Nowy film Pedro Almodóvara: Ekscentryk z La Manchy i morze uczuć

Pedro Almodóvar – zdeklarowany homoseksualista, filmowiec samouk, piewca urody i wewnętrznego piękna kobiet, na pewno znawca psychiki płci pięknej, przez lata jeden z najbardziej ekstrawaganckich reżyserów, czasem skandalista, artysta dbały o formę, o obrazowe walory swych dzieł, który nawet jeśli budzi sprzeciw treścią swych filmów, wywołuje zachwyt dla ich warstwy wizualnej.
 Nowy film Pedro Almodóvara: Ekscentryk z La Manchy i morze uczuć
/ mat. prasowe
Urodził się w prowincji Kastylia-La Mancha w 1949 roku. Pierwszą kamerę kupił za pensję zarobioną w firmie Telefónica, a etiudy krótkometrażowe (w sumie 10) kręcił od roku 1974. Debiut pełnometrażowy miał miejsce w 1978 r. Kolejne filmy Almodóvara wywoływały skandale, ale i zachwyty. Dość szybko zaczęto je nagradzać, początkowo przez lobby queerowe, potem statuetkami Goya (doroczna hiszpańska nagroda filmowa) – od ,,Kobiet na skraju załamania nerwowego” (1988), wreszcie najbardziej prestiżowymi: Palmą w Cannes dla najlepszego reżysera, Złotym Globem i Oscarem za ,,Wszytko o mojej matce” (1999), Złotym Globem (za film spoza kręgu anglosaskiego) i Oscarem za scenariusz za ,,Porozmawiaj z nią” (2001) czy Palmami za scenariusz i dla zespołu aktorek za ,,Volver” (2006). Dziś reżyser z La Manchy stał się już klasykiem, a jego dzieła, mniej kontrowersyjne, zyskały nowych zwolenników.

,,Julieta”, najnowszy film Almodóvara, podczas tegorocznego festiwalu w Cannes rozczarował chyba większość odbiorców. Dało się słyszeć głosy, że twórcy zabrakło wigoru, prawdziwych emocji, siły wyrazu. Skąd wzięły się te zarzuty?

Scenariusz ,,Juliety” osnuty został na trzech opowiadaniach kanadyjskiej noblistki Alice Munro z tomu ,,Uciekinierka”. Tytułowa bohaterka hiszpańskiego mistrza to atrakcyjna kobieta po pięćdziesiątce (Julieta Arcos), związana z pisarzem Lorenzem (Darío Gardinetti). Mają właśnie wyjechać do Portugalii, gdy Julieta spotyka na ulicy Beę, przyjaciółkę swej dorosłej córki Antíi, której nie widziała od 12 lat. Wieści o niej sprawiają, że Julieta rezygnuje z podróży, przeprowadza się do wynajętego daleko od domu Lorenza mieszkania (jak się potem okaże, spędziły w nim z Antíą niezwykle bolesny okres wspólnego jeszcze życia) i zaczyna pisać adresowany do córki pamiętnik, w którym chce – jak zaznacza w pierwszych zdaniach – ujawnić Antíi tajemnice dotyczące początków (ale nie tylko) związku z jej ojcem i poczęcia samej Antíi. Retrospekcja zajmuje większą część filmu, ukazując źródła skomplikowanych uczuć bohaterów i relacji między nimi.

Ważnym kluczem do zrozumienia dzieła, ale i jego tytułowej bohaterki, jest jedna z początkowych scen, w której młoda Julieta (Adriana Ugarte), nauczycielka literatur klasycznych w liceum, tłumaczy uczniom znaczenia różnych greckich wyrazów odnoszących się do morza. Jest więc słowo thalassa, będące odwrotnością lądu, stylistycznie raczej neutralne, jest też pontos, to nieznane, tajemnicze, po którym żegluga niesie ryzyko, ale i otwiera nas na świat, na przygodę. Te filologiczne wyjaśnienia mogłyby wydawać się zbędną dywagacją, jednak dalsza część filmu (a w konsekwencji cały) dowodzi, że fabuła ,,Odysei” stała się dla Almodóvara wzorcem, wręcz archetypem. Oto Julieta po zakończenia zastępstwa wyrusza w świat, w swój pontos, nawet nie przeczuwając, co ją może spotkać. Podróż pociągiem, spotkanie w przedziale nie najmłodszego już tajemniczego i budzącego niepokój mężczyzny, potem zaś wpadnięcie w ramiona drugiego, młodego, pełnego ciepła Xoana (Daniel Grao), jak się okaże, rybaka – to wszystko stanowi ledwie początek przygody bohaterki. Początek, bo prawdziwą podróżą okaże się ,,żegluga” po falach uczuć, które będą targać i Julietą, i osobami z jej otoczenia, doprowadzając do burz i katastrof.

