Bolec, czyli kobieta podwozi kobietę

Mama Łukaszka stwierdziła, że jej syn nie może spędzać wolnego czasu w wakacje tak, jak chce. W związku z tym zorganizowała mu wyjście w swoim towarzystwie na spotkanie Koła Feministek.

Mama Łukaszka stwierdziła, że jej syn nie może spędzać wolnego czasu w wakacje tak, jak chce. W związku z tym zorganizowała mu wyjście w swoim towarzystwie na spotkanie Koła Feministek.
- Nauczysz się czegoś mądrego - zapewniała mama.
- Tam??? - spytał Łukaszek. Mama się spieniła i chciała go ukarać.
- Co, zły zaimek? - zadał drugie pytanie a mama spieniła się jeszcze bardziej.
Następnego poszli do osiedlowego domu kultury. Na scenie spotkanie prowadziła ich sąsiadka, mama Wiktymiusza. Zjechało się bardzo dużo pan.
- Dzisiejsze spotkanie będzie  dowiecie się kto to jest TERF i kto to jest kobieta!
- Kobieta to osoba o chromosomie XX - wyjaśnił Łukaszek. - Mieliśmy o tym na biologii.
- W faszystowskiej, reżimowej, rządowej, państwowej szkole - powiedziała z przekąsem mama Wiktymiusza.
- Są jeszcze zakonne, ale mama się nie zgodziła - odpyskował Łukaszek.
- Syn niestety katolik - sumitowała się mama Łukaszka.
- Kobieta to owszem chromosom XX, ale nie tylko. Są też transmężczyźni uważający się za kobiety. Zapamiętaj to sobie chłopcze - palec mamy Wiktymiusza celował prosto w Łukaszka.
Łukaszek spróbował z "właśnie pani narzuciła mi płeć", ale mama Wiktymiusza pokręciła tylko głową.
- Ech, wy katolicy, ponurzy jak wasza straszna religia. Zero dowcipu, zero finezji. Trzeba wyjąć kij z tyłka, mój chłopcze i pokazać na twarzy trochę radości. Europa tym się właśnie różni od Polski, że ludzie się tam do siebie uśmiechają!
Następnie mama Wiktymiusza wytłumaczyła kto to jest TERF.
- To feministka, która odmawia kobiecości innym kobietom. Która uważa, podobnie jak Łukasz, że to kobieta to istota która czegoś nie ma. I tyle. A to nieprawda. Kobietę definiują nie tylko chromosomy. To też wygląd, ubiór, zaimki i przede wszystkim to, jak się czujesz. Czujesz się kobietą, jesteś kobietą. To takie proste! - zakrzyknęła mama Wiktymiusza, po czym zdjęła żakiet i zaprezentowała t-shirt z napisem "Śmierć TERFom!".
Sala wybuchła aplauzem.
- Jest taka gazeta, która notorycznie zalicza transmężczyzn do mężczyzn! - krzyczała mama Wiktymiusza zaciskając pięści. - Zaraz zrobimy z tym porządek! Dzwonię!
I zatelefonowała.
- Biuro Pełnomocnika Rządu do Spraw Równego Traktowania, słucham - odebrała jakaś pani. Mama Wiktymiusza włączyła tryb głośnomówiący i wyłuszczyła sprawę.
- Z jakiego radia pani dzwoni i próbuje wkręcać ludzi? - spytała zmęczonym głosem pani z biura.
- Z żadnego! - zaklinała się mama Wiktymiusza. - To poważna sprawa! Musi pani jakoś pomóc!
- Ale oni nie są w świetle prawa kobietami. Chromosomy...
- Niech pani przestanie z tymi chromosomami! - darła się do telefonu mama Wiktymiusza. - Niech pani wreszcie zrozumie, że jeśli ktoś czuje się kobietą, to jest kobietą! Trzeba coś z tym zrobić! Już, natychmiast!
- Pomyślimy o tym - obiecała pani z biura i się rozłączyła.
Spotkanie klubu feministek zakończyło się triumfem. Panie wyszły przed dom kultury i zaczęły się żegnać.
- Zaczekamy jeszcze na samochód - mówiły dwie aktywistki, które mieszkały najdalej.
- Jaki samochód? - zaciekawiła się mama Łukaszka. - Przecież nie macie. Zamówiłyście taksówkę?
- Nie, ten przejazd z aplikacji.
Zapadła straszna cisza.
- Aplikacji? - wyjąkała mama Wiktymiusza. - Ależ drogie koleżanki, czy wy wiecie na co się decydujecie? Co to za aplikacja?
- Bolec - bąknęła pierwsza z aktywistek.
Mama Wiktymiusza złapała się za głowę.
- Ależ w tych autach gwałcą!
