[Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Rosja nigdy nie "atakuje", Rosja zawsze "wyzwala". Polacy wiedzą jak to "wyzwalanie" wygląda

Podczas rytualnych defilad w Moskwie 9 maja Władimir Putin zawsze kłamie o Rosji jako o gołąbku pokoju, który nigdy nikogo nie zaatakował, zawsze tylko „wyzwalał”. Zgodnie z propagandą Kremla, Rosja pod szyldem ZSRS, II wojny światowej nie wywołała, a wielką wojnę ojczyźnianą wygrała, przynosząc sobie i innym, w tym Polsce, wolność.
 [Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Rosja nigdy nie
/ Polski antysowiecki plakat z 1920 roku

Rok temu na Placu Czerwonym 9 maja Putin kłamał, że naród radziecki "obronił ojczyznę i wyzwolił kraje Europy od brunatnej zarazy". Nawiązał też do realiów 2021 roku: "wiele z ideologii nazistów - tych, którzy byli opętani szaloną teorią o swojej wyjątkowości" próbuje się wykorzystać we współczesnym świecie. Wtedy nie powiedział tego wprost, ale dziś wiemy, że miał na myśli Ukrainę.

W moskiewskiej defiladzie wzięło podobno udział ok. 12 tysięcy żołnierzy i funkcjonariuszy służb siłowych: Rosgwardii, Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) i oddziałów Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych (MCzS). Część tych „wojsk” na własnej skórze poznają dziś Ukraińcy. Tak samo jak czołgi T-34, czy zestawy rakietowe Iskander czy wyrzutnie Buk. Defiladę zamknęły szturmowe Su-25, ciągnące za sobą na niebie barwne smugi w kolorach rosyjskiej flagi państwowej. To wojska pacyfikujące dziś Ukrainę.

 

Komorowski na Placu Czerwonym

Rok temu na Placu Czerwonym gościem ze względu na pandemię był jedynie prezydent Tadżykistanu Emomali Rachmon. Dwa lata temu tę paradę morderców zasilili wojskowi z Azerbejdżanu, Armenii, Białorusi, Uzbekistanu, Indii, Kazachstanu, Kirgistanu, Chin, Mongolii, Mołdawii, Serbii, Tadżykistanu i Turkmenistanu.
A ja świetnie pamiętam niedawne przecież czasy, kiedy na defilady zwycięstwa jeździła Angela Merkel, a z Polski nie tylko Wojciech Jaruzelski, ale np. Bronisław Komorowski.

W tym miejscu krótkie przypomnienie – koniec wojny ogłoszono 8 maja 1945 r. o godz. 15.00. Dzień wcześniej, 7 maja, Niemcy podpisały kapitulację we francuskim Reims, w obecności przedstawicieli Wielkiej Brytanii, Francji i ZSRS. Rosjanie zażądali jednak od Niemiec osobnego podpisania kapitulacji. Nastąpiło to w Berlinie ok. północy 8 maja. W Moskwie był już 9 maja.

 

"Dzień Zwycięstwa", ale nie dla Polski

Polska pozostała wierna sowieckiej wersji aż do… 2015 r., bo dopiero wtedy parlament RP przegłosował przesunięcie tego dnia na 8 maja. Ale czy w ogóle świętowanie Dnia Zwycięstwa ma sens? Oczywiście nie, bo Polska wolności nie odzyskała, bo panoszył się sowiecki, okupacyjny terror, z którym walczyli Żołnierze Wyklęci. Chyba, że zrobimy tak, jak Ukraina...

Ukraina obchodziła Dzień Zwycięstwa, ale w 2015 r. został zastąpiony Dniem Zwycięstwa nad Nazizmem w II Wojnie Światowej. To tylko pozornie, ale jakże porządkujące dopowiedzenie. Jeśli zwycięstwo – to nie w ogóle, ale tylko nad nazizmem, pamiętając oczywiście, że był to nazizm niemiecki. W owym 2015 roku nasi wschodni sąsiedzi unieważnili ustawę Rady Najwyższej Ukrainy „O utrwaleniu zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej 1941–1945”. Przesunęli również – zgodnie z prawdą – początek wojny na 1939 rok, zakazując jednocześnie określenia „wielka wojna ojczyźniana” i używania sowieckiej symboliki. Powinni jeszcze – tu wzorem Polski – przesunąć zegarki z czasu wschodniego na europejski i zamienić 9 na 8 maja.

 

A jak będzie w tym roku?

A jak będzie na Placu Czerwonym w tym roku? Nie przybędą żadni przywódców z zagranicy. Rzecznik Kremla, p. Pieskow, poinformował, że nie stawi się nawet palestyński Mahmud Abbas i białoruski Aleksandr Łukaszenka. A Putin? Wzorem Stalina ogłosi zapewne zwycięstwo nad „faszyzmem” (dziś nie niemieckim, ale ukraińskim, ale jakie to właściwie ma znaczenie – wróg jest wróg i trzeba go zamordować), chociaż wywołanej przez siebie wojny na Ukrainie wcale nie wygrał. 