Morze w nowym filmie Kastylijczyka wolno nam zresztą traktować również dosłownie. To ono jest prawdziwym domem, królestwem Xoana, tam jest u siebie. I dzieli to królestwo ze swą córką, podczas gdy jego życiowa partnerka wybiera stały ląd (wprawdzie z przepięknym widokiem na morze, ale...), wody instynktownie unikając. Almodóvar wprowadza jednak do swej opowieści wątek przypominający greckie przeznaczenie - konsekwencje naszych decyzji, podejmowanych jakby od niechcenia, są nieodwracalne, niosą ból i poczucie winy. Czyżby zatem tragizm w najnowszym dziele Hiszpana był wpisany w nasz świat, nie tylko zaś wynikał z naszych postępków? Czy też rację ma osiemnastoletnia Antía, twierdząc, iż każdy dostaje to, na co zasłużył?

Na te pytania reżyser nie podsuwa nam gotowych odpowiedzi, ledwie sugeruje możliwości. Opowiada swą historię w sposób uporządkowany, wręcz klasyczny; wszak i ,,Odyseja” zawiera rozwiniętą retrospekcję – to w niej bohater opowiada dzieje swego powrotu spod Troi (jak Julieta odsłania przed jedynaczką rodzinne tajemnice). Jak zwykle u artysty z La Manchy dostrzeżemy dbałość o stronę wizualną, czasem wręcz teatralną. Można odnieść wrażenie, że twórca ,,Porozmawiaj z nią” próbuje osiągnąć piękno doskonałe, które – jak tłumaczy uczniom młoda Julieta – urzekło Odysa w nimfie Kalipso. To piękno da się przecież dostrzec w postaciach kobiecych: poza tytułową bohaterką w Avie, Bei, matce Juliety (choć jej uroda już przemija), Sanái, nawet w Antíi, skądinąd może nie pięknej doskonałością rysów, ale radością i wigorem. Postacie męskie stanowią tu jedynie tło. Prawdziwe bogactwo wnętrza również cechuje kobiety. I aktorki filmowane w ,,Juliecie” to bogactwo potrafią oddać. Poza urodą, chęcią poznania świata, żądzą przygód i siłami witalnymi widzimy ich głęboki smutek, czasem zgorzknienie, depresję i bunt. I niemal w każdej chwili nas przekonują.

Kastylijczyk dowodzi swego związku z antycznymi, śródziemnomorskimi korzeniami kultury europejskiej (i ich głębokiego rozumienia) w jeszcze jednym aspekcie filmu. Otóż po raz kolejny fabuła dobitnie ilustruje twierdzenie Arytotelesa, że czynnikiem wzmacniającym tragizm jest umieszczenie dramatycznych wydarzeń w kręgu tej samej rodziny, że ten zabieg potęguje cierpienia bohaterów i nadaje im wiarygodność. Najboleśniejsze doświadczenia dotyczą przecież relacji między córką (Julieta) a rodzicami, zwłaszcza gdy ojciec (świetny Joaquín Notario) znajduje sobie młodą ,,pomocnicę”, partnerami życiowymi (Julieta i Xoan), matką i córką (tytułowa bohaterka i Antía). Uwzględnić tu należy również Marian (przepyszna, nieco groteskowa, ale jednak naznaczona tragizmem Rossy de Palma) – choć do rodziny formalnie nie należy.
Nowy film Hiszpana ukazuje rozstania o wiele boleśniejsze, wręcz druzgocące, uczucia niszczące człowieka do szczętu – przede wszystkim poczucie winy, z którym zmagają się niemal wszyscy bohaterowie. Dowodzi też, że człowiek to istota krucha – jak tajemniczy mężczyzna w pociągu, Xoan, nastoletnia Antía, wreszcie sama Julieta, tak silna podczas pracy w szkole, a tak bezradna wobec kolejnych traum. Tylko nimfa Kalipso była obdarzona doskonałą urodą, wieczną młodością i nieśmiertelnością (jak tłumaczy uczniom tytułowa bohaterka) oraz – należałoby dodać – obojętnością na świat ludzkich uczuć. Ludzie przemijają, w swej drodze ku śmierci cierpiąc i nie mogąc się porozumieć.