- A właśnie, że już nie - odezwała się druga aktywistka. - Otóż firma Bolec wprowadziła usługę "Kobieta podwozi kobietę". Zamówiłyśmy kurs z kierowczynią!
Rozległy się oklaski. Podjechało auto. Otwarły się drzwi i z samochodowego radia doleciała piosenka "Cztery razy po dwa razy". Wysiadł z niego niski, śniady pań z czarnym zarostem.
- Halo piękne panie! - zawołał. - Kurs to tutaj? To prędko wskakiwać na mój Bolec!
Oklaski ucichły jak dziennikarze Newsweeka na kolegium redakcyjnym.
- Do mojego Bolca - poprawił się pan i zachęcającym gestem wskazał auto.
- Miała być kobieta! - zakrzyknęła z rozpaczą pierwsza aktywistka.
- Jestem kobietą - oznajmił z dumą pan kierowca. - Mam na imię Mohammad. Ale w pracy czuje się Aiszą.
Z auta słychać było piosenkę "Jestem kobietą".
- To kłamstwo! - potrząsała pięściami mama Wiktymiusza. - Pan tu jakieś kłamstwa opowiada! Pan jest mężczyzną!
- Nie, nie - gorączkował się kierowca. - Ziaden menścizna, ja kobieta być! Pani jest... - zajrzał do telefonu. - Pani jest TERF!
To był cios. Mama Wiktymiusza położyła jedną rękę na piersi okrytej t-shirtem z napisem "Śmierć TERFom!". Drugą ręką sięgnęła po komórkę i wybrała połączenie. Włączyła tryb głośnomówiący.
- Biuro Pełnomocnika Rządu do Spraw Równego Traktowania, słucham - odezwał się znajomy głos.
Mama Wiktymiusza przedstawiła się.
- Dzwoniła pani piętnaście minut temu - skojarzyła pani z biura. - Proszę pani, usilnie pracujemy nad tym aby każdy mężczyzna, który czuje się kobietą, był uważany za kobietę. Ale proszę nam dać trochę czasu.
- Ja właśnie w tej sprawie - przerwała jej mam Wiktymusza. - Bo tu przyjechał do nas pewien pan. I on uważa się za kobietę.
- Acha. To w porządku.
- Nic nie jest w porządku!!! - eksplodowała mama Wiktymiusza. - To kierowca Bolca pracujący w usłudze "kobieta podwozi kobietę"!!! A przyjeżdża mężczyzna!
- Kobieta.
- Mężczyzna!!
- Kobieta.
- Mężczyzna!!! - wyła do słuchawki mama Wiktymiusza.
- A jako kto się identyfikuje?
Mama Wiktymiusza spojrzała na pana kierowcę, która kiwał się i wołał uśmiechając się radośnie "jestem Aisza".
- Jako kobieta - powiedziała z rozpaczą. - Ale jego chromosomy...
- Niech pani nie zawraca głowy chromosomami - w głosie pani z biura brzmiała satysfakcja. - Nie dalej jak kwadrans temu zadzwoniła pani do mnie i krzyczała, że jeśli ktoś czuje się kobietą, to jest kobietą. Prawda?
- Prawda - bąknęła zgnębiona mama Wiktymiusza.
- I to co pani mówi to jest, proszę darować, ale czystej wody transfobia. Jeśli ten pan odczuje jakieś przykrości z pani powodu, to chętnie mu pomogę. A teraz żegnam.
I pani z biura się rozłączyła.
Mama Wiktymiusza stała z pikającą komórką w ręce. Obie panie aktywistki pytała jedna przez drugą czy mają jechać - wtedy prawdopodobny gwałt - czy nie jechać - wtedy transfobia. Pan kierowca zachęcał aby wsiadać do pojazdu. Z auta dobiegała muzyka "Będę brał cię w aucie".
I mama Wiktymiusza poczuła, że musi coś zrobić.
To "coś" oznaczało gwałtowny i wulgarny atak na Łukaszka, który nic nie robił, tylko się śmiał.
- Czemu się śmiejesz?!
- No bo mnie to śmieszy.
- Dramat ludzki cię śmieszy?! Typowy katolik! Ponury jak ta wasza straszna religia! - i mama Wiktymiusza złapała się za usta.
- Już nie ponury! - zawołał radośnie Łukaszek.
- Bawi cię to, że za chwilę może dojść do ludzkiej tragedii?
- Zaraz tam tragedii! Ja po prostu zastosowałem się do pani rady! Pani też tak może!
- A co mam zrobić? - zapytała zaciekawiona mama Wiktymiusza, a Łukaszek odpowiedział jej własnymi słowami:
- Trzeba wyjąć kija...
I okazało się, że nic tak strasznie nie obraża jak cytat z wcześniejszych słów rozmówcy.


