Dzień Męża i Żony: Po wielu latach życia małżeńskiego wciąż można się lubić [wywiad]

Często traktujemy małżeństwo jako coś oczywistego. Decydujemy się żyć razem i oczekujemy, że coś, co sobie wymarzyliśmy, po prostu się zrealizuje. To tak nie działa. Miłości trzeba się uczyć – mówi Family News Service Magdalena Kleczyńska, terapeutka, która na co dzień pomaga parom zwalczać kryzysy i nawiązać bliższą relację. 13 lipca przypada Dzień Męża i Żony, okazja do wyrażenia wdzięczności za otrzymywaną miłość i podjęcia wysiłku codziennego budowania wzajemnych relacji.
 Dzień Męża i Żony: Po wielu latach życia małżeńskiego wciąż można się lubić [wywiad]
/ pixabay.com/1475341

Magdalena Kleczyńska jest szczęśliwą żoną i matką trójki dzieci. Liderką duszpasterstwa kobiet „Obdarowana”, autorką książki „Obdarowani sobą. Sztuka budowania więzi” oraz warsztatów dla kobiet i młodzieży. Od 12 lat pracuje w poradni życia rodzinnego oraz prowadzi gabinet terapeutyczny. Zanim odkryła swoje powołanie musiała pokonać wiele przeszkód: jej mąż stracił pracę, starsza córka ciężko zachorowała, a u młodszej pociechy lekarze podejrzewali wadę genetyczną.

Magdalena Kleczyńska opowiada m.in. o tym jak dobrze budować relacje z drugim człowiekiem, co jest największym zagrożeniem dla małżeństwa, jak empatycznie słuchać i czy można nauczyć się kochać.

- Małżeństwo jest dla pani sztuką, a rodzina cudem!

Magdalena Kleczyńska: Sztuką jest dla mnie zaangażowanie w relację, oddanie wszystkich swoich talentów i umiejętności, aby dzieło – małżeństwo, nad którym wspólnie pracujemy, każdego dnia wzrastało. Często traktujemy małżeństwo jako coś oczywistego. Decydujemy się razem iść przez życie, ślubujemy wzajemną miłość, wierność oraz uczciwość i oczekujemy, że coś, co sobie wymarzyliśmy, po prostu się zrealizuje. To tak nie działa. 

- Z zawodu jest Pani biotechnologiem, a pracuje Pani jako doradca życia rodzinnego i terapeutka par. Jak to się łączy?

- Z wykształcenia jestem biotechnologiem i ukończyłam studia magisterskie w tym zakresie. Jednak w pewnym momencie życia stwierdziłam, że praca naukowca nie jest dla mnie. Brakowało mi bezpośrednich kontaktów z ludźmi. Przy okazji różnych spotkań miałam styczność z wieloma problemami i poczułam, że w tym obszarze jest wiele do zrobienia. Tu się dobrze czuję i chciałabym się rozwijać w tym kierunku. W Poradni Życia Rodzinnego odkryłam swoje powołanie. Kolejne studia podyplomowe pozwoliły mi otworzyć gabinet, zdobyć wykształcenie i robić to, co kocham – pracować z małżeństwami w kryzysie i udzielać im wsparcia. Obecnie prowadzę gabinet pomocy terapeutycznej dla par. Gdyby nie mój mąż, dzieci, nasze wspólne zaangażowanie, nie byłabym sobą, nie odkryłabym swojego powołania, które pokrywa się z pasją. Kiedy obok jest ktoś, kto w nas wierzy, wspiera, to jego obecność dodaje nam sił i pozwala rozwijać skrzydła.

- Trudnym, ale i bardzo ważnym doświadczeniem była dla Państwa choroba córki. Jeśli chodzi o leczenie Emilki, to medycyna była bezsilna.