Skąd wspomniane wcześniej rozczarowanie w Cannes? Myślę, że ze zbyt silnych przyzwyczajeń widzów. Almodóvar zestarzał się (67 lat), ustatkował, stał klasykiem. Entuzjastom jego wcześniejszej twórczości może to przeszkadzać. Jednak bunt nie może trwać całe życie, a poza tym nawet wielbiciele formalnych poszukiwań twórczych powinni ową stateczność Hiszpanowi wybaczyć – przynajmniej dopóki umie z takim wyrazem dowieść nam, że aby zrozumieć drugiego człowieka, nie wystarczy wyobrazić sobie jego doznania, trzeba przeżyć coś podobnego.

,,Julieta”; reż.: Pedro Almodóvar; wyk.: Emma Suárez, Adriana Ugarte, Priscilla Delgado; Hiszpania 2016

Paweł Gabryś-Kurowski

 

POLECANE
Zbigniew Kuźmiuk: Ostentacyjne złamanie Konstytucji RP przez ekipę Tuska z ostatniej chwili
Zbigniew Kuźmiuk: Ostentacyjne złamanie Konstytucji RP przez ekipę Tuska

Wprawdzie ustawa budżetowa nie jest ostatecznie uchwalona, bowiem jest jeszcze w Senacie, ale jest już jasne, że większość koalicyjna nie chce jej tak poprawić, aby była zgodna z Konstytucją RP.

Red. Mazurek z pompą kończy współpracę z RMF FM. Oto ostatni gość dziennikarza z ostatniej chwili
Red. Mazurek z pompą kończy współpracę z RMF FM. Oto ostatni gość dziennikarza

W poniedziałek rano gościem red. Roberta Mazurka w "Porannej Rozmowie" RMF FM będzie prezydent RP Andrzej Duda. To ostatni program, który zostanie poprowadzony przez znanego dziennikarza na antenie rozgłośni.

Premier Słowacji spotkał się na Kremlu z Putinem z ostatniej chwili
Premier Słowacji spotkał się na Kremlu z Putinem

Słowackie media źródła podały w niedzielę wieczorem, że premier Robert Fico rozmawia na Kremlu z prezydentem Rosji Władimirem Putinem na temat dostaw gazu.

Zamach w Magdeburgu: wstyd niemieckich służb, rozgoryczenie Niemców tylko u nas
Zamach w Magdeburgu: wstyd niemieckich służb, rozgoryczenie Niemców

W 2023 r. pod obserwacją niemieckiego kontrwywiadu znajdowało się 27,2 tys. osób stanowiących potencjalne zagrożenie islamskim terroryzmem. Od lutego 2016 r. w Niemczech dokonano oficjalnie dwunastu ataków terrorystycznych, ten z Magdeburga jest zatem trzynasty. A ile zamachów udaremniono? W latach 2014-2021 było dziesięć takich przypadków. W Magdeburgu mimo ostrzeżeń ze strony służb Arabii Saudyjskiej system nie zadziałał.

Puchar Świata w Engelbergu. Tak skakali Polacy z ostatniej chwili
Puchar Świata w Engelbergu. Tak skakali Polacy

Aleksander Zniszczoł zajął 14. miejsce, Piotr Żyła był 17., Paweł Wąsek - 20., Jakub Wolny - 27., a Kamil Stoch - 37. w niedzielnym konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w szwajcarskim Engelbergu. Wygrał Austriak Daniel Tschofenig, przed swoimi rodakami Janem Hoerlem i Stefanem Kraftem.

