Marcin Bąk: Polsko - niemiecka wojna atomowa

Przyspieszenie prac nad polską energetyką jądrową stanowi zupełnie nowe otwarcie w relacjach europejskich. Sprawa dotyczy nie tylko energetyki czy ekonomii ale pociąga za sobą potencjalnie ciekawe następstwa polityczne.
Energia jądrowa Marcin Bąk: Polsko - niemiecka wojna atomowa
Energia jądrowa / Pixabay.com

Energia jądrowa, kontrolowana przez człowieka, towarzyszy nam od lat czterdziestych ubiegłego wieku. Postrzegana była od początku w sposób  ambiwalentny, jako wielka szansa i wielkie zagrożenie. Zniszczenie „za jednym zamachem” Hiroszimy i Nagasaki stało się dla Ludzkości groźnym memento. Oto człowiek dostał do ręki narzędzia, zdolne niszczyć  całe miasta, całe kraje. Wyścig zbrojeń w okresie Zimnej Wojny doprowadził do sytuacji, w której możliwym stało się zniszczenie całej populacji ludzkiej a być może życia na Ziemi dzięki masowemu wykorzystaniu broni jądrowej.  Ten ponury, złowrogi cień ponownie zgęstniał nad światem wraz z napaścią Rosji na Ukrainę.

Szansę natomiast dostrzegano w pokojowym wykorzystaniu energii nuklearnej.  Jest czymś niesamowitym, że z małej kulki uranu, mieszczącej się na palcu, możemy uzyskać tyle ciepła, co ze spalenia półtorej tony węgla. Jest to zarazem energia bardzo czysta, bezemisyjna, odpady nie stanowią wielkiego problemu a nawet można je częściowo wykorzystywać do ponownej reakcji. Ale...  ale przecież Czarnobyl!

 

Sterowanie lękiem

Strach przed skutkami wymknięcia się spod kontroli energii jądrowej był prawie taki sam, jak strach przed nuklearną zagładą.  Strach, podsycany umiejętnie przez twórców filmów czy literatury SciFi. Nawet w tak marginalnym nurcie jak filmy o zombi – apokalipsie pojawiał się wątek powstania mutantów w wyniku wycieku produktów pracy reaktora bądź skażenia powstałego ze źle składowanych odpadów promieniotwórczych. Lata dziewięćdziesiąte to czas, gdy energetyka jądrowa miała zdecydowanie zła prasę. W Europie głównie Niemcy przodowały w antyatomowej narracji. Zamknąć wszystkie elektrownie jądrowe! Przechodzimy na zieloną energię! Wiatraczki, panele słoneczne i przede wszystkim – zielony rosyjski gaz, którego głównym dystrybutorem na kontynent miał stać się właśnie Berlin. Dzisiaj, z perspektywy doświadczeń ostatnich miesięcy, możemy inaczej już oceniać antyatomową narrację uprawianą przez lata w Europie. Czy była inspirowana przez Moskwę jak wcześniej, w latach Zimnej Wojny inspirowane były przeróżne inicjatywy rozbrojeniowe, marsze wielkanocne, protesty intelektualistów? Zapewne tak, cóż to za problem, stworzyć kilka fundacji, które następnie będą rozdzielać wysokie stypendia pomiędzy właściwych twórców, naukowców i reżyserów? O politykach nie ma co wspominać, Gerhard Schroeder jest tu najbardziej charakterystycznym lecz nie jedynym przykładem. Dzisiaj widać wyraźnie, jak Moskwa przez długie lata powoli, metodycznie, niczym pająk swoją ofiarę, oplatała sieciami zależności Europę. Część tych sieci dzisiaj staje się widoczna, gdy krajom Starego Kontynentu zajrzał w oczy strach, związany z perspektywą chłodnych mieszkań w nadchodzących miesiącach.

 

Atom jako alternatywa

Energia jądrowa wbrew rozpowszechnianym lękom, jest jedną z najbezpieczniejszych rodzajów energii dostępnych Ludzkości. W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat na całym świecie pracują setki reaktorów, cicho, spokojnie, nie emitując do atmosfery dwutlenku węgla. Zawodność tej technologii jest stosunkowo niewielka, bezpieczeństwo duże. Kraj, który posiada własne elektrownie jądrowe, jest jak się okazuje na przykładzie Francji chociażby, w dużo lepszym położeniu, niż państwo zależne od dostaw surowców energetycznych z zewnątrz. Oczywiście, reaktor jądrowy również potrzebuje paliwa, na całym świecie jest tylko kilka firm specjalizujących się w jego produkcji. Niemniej paliwo atomowe to nie węgiel, można je zakupić w większej ilości i wystarczy wtedy na długo. Elektrownia jądrowa nie jest zależna od jakiś rurociągów z gazem czy magistrali węglowych.

