UE i brak priorytetów
Jakie są priorytety UE w czasie wojny w Europie Wschodniej, kryzysu gospodarczego związanego z pandemią, ale też z napaścią Rosji na naszego wschodniego sąsiada, w dobie podwyżek cen prądu i gazu oraz rosnącej inflacji? Patrząc na agendę pierwszego po wakacjach posiedzenia Parlamentu Europejskiego – ku osłupieniu pewnie wielu podatników utrzymujących tę instytucję – nie wiadomo! Z jednej strony jest debata o… Węgrzech, które po Polsce stały się dla unijnego „mainstreamu” następną tarczą strzelniczą. Z drugiej jest na szczęście – biorę w niej udział w imieniu Europejskich Konserwatystów i Reformatorów – debata „w związku z przymusową wywózką cywilów ukraińskich i przymusową adopcją dzieci ukraińskich w Rosji”. Z jednej strony mamy jutro, w czwartek debatę o sytuacji na Odrze, która będzie – już to wiemy – wykorzystana do ataku na Polskę. Stanie się tak, mimo że poprzednie debaty w PE w związku z klęskami żywiołowymi (np. susza czy powódź) przeważnie w Europie Południowej skupiały się na dramacie ludzi i pomocy dla nich organizowanej przez UE – a nie służyły do uderzania w te państwa. A z drugiej strony mamy punkt o „Reakcji UE na wzrost cen energii w Europie”. Od Annasza do Kajfasza. Od spraw kluczowych po załatwianie porachunków. Oto Unia!
*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (14.09.2022)