 

POLECANE
Nie pouczaj mnie. Anna Lewandowska zaskoczyła internautów Wiadomości
"Nie pouczaj mnie". Anna Lewandowska zaskoczyła internautów

Anna Lewandowska wraz z mężem Robertem i dziećmi spędziła Boże Narodzenie w Polsce. 28 grudnia trenerka opublikowała na Instagramie galerię zdjęć, które szybko podbiły serca obserwatorów.

Bolesny upadek Łukaszenki na lodzie. Sieć obiegło nagranie Wiadomości
Bolesny upadek Łukaszenki na lodzie. Sieć obiegło nagranie

71-letni Alaksandr Łukaszenka wziął ostatnio udział w amatorskim meczu hokejowym. Jego drużyna zmierzyła się z zespołem z obwodu brzeskiego, a spotkanie zakończyło się remisem. Największe emocje wywołał jednak nie wynik, a spektakularny upadek białoruskiego lidera.

Niepokojące nagranie z Czech. Policja publikuje film ku przestrodze Wiadomości
Niepokojące nagranie z Czech. Policja publikuje film ku przestrodze

Policja z czeskiego Szpindlerowego Młyna udostępniła w mediach społecznościowych niepokojące wideo, które ma służyć jako ostrzeżenie dla turystów. Na filmie widać kobietę, która bez wahania wjeżdża łyżwami na zamarzniętą powierzchnię zapory Łabskiej - pcha przy tym wózek z dzieckiem.

Spotkanie z Zełenskim w Mar-a-Lago. Pierwsze słowa Trumpa z ostatniej chwili
Spotkanie z Zełenskim w Mar-a-Lago. Pierwsze słowa Trumpa

Uważam, że mamy podstawy do zawarcia porozumienia w sprawie Ukrainy, korzystnego dla wszystkich - powiedział prezydent USA Donald Trump na początku spotkania z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim w Mar-a-Lago na Florydzie.

To było oburzające. Aktor polskich seriali przerwał milczenie Wiadomości
"To było oburzające". Aktor polskich seriali przerwał milczenie

W najnowszym odcinku programu „interAKCJA. Starcie pokoleń” Małgorzata Czop wraz z Marią Kowalską rozmawiała z Michałem Czerneckim o tym, jak aktorzy bronią swoich granic w pracy. Aktor ujawnił dramatyczną historię z planu popularnego serialu oraz podzielił się metodą, która zawsze zatrzymuje pomysły zbyt śmiałych reżyserów.

