[Tylko u nas] Waldemar Krysiak: Matrix 4 - prawicowa propaganda? [uwaga spoiler!]

Pierwsze filmy Matriksa były nie tylko kulturowym hitem: zawierały one również sprytnie ukrytą symbolikę transseksualną, w której płeć była albo płynna, albo bez znaczenia. Jednak w najnowszej, czwartej odsłonie serii to rzeczywista kobiecość i męskość ratują świat. Czyżby transseksualni twórcy Matriksa... zmienili zdanie?
Matrix 4
Matrix 4 / materiały prasowe

Nie miałem przyjemności zobaczyć pierwszych filmów o Matriksie w kinie. Kiedy szokowały one świat swoimi nowatorskimi efektami, skomplikowaną, ale dobrze wyjaśnioną fabułą oraz ciekawą, nową wersją prastarych pytań filozoficznych, ja byłem jeszcze dzieckiem. Moi rodzice – pewnie całkiem słusznie – uznali, że w film, w którym jest "przemoc i strzelanie", nie jest filmem dla dziesięciolatka.

Kiedy niewiele później Matriks wyszedł jednak na VHS, rodzice uznali, że wolno mi pokazać film. Moja mama wypożyczyła (potem: wielokrotnie wypożyczała) mi go do domu, a ja oszalałem na punkcie przygód Neo, który zdaje sobie sprawę, że otaczający go świat jest tylko iluzją i postanawia wypowiedzieć wojnę robotom, które zniewoliły ludzkość wieki temu.

Do dzisiaj znam większość dialogów z pierwszego filmu na pamięć. Na pamięć znam też każdą scenę i mimo że wiem, co i kiedy się w filmie wydarzy, pierwszy Matriks nadal mnie nie nudzi. Do późniejszych dwóch mam o wiele bardziej negatywne podejście, ale nadal jestem w stanie obejrzeć je raz na rok-dwa i mieć z tego jakąś frajdę. Mówiąc krótko: jestem fanem Matriksa.

Dlatego z przykrością i (przewidywanym) rozczarowaniem oznajmiam: najnowszy film o Matriksie, The Matrix Resurrections, jest bardzo słaby. Nie warto go oglądać dla przyjemności. Ciekawsza od samego filmu jest jego potencjalna, konserwatywna, prawie prawicowa interpretacja.

 

Odgrzewany kotlet

Nowy Matriks nie pokazuje nam nic nowego. Fabuła czwartej części zabiera nas bowiem do fabuły pierwszego filmu: znowu poznajemy Thomasa Andersona, Neo, który znowu żyje wewnątrz Matriksa. Neo znowu – nadal? - jest programistą, tym razem gier komputerowych. Neo nadal jest blady, smutny i nieszczęśliwy, i nie potrafi odnaleźć się w otaczającym go świecie. Tylko tym razem chodzi do psychologa, zamiast na podziemne imprezy techno.

Również tym razem Neo musi zostać wyzwolony z systemu przez buntowników żyjących w rzeczywistym świecie. Z cyfrowego snu budzi go Morfeusz, którego pomocnicą jest tym razem nie Trinity, a niebieskowłosa Julka, której ani lubić, ani nie lubić się nie da - postać jest bowiem pozbawiona charakteru i zostaje zepchnięta na dalszy plan w momencie uwolnienia Andersona. Trinity – wielka miłość Neo z poprzednich filmów – nadal jednak istnieje i szybko (przy pierwszym spotkaniu) rozkochuje w sobie naszego bohatera. Tym razem jednak Trinity ma męża i dzieci, co czyni jej romans z Neo, no cóż... Niemoralnym?

Podobnie jak w pierwszym filmie Neo zostaje uwolniony z przeźroczystej wanny, w której maszyny wysysały energię z jego ciała i zupełnie jak w oryginale trafia do podziemnego miasta, ostatniej nadziei ludzkości. Neo musi na nowo nauczyć się walczyć i wierzyć w siebie, i na koniec filmu staje twarzą w twarz z chmarą agentów (nazywanych tutaj „botami”), którzy kontrolują Macierz. Nie ma w tej nowej części naprawdę nic nowego. No, poza... krytyką nowoczesnej trans-ideologii?