- Przez pół roku nie wiedzieliśmy co się dzieje z Emilką, a lekarze rozkładali ręce. Pewnej nocy przyszła mi do głowy myśl, że problemy córki mają podłoże autoimmunologiczne. Poszukaliśmy specjalisty w tym zakresie. Bóg postawił na naszej drodze wspaniałą panią profesor, która podjęła właściwe leczenie, ale i z sercem zajęła się małą pacjentką. W tym czasie obydwoje z mężem wszystko robiliśmy po to, aby zadbać jak najlepiej o nasze dziecko. Podobnie było w przypadku, gdy byłam w ciąży z młodszą córką i na badaniu USG wyszły zmiany wskazujące na chorobę genetyczną. Z mężem podjęliśmy decyzję, że przyjmiemy dziecko z miłością, bez względu na to, czy urodzi się zdrowe czy chore. Karolinka urodziła się zdrowa! Cudem dla mnie jest nie tylko zdrowie dzieci, ale również przemiana, która wówczas dokonała się w naszym małżeństwie.

- Jest pani autorką książki „Obdarowani sobą – o sztuce budowania więzi”. Jakie są sposoby na budowanie relacji z drugim człowiekiem i co zrobić, aby się nie wypalić w małżeństwie?

- Więź z drugim człowiekiem wymaga zaangażowania i właściwego ustawienia priorytetów. Przez pełne zaangażowanie w budowanie relacji zyskujemy wolność. Dla mnie jako żony priorytetem jest spędzanie czasu z moim mężem i dziećmi. Kiedy widzimy, że spędzamy ze sobą coraz mniej czasu, kiedy widzimy, że osoba, z którą jestem, zaczyna żyć swoim życiem, nie wiem, co u niej, automatycznie pojawia się coraz więcej frustracji, to sygnał zapalny. Trzeba ustalić czas, jaki ze sobą spędzamy i mówić o swoich potrzebach. Nie można liczyć na to, że ktoś z wypowiadanych półsłówek czy wymownego milczenia odgadnie nasze potrzeby. Do tego ważne są codzienne gesty pełne miłości, gotowość do pomocy oraz uważność na drugiego człowieka. 

- Rozmowa i mówienie o swoich potrzebach jest fundamentem relacji. Ale jak empatycznie słuchać?

- Najważniejsze są trzy kryteria empatycznego słuchania. Na pierwszym planie jest miłość, to ona wyraża postawę troski o dobro drugiego człowieka. Jeśli kogoś słucham, to dlatego, że ciekawi mnie to, co ma do powiedzenia. Nie robię tego z poczucia obowiązku albo partykularnej korzyści. Drugie kryterium polega na poznaniu głębszej tajemnicy drugiego człowieka i na tym, aby spojrzeć na niego w prawdzie. Trzecim elementem jest niekoncentrowanie się na sobie. To jest trudne. Często pojawia się krytyka, obojętność, postawa obronna. W myślach często przygotowujemy gotowe odpowiedzi i rady, a nie wczuwamy się w to, co dana osoba mówi. Całkowita koncentracja na rozmówcy sprawia, że czuje się on ważny i ma poczucie bezpieczeństwa. 

- Można nauczyć się kochać?

- Tak! Chociaż każdy z nas jest na innym etapie tej nauki i ma inną drogę do przejścia. Im więcej praktyki i bezinteresownego, uczynnego życia, tym bardziej rozumiemy czym jest miłość. Nie każdy miał to szczęście, aby wychowywać się w pełnej rodzinie. Mimo przeszłości, nikt nie jest skreślony. Czasem trzeba jedynie włożyć więcej pracy w budowanie siebie i relacji z innymi. Każdy ma szansę kochać pełnią serca, ale konieczne jest zaangażowanie. Od nas zależy, czy podejmiemy to wyzwanie.

Family News Service / Warszawa


 

POLECANE
Szczególne zagrożenie. W Norwegii zajęto rosyjski kuter rybacki z ostatniej chwili
"Szczególne zagrożenie". W Norwegii zajęto rosyjski kuter rybacki

Władze Norwegii zajęły w weekend cumujący w porcie Batsfjord kuter rybacki należący do rosyjskiego armatora, ponieważ mimo wezwań jednostka nie opuściła portu w wyznaczonym terminie. To pierwszy taki przypadek od wprowadzenia ponad rok temu ograniczeń wobec statków z Rosji.