Trump: właśnie odbyłem bardzo produktywną rozmowę z Putinem z ostatniej chwili
Trump: właśnie odbyłem bardzo produktywną rozmowę z Putinem

Prezydent USA Donald Trump powiedział w niedzielę, że odbył „dobrą i bardzo produktywną” rozmowę telefoniczną z przywódcą Rosji Władimirem Putinem. Do rozmowy doszło tuż przed spotkaniem Trumpa z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.

Seria wypadków w Tatrach. Trudne święta dla ratowników TOPR Wiadomości
Seria wypadków w Tatrach. Trudne święta dla ratowników TOPR

W ciągu minionego świątecznego tygodnia ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego udzielili pomocy 18 osobom. Doszło do kilku poważnych wypadków, w tym na Rysach. Ratownicy podkreślają, że nie były to spokojne święta Bożego Narodzenia.

Już się nie nabiorę na gładkie słówka rządzących. Babcia Kasia niezadowolona z ministra Żurka Wiadomości
"Już się nie nabiorę na gładkie słówka rządzących". "Babcia Kasia" niezadowolona z ministra Żurka

Katarzyna Augustynek, znana szerzej jako "Babcia Kasia" - ikona ulicznych protestów opozycyjnych w czasach rządów PiS - wyraziła głębokie rozczarowanie po spotkaniu z ministrem sprawiedliwości Waldemarem Żurkiem. Aktywistka, która brała udział w listopadowym spotkaniu w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie, czuje się oszukana brakiem konkretnych działań w sprawie swoich spraw sądowych.

Karol Nawrocki odpowiedział na atak Donalda Tuska Wiadomości
Karol Nawrocki odpowiedział na atak Donalda Tuska

Prezydent Karol Nawrocki odpowiedział premierowi Donaldowi Tuskowi po krytyce jego słów o obronie zachodniej granicy Rzeczpospolitej. Spór wybuchł po sobotnim przemówieniu Nawrockiego podczas obchodów Powstania Wielkopolskiego w Poznaniu.

Zima uderzy przed Nowym Rokiem. Silne opady i mróz w całym kraju Wiadomości
Zima uderzy przed Nowym Rokiem. Silne opady i mróz w całym kraju

Końcówka roku przyniesie w Polsce prawdziwy atak zimy. Prognozy modeli pogodowych wskazują, że już od 30 grudnia do kraju zaczną napływać chłodne masy powietrza z północy. Kulminacja zimowej pogody ma przypaść na 1 stycznia.

REKLAMA

Bolec, czyli kobieta podwozi kobietę

Mama Łukaszka stwierdziła, że jej syn nie może spędzać wolnego czasu w wakacje tak, jak chce. W związku z tym zorganizowała mu wyjście w swoim towarzystwie na spotkanie Koła Feministek.

Mama Łukaszka stwierdziła, że jej syn nie może spędzać wolnego czasu w wakacje tak, jak chce. W związku z tym zorganizowała mu wyjście w swoim towarzystwie na spotkanie Koła Feministek.
- Nauczysz się czegoś mądrego - zapewniała mama.
- Tam??? - spytał Łukaszek. Mama się spieniła i chciała go ukarać.
- Co, zły zaimek? - zadał drugie pytanie a mama spieniła się jeszcze bardziej.
Następnego poszli do osiedlowego domu kultury. Na scenie spotkanie prowadziła ich sąsiadka, mama Wiktymiusza. Zjechało się bardzo dużo pan.
- Dzisiejsze spotkanie będzie  dowiecie się kto to jest TERF i kto to jest kobieta!
- Kobieta to osoba o chromosomie XX - wyjaśnił Łukaszek. - Mieliśmy o tym na biologii.
- W faszystowskiej, reżimowej, rządowej, państwowej szkole - powiedziała z przekąsem mama Wiktymiusza.
- Są jeszcze zakonne, ale mama się nie zgodziła - odpyskował Łukaszek.
- Syn niestety katolik - sumitowała się mama Łukaszka.
- Kobieta to owszem chromosom XX, ale nie tylko. Są też transmężczyźni uważający się za kobiety. Zapamiętaj to sobie chłopcze - palec mamy Wiktymiusza celował prosto w Łukaszka.
Łukaszek spróbował z "właśnie pani narzuciła mi płeć", ale mama Wiktymiusza pokręciła tylko głową.
- Ech, wy katolicy, ponurzy jak wasza straszna religia. Zero dowcipu, zero finezji. Trzeba wyjąć kij z tyłka, mój chłopcze i pokazać na twarzy trochę radości. Europa tym się właśnie różni od Polski, że ludzie się tam do siebie uśmiechają!
Następnie mama Wiktymiusza wytłumaczyła kto to jest TERF.
- To feministka, która odmawia kobiecości innym kobietom. Która uważa, podobnie jak Łukasz, że to kobieta to istota która czegoś nie ma. I tyle. A to nieprawda. Kobietę definiują nie tylko chromosomy. To też wygląd, ubiór, zaimki i przede wszystkim to, jak się czujesz. Czujesz się kobietą, jesteś kobietą. To takie proste! - zakrzyknęła mama Wiktymiusza, po czym zdjęła żakiet i zaprezentowała t-shirt z napisem "Śmierć TERFom!".
Sala wybuchła aplauzem.
- Jest taka gazeta, która notorycznie zalicza transmężczyzn do mężczyzn! - krzyczała mama Wiktymiusza zaciskając pięści. - Zaraz zrobimy z tym porządek! Dzwonię!
I zatelefonowała.
- Biuro Pełnomocnika Rządu do Spraw Równego Traktowania, słucham - odebrała jakaś pani. Mama Wiktymiusza włączyła tryb głośnomówiący i wyłuszczyła sprawę.
- Z jakiego radia pani dzwoni i próbuje wkręcać ludzi? - spytała zmęczonym głosem pani z biura.
- Z żadnego! - zaklinała się mama Wiktymiusza. - To poważna sprawa! Musi pani jakoś pomóc!
- Ale oni nie są w świetle prawa kobietami. Chromosomy...
- Niech pani przestanie z tymi chromosomami! - darła się do telefonu mama Wiktymiusza. - Niech pani wreszcie zrozumie, że jeśli ktoś czuje się kobietą, to jest kobietą! Trzeba coś z tym zrobić! Już, natychmiast!
- Pomyślimy o tym - obiecała pani z biura i się rozłączyła.
Spotkanie klubu feministek zakończyło się triumfem. Panie wyszły przed dom kultury i zaczęły się żegnać.
- Zaczekamy jeszcze na samochód - mówiły dwie aktywistki, które mieszkały najdalej.
- Jaki samochód? - zaciekawiła się mama Łukaszka. - Przecież nie macie. Zamówiłyście taksówkę?
- Nie, ten przejazd z aplikacji.
Zapadła straszna cisza.
- Aplikacji? - wyjąkała mama Wiktymiusza. - Ależ drogie koleżanki, czy wy wiecie na co się decydujecie? Co to za aplikacja?
- Bolec - bąknęła pierwsza z aktywistek.
Mama Wiktymiusza złapała się za głowę.
- Ależ w tych autach gwałcą!
- A właśnie, że już nie - odezwała się druga aktywistka. - Otóż firma Bolec wprowadziła usługę "Kobieta podwozi kobietę". Zamówiłyśmy kurs z kierowczynią!