 

Mężczyzna i kobieta

Najważniejszym nowym elementem, który wprowadza Matriks 4, jest waga binarności płci. Oprócz walki z agentami Neo musi bowiem pomóc uwolnić z Matriksa swoją partnerkę, Trinity. Bo jak dowiadujemy się w jednej ze scen, również ona zbawia świat. Ale po kolei!

Fabuła nowego filmu dzieje się jakieś 60 lat po wydarzeniach Matriksa 3. Zaraz po samobójczej ofierze Neo, który oddaje życie za pokój między maszynami i ludźmi, maszyny zabierają jego ciało i próbują na nowo podłączyć do systemu. I to im się udaje – Matriks jednak nadal destabilizuje się. Maszyny próbują i próbują, ale mimo tego, że Neo jest na nowo w Macierzy, algorytmy nią rządzące nie mogą odnaleźć równowagi. Dopiero kiedy ożywiają i na nowo podłączają do systemu Trinity, ukochaną Neo, Matriks odnajduje równowagę.

Opowiedzianej przez maszyny historii de- i restabilizacji systemu towarzyszą efekty wizualne: widzimy jak Neo jest sam i cierpi, a gdy obok niego pojawia się Trinity, ich dłonie łączą się, następuje wybuch światła i... Matriks odnajduje nowe życie. Związek tych obu jest początkiem Nowego.

Wszystko znajduje potwierdzenie w akcji pod koniec filmu: Neo nie jest już w stanie samemu uratować ludzkości – potrzebuje do tego partnerki. Raz to on, mężczyzna, zatrzymuje lecące kule, raz to ona, kobieta, ratuje sytuację, uciekając z ukochanym na motorze. Symbolika jing i jang, uzupełniających się sił obu płci, triumfuje w samym finale: najpierw okazuje się, że Trinity musi pomóc Neo w niemożliwym skoku, a ostatnia scena filmu to Neo i Trinity, partner i partnerka, odlatujący (dosłownie!) razem, trzymając się za ręce.

Nic więc dziwnego, że wiele osób upatruje w tej symbolice afirmacji wagi obu płci: nie ma już jednego zbawiciela. Zbawienie, nowe życie dla świata ludzi, przychodzi z połączenia mężczyzny i kobiety. Oprócz tego dość oczywistego przesłania możliwe jest jednak jeszcze jedno...

 

Krytyka niebinarności

Pierwszego Matriksa nakręcili bracia Wachowscy. Ci sami reżyserzy przeszli potem proces tzn. transseksualnej tranzycji, czyli serii zabiegów operacyjnych i hormonalnych, które miały upodobnić ich do płci przeciwnej. Bo bracia Wachowscy uznali, że są kobietami i obecnie identyfikują się jako Lilly i Lana. Ostatnią część, czwórkę, nakręciła tylko Lana.

„Jestem kobietą urodzoną w ciele mężczyzny” - tak da się więc podsumować zaburzenia osobowości, na które cierpią obaj panowie. I tak jeszcze do niedawna powszechnie rozumiany był transseksualizm: komuś wydaje się, że jest innej płci, niż jest naprawdę i stara się dopasować swoje życie do tego przekonania. W ostatnich latach jednak tak myślący transseksualiści znaleźli się prawdopodobnie w mniejszości. Teraz transseksualizm to głównie... niebinarność.

Niebinarność to przekonanie, że nie jest się ani mężczyzną, ani kobietą. Że jest się obiema płciami naraz. Że nie jest się żadną z obu płci. Albo: że jest się jeszcze inną, jakąś bliżej nieokreśloną płcią. Osoby niebinarne rzadko przechodzą „pełną” tranzycję i często starają się zanegować samo istnienie płci. To oczywiście denerwuje niektórych transseksualistów, którzy spędzili wiele czasu u psychologa i psychiatry, i tysiące w dowolnej walucie na operacje plastyczne. Nowy Matriks zdaje się brać stronę tych staromodnych transseksualistów: przeciwko niebinarności.

Dowody? Pierwszym z nich jest afirmacja kobiety i mężczyzny, kobiecości i męskości, jako siły napędzającej świat. Poza tym, w wielu dialogach w filmie pada słowo „binarność” (oficjalnie w odniesieniu do kodu programującego) i pytanie o jego konieczność. W najnowszym Matriksie... brak jest też osób „zmiennopłciowych”, niejasnych płciowo. Te pojawiały się w poprzednich filmach – w pierwszym, na ten przykład, była to figura Switch (switch to po angielsku włącznik światła, który można przestawić), która miała inną płeć w Matriksie i inną w rzeczywistości. W czwartej części Matriksa próżno szukać takich charakterów: wszyscy są w oczywisty sposób męscy lub kobiecy. Możliwe więc, że transseksualna Lana sama ma dość rozwadniania definicji transseksualizmu. Ostatecznie — Lana, ktoś, kto dał pociąć swoje ciało — może denerwować się, że jakiś chłopczyk, który ubrał sukienkę, myśli, że jest w takiej samej, transseksualnej kategorii, jak post-op transseksualista biorący regularnie hormony.

Jakikolwiek symbolizm jednak znajdziemy w The Matrix Resurrections: jest to film niewart naszej uwagi. Film, który nie powinien był powstać i żałosne echo splendoru pierwszego filmu z serii. To, że świat potrzebuje mężczyzn i kobiet i że niebinarne Julki są szalone – to wie każdy. Nie potrzeba marnować milionów dolarów i 2.5 godzin w kinie, żeby przekazać taką wiadomość.


 

POLECANE
Europa i USA uzgodniły gwarancje dla Ukrainy. W planach europejska misja wojskowa z ostatniej chwili
Europa i USA uzgodniły gwarancje dla Ukrainy. W planach europejska misja wojskowa

Europejscy przywódcy i Stany Zjednoczone uzgodnili w Berlinie pakiet gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy, który zakłada m.in. utworzenie europejskiej misji wojskowej działającej na jej terytorium. W deklaracji podkreślono, że decyzje dotyczące zmian granic może podejmować wyłącznie Ukraina, a wsparcie ma zapewnić jej zdolność utrzymania silnej armii w długiej perspektywie.

Konflikt z Morawieckim w PiS. Jarosław Kaczyński zabiera głos z ostatniej chwili
Konflikt z Morawieckim w PiS. Jarosław Kaczyński zabiera głos

– Ten spór w partii ma jednocześnie odbicie medialne znacznie większe, niż on sam jest – powiedział na antenie programu "Kanał TAK" prezes PiS Jarosław Kaczyński, komentując medialne doniesienia o rosnącym konflikcie pomiędzy byłym premierem Mateuszem Morawieckim a innymi czołowymi politykami PiS.

Prezydent reaguje po publikacji o Cenckiewiczu. „Nowa rzeczywistość, a metody wciąż te same” z ostatniej chwili
Prezydent reaguje po publikacji o Cenckiewiczu. „Nowa rzeczywistość, a metody wciąż te same”

Prezydent Karol Nawrocki krótko i dosadnie skomentował na platformie X poniedziałkową publikację „Gazety Wyborczej” ws. Sławomira Cenckiewicza. Dziennik ujawnił wrażliwe dane medyczne szefa BBN, a prokuratura wszczęła w tej sprawie śledztwo.

Cyberatak na ważne polskie instytucje. Minister cyfryzacji wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
Cyberatak na ważne polskie instytucje. Minister cyfryzacji wydał pilny komunikat

Cyberatak sparaliżował część infrastruktury informatycznej Urzędu Zamówień Publicznych. Hakerzy uzyskali dostęp do służbowej poczty elektronicznej pracowników UZP oraz Krajowej Izby Odwoławczej — poinformował wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski. Sprawą zajmują się już służby odpowiedzialne za cyberbezpieczeństwo.

Tak Polacy oceniają działalność prezydenta Nawrockiego. Zobacz najnowszy sondaż z ostatniej chwili
Tak Polacy oceniają działalność prezydenta Nawrockiego. Zobacz najnowszy sondaż

Najnowszy sondaż CBOS przynosi dobre informacje dla prezydenta Karola Nawrockiego. Ponad połowa badanych Polaków pozytywnie ocenia jego działalność. Zupełnie inaczej ankietowani patrzą na pracę Sejmu – tu dominują wyraźnie krytyczne opinie.

