Prawy Sierpowy: Cukier krzepi, ale kogo?
Okiem farmera
Jak nie wiadomo o co chodzi, to na pewno chodzi o pieniądze i o pieniądze...
Nic tak nie uświadamia, jak kryzys, że kapitał ma jednak narodowość. Zagraniczne sieci handlowe jakoś tak dziwnie mają problemy z zapełnianiem półek cukrem i solą. Ktoś im ukradł klucze od magazynów? Kopalnie soli zastrajkowały? W cukrowniach zabrakło cukru? Składy aż pękają w szwach... Ciekawostka, w mojej okolicy w Polskich sklepach soli nie brakuje, tak samo cukru. Ludzie kupują po 10 kg, bo jest taniej o 49 groszy na kilogramie. Ciekawostka? Jeszcze się nie zdarzyło, aby go zabrakło. Czyli co? Wedle mnie to zmowa wielkich sieci handlowych. Nawet nie wietrzę tu zmowy z totalną opozycją. Tu przemówiła zwykła chciwość i żądza zysku za wszelką cenę. Tak się kreuje sztuczny kryzys, który ma umożliwić podniesienie cen. To żadne odkrycie, od kilku dni pojawiają się na ten temat podobne do mojej opinie w innych mediach prawicowych. W tych z mainstreamu opozycyjnego ani słowa o prawdziwym źródle braku cukru! Czemu tam nikt nie pyta, dlaczego w tych wielkich sieciach brakuje cukru? Ale nie brakuje w Polskich sklepach? Opozycja zaciera łapki z radości i wtóruje minorowym tonem! Nie ma cukruuuu! Wszyscy umrzemy! Piję gorzką kawę, już nigdy cukru nie zobaczę! I inne takie bzdury wymyślane na potrzeby spekulacji cukrem. Przyznam, że czasem nie rozumiem niektórych rodaków, potrzebuje taki do przetworów kilka kilogramów cukru na rok. A ile kupuje? A tak z 50 kilogramów...A potem co na nim zrobi? Rosół ugotuje? Czy urządzi coś na kształt płynnej bitwy pod Grunwaldem? Bo też są tacy. To wpadanie na pomysł panicznego robienia zakupów mimo braku realnych podstaw to głupota. Ktoś powie, bo ceny wzrosną do kosmicznego poziomu! No i wzrosną, bo za uzasadnienie będzie służył bezrozumny wykup ze sklepów. Potem sklepy chwilowo przytrzymują zapasy kupione po niskiej cenie, aby w odpowiedniej chwili rzucić je na półki po znacznie wyższej cenie. Kto za to zapłaci? My wszyscy, to jest prowizja sklepów za głupotę konsumentów. Tak samo grabią nas w promocjach. Robi się wyższą cenę,z miesiąc albo dwa, a potem obniżka do pierwotnej i wielka krzykliwa reklama o wyprzedaży! Tylko się pośpieszcie, bo to ograniczony czas! Tak się kreuje -popyt na rynku pozbawionym niedoborów towaru. Naiwni klienci zapłacą za wszystko, nawet za własną głupotę i jeszcze będą z tego powodu szczęśliwi! Gdzie do cholery podziali się świadomi konsumenci?!
farmerjanek