Większy stopień bezpieczeństwa energetycznego państwa, to mniejsza jego podatność na nacisk zewnętrzny. Większa niezależność. Niemcom, które mają aspiracje do roli europejskiego hegemona, nie potrzeba wcale niezależnej Polski, niezależnej politycznie, militarnie i energetycznie. To nie tak miało być Kameraden! W wielkim, budowanym przez lata niemiecko-rosyjskim planie wspólnej Europy, Berlin miał stać się metropolią, nie tylko w sensie politycznym, lecz także  dystrybutorem gazu po odpowiednich cenach. Polsce przypadała w tym planie rola prowincji imperialnej. Jaki jest los prowincji – uczy nas historia.

Przyspieszenie prac nad polskim programem energetyki jądrowej, wejście we współpracę z poważnymi partnerami ze Stanów i Korei, na pewno nie spodoba się części niemieckiej klasy politycznej, która wciąż nie może pożegnać się z imperialnymi planami. Będą uruchamiane różne zasoby, profesorowie i doktorowie, autorytety moralne, politycy i aktywiści. Będą znajdowane liczne powody, dla których lepiej elektrowni jądrowych w Polsce nie budować. Odezwą się też głosy ze strony Unii Europejskiej. Pierwszym, lecz z pewnością nie ostatnim sygnałem tych działań, była wypowiedź niegdysiejszego premiera, Leszka Millera, który z mściwą satysfakcją wyraził nadzieję, że Polska może mieć w związku projektem poważne problemy z KE. A to dopiero początek.

Przed nami polsko – niemiecka wojna o atom. Stawka jest duża a przeciwnik łatwo nie oda pola.


 

POLECANE
Donald Trump. Grenlandia. Duński kolonializm tylko u nas
Donald Trump. Grenlandia. Duński kolonializm

Podniósł się straszny hałas, gdy Donald Trump wrócił po latach do pomysłu przejęcia Grenlandii przez Stany Zjednoczone. Bardziej niż sami Grenlandczycy, oburzyli się Duńczycy. „Nie na sprzedaż!” itd. Co za hipokryzja!

Po Poznaniu 30-letnie niemieckie tramwaje kupi Szczecin gorące
Po Poznaniu 30-letnie niemieckie tramwaje kupi Szczecin

Jak poinformował portal Wszczecinie.pl miasto Szczecin zamierza kupić 30-letnie tramwaje. Jedną z najbardziej prawdopodobnych opcji jest zakup wagonów GT6N z Berlina. Wcześniej na zakup takich tramwajów zdecydował się Poznań.

Turcja: Wzrósł bilans ofiar po pożarze w hotelu Wiadomości
Turcja: Wzrósł bilans ofiar po pożarze w hotelu

Do 76 wzrósł bilans ofiar śmiertelnych pożaru, który wybuchł nad ranem we wtorek w hotelu w ośrodku narciarskim na północnym zachodzie Turcji - poinformowały władze tego kraju. W Turcji w środę obowiązywać będzie żałoba narodowa.

Krzysztof Stanowski ogłosił start w wyborach: Stoję przed państwem nie po to, aby zostać prezydentem gorące
Krzysztof Stanowski ogłosił start w wyborach: Stoję przed państwem nie po to, aby zostać prezydentem

- Stoję przed państwem nie po to, aby zostać prezydentem, bo nie mam ku temu kompetencji i doświadczenia - powiedział we wtorek Krzysztof Stanowski ogłaszając swój start w wyborach prezydenckich.

Prezydent Andrzej Duda rozmawiał z premierem Czarnogóry o bezpieczeństwie i integracji europejskiej polityka
Prezydent Andrzej Duda rozmawiał z premierem Czarnogóry o bezpieczeństwie i integracji europejskiej

We wtorek prezydent Andrzej Duda rozmawiał z premierem Czarnogóry Milojko Spajiciem na temat integracji europejskiej oraz o kwestiach bezpieczeństwa.