Nowe informacje z frontu wojny na wschodzie. Putin w desperacji z ostatniej chwili
Nowe informacje z frontu wojny na wschodzie. "Putin w desperacji"

Pięć miesięcy po ataku Ukrainy na obwód kurski, Rosja wciąż nie jest w stanie odzyskać całego swojego terytorium. Oddziały ukraińskie zaciekle trzymają się rosyjskich ziem w nadziei na wykorzystanie ich jako karty przetargowej w przyszłych negocjacjach.

Ukraińcy również zostaną uhonorowani. Ambasador Ukrainy w Polsce o Rzezi wołyńskiej z ostatniej chwili
"Ukraińcy również zostaną uhonorowani". Ambasador Ukrainy w Polsce o Rzezi wołyńskiej

Ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Bodnar powiedział w niedzielę w wywiadzie dla ukraińskiego portalu Suspilne, że Ukraińcy, którzy stali się ofiarami tragedii wołyńskiej w Polsce, również zostaną uhonorowani.

Skandal w Niemczech: Samochody BMW sprzedawane w Rosji mimo sankcji z ostatniej chwili
Skandal w Niemczech: Samochody BMW sprzedawane w Rosji mimo sankcji

Niemieckie media donoszą, że mimo sankcji nałożonych na Rosję po inwazji na Ukrainę, ponad sto samochodów wysokiej jakości marki BMW z zakładu w Hanowerze trafiło do klientów w Rosji. 

Zełenski oczekuje, że polska i duńska prezydencja w UE w 2025 roku będzie historyczna dla Ukrainy z ostatniej chwili
Zełenski oczekuje, że polska i duńska prezydencja w UE w 2025 roku będzie "historyczna dla Ukrainy"

Prezydent Wołodymyr Zełenski oznajmił w niedzielę, że w 2025 roku Ukraina musi poczynić jak największe postępy drodze do Unii Europejskiej i oczekuje, że polska i duńska prezydencja w tym okresie będzie historyczna dla jego kraju.

Po 3 latach Policja kończy operację zabezpieczania granicy polsko-białoruskiej pilne
Po 3 latach Policja kończy operację zabezpieczania granicy polsko-białoruskiej

Działania policjantów podczas operacji "Zapora" to przede wszystkim patrole skierowane całodobowo do nadzorowania punktów w odległości kilkudziesięciu/kilkuset metrów od pasa granicznego.

REKLAMA

Nowy film Pedro Almodóvara: Ekscentryk z La Manchy i morze uczuć

Pedro Almodóvar – zdeklarowany homoseksualista, filmowiec samouk, piewca urody i wewnętrznego piękna kobiet, na pewno znawca psychiki płci pięknej, przez lata jeden z najbardziej ekstrawaganckich reżyserów, czasem skandalista, artysta dbały o formę, o obrazowe walory swych dzieł, który nawet jeśli budzi sprzeciw treścią swych filmów, wywołuje zachwyt dla ich warstwy wizualnej.
 Nowy film Pedro Almodóvara: Ekscentryk z La Manchy i morze uczuć
/ mat. prasowe
Urodził się w prowincji Kastylia-La Mancha w 1949 roku. Pierwszą kamerę kupił za pensję zarobioną w firmie Telefónica, a etiudy krótkometrażowe (w sumie 10) kręcił od roku 1974. Debiut pełnometrażowy miał miejsce w 1978 r. Kolejne filmy Almodóvara wywoływały skandale, ale i zachwyty. Dość szybko zaczęto je nagradzać, początkowo przez lobby queerowe, potem statuetkami Goya (doroczna hiszpańska nagroda filmowa) – od ,,Kobiet na skraju załamania nerwowego” (1988), wreszcie najbardziej prestiżowymi: Palmą w Cannes dla najlepszego reżysera, Złotym Globem i Oscarem za ,,Wszytko o mojej matce” (1999), Złotym Globem (za film spoza kręgu anglosaskiego) i Oscarem za scenariusz za ,,Porozmawiaj z nią” (2001) czy Palmami za scenariusz i dla zespołu aktorek za ,,Volver” (2006). Dziś reżyser z La Manchy stał się już klasykiem, a jego dzieła, mniej kontrowersyjne, zyskały nowych zwolenników.

,,Julieta”, najnowszy film Almodóvara, podczas tegorocznego festiwalu w Cannes rozczarował chyba większość odbiorców. Dało się słyszeć głosy, że twórcy zabrakło wigoru, prawdziwych emocji, siły wyrazu. Skąd wzięły się te zarzuty?

Scenariusz ,,Juliety” osnuty został na trzech opowiadaniach kanadyjskiej noblistki Alice Munro z tomu ,,Uciekinierka”. Tytułowa bohaterka hiszpańskiego mistrza to atrakcyjna kobieta po pięćdziesiątce (Julieta Arcos), związana z pisarzem Lorenzem (Darío Gardinetti). Mają właśnie wyjechać do Portugalii, gdy Julieta spotyka na ulicy Beę, przyjaciółkę swej dorosłej córki Antíi, której nie widziała od 12 lat. Wieści o niej sprawiają, że Julieta rezygnuje z podróży, przeprowadza się do wynajętego daleko od domu Lorenza mieszkania (jak się potem okaże, spędziły w nim z Antíą niezwykle bolesny okres wspólnego jeszcze życia) i zaczyna pisać adresowany do córki pamiętnik, w którym chce – jak zaznacza w pierwszych zdaniach – ujawnić Antíi tajemnice dotyczące początków (ale nie tylko) związku z jej ojcem i poczęcia samej Antíi. Retrospekcja zajmuje większą część filmu, ukazując źródła skomplikowanych uczuć bohaterów i relacji między nimi.

Ważnym kluczem do zrozumienia dzieła, ale i jego tytułowej bohaterki, jest jedna z początkowych scen, w której młoda Julieta (Adriana Ugarte), nauczycielka literatur klasycznych w liceum, tłumaczy uczniom znaczenia różnych greckich wyrazów odnoszących się do morza. Jest więc słowo thalassa, będące odwrotnością lądu, stylistycznie raczej neutralne, jest też pontos, to nieznane, tajemnicze, po którym żegluga niesie ryzyko, ale i otwiera nas na świat, na przygodę. Te filologiczne wyjaśnienia mogłyby wydawać się zbędną dywagacją, jednak dalsza część filmu (a w konsekwencji cały) dowodzi, że fabuła ,,Odysei” stała się dla Almodóvara wzorcem, wręcz archetypem. Oto Julieta po zakończenia zastępstwa wyrusza w świat, w swój pontos, nawet nie przeczuwając, co ją może spotkać. Podróż pociągiem, spotkanie w przedziale nie najmłodszego już tajemniczego i budzącego niepokój mężczyzny, potem zaś wpadnięcie w ramiona drugiego, młodego, pełnego ciepła Xoana (Daniel Grao), jak się okaże, rybaka – to wszystko stanowi ledwie początek przygody bohaterki. Początek, bo prawdziwą podróżą okaże się ,,żegluga” po falach uczuć, które będą targać i Julietą, i osobami z jej otoczenia, doprowadzając do burz i katastrof.

Morze w nowym filmie Kastylijczyka wolno nam zresztą traktować również dosłownie. To ono jest prawdziwym domem, królestwem Xoana, tam jest u siebie. I dzieli to królestwo ze swą córką, podczas gdy jego życiowa partnerka wybiera stały ląd (wprawdzie z przepięknym widokiem na morze, ale...), wody instynktownie unikając. Almodóvar wprowadza jednak do swej opowieści wątek przypominający greckie przeznaczenie - konsekwencje naszych decyzji, podejmowanych jakby od niechcenia, są nieodwracalne, niosą ból i poczucie winy. Czyżby zatem tragizm w najnowszym dziele Hiszpana był wpisany w nasz świat, nie tylko zaś wynikał z naszych postępków? Czy też rację ma osiemnastoletnia Antía, twierdząc, iż każdy dostaje to, na co zasłużył?

Na te pytania reżyser nie podsuwa nam gotowych odpowiedzi, ledwie sugeruje możliwości. Opowiada swą historię w sposób uporządkowany, wręcz klasyczny; wszak i ,,Odyseja” zawiera rozwiniętą retrospekcję – to w niej bohater opowiada dzieje swego powrotu spod Troi (jak Julieta odsłania przed jedynaczką rodzinne tajemnice). Jak zwykle u artysty z La Manchy dostrzeżemy dbałość o stronę wizualną, czasem wręcz teatralną. Można odnieść wrażenie, że twórca ,,Porozmawiaj z nią” próbuje osiągnąć piękno doskonałe, które – jak tłumaczy uczniom młoda Julieta – urzekło Odysa w nimfie Kalipso. To piękno da się przecież dostrzec w postaciach kobiecych: poza tytułową bohaterką w Avie, Bei, matce Juliety (choć jej uroda już przemija), Sanái, nawet w Antíi, skądinąd może nie pięknej doskonałością rysów, ale radością i wigorem. Postacie męskie stanowią tu jedynie tło. Prawdziwe bogactwo wnętrza również cechuje kobiety. I aktorki filmowane w ,,Juliecie” to bogactwo potrafią oddać. Poza urodą, chęcią poznania świata, żądzą przygód i siłami witalnymi widzimy ich głęboki smutek, czasem zgorzknienie, depresję i bunt. I niemal w każdej chwili nas przekonują.

Kastylijczyk dowodzi swego związku z antycznymi, śródziemnomorskimi korzeniami kultury europejskiej (i ich głębokiego rozumienia) w jeszcze jednym aspekcie filmu. Otóż po raz kolejny fabuła dobitnie ilustruje twierdzenie Arytotelesa, że czynnikiem wzmacniającym tragizm jest umieszczenie dramatycznych wydarzeń w kręgu tej samej rodziny, że ten zabieg potęguje cierpienia bohaterów i nadaje im wiarygodność. Najboleśniejsze doświadczenia dotyczą przecież relacji między córką (Julieta) a rodzicami, zwłaszcza gdy ojciec (świetny Joaquín Notario) znajduje sobie młodą ,,pomocnicę”, partnerami życiowymi (Julieta i Xoan), matką i córką (tytułowa bohaterka i Antía). Uwzględnić tu należy również Marian (przepyszna, nieco groteskowa, ale jednak naznaczona tragizmem Rossy de Palma) – choć do rodziny formalnie nie należy.
Nowy film Hiszpana ukazuje rozstania o wiele boleśniejsze, wręcz druzgocące, uczucia niszczące człowieka do szczętu – przede wszystkim poczucie winy, z którym zmagają się niemal wszyscy bohaterowie. Dowodzi też, że człowiek to istota krucha – jak tajemniczy mężczyzna w pociągu, Xoan, nastoletnia Antía, wreszcie sama Julieta, tak silna podczas pracy w szkole, a tak bezradna wobec kolejnych traum. Tylko nimfa Kalipso była obdarzona doskonałą urodą, wieczną młodością i nieśmiertelnością (jak tłumaczy uczniom tytułowa bohaterka) oraz – należałoby dodać – obojętnością na świat ludzkich uczuć. Ludzie przemijają, w swej drodze ku śmierci cierpiąc i nie mogąc się porozumieć.

Skąd wspomniane wcześniej rozczarowanie w Cannes? Myślę, że ze zbyt silnych przyzwyczajeń widzów. Almodóvar zestarzał się (67 lat), ustatkował, stał klasykiem. Entuzjastom jego wcześniejszej twórczości może to przeszkadzać. Jednak bunt nie może trwać całe życie, a poza tym nawet wielbiciele formalnych poszukiwań twórczych powinni ową stateczność Hiszpanowi wybaczyć – przynajmniej dopóki umie z takim wyrazem dowieść nam, że aby zrozumieć drugiego człowieka, nie wystarczy wyobrazić sobie jego doznania, trzeba przeżyć coś podobnego.

,,Julieta”; reż.: Pedro Almodóvar; wyk.: Emma Suárez, Adriana Ugarte, Priscilla Delgado; Hiszpania 2016

Paweł Gabryś-Kurowski


 

Polecane
Emerytury
Stażowe