w wojnie z Rosją.

Naiwnością, niezgodną z tradycją realistycznego myślenia konserwatywnego, jest także uznanie, że dzielna obrona Ukrainy i bliska współpraca między Polską a tym krajem przekreśli wszystkie nasze wcześniejsze spory, doprowadzi do prostego pojednania historycznego, sprawi, że Ukraina przyjmie nasz punkt widzenia i zacznie – w okresie powojennym – realizować wspólną z nami politykę historyczną. Tak nie tylko nie będzie, ale możemy być pewni, że wyniszczony wojną kraj, w którym bohaterami będą walczący o wolność z Rosją żołnierze, będzie tym bardziej sięgał do wcześniejszych wzorców obrony przed Związkiem Sowieckim i nie będzie skory do rewizji własnych mitów historycznych, tylko dlatego, że domagać się tego będzie sąsiad. UPA, która w polskiej pamięci historycznej związana jest z rzezią wołyńską, ale w ukraińskiej zapisana jest jako antysowiecka partyzantka, będzie więc nadal przedmiotem sporu. Polska nie może i nie powinna rezygnować z własnej perspektywy, ale nie może i nie powinna się spodziewać, że Ukraina zrezygnuje ze swojej. Nasza wspólna historia nie jest bynajmniej jednoznaczna (nie jest taką także z perspektywy opowieści o rzekomo kolonialnych relacjach) i nie należy się spodziewać, że w przyszłości różnica perspektyw przestanie obowiązywać. Bliskie relacje zawiązane w czasie tej wojny, choć – miejmy nadzieje – przetrwają, nie przekreślą realnych różnic. U podstaw realistycznej polityki musi leżeć świadomość tej oczywistej prawdy. 

 

Naiwność

I wreszcie, gdy wojna się skończy, gdy Ukraina zacznie odbudowywać swoją własną tożsamość, naiwnością byłoby sądzić, że nie będzie realizować swoich, a nasze interesy. Parafrazując „Machiavellego” Jerzego Czecha (którego słowa posłużyły Przemysławowi Gintrowskiemu do znakomitej piosenki), można powiedzieć, że „wdzięczność rzadkim jest uczuciem”, a domaganie się jej w polityce zagranicznej jest naiwnością. Państwa nie mają bowiem przyjaciół, a interesy. Wsparcie dla Ukrainy wynika zaś w naszym przypadku z rozumu, a nie tylko z emocji. Już w latach 30. XX wieku Adolf Bocheński wskazywał, że samodzielna Ukraina oddzielona od Rosji jest w najlepszym polskim interesie. „Jedyną szansą prawdziwie niepodległego i mocarstwowego stanowiska jest podział naszego wschodniego sąsiada na dwa zwalczające się wzajemnie organizmy” – wskazywał konserwatysta. I dodawał, nie bez racji, że ostatecznie nie ma nawet znaczenia, czy Ukraina będzie nam przychylna, czy też wroga.



 

Polecane