Niemcy przerażone powrotem Donalda Trumpa tylko u nas
Niemcy przerażone powrotem Donalda Trumpa

Trump jako cesarz, jako awanturnik lub zaciekły wróg niemieckiej gospodarki – tuż przed zaprzysiężeniem Donalda Trumpa niemieckie media spekulują gorączkowo nad tym jak ułożą się stosunki Berlina z Waszyngtonem po 20 stycznia 2025 r. a renomowane ośrodki badań nad gospodarką analizują warianty reakcji, jakie niemiecka gospodarka powinna wziąć pod uwagę w obliczu spodziewanych ciosów z Waszyngtonu.

Wołodymyr Zełenski: Strategią Putina było wciągnięcie w tę wojnę innego kraju Wiadomości
Wołodymyr Zełenski: Strategią Putina było wciągnięcie w tę wojnę innego kraju

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że Rosja próbowała wciągnąć do wojny Iran. - Strategią Putina było wciągnięcie w tę wojnę innego kraju. On podpisał umowę z Iranem - stwierdził ukraiński przywódca. Ponadto ukraiński przywódca nie wykluczył zakończenia wojny za pomocą dyplomacji.

Premier Grenlandii: Nie chcemy być Amerykanami z ostatniej chwili
Premier Grenlandii: Nie chcemy być Amerykanami

– Grenlandczycy nie chcą być Amerykanami – oświadczył we wtorek premier Grenlandii Mute Egede. Dzień wcześniej został zaprzysiężony nowy prezydent USA Donald Trump, który oznajmił, że jego kraj potrzebuje kontroli nad Grenlandią ze względu "na potrzeby międzynarodowego bezpieczeństwa".

Ministrowie finansów państw UE naciskają na Polskę. Chodzi o nadmierny deficyt polityka
Ministrowie finansów państw UE naciskają na Polskę. Chodzi o nadmierny deficyt

Ministrowie finansów państw UE zalecili we wtorek, aby Polska położyła kres nadmiernemu deficytowi do 2028 r. Zgodnie z ich zaleceniami nominalna stopa wzrostu wydatków netto w Polsce nie powinna przekroczyć 6,3 proc. w 2025 r., 4,4 proc. w 2026 r., 4 proc. w 2027 r. i 3,5 proc. w 2028 r.

Europoseł AfD ostro w PE nt. rzezi wołyńskiej. To jest nie do zaakceptowania [WIDEO] z ostatniej chwili
Europoseł AfD ostro w PE nt. rzezi wołyńskiej. "To jest nie do zaakceptowania" [WIDEO]

Europoseł Alternatywy dla Niemiec Tomasz Froelich mówił w Parlamencie Europejskim nt. rzezi wołyńskiej i polityki władz Ukrainy wobec ekshumacji ofiar banderowskich zbrodni.

REKLAMA

Marcin Bąk: Polsko - niemiecka wojna atomowa

Przyspieszenie prac nad polską energetyką jądrową stanowi zupełnie nowe otwarcie w relacjach europejskich. Sprawa dotyczy nie tylko energetyki czy ekonomii ale pociąga za sobą potencjalnie ciekawe następstwa polityczne.
Energia jądrowa Marcin Bąk: Polsko - niemiecka wojna atomowa
Energia jądrowa / Pixabay.com

Energia jądrowa, kontrolowana przez człowieka, towarzyszy nam od lat czterdziestych ubiegłego wieku. Postrzegana była od początku w sposób  ambiwalentny, jako wielka szansa i wielkie zagrożenie. Zniszczenie „za jednym zamachem” Hiroszimy i Nagasaki stało się dla Ludzkości groźnym memento. Oto człowiek dostał do ręki narzędzia, zdolne niszczyć  całe miasta, całe kraje. Wyścig zbrojeń w okresie Zimnej Wojny doprowadził do sytuacji, w której możliwym stało się zniszczenie całej populacji ludzkiej a być może życia na Ziemi dzięki masowemu wykorzystaniu broni jądrowej.  Ten ponury, złowrogi cień ponownie zgęstniał nad światem wraz z napaścią Rosji na Ukrainę.

Szansę natomiast dostrzegano w pokojowym wykorzystaniu energii nuklearnej.  Jest czymś niesamowitym, że z małej kulki uranu, mieszczącej się na palcu, możemy uzyskać tyle ciepła, co ze spalenia półtorej tony węgla. Jest to zarazem energia bardzo czysta, bezemisyjna, odpady nie stanowią wielkiego problemu a nawet można je częściowo wykorzystywać do ponownej reakcji. Ale...  ale przecież Czarnobyl!