Złośliwi mówią, że w tym roku, prócz sprzętu wojskowego, armia rosyjska zaprezentuje też sprzęt gospodarstwa domowego: np. pralki i lodówki. Sprzęt zrabowany na Ukrainie. Może na tym tylko polega zwycięstwo Putina nad ukraińskim „faszyzmem”?
 


 

POLECANE
Od północy kontrole na granicach. Szef MSWiA zapowiada z ostatniej chwili
Od północy kontrole na granicach. Szef MSWiA zapowiada

Szef MSWiA Tomasz Siemoniak poinformował w niedzielę, że z meldunków otrzymanych m.in. od wojewodów i służb wynika, że jesteśmy w pełni gotowi do wprowadzenia od północy tymczasowych kontroli na granicach z Niemcami oraz Litwą.

Niemcy: odparliśmy atak polskiego drona z ostatniej chwili
Niemcy: "odparliśmy atak polskiego drona"

Niemiecka policja federalna przekazała, że powstrzymała drona nadlatującego z Polski. Policja rozważa postępowanie karne i administracyjne wobec operatora drona.

Płoną hale magazynowe w Kędzierzynie-Koźlu. Nowe informacje z ostatniej chwili
Płoną hale magazynowe w Kędzierzynie-Koźlu. Nowe informacje

W Kędzierzynie-Koźlu pali się hurtownia ze sprzętem elektrycznym. Na miejscu pracuje już ponad stu strażaków. Dwóch ratowników jest poszkodowanych. Ogłoszono alert RCB z apelem, by w promieniu kilometra od pożaru zamykać okna.

Prowokator wyprowadzony podczas konferencji Jarosława Kaczyńskiego na granicy z Niemcami z ostatniej chwili
Prowokator wyprowadzony podczas konferencji Jarosława Kaczyńskiego na granicy z Niemcami

Podczas konferencji szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego w Rosówku na granicy polsko-niemieckiej doszło do incydentu – policja wyprowadziła jednego z prowokatorów.

Prezes PZPN: Wiem, kto zostanie nowym selekcjonerem reprezentacji Polski z ostatniej chwili
Prezes PZPN: Wiem, kto zostanie nowym selekcjonerem reprezentacji Polski

Prezes PZPN Cezary Kulesza wybrał już selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski – informują media. Jak przekazało Radio Zet, trwa ustalanie warunków i wkrótce ma zostać wydany komunikat w sprawie następcy Michała Probierza. Dokładna data nie jest znana.

Komunikat dla mieszkańców Poznania z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Poznania

Od 7 lipca kolejne zwężenia i objazdy na S11 pod Poznaniem – sprawdź, gdzie zwolnić i jak ominąć remont.

Kłęby dymu nad miastem. Płonie hala w Kędzierzynie-Koźlu Wiadomości
Kłęby dymu nad miastem. Płonie hala w Kędzierzynie-Koźlu

W niedzielę, 6 lipca, w Kędzierzynie-Koźlu wybuchły dwa pożary. Strażacy najpierw gasili las, potem halę z rowerami i hulajnogami.

IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka z ostatniej chwili
IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka

Jak poinformował Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, Europa Wschodnia, Południowa oraz zachodnie krańce będą pod wpływem wyżów, a pozostała część kontynentu - pod wpływem niżów znad Skandynawii oraz północnych Włoch z pofalowanym frontem atmosferycznym.

Tak miał wyglądać przepis, który miał zdejmować odpowiedzialność z przestępców w rządzie Tuska? z ostatniej chwili
Tak miał wyglądać przepis, który miał zdejmować odpowiedzialność z przestępców w rządzie Tuska?

Grupa „bodnarowców” ma już gotową ustawę bezkarnościową! Miałaby ona zapewnić bezkarność środowisku związanym z obecną władzą w związku z ich bezprawnymi działaniami po 15 października 2023 roku – przekazał dziennikarz Michał Karnowski na antenie Telewizji wPolsce24.

Tragedia nad jeziorem Długie. Nie żyje 12-letnia dziewczynka Wiadomości
Tragedia nad jeziorem Długie. Nie żyje 12-letnia dziewczynka

Do dramatycznego zdarzenia doszło w sobotni wieczór, 5 lipca, nad jeziorem Długie w Rzepinie. Służby otrzymały zgłoszenie o zaginięciu 12-letniej dziewczynki po godzinie 18. Na miejsce natychmiast skierowano duże siły ratownicze – w tym strażaków, ratowników medycznych i policję.

REKLAMA

[Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Rosja nigdy nie "atakuje", Rosja zawsze "wyzwala". Polacy wiedzą jak to "wyzwalanie" wygląda

Podczas rytualnych defilad w Moskwie 9 maja Władimir Putin zawsze kłamie o Rosji jako o gołąbku pokoju, który nigdy nikogo nie zaatakował, zawsze tylko „wyzwalał”. Zgodnie z propagandą Kremla, Rosja pod szyldem ZSRS, II wojny światowej nie wywołała, a wielką wojnę ojczyźnianą wygrała, przynosząc sobie i innym, w tym Polsce, wolność.
 [Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Rosja nigdy nie
/ Polski antysowiecki plakat z 1920 roku

Rok temu na Placu Czerwonym 9 maja Putin kłamał, że naród radziecki "obronił ojczyznę i wyzwolił kraje Europy od brunatnej zarazy". Nawiązał też do realiów 2021 roku: "wiele z ideologii nazistów - tych, którzy byli opętani szaloną teorią o swojej wyjątkowości" próbuje się wykorzystać we współczesnym świecie. Wtedy nie powiedział tego wprost, ale dziś wiemy, że miał na myśli Ukrainę.

W moskiewskiej defiladzie wzięło podobno udział ok. 12 tysięcy żołnierzy i funkcjonariuszy służb siłowych: Rosgwardii, Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) i oddziałów Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych (MCzS). Część tych „wojsk” na własnej skórze poznają dziś Ukraińcy. Tak samo jak czołgi T-34, czy zestawy rakietowe Iskander czy wyrzutnie Buk. Defiladę zamknęły szturmowe Su-25, ciągnące za sobą na niebie barwne smugi w kolorach rosyjskiej flagi państwowej. To wojska pacyfikujące dziś Ukrainę.

 

Komorowski na Placu Czerwonym

Rok temu na Placu Czerwonym gościem ze względu na pandemię był jedynie prezydent Tadżykistanu Emomali Rachmon. Dwa lata temu tę paradę morderców zasilili wojskowi z Azerbejdżanu, Armenii, Białorusi, Uzbekistanu, Indii, Kazachstanu, Kirgistanu, Chin, Mongolii, Mołdawii, Serbii, Tadżykistanu i Turkmenistanu.
A ja świetnie pamiętam niedawne przecież czasy, kiedy na defilady zwycięstwa jeździła Angela Merkel, a z Polski nie tylko Wojciech Jaruzelski, ale np. Bronisław Komorowski.

W tym miejscu krótkie przypomnienie – koniec wojny ogłoszono 8 maja 1945 r. o godz. 15.00. Dzień wcześniej, 7 maja, Niemcy podpisały kapitulację we francuskim Reims, w obecności przedstawicieli Wielkiej Brytanii, Francji i ZSRS. Rosjanie zażądali jednak od Niemiec osobnego podpisania kapitulacji. Nastąpiło to w Berlinie ok. północy 8 maja. W Moskwie był już 9 maja.

 

"Dzień Zwycięstwa", ale nie dla Polski

Polska pozostała wierna sowieckiej wersji aż do… 2015 r., bo dopiero wtedy parlament RP przegłosował przesunięcie tego dnia na 8 maja. Ale czy w ogóle świętowanie Dnia Zwycięstwa ma sens? Oczywiście nie, bo Polska wolności nie odzyskała, bo panoszył się sowiecki, okupacyjny terror, z którym walczyli Żołnierze Wyklęci. Chyba, że zrobimy tak, jak Ukraina...

Ukraina obchodziła Dzień Zwycięstwa, ale w 2015 r. został zastąpiony Dniem Zwycięstwa nad Nazizmem w II Wojnie Światowej. To tylko pozornie, ale jakże porządkujące dopowiedzenie. Jeśli zwycięstwo – to nie w ogóle, ale tylko nad nazizmem, pamiętając oczywiście, że był to nazizm niemiecki. W owym 2015 roku nasi wschodni sąsiedzi unieważnili ustawę Rady Najwyższej Ukrainy „O utrwaleniu zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej 1941–1945”. Przesunęli również – zgodnie z prawdą – początek wojny na 1939 rok, zakazując jednocześnie określenia „wielka wojna ojczyźniana” i używania sowieckiej symboliki. Powinni jeszcze – tu wzorem Polski – przesunąć zegarki z czasu wschodniego na europejski i zamienić 9 na 8 maja.

 

A jak będzie w tym roku?

A jak będzie na Placu Czerwonym w tym roku? Nie przybędą żadni przywódców z zagranicy. Rzecznik Kremla, p. Pieskow, poinformował, że nie stawi się nawet palestyński Mahmud Abbas i białoruski Aleksandr Łukaszenka. A Putin? Wzorem Stalina ogłosi zapewne zwycięstwo nad „faszyzmem” (dziś nie niemieckim, ale ukraińskim, ale jakie to właściwie ma znaczenie – wróg jest wróg i trzeba go zamordować), chociaż wywołanej przez siebie wojny na Ukrainie wcale nie wygrał. 

Złośliwi mówią, że w tym roku, prócz sprzętu wojskowego, armia rosyjska zaprezentuje też sprzęt gospodarstwa domowego: np. pralki i lodówki. Sprzęt zrabowany na Ukrainie. Może na tym tylko polega zwycięstwo Putina nad ukraińskim „faszyzmem”?
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe