Ryszard Czarnecki: Kazachstan dalej od Rosji

Kazachstan dalej od Rosji
/ / Ryszard Czarnecki / fot. Flickr / CC BY-SA 2.0

Właśnie wróciłem z Kazachstanu, jednego z dziewięciu największych pod względem terytorialnym państw świata, którego  trudnym wyzwaniem, jak mówią jedni albo przekleństwem, jak mówią drudzy - jest fakt, że graniczy z dwoma państwami jeszcze od siebie większymi. Chodzi oczywiście o Rosję i Chiny. Była to moja dwunasta wizyta w Kazachstanie w ciągu ostatnich niespełna trzech dekad. Gdy przyjechałem tu pierwszy raz, przed 29 laty, Kazachstan był niepodległy raptem od 21 miesięcy. Dziś już się tego nie pamięta, ale była to ostatnia republika Związku Sowieckiego, która ogłosiła niepodległość. Był grudzień 1991 roku – w ten sposób Kazachowie wbili ostatni gwóźdź do trumny ZSRR.

Sowieckie zwyczaje w pierwszych latach niepodległości

Gdy byłem tu pierwszy raz, stolicą była Ałmaty, którą Rosjanie do tej pory (!) uparcie nazywają swoją nazwą „Ałma-Ata”. Wówczas stolica Kazachstanu- miasto ciemne po zmierzchu i szarawe w dzień, przypominała nasze miasta wojewódzkie, tyle że dwie dekady wstecz. Czuło się wszędzie polityczną obecność Rosjan. Normą był schemat odziedziczony po Związku Sowieckim: gdy pierwszy sekretarz był Kazachem, to jego zastępcą i faktycznie osobą decyzyjną był Rosjanin. Teraz ministrowie było Kazachami, a wiceministrami i realnymi decydentami Rosjanie. Przyjechałem do Ałmaty jako wiceminister kultury i sztuki (tak się wtedy nazywało obecne Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego) i spotkałem się z moim odpowiednikiem- wiceministrem kultury, oczywiście Rosjaninem. Miałem też spotkanie z wiceministrem edukacji – też był to Rosjanin. Obok spotkań oficjalnych, obaj panowie zjawili się u mnie w hotelu o dziesiątej na śniadaniu, od razu zamawiając  do niego... wódkę !

Dzisiaj w stolicy, mieście, które w ciągu osiemdziesięciu lat zmieniało nazwę aż pięć razy, a teraz nazywa się Nur-Sułtan, widzi się przede wszystkim rodowitych Kazachów. Ludzi o europejskim wyglądzie jest znacznie mniej. Jednak Rosjanie, ale też Polacy dominują w północnym Kazachstanie. Niemal co piąty mieszkaniec kraju jest Rosjaninem (według oficjalnego spisu prawie 19%). Jednak ze względów historycznych przede wszystkim zamieszkują oni tereny graniczące z Rosją. Zrobił się z tego poważny problem polityczny. Tuż przed moim przyjazdem, po raz pierwszy kazachski wymiar sprawiedliwości wydał wyrok na Rosjan – obywateli Kazachstanu, którzy oficjalnie głosili ideę przyłączenia do Federacji Rosyjskiej północnej części kazachskiego państwa. To przełom, ponieważ Ałmaty dotychczas nie chciały reagować narastającego problemu, który zresztą stał się od niedawna brudną kartą w rosyjskiej grze.

Moskwa chce powrotu Kazachstanu do „imperium”

Po agresji Rosji na Ukrainę słyszeliśmy od prominentnych polityków, przywódców Kościoła Prawosławnego czy dziennikarzy w Moskwie, że Kazachstan ponownie powinien stać się częścią imperialnej Rosji. W praktyce chodziło jednak nie o całe terytorium państwa Kazachów, ale o jego północną część. Jednak fala propagandy o „powrocie” Kazachstanu do rosyjskiego imperium nie zaczęła się po 24 lutego 2022, tylko… miesiąc przed napaścią Moskwy na Kijów. Znamienne, że liczne publikacje i wywody na ten temat miały miejsce w zajętym przez Rosjan Donbasie, czyli dwóch „republikach”:  Donieckiej i Ługańskiej. Scenariusz rosyjski był precyzyjny – na szczęście jego wykonanie było już gorsze.
Od jednego z najważniejszych dyplomatów Zachodu w Kazachstanie słyszę ciekawą opinię o stosunku tego kraju do jego dwóch wielkich sąsiadów. Powiedział on, że Kazachowie wiedzą, że podporządkowanie się Chinom jest biletem w jedną stronę: od tego odwrotu nie będzie. Z perspektywy Nur-Sułtanu Moskwa wydaje się być słabsza od Pekinu i nawet chwilowe zwiększenie rosyjskich wpływów ma być całkowicie odwracalne. Jednak rosyjskie wpływy wydają się od momentu rozpoczęcia wojny Moskwy w Europie Wschodniej słabnąć. Chodzi tu zarówno o oświadczenia prezydenta Kasyma-Żomarta Tokajewa, który niemal demonstracyjnie podkreśla niezależność Kazachstanu w polityce zagranicznej, także w kontekście Ukrainy, ale też o praktykę: w głosowaniu w Zgromadzeniu Ogólnym Narodów Zjednoczonych nad potępieniem Rosji, Kazachstan wbrew oczekiwaniom „Wielkiego Brata” wstrzymał się od głosu. Podobnie zresztą jak inne państwa, które odbierane były ze względów geopolitycznych jako tradycyjni sojusznicy Federacji Rosyjskiej: sąsiad Kazachstanu – Kirgistan i Armenia. Warto dodać, że Kazachstan od lat funkcjonuje w tych samych strukturach militarnych - OUBZ (Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym), co Rosja, ale też w sojuszu gospodarczym i politycznym obejmującym część krajów Azji Środkowej (jednak już bez Uzbekistanu), Kaukazu Południowego (ze wspomnianym już Erywaniem) i naszego regionu (Białoruś). To wstrzymanie się od głosu w Nowym Jorku potraktowane zostało przez obserwatorów nie tylko jako forma pewnej demonstracji, ale również jako dalszy krok w procesie uniezależniania się Nur-Sułtan od „opieki” Moskwy.

Kazachstan ma ze względów historycznych swoje uzasadnione powody do strukturalnej niechęci wobec Rosjan. Wszyscy w Europie, ale też w jakiejś mierze na świecie, wiedzą o „Wielkim Głodzie” – „Hołodomorze” na Ukrainie, który pochłonął życie setek tysięcy mieszkańców Ukraińskiej SSR. Był od początku traktowany przez Stalina jako element rozprawienia się z „kułakami”, ale też z potencjalnymi aspiracjami politycznymi mieszkańców tych terenów: Ukraińców i Polaków. Nikt czy prawie nikt natomiast na świecie nie wie, że Związek Sowiecki doprowadził do identycznej sytuacji w Kazachstanie. W wyniku głodu w latach 1930-tych zginęła tam… połowa populacji rdzennych Kazachów! Ta trauma głęboko tkwi dotychczas w kazachskiej świadomości, nawet jeżeli nie jest na co dzień przypominana.
Rosjanie zajęli stepy Kazachstanu stosunkowo niedawno - w 1868 roku. Po przewrocie komunistycznym Kazachstan stał się najpierw ,paradoksalnie, autonomiczną częścią... Sowieckiej Republiki Kirgistanu(!), a w latach 1930-tych uzyskał „własną” strukturę w ramach ZSRR.