 

Sterowanie lękiem

Strach przed skutkami wymknięcia się spod kontroli energii jądrowej był prawie taki sam, jak strach przed nuklearną zagładą.  Strach, podsycany umiejętnie przez twórców filmów czy literatury SciFi. Nawet w tak marginalnym nurcie jak filmy o zombi – apokalipsie pojawiał się wątek powstania mutantów w wyniku wycieku produktów pracy reaktora bądź skażenia powstałego ze źle składowanych odpadów promieniotwórczych. Lata dziewięćdziesiąte to czas, gdy energetyka jądrowa miała zdecydowanie zła prasę. W Europie głównie Niemcy przodowały w antyatomowej narracji. Zamknąć wszystkie elektrownie jądrowe! Przechodzimy na zieloną energię! Wiatraczki, panele słoneczne i przede wszystkim – zielony rosyjski gaz, którego głównym dystrybutorem na kontynent miał stać się właśnie Berlin. Dzisiaj, z perspektywy doświadczeń ostatnich miesięcy, możemy inaczej już oceniać antyatomową narrację uprawianą przez lata w Europie. Czy była inspirowana przez Moskwę jak wcześniej, w latach Zimnej Wojny inspirowane były przeróżne inicjatywy rozbrojeniowe, marsze wielkanocne, protesty intelektualistów? Zapewne tak, cóż to za problem, stworzyć kilka fundacji, które następnie będą rozdzielać wysokie stypendia pomiędzy właściwych twórców, naukowców i reżyserów? O politykach nie ma co wspominać, Gerhard Schroeder jest tu najbardziej charakterystycznym lecz nie jedynym przykładem. Dzisiaj widać wyraźnie, jak Moskwa przez długie lata powoli, metodycznie, niczym pająk swoją ofiarę, oplatała sieciami zależności Europę. Część tych sieci dzisiaj staje się widoczna, gdy krajom Starego Kontynentu zajrzał w oczy strach, związany z perspektywą chłodnych mieszkań w nadchodzących miesiącach.

 

Atom jako alternatywa

Energia jądrowa wbrew rozpowszechnianym lękom, jest jedną z najbezpieczniejszych rodzajów energii dostępnych Ludzkości. W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat na całym świecie pracują setki reaktorów, cicho, spokojnie, nie emitując do atmosfery dwutlenku węgla. Zawodność tej technologii jest stosunkowo niewielka, bezpieczeństwo duże. Kraj, który posiada własne elektrownie jądrowe, jest jak się okazuje na przykładzie Francji chociażby, w dużo lepszym położeniu, niż państwo zależne od dostaw surowców energetycznych z zewnątrz. Oczywiście, reaktor jądrowy również potrzebuje paliwa, na całym świecie jest tylko kilka firm specjalizujących się w jego produkcji. Niemniej paliwo atomowe to nie węgiel, można je zakupić w większej ilości i wystarczy wtedy na długo. Elektrownia jądrowa nie jest zależna od jakiś rurociągów z gazem czy magistrali węglowych.

Większy stopień bezpieczeństwa energetycznego państwa, to mniejsza jego podatność na nacisk zewnętrzny. Większa niezależność. Niemcom, które mają aspiracje do roli europejskiego hegemona, nie potrzeba wcale niezależnej Polski, niezależnej politycznie, militarnie i energetycznie. To nie tak miało być Kameraden! W wielkim, budowanym przez lata niemiecko-rosyjskim planie wspólnej Europy, Berlin miał stać się metropolią, nie tylko w sensie politycznym, lecz także  dystrybutorem gazu po odpowiednich cenach. Polsce przypadała w tym planie rola prowincji imperialnej. Jaki jest los prowincji – uczy nas historia.

Przyspieszenie prac nad polskim programem energetyki jądrowej, wejście we współpracę z poważnymi partnerami ze Stanów i Korei, na pewno nie spodoba się części niemieckiej klasy politycznej, która wciąż nie może pożegnać się z imperialnymi planami. Będą uruchamiane różne zasoby, profesorowie i doktorowie, autorytety moralne, politycy i aktywiści. Będą znajdowane liczne powody, dla których lepiej elektrowni jądrowych w Polsce nie budować. Odezwą się też głosy ze strony Unii Europejskiej. Pierwszym, lecz z pewnością nie ostatnim sygnałem tych działań, była wypowiedź niegdysiejszego premiera, Leszka Millera, który z mściwą satysfakcją wyraził nadzieję, że Polska może mieć w związku projektem poważne problemy z KE. A to dopiero początek.

Przed nami polsko – niemiecka wojna o atom. Stawka jest duża a przeciwnik łatwo nie oda pola.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe