[Tylko u nas] Marcin Bąk: Cierpienie
![[Tylko u nas] Marcin Bąk: Cierpienie](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c/uploads/news/82438/16500939690940a32d7f466232485cea.jpg)
Łatwo się mówi o cudzym cierpieniu, łatwo dodaje innym ducha, trudniej przychodzi nam się zmierzyć z cierpieniem własnym. Gdy dotknie nas choroba, śmierć bliskiej osoby, czy choćby tylko trudności natury egzystencjalnej, takie jak utrata pracy. Ludzie od zarania cywilizacji stawali wobec tych problemów i starali się znaleźć jakieś rozwiązanie dla nich. Jedną z możliwych postaw, była postawa uznająca cierpienie za pewien rodzaj defektu w świecie. Trzeba więc robić wszystko, by cierpienia uniknąć. Z takiego sposobu postrzegania cierpienia zrodził się wielki system filozofii życiowej, który następnie przekształcony został w religię – buddyzm. W największym uproszczeniu rzecz ujmując – Budda naucza czym jest cierpienie i jak go uniknąć. Na naszym, europejskim gruncie, od czasów Sokratesa różne szkoły filozoficzne spierały się o to, czym jest szczęście, czym jest cierpienie, jak unikać jednego i jak osiągnąć stan pożądany, eudajmonię. Ciekawą propozycję zaprezentował Epikur, który za dobro najwyższe i szczęście zarazem uznał stan niezmąconego spokoju, bez cierpienia. Jeśli człowieka nic nie boli, nic mu nie dolega – to jest już szczęśliwy. Cierpienie zostało znów, podobnie jak w buddyzmie, uznane za największe zło, które może człowieka spotkać.
Chęć uniknięcia cierpienia za wszelką cenę stawała nieraz u podstaw różnych ideologii, pragnących zbudować nowy, lepszy świat. Fiodor Dostojewski w swoich „biesach”, ponurej literackiej wizji rewolucji realizowanej przez bezwzględnych idealistów, ukazuje próbę utworzenia świata bez cierpienia. Szygalew, jeden ze spiskowców, twierdzi stanowczo, że „Nie godzimy się na ani jedną łzę”. By osiągnąć ten idealny świat, bez cierpienia, postuluje stworzenie ponurego państwa policyjnego, po części wzorowanego na „Politei” Platona, w którym sprawność całości mechanizmu ma zastąpić indywidualne wybory i wynikające z nich pomyłki. Krytycy Dostojewskiego dopatrują się w słowach Szygalewa czarnego proroctwa o nadchodzących czasach stalinowskich. Tak oto próbując stworzyć idealny świat bez cierpienia, tworzono piekło na ziemi, przepełnione cierpieniem…
Chrześcijaństwo na temat cierpienia naucza inaczej. Świat był przez Boga stworzony jako doskonały, lecz wraz z grzechem swa doskonałość utracił. Na świat przyszło zło, niedoskonałość, przyszło i cierpienie. Niesiemy na sobie skutki dziedzicznego grzechu i wszyscy podlegamy cierpieniu. Także osoby zupełnie niewinne, takie jak małe dzieci, cierpią nieraz strasznie a ich cierpienia każą zadawać wrażliwym ludziom pytania – gdzie jest Bóg, skoro pozwala na takie rzeczy?
Ojcowie Kościoła nauczali, że Świat jest uszkodzony przez grzech i tylko jeden czyn może mu pomóc w perspektywie Wieczności. Dobrowolna męka i zmartwychwstanie Boga – Człowieka. Chrystus, jak naucza ortodoksja, jako prawdziwy człowiek prawdziwie cierpiał niezawinione męki, prawdziwie umarł i prawdziwie zmartwychwstał. Powiedział też swoim uczniom, że „kto nie bierze swego krzyża, nie jest mnie godzien”. To trudne słowa, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, które skupiają się na przyjemności – łatwej, szybkiej, zmysłowej. Cierpienie zaś, traktowane jako przeciwieństwo przyjemności, jest konsekwentnie usuwane z życia i świadomości. Przykładów można podać wiele – od coraz doskonalszych środków przeciwbólowych, branych przez nas w coraz większych ilościach, coraz łatwiej przepisywanych środkach farmakologicznych, antydepresantach na problemy z duszą a kończąc na usuwaniu starych ludzi z widoku poprzez umieszczanie ich w domach starców. By swoją obecnością nie przypominali nam o cierpieniu i nieuchronnej śmierci.
Tak się nie da. Możemy oczywiście przyjmować coraz większe ilości środków chemicznych by oszukać cierpienie ciała i duszy, możemy udawać, że śmierci nie ma ale jak powiadają słowa popularnej folkowej piosenki:
“Sooner or later God'll cut you down”
Chrystus cierpiał niewinnie ale po cierpieniu i śmierci przyszło Zmartwychwstanie, które wedle Jego obietnicy może być udziałem każdego z nas. To jest jedna z podstawowych prawd i tajemnic zarazem chrześcijańskiej wiary. Trudna prawda, trudna do przyjęcia szczególnie dla nas, sybarytów XXI wieku , nawykłych do przyjemności. Jest w niej jednak i zapowiedź czegoś większego.
Bez cierpienia, bez śmierci nie ma Zmartwychwstania.
Marcin Bąk