Polacy w Kazachstanie

Polskę z Kazachstanem łączy historia, ale też współczesność. Historia, bo właśnie tutaj Moskwa zsyłała Polaków. Miało to miejsce w dwóch etapach. Najpierw w latach 1930-tych w ramach „depolonizacji” dawnych Kresów Wschodnich I Rzeczypospolitej, trafiły tu dziesiątki tysięcy naszych rodaków z ziem, które nie zostały przyłączone do Polski z wyniku Traktatu Ryskiego z 1921 roku. Był to obszar zabrany przez Rosję w trakcie pierwszego rozbioru Polski. Wówczas, 90 lat temu, mordowano i zsyłano Polaków mieszkających w obwodach noszących imię Feliksa Dzierżyńskiego i Juliana Marchlewskiego, na terenie sowieckich republik socjalistycznych:  Białoruskiej i Ukraińskiej- tylko dlatego, że byli Polakami. Tych, którym udało się przeżyć, zesłano właśnie do Kazachstanu.
Druga fala zsyłek nastąpiła po lutym 1940 roku z terenów Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej, a więc ziem, które na mocy wspomnianego Traktatu Ryskiego przyłączono do Polski. Ci, którym udało się przeżyć, a nie udało się ewakuować z  "nieludzkiej ziemi”, mówiąc tytułem słynnej książki Gustawa Herlinga-Grudzińskiego z armią generała Władysława Andersa  zostali dalej „W domu niewoli”, by użyć tytułu mniej znanej, niesłusznie zapomnianej książki Beaty Obertyńskiej.

Gdy przyjechałem do Kazachstanu pierwszy raz, liczbę naszych rodaków szacowano oficjalnie na co najmniej 60 tysięcy(nieoficjalnie ok.100 tysięcy). Od tego czasu część z nich zmarła, część wyjechała do Polski, część niestety skorzystała z możliwości wyjazdu do Rosji, a nawet na Ukrainę, z terytorium której przecież wywieziono ich samych bądź ich rodziców, czy dziadków. Ich liczbę teraz szacuje się na około 38 tysięcy. Większość z nich chce wyjechać.

Kazachstan - wielkie państwo, choć ze stosunkowo niewielką, patrząc na terytorium, populacją (drugie miejsce w Azji Środkowej po Uzbekistanie) szuka teraz własnego miejsca w nowej, od lutego 2022, rzeczywistości geopolitycznej. Wydaje się, że jest dalej od Rosji niż był pół roku temu.

•    Tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (29.08.2022)


 

POLECANE
Nowy zwyczaj w Pałacu Prezydenckim. Jest decyzja z ostatniej chwili
Nowy zwyczaj w Pałacu Prezydenckim. Jest decyzja

Od 1 stycznia 2026 r. o godz. 12:00 w Pałacu Prezydenckim rusza cotygodniowa, sobotnia uroczysta zmiana biało-czerwonej flagi – poinformowała Kancelaria Prezydenta

Nie żyje Brigitte Bardot z ostatniej chwili
Nie żyje Brigitte Bardot

W wieku 91 lat zmarła słynna aktorka Birgitte Bardot – poinformowała tuż przed godz. 11 francuska agencja AFP, powołując się na oświadczenie wydane przez Fundację Brigitte Bardot.

Śmiertelna bójka przed dyskoteką na Podlasiu. Są nowe informacje z ostatniej chwili
Śmiertelna bójka przed dyskoteką na Podlasiu. Są nowe informacje

Sąd zgodził się na trzy miesiące aresztu dla jednego z mężczyzn podejrzanych o udział w bójce przed dyskoteką w miejscowości Wnory-Wiechy, gdzie wskutek obrażeń zmarł 18-latek – poinformowała w niedzielę policja. Drugi z podejrzanych ma m.in. dozór policji.

IMGW wydał ostrzeżenia. Osiem województw zagrożonych z ostatniej chwili
IMGW wydał ostrzeżenia. Osiem województw zagrożonych

IMGW wydał ostrzeżenia 1. stopnia przed silnym wiatrem. W ośmiu województwach północnej i wschodniej Polski porywy mogą dochodzić do 85 km na godz.

Komunikat dla mieszkańców woj. warmińsko-mazurskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. warmińsko-mazurskiego

W okolicach Elbląga przekroczono stany ostrzegawcze na trzech wodowskazach. W mieście obowiązuje pogotowie przeciwpowodziowe, a służby raportują szczelne wały i działania zabezpieczające przy silnym wietrze.

Delegacja z Zełenskim przybyła do USA. Dziś rozmowy z Trumpem z ostatniej chwili
Delegacja z Zełenskim przybyła do USA. Dziś rozmowy z Trumpem

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przybył w sobotę wieczorem do USA. W niedzielę na Florydzie ukraiński lider rozmawiać będzie na temat planu pokojowego i zakończenia wojny rosyjsko-ukraińskiej z prezydentem USA Donaldem Trumpem – poinformowały w nocy ukraińskie media.

Pogotowie przeciwpowodziowe w Elblągu. Przekroczony stan ostrzegawczy z ostatniej chwili
Pogotowie przeciwpowodziowe w Elblągu. Przekroczony stan ostrzegawczy

Prezydent Elbląga Michał Missan wprowadził w nocy z soboty na niedzielę stan pogotowia przeciwpowodziowego, po tym jak poziom wody w rzece Elbląg przekroczył stan ostrzegawczy – poinformowały służby miasta.

Putin grozi dalszą ofensywą. „Cele Rosji zostaną osiągnięte” Wiadomości
Putin grozi dalszą ofensywą. „Cele Rosji zostaną osiągnięte”

Władimir Putin powtórzył w sobotę, że Rosja osiągnie wszystkie wyznaczone cele „drogą zbrojną”, jeśli Ukraina nie chce rozwiązać konfliktu pokojowo - poinformowała agencja Reutera. Putin wypowiadał się podczas narady w jednym z punktów dowodzenia sił zbrojnych.

Akcja ratunkowa w Tatrach. Turysta utknął na skalnym filarze Wiadomości
Akcja ratunkowa w Tatrach. Turysta utknął na skalnym filarze

Polscy turyści schodzący w sobotę Doliną Mięguszowiecką w słowackiej części Tatr usłyszeli wołanie o pomoc. Okazało się, że 21-letni Węgier utknął na skalnym filarze w rejonie Żabich Stawów – konieczna była ewakuacja z użyciem śmigłowca - poinformowali słowaccy ratownicy górscy.

18-latek zmarł po bójce przed dyskoteką. Nowe informacje Wiadomości
18-latek zmarł po bójce przed dyskoteką. Nowe informacje

Dwóch mężczyzn podejrzanych jest o udział w bójce przed dyskoteką w miejscowości Wnory-Wiechy (Podlaskie), gdzie wskutek obrażeń zmarł 18-latek - poinformowała w sobotę prokuratura. Okoliczności tego zdarzenia wyjaśnia policja pod nadzorem prokuratury.

REKLAMA

Ryszard Czarnecki: Kazachstan dalej od Rosji

Kazachstan dalej od Rosji
/ / Ryszard Czarnecki / fot. Flickr / CC BY-SA 2.0

Właśnie wróciłem z Kazachstanu, jednego z dziewięciu największych pod względem terytorialnym państw świata, którego  trudnym wyzwaniem, jak mówią jedni albo przekleństwem, jak mówią drudzy - jest fakt, że graniczy z dwoma państwami jeszcze od siebie większymi. Chodzi oczywiście o Rosję i Chiny. Była to moja dwunasta wizyta w Kazachstanie w ciągu ostatnich niespełna trzech dekad. Gdy przyjechałem tu pierwszy raz, przed 29 laty, Kazachstan był niepodległy raptem od 21 miesięcy. Dziś już się tego nie pamięta, ale była to ostatnia republika Związku Sowieckiego, która ogłosiła niepodległość. Był grudzień 1991 roku – w ten sposób Kazachowie wbili ostatni gwóźdź do trumny ZSRR.

Sowieckie zwyczaje w pierwszych latach niepodległości

Gdy byłem tu pierwszy raz, stolicą była Ałmaty, którą Rosjanie do tej pory (!) uparcie nazywają swoją nazwą „Ałma-Ata”. Wówczas stolica Kazachstanu- miasto ciemne po zmierzchu i szarawe w dzień, przypominała nasze miasta wojewódzkie, tyle że dwie dekady wstecz. Czuło się wszędzie polityczną obecność Rosjan. Normą był schemat odziedziczony po Związku Sowieckim: gdy pierwszy sekretarz był Kazachem, to jego zastępcą i faktycznie osobą decyzyjną był Rosjanin. Teraz ministrowie było Kazachami, a wiceministrami i realnymi decydentami Rosjanie. Przyjechałem do Ałmaty jako wiceminister kultury i sztuki (tak się wtedy nazywało obecne Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego) i spotkałem się z moim odpowiednikiem- wiceministrem kultury, oczywiście Rosjaninem. Miałem też spotkanie z wiceministrem edukacji – też był to Rosjanin. Obok spotkań oficjalnych, obaj panowie zjawili się u mnie w hotelu o dziesiątej na śniadaniu, od razu zamawiając  do niego... wódkę !

Dzisiaj w stolicy, mieście, które w ciągu osiemdziesięciu lat zmieniało nazwę aż pięć razy, a teraz nazywa się Nur-Sułtan, widzi się przede wszystkim rodowitych Kazachów. Ludzi o europejskim wyglądzie jest znacznie mniej. Jednak Rosjanie, ale też Polacy dominują w północnym Kazachstanie. Niemal co piąty mieszkaniec kraju jest Rosjaninem (według oficjalnego spisu prawie 19%). Jednak ze względów historycznych przede wszystkim zamieszkują oni tereny graniczące z Rosją. Zrobił się z tego poważny problem polityczny. Tuż przed moim przyjazdem, po raz pierwszy kazachski wymiar sprawiedliwości wydał wyrok na Rosjan – obywateli Kazachstanu, którzy oficjalnie głosili ideę przyłączenia do Federacji Rosyjskiej północnej części kazachskiego państwa. To przełom, ponieważ Ałmaty dotychczas nie chciały reagować narastającego problemu, który zresztą stał się od niedawna brudną kartą w rosyjskiej grze.

Moskwa chce powrotu Kazachstanu do „imperium”

Po agresji Rosji na Ukrainę słyszeliśmy od prominentnych polityków, przywódców Kościoła Prawosławnego czy dziennikarzy w Moskwie, że Kazachstan ponownie powinien stać się częścią imperialnej Rosji. W praktyce chodziło jednak nie o całe terytorium państwa Kazachów, ale o jego północną część. Jednak fala propagandy o „powrocie” Kazachstanu do rosyjskiego imperium nie zaczęła się po 24 lutego 2022, tylko… miesiąc przed napaścią Moskwy na Kijów. Znamienne, że liczne publikacje i wywody na ten temat miały miejsce w zajętym przez Rosjan Donbasie, czyli dwóch „republikach”:  Donieckiej i Ługańskiej. Scenariusz rosyjski był precyzyjny – na szczęście jego wykonanie było już gorsze.
Od jednego z najważniejszych dyplomatów Zachodu w Kazachstanie słyszę ciekawą opinię o stosunku tego kraju do jego dwóch wielkich sąsiadów. Powiedział on, że Kazachowie wiedzą, że podporządkowanie się Chinom jest biletem w jedną stronę: od tego odwrotu nie będzie. Z perspektywy Nur-Sułtanu Moskwa wydaje się być słabsza od Pekinu i nawet chwilowe zwiększenie rosyjskich wpływów ma być całkowicie odwracalne. Jednak rosyjskie wpływy wydają się od momentu rozpoczęcia wojny Moskwy w Europie Wschodniej słabnąć. Chodzi tu zarówno o oświadczenia prezydenta Kasyma-Żomarta Tokajewa, który niemal demonstracyjnie podkreśla niezależność Kazachstanu w polityce zagranicznej, także w kontekście Ukrainy, ale też o praktykę: w głosowaniu w Zgromadzeniu Ogólnym Narodów Zjednoczonych nad potępieniem Rosji, Kazachstan wbrew oczekiwaniom „Wielkiego Brata” wstrzymał się od głosu. Podobnie zresztą jak inne państwa, które odbierane były ze względów geopolitycznych jako tradycyjni sojusznicy Federacji Rosyjskiej: sąsiad Kazachstanu – Kirgistan i Armenia. Warto dodać, że Kazachstan od lat funkcjonuje w tych samych strukturach militarnych - OUBZ (Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym), co Rosja, ale też w sojuszu gospodarczym i politycznym obejmującym część krajów Azji Środkowej (jednak już bez Uzbekistanu), Kaukazu Południowego (ze wspomnianym już Erywaniem) i naszego regionu (Białoruś). To wstrzymanie się od głosu w Nowym Jorku potraktowane zostało przez obserwatorów nie tylko jako forma pewnej demonstracji, ale również jako dalszy krok w procesie uniezależniania się Nur-Sułtan od „opieki” Moskwy.

Kazachstan ma ze względów historycznych swoje uzasadnione powody do strukturalnej niechęci wobec Rosjan. Wszyscy w Europie, ale też w jakiejś mierze na świecie, wiedzą o „Wielkim Głodzie” – „Hołodomorze” na Ukrainie, który pochłonął życie setek tysięcy mieszkańców Ukraińskiej SSR. Był od początku traktowany przez Stalina jako element rozprawienia się z „kułakami”, ale też z potencjalnymi aspiracjami politycznymi mieszkańców tych terenów: Ukraińców i Polaków. Nikt czy prawie nikt natomiast na świecie nie wie, że Związek Sowiecki doprowadził do identycznej sytuacji w Kazachstanie. W wyniku głodu w latach 1930-tych zginęła tam… połowa populacji rdzennych Kazachów! Ta trauma głęboko tkwi dotychczas w kazachskiej świadomości, nawet jeżeli nie jest na co dzień przypominana.
Rosjanie zajęli stepy Kazachstanu stosunkowo niedawno - w 1868 roku. Po przewrocie komunistycznym Kazachstan stał się najpierw ,paradoksalnie, autonomiczną częścią... Sowieckiej Republiki Kirgistanu(!), a w latach 1930-tych uzyskał „własną” strukturę w ramach ZSRR.

Polacy w Kazachstanie

Polskę z Kazachstanem łączy historia, ale też współczesność. Historia, bo właśnie tutaj Moskwa zsyłała Polaków. Miało to miejsce w dwóch etapach. Najpierw w latach 1930-tych w ramach „depolonizacji” dawnych Kresów Wschodnich I Rzeczypospolitej, trafiły tu dziesiątki tysięcy naszych rodaków z ziem, które nie zostały przyłączone do Polski z wyniku Traktatu Ryskiego z 1921 roku. Był to obszar zabrany przez Rosję w trakcie pierwszego rozbioru Polski. Wówczas, 90 lat temu, mordowano i zsyłano Polaków mieszkających w obwodach noszących imię Feliksa Dzierżyńskiego i Juliana Marchlewskiego, na terenie sowieckich republik socjalistycznych:  Białoruskiej i Ukraińskiej- tylko dlatego, że byli Polakami. Tych, którym udało się przeżyć, zesłano właśnie do Kazachstanu.
Druga fala zsyłek nastąpiła po lutym 1940 roku z terenów Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej, a więc ziem, które na mocy wspomnianego Traktatu Ryskiego przyłączono do Polski. Ci, którym udało się przeżyć, a nie udało się ewakuować z  "nieludzkiej ziemi”, mówiąc tytułem słynnej książki Gustawa Herlinga-Grudzińskiego z armią generała Władysława Andersa  zostali dalej „W domu niewoli”, by użyć tytułu mniej znanej, niesłusznie zapomnianej książki Beaty Obertyńskiej.

Gdy przyjechałem do Kazachstanu pierwszy raz, liczbę naszych rodaków szacowano oficjalnie na co najmniej 60 tysięcy(nieoficjalnie ok.100 tysięcy). Od tego czasu część z nich zmarła, część wyjechała do Polski, część niestety skorzystała z możliwości wyjazdu do Rosji, a nawet na Ukrainę, z terytorium której przecież wywieziono ich samych bądź ich rodziców, czy dziadków. Ich liczbę teraz szacuje się na około 38 tysięcy. Większość z nich chce wyjechać.

Kazachstan - wielkie państwo, choć ze stosunkowo niewielką, patrząc na terytorium, populacją (drugie miejsce w Azji Środkowej po Uzbekistanie) szuka teraz własnego miejsca w nowej, od lutego 2022, rzeczywistości geopolitycznej. Wydaje się, że jest dalej od Rosji niż był pół roku temu.

•    Tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (29.08.2022)



 

Polecane