Ukraińskie drony zaatakowały port w Noworosyjsku. Zniszczyli okręt podwodny „Warszawianka” Wiadomości
Ukraińskie drony zaatakowały port w Noworosyjsku. Zniszczyli okręt podwodny „Warszawianka”

Ukraińskie siły specjalne przeprowadziły ataki na strategiczne cele Rosji — uszkadzając okręt podwodny w porcie w Noworosyjsku oraz po raz kolejny paraliżując rosyjską platformę naftowo-gazową na Morzu Kaspijskim. Obie operacje miały na celu osłabienie zdolności militarnych i finansowych Kremla.

Biały Dom ostrzega Ukrainę. Gwarancje bezpieczeństwa nie będą wiecznie na stole z ostatniej chwili
Biały Dom ostrzega Ukrainę. "Gwarancje bezpieczeństwa nie będą wiecznie na stole"

– Pracujemy nad silnymi gwarancjami bezpieczeństwa dla Ukrainy, ale one nie będą na stole wiecznie, one są na stole teraz – oświadczył w poniedziałek wysoki rangą przedstawiciel administracji Donalda Trumpa po rozmowach pokojowych w Berlinie. Zaznaczył, że gwarancje będą wzorowane na artykule 5 NATO.

ZUS wydał pilny komunikat Wiadomości
ZUS wydał pilny komunikat

Marynarze wykonujący pracę na statkach morskich mogą – w określonych przypadkach – samodzielnie zgłosić się do ZUS i opłacać składki na obowiązkowe ubezpieczenia społeczne oraz zdrowotne. Dotyczy to sytuacji, w których umowy międzynarodowe nie przewidują innego trybu ubezpieczenia.

Niemieckie media komentują demografię w Polsce. „Zestarzeją się, zanim będą bogaci” Wiadomości
Niemieckie media komentują demografię w Polsce. „Zestarzeją się, zanim będą bogaci”

„W Polsce i innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej rodzi się zbyt mało dzieci, co coraz mocniej hamuje wzrost gospodarczy i dobrobyt” — pisze niemiecki dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Eksperci ostrzegają, że region może „zestarzeć się, zanim stanie się bogaty”, a skutki demograficzne będą odczuwalne przez dekady.

Nowe informacje ws. umowy UE–Mercosur. Wahające się Włochy kluczowe dla decyzji z ostatniej chwili
Nowe informacje ws. umowy UE–Mercosur. Wahające się Włochy kluczowe dla decyzji

Premier Włoch Giorgia Meloni i prezydent Francji Emmanuel Macron zgodzili się, że istnieje potrzeba przełożenia ostatecznego głosowania w Parlamencie Europejskim w sprawie porozumienia handlowego z Mercosur – podała w poniedziałek Agencja Reutera, powołując się na dwa źródła zaznajomione z rozmowami.

REKLAMA

[Tylko u nas] Waldemar Krysiak: Matrix 4 - prawicowa propaganda? [uwaga spoiler!]

Pierwsze filmy Matriksa były nie tylko kulturowym hitem: zawierały one również sprytnie ukrytą symbolikę transseksualną, w której płeć była albo płynna, albo bez znaczenia. Jednak w najnowszej, czwartej odsłonie serii to rzeczywista kobiecość i męskość ratują świat. Czyżby transseksualni twórcy Matriksa... zmienili zdanie?
Matrix 4
Matrix 4 / materiały prasowe

Nie miałem przyjemności zobaczyć pierwszych filmów o Matriksie w kinie. Kiedy szokowały one świat swoimi nowatorskimi efektami, skomplikowaną, ale dobrze wyjaśnioną fabułą oraz ciekawą, nową wersją prastarych pytań filozoficznych, ja byłem jeszcze dzieckiem. Moi rodzice – pewnie całkiem słusznie – uznali, że w film, w którym jest "przemoc i strzelanie", nie jest filmem dla dziesięciolatka.

Kiedy niewiele później Matriks wyszedł jednak na VHS, rodzice uznali, że wolno mi pokazać film. Moja mama wypożyczyła (potem: wielokrotnie wypożyczała) mi go do domu, a ja oszalałem na punkcie przygód Neo, który zdaje sobie sprawę, że otaczający go świat jest tylko iluzją i postanawia wypowiedzieć wojnę robotom, które zniewoliły ludzkość wieki temu.

Do dzisiaj znam większość dialogów z pierwszego filmu na pamięć. Na pamięć znam też każdą scenę i mimo że wiem, co i kiedy się w filmie wydarzy, pierwszy Matriks nadal mnie nie nudzi. Do późniejszych dwóch mam o wiele bardziej negatywne podejście, ale nadal jestem w stanie obejrzeć je raz na rok-dwa i mieć z tego jakąś frajdę. Mówiąc krótko: jestem fanem Matriksa.

Dlatego z przykrością i (przewidywanym) rozczarowaniem oznajmiam: najnowszy film o Matriksie, The Matrix Resurrections, jest bardzo słaby. Nie warto go oglądać dla przyjemności. Ciekawsza od samego filmu jest jego potencjalna, konserwatywna, prawie prawicowa interpretacja.

 

Odgrzewany kotlet

Nowy Matriks nie pokazuje nam nic nowego. Fabuła czwartej części zabiera nas bowiem do fabuły pierwszego filmu: znowu poznajemy Thomasa Andersona, Neo, który znowu żyje wewnątrz Matriksa. Neo znowu – nadal? - jest programistą, tym razem gier komputerowych. Neo nadal jest blady, smutny i nieszczęśliwy, i nie potrafi odnaleźć się w otaczającym go świecie. Tylko tym razem chodzi do psychologa, zamiast na podziemne imprezy techno.

Również tym razem Neo musi zostać wyzwolony z systemu przez buntowników żyjących w rzeczywistym świecie. Z cyfrowego snu budzi go Morfeusz, którego pomocnicą jest tym razem nie Trinity, a niebieskowłosa Julka, której ani lubić, ani nie lubić się nie da - postać jest bowiem pozbawiona charakteru i zostaje zepchnięta na dalszy plan w momencie uwolnienia Andersona. Trinity – wielka miłość Neo z poprzednich filmów – nadal jednak istnieje i szybko (przy pierwszym spotkaniu) rozkochuje w sobie naszego bohatera. Tym razem jednak Trinity ma męża i dzieci, co czyni jej romans z Neo, no cóż... Niemoralnym?

Podobnie jak w pierwszym filmie Neo zostaje uwolniony z przeźroczystej wanny, w której maszyny wysysały energię z jego ciała i zupełnie jak w oryginale trafia do podziemnego miasta, ostatniej nadziei ludzkości. Neo musi na nowo nauczyć się walczyć i wierzyć w siebie, i na koniec filmu staje twarzą w twarz z chmarą agentów (nazywanych tutaj „botami”), którzy kontrolują Macierz. Nie ma w tej nowej części naprawdę nic nowego. No, poza... krytyką nowoczesnej trans-ideologii?

 

Mężczyzna i kobieta

Najważniejszym nowym elementem, który wprowadza Matriks 4, jest waga binarności płci. Oprócz walki z agentami Neo musi bowiem pomóc uwolnić z Matriksa swoją partnerkę, Trinity. Bo jak dowiadujemy się w jednej ze scen, również ona zbawia świat. Ale po kolei!

Fabuła nowego filmu dzieje się jakieś 60 lat po wydarzeniach Matriksa 3. Zaraz po samobójczej ofierze Neo, który oddaje życie za pokój między maszynami i ludźmi, maszyny zabierają jego ciało i próbują na nowo podłączyć do systemu. I to im się udaje – Matriks jednak nadal destabilizuje się. Maszyny próbują i próbują, ale mimo tego, że Neo jest na nowo w Macierzy, algorytmy nią rządzące nie mogą odnaleźć równowagi. Dopiero kiedy ożywiają i na nowo podłączają do systemu Trinity, ukochaną Neo, Matriks odnajduje równowagę.

Opowiedzianej przez maszyny historii de- i restabilizacji systemu towarzyszą efekty wizualne: widzimy jak Neo jest sam i cierpi, a gdy obok niego pojawia się Trinity, ich dłonie łączą się, następuje wybuch światła i... Matriks odnajduje nowe życie. Związek tych obu jest początkiem Nowego.

Wszystko znajduje potwierdzenie w akcji pod koniec filmu: Neo nie jest już w stanie samemu uratować ludzkości – potrzebuje do tego partnerki. Raz to on, mężczyzna, zatrzymuje lecące kule, raz to ona, kobieta, ratuje sytuację, uciekając z ukochanym na motorze. Symbolika jing i jang, uzupełniających się sił obu płci, triumfuje w samym finale: najpierw okazuje się, że Trinity musi pomóc Neo w niemożliwym skoku, a ostatnia scena filmu to Neo i Trinity, partner i partnerka, odlatujący (dosłownie!) razem, trzymając się za ręce.

Nic więc dziwnego, że wiele osób upatruje w tej symbolice afirmacji wagi obu płci: nie ma już jednego zbawiciela. Zbawienie, nowe życie dla świata ludzi, przychodzi z połączenia mężczyzny i kobiety. Oprócz tego dość oczywistego przesłania możliwe jest jednak jeszcze jedno...

 

Krytyka niebinarności

Pierwszego Matriksa nakręcili bracia Wachowscy. Ci sami reżyserzy przeszli potem proces tzn. transseksualnej tranzycji, czyli serii zabiegów operacyjnych i hormonalnych, które miały upodobnić ich do płci przeciwnej. Bo bracia Wachowscy uznali, że są kobietami i obecnie identyfikują się jako Lilly i Lana. Ostatnią część, czwórkę, nakręciła tylko Lana.

„Jestem kobietą urodzoną w ciele mężczyzny” - tak da się więc podsumować zaburzenia osobowości, na które cierpią obaj panowie. I tak jeszcze do niedawna powszechnie rozumiany był transseksualizm: komuś wydaje się, że jest innej płci, niż jest naprawdę i stara się dopasować swoje życie do tego przekonania. W ostatnich latach jednak tak myślący transseksualiści znaleźli się prawdopodobnie w mniejszości. Teraz transseksualizm to głównie... niebinarność.

Niebinarność to przekonanie, że nie jest się ani mężczyzną, ani kobietą. Że jest się obiema płciami naraz. Że nie jest się żadną z obu płci. Albo: że jest się jeszcze inną, jakąś bliżej nieokreśloną płcią. Osoby niebinarne rzadko przechodzą „pełną” tranzycję i często starają się zanegować samo istnienie płci. To oczywiście denerwuje niektórych transseksualistów, którzy spędzili wiele czasu u psychologa i psychiatry, i tysiące w dowolnej walucie na operacje plastyczne. Nowy Matriks zdaje się brać stronę tych staromodnych transseksualistów: przeciwko niebinarności.

Dowody? Pierwszym z nich jest afirmacja kobiety i mężczyzny, kobiecości i męskości, jako siły napędzającej świat. Poza tym, w wielu dialogach w filmie pada słowo „binarność” (oficjalnie w odniesieniu do kodu programującego) i pytanie o jego konieczność. W najnowszym Matriksie... brak jest też osób „zmiennopłciowych”, niejasnych płciowo. Te pojawiały się w poprzednich filmach – w pierwszym, na ten przykład, była to figura Switch (switch to po angielsku włącznik światła, który można przestawić), która miała inną płeć w Matriksie i inną w rzeczywistości. W czwartej części Matriksa próżno szukać takich charakterów: wszyscy są w oczywisty sposób męscy lub kobiecy. Możliwe więc, że transseksualna Lana sama ma dość rozwadniania definicji transseksualizmu. Ostatecznie — Lana, ktoś, kto dał pociąć swoje ciało — może denerwować się, że jakiś chłopczyk, który ubrał sukienkę, myśli, że jest w takiej samej, transseksualnej kategorii, jak post-op transseksualista biorący regularnie hormony.

Jakikolwiek symbolizm jednak znajdziemy w The Matrix Resurrections: jest to film niewart naszej uwagi. Film, który nie powinien był powstać i żałosne echo splendoru pierwszego filmu z serii. To, że świat potrzebuje mężczyzn i kobiet i że niebinarne Julki są szalone – to wie każdy. Nie potrzeba marnować milionów dolarów i 2.5 godzin w kinie, żeby przekazać taką wiadomość.



 

Polecane