Niemcy zamiast reparacji zapewnią Polsce bezpieczeństwo i postawią pomnik z ostatniej chwili
Niemcy zamiast reparacji "zapewnią Polsce bezpieczeństwo" i postawią pomnik

Przed wizytą prezydenta Karola Nawrockiego w Berlinie tamtejsze władze dają jasno do zrozumienia: kwestia reparacji wojennych – według nich – została już zamknięta. Zamiast tego niemiecki polityk Knut Abraham, znany z niechęci wobec polskich postulatów, rzuca hasła o „nowoczesnym przełożeniu” historycznych zobowiązań.

Inflacja w Polsce. GUS podał najnowsze dane z ostatniej chwili
Inflacja w Polsce. GUS podał najnowsze dane

Główny Urząd Statystyczny poinformował w poniedziałek, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w sierpniu 2025 r. wzrosły rdr o 2,9 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny nie zmieniły się.

Powstanie nowy rodzaj wojsk. To ogromna lekcja, która płynie z Ukrainy z ostatniej chwili
Powstanie nowy rodzaj wojsk. "To ogromna lekcja, która płynie z Ukrainy"

Wiceminister obrony narodowej, że w polskiej armii powstanie nowy rodzaj wojsk - Wojska Medyczne.

Sikorski: NATO powinno zestrzeliwać drony i rakiety nad Ukrainą z ostatniej chwili
Sikorski: NATO powinno zestrzeliwać drony i rakiety nad Ukrainą

Czy Polska i NATO wejdą w nową fazę wojny hybrydowej z Rosją? Wicepremier i szef MSZ Radosław Sikorski w rozmowie z „Frankfurter Allgemeine Zeitung” postawił sprawę jasno – Zachód musi poważnie rozważyć przechwytywanie rosyjskich dronów i rakiet już nad Ukrainą.

Czy Polacy wierzą w pomoc sojuszników w razie wojny? Sondaż pilne
Czy Polacy wierzą w pomoc sojuszników w razie wojny? Sondaż

W najnowszym sondażu ankietowanych zapytano „Czy wierzysz, że nasi sojusznicy (np. USA, Niemcy, Francja) pomogą nam w przypadku ataku Rosji na Polskę?”.

Niepokojące doniesienia z granicy. Komunikat Straży Granicznej pilne
Niepokojące doniesienia z granicy. Komunikat Straży Granicznej

Straż Graniczna publikuje raporty dotyczące wydarzeń na polskiej granicy, która znajduje się pod naciskiem ataku hybrydowego zarówno ze strony Białorusi, jak i Niemiec.

Szef MSZ Chin z wizytą w Polsce. Będzie rozmawiał z Radosławem Sikorskim z ostatniej chwili
Szef MSZ Chin z wizytą w Polsce. Będzie rozmawiał z Radosławem Sikorskim

Szef chińskiej dyplomacji Wang Yi składa wizytę w Polsce; w poniedziałek będzie rozmawiał z wicepremierem, szefem MSZ Radosławem Sikorskim. Tematami rozmów ma być m.in postawa Chin wobec rosyjskiej agresji na Ukrainę oraz kwestia eksportu polskiego drobiu do Chin - wynika z informacji PAP.

Groźny wypadek na Dolnym Śląsku. Pracę śmigłowca LPR zakłócał dron z ostatniej chwili
Groźny wypadek na Dolnym Śląsku. Pracę śmigłowca LPR zakłócał dron

W niedzielę doszło do groźnego wypadku na trasie Jawor – Strzegom na Dolnym Śląsku. Rannych zostało pięć osób, a na miejscu interweniował śmigłowiec LPR. Akcję ratunkową zakłócał dron, który mógł doprowadzić do tragedii.