Rozległy się oklaski. Podjechało auto. Otwarły się drzwi i z samochodowego radia doleciała piosenka "Cztery razy po dwa razy". Wysiadł z niego niski, śniady pań z czarnym zarostem.
- Halo piękne panie! - zawołał. - Kurs to tutaj? To prędko wskakiwać na mój Bolec!
Oklaski ucichły jak dziennikarze Newsweeka na kolegium redakcyjnym.
- Do mojego Bolca - poprawił się pan i zachęcającym gestem wskazał auto.
- Miała być kobieta! - zakrzyknęła z rozpaczą pierwsza aktywistka.
- Jestem kobietą - oznajmił z dumą pan kierowca. - Mam na imię Mohammad. Ale w pracy czuje się Aiszą.
Z auta słychać było piosenkę "Jestem kobietą".
- To kłamstwo! - potrząsała pięściami mama Wiktymiusza. - Pan tu jakieś kłamstwa opowiada! Pan jest mężczyzną!
- Nie, nie - gorączkował się kierowca. - Ziaden menścizna, ja kobieta być! Pani jest... - zajrzał do telefonu. - Pani jest TERF!
To był cios. Mama Wiktymiusza położyła jedną rękę na piersi okrytej t-shirtem z napisem "Śmierć TERFom!". Drugą ręką sięgnęła po komórkę i wybrała połączenie. Włączyła tryb głośnomówiący.
- Biuro Pełnomocnika Rządu do Spraw Równego Traktowania, słucham - odezwał się znajomy głos.
Mama Wiktymiusza przedstawiła się.
- Dzwoniła pani piętnaście minut temu - skojarzyła pani z biura. - Proszę pani, usilnie pracujemy nad tym aby każdy mężczyzna, który czuje się kobietą, był uważany za kobietę. Ale proszę nam dać trochę czasu.
- Ja właśnie w tej sprawie - przerwała jej mam Wiktymusza. - Bo tu przyjechał do nas pewien pan. I on uważa się za kobietę.
- Acha. To w porządku.
- Nic nie jest w porządku!!! - eksplodowała mama Wiktymiusza. - To kierowca Bolca pracujący w usłudze "kobieta podwozi kobietę"!!! A przyjeżdża mężczyzna!
- Kobieta.
- Mężczyzna!!
- Kobieta.
- Mężczyzna!!! - wyła do słuchawki mama Wiktymiusza.
- A jako kto się identyfikuje?
Mama Wiktymiusza spojrzała na pana kierowcę, która kiwał się i wołał uśmiechając się radośnie "jestem Aisza".
- Jako kobieta - powiedziała z rozpaczą. - Ale jego chromosomy...
- Niech pani nie zawraca głowy chromosomami - w głosie pani z biura brzmiała satysfakcja. - Nie dalej jak kwadrans temu zadzwoniła pani do mnie i krzyczała, że jeśli ktoś czuje się kobietą, to jest kobietą. Prawda?
- Prawda - bąknęła zgnębiona mama Wiktymiusza.
- I to co pani mówi to jest, proszę darować, ale czystej wody transfobia. Jeśli ten pan odczuje jakieś przykrości z pani powodu, to chętnie mu pomogę. A teraz żegnam.
I pani z biura się rozłączyła.
Mama Wiktymiusza stała z pikającą komórką w ręce. Obie panie aktywistki pytała jedna przez drugą czy mają jechać - wtedy prawdopodobny gwałt - czy nie jechać - wtedy transfobia. Pan kierowca zachęcał aby wsiadać do pojazdu. Z auta dobiegała muzyka "Będę brał cię w aucie".
I mama Wiktymiusza poczuła, że musi coś zrobić.
To "coś" oznaczało gwałtowny i wulgarny atak na Łukaszka, który nic nie robił, tylko się śmiał.
- Czemu się śmiejesz?!
- No bo mnie to śmieszy.
- Dramat ludzki cię śmieszy?! Typowy katolik! Ponury jak ta wasza straszna religia! - i mama Wiktymiusza złapała się za usta.
- Już nie ponury! - zawołał radośnie Łukaszek.
- Bawi cię to, że za chwilę może dojść do ludzkiej tragedii?
- Zaraz tam tragedii! Ja po prostu zastosowałem się do pani rady! Pani też tak może!
- A co mam zrobić? - zapytała zaciekawiona mama Wiktymiusza, a Łukaszek odpowiedział jej własnymi słowami:
- Trzeba wyjąć kija...
I okazało się, że nic tak strasznie nie obraża jak cytat z wcześniejszych słów rozmówcy.



 

Polecane