Wywalcie tą babę.  Burza w sieci po programie TVN gorące
"Wywalcie tą babę". Burza w sieci po programie TVN

Po jednym z ostatnich odcinków popularnej telewizji śniadaniowej stacji TVN – "Dzień dobry TVN" – w sieci zawrzało.

REKLAMA

Dzień Męża i Żony: Po wielu latach życia małżeńskiego wciąż można się lubić [wywiad]

Często traktujemy małżeństwo jako coś oczywistego. Decydujemy się żyć razem i oczekujemy, że coś, co sobie wymarzyliśmy, po prostu się zrealizuje. To tak nie działa. Miłości trzeba się uczyć – mówi Family News Service Magdalena Kleczyńska, terapeutka, która na co dzień pomaga parom zwalczać kryzysy i nawiązać bliższą relację. 13 lipca przypada Dzień Męża i Żony, okazja do wyrażenia wdzięczności za otrzymywaną miłość i podjęcia wysiłku codziennego budowania wzajemnych relacji.
 Dzień Męża i Żony: Po wielu latach życia małżeńskiego wciąż można się lubić [wywiad]
/ pixabay.com/1475341

Magdalena Kleczyńska jest szczęśliwą żoną i matką trójki dzieci. Liderką duszpasterstwa kobiet „Obdarowana”, autorką książki „Obdarowani sobą. Sztuka budowania więzi” oraz warsztatów dla kobiet i młodzieży. Od 12 lat pracuje w poradni życia rodzinnego oraz prowadzi gabinet terapeutyczny. Zanim odkryła swoje powołanie musiała pokonać wiele przeszkód: jej mąż stracił pracę, starsza córka ciężko zachorowała, a u młodszej pociechy lekarze podejrzewali wadę genetyczną.

Magdalena Kleczyńska opowiada m.in. o tym jak dobrze budować relacje z drugim człowiekiem, co jest największym zagrożeniem dla małżeństwa, jak empatycznie słuchać i czy można nauczyć się kochać.

- Małżeństwo jest dla pani sztuką, a rodzina cudem!

Magdalena Kleczyńska: Sztuką jest dla mnie zaangażowanie w relację, oddanie wszystkich swoich talentów i umiejętności, aby dzieło – małżeństwo, nad którym wspólnie pracujemy, każdego dnia wzrastało. Często traktujemy małżeństwo jako coś oczywistego. Decydujemy się razem iść przez życie, ślubujemy wzajemną miłość, wierność oraz uczciwość i oczekujemy, że coś, co sobie wymarzyliśmy, po prostu się zrealizuje. To tak nie działa. 

- Z zawodu jest Pani biotechnologiem, a pracuje Pani jako doradca życia rodzinnego i terapeutka par. Jak to się łączy?

- Z wykształcenia jestem biotechnologiem i ukończyłam studia magisterskie w tym zakresie. Jednak w pewnym momencie życia stwierdziłam, że praca naukowca nie jest dla mnie. Brakowało mi bezpośrednich kontaktów z ludźmi. Przy okazji różnych spotkań miałam styczność z wieloma problemami i poczułam, że w tym obszarze jest wiele do zrobienia. Tu się dobrze czuję i chciałabym się rozwijać w tym kierunku. W Poradni Życia Rodzinnego odkryłam swoje powołanie. Kolejne studia podyplomowe pozwoliły mi otworzyć gabinet, zdobyć wykształcenie i robić to, co kocham – pracować z małżeństwami w kryzysie i udzielać im wsparcia. Obecnie prowadzę gabinet pomocy terapeutycznej dla par. Gdyby nie mój mąż, dzieci, nasze wspólne zaangażowanie, nie byłabym sobą, nie odkryłabym swojego powołania, które pokrywa się z pasją. Kiedy obok jest ktoś, kto w nas wierzy, wspiera, to jego obecność dodaje nam sił i pozwala rozwijać skrzydła.

- Trudnym, ale i bardzo ważnym doświadczeniem była dla Państwa choroba córki. Jeśli chodzi o leczenie Emilki, to medycyna była bezsilna.

- Przez pół roku nie wiedzieliśmy co się dzieje z Emilką, a lekarze rozkładali ręce. Pewnej nocy przyszła mi do głowy myśl, że problemy córki mają podłoże autoimmunologiczne. Poszukaliśmy specjalisty w tym zakresie. Bóg postawił na naszej drodze wspaniałą panią profesor, która podjęła właściwe leczenie, ale i z sercem zajęła się małą pacjentką. W tym czasie obydwoje z mężem wszystko robiliśmy po to, aby zadbać jak najlepiej o nasze dziecko. Podobnie było w przypadku, gdy byłam w ciąży z młodszą córką i na badaniu USG wyszły zmiany wskazujące na chorobę genetyczną. Z mężem podjęliśmy decyzję, że przyjmiemy dziecko z miłością, bez względu na to, czy urodzi się zdrowe czy chore. Karolinka urodziła się zdrowa! Cudem dla mnie jest nie tylko zdrowie dzieci, ale również przemiana, która wówczas dokonała się w naszym małżeństwie.

- Jest pani autorką książki „Obdarowani sobą – o sztuce budowania więzi”. Jakie są sposoby na budowanie relacji z drugim człowiekiem i co zrobić, aby się nie wypalić w małżeństwie?

- Więź z drugim człowiekiem wymaga zaangażowania i właściwego ustawienia priorytetów. Przez pełne zaangażowanie w budowanie relacji zyskujemy wolność. Dla mnie jako żony priorytetem jest spędzanie czasu z moim mężem i dziećmi. Kiedy widzimy, że spędzamy ze sobą coraz mniej czasu, kiedy widzimy, że osoba, z którą jestem, zaczyna żyć swoim życiem, nie wiem, co u niej, automatycznie pojawia się coraz więcej frustracji, to sygnał zapalny. Trzeba ustalić czas, jaki ze sobą spędzamy i mówić o swoich potrzebach. Nie można liczyć na to, że ktoś z wypowiadanych półsłówek czy wymownego milczenia odgadnie nasze potrzeby. Do tego ważne są codzienne gesty pełne miłości, gotowość do pomocy oraz uważność na drugiego człowieka. 

- Rozmowa i mówienie o swoich potrzebach jest fundamentem relacji. Ale jak empatycznie słuchać?

- Najważniejsze są trzy kryteria empatycznego słuchania. Na pierwszym planie jest miłość, to ona wyraża postawę troski o dobro drugiego człowieka. Jeśli kogoś słucham, to dlatego, że ciekawi mnie to, co ma do powiedzenia. Nie robię tego z poczucia obowiązku albo partykularnej korzyści. Drugie kryterium polega na poznaniu głębszej tajemnicy drugiego człowieka i na tym, aby spojrzeć na niego w prawdzie. Trzecim elementem jest niekoncentrowanie się na sobie. To jest trudne. Często pojawia się krytyka, obojętność, postawa obronna. W myślach często przygotowujemy gotowe odpowiedzi i rady, a nie wczuwamy się w to, co dana osoba mówi. Całkowita koncentracja na rozmówcy sprawia, że czuje się on ważny i ma poczucie bezpieczeństwa. 

- Można nauczyć się kochać?

- Tak! Chociaż każdy z nas jest na innym etapie tej nauki i ma inną drogę do przejścia. Im więcej praktyki i bezinteresownego, uczynnego życia, tym bardziej rozumiemy czym jest miłość. Nie każdy miał to szczęście, aby wychowywać się w pełnej rodzinie. Mimo przeszłości, nikt nie jest skreślony. Czasem trzeba jedynie włożyć więcej pracy w budowanie siebie i relacji z innymi. Każdy ma szansę kochać pełnią serca, ale konieczne jest zaangażowanie. Od nas zależy, czy podejmiemy to wyzwanie.

Family News Service / Warszawa



 

Polecane
Emerytury
Stażowe