Florek: Za polską reformą podatków poszliby inni eksploatowani przez koncerny
- W gospodarce wolnorynkowej o wysokości wynagrodzeń nie decyduje pracodawca, lecz rynek pracy. W podobnych miejscowościach na podobnych stanowiskach są podobne wynagrodzenia - mówi Ryszard Florek i dodaje, że na statystyki, które wskazują na coś innego, ma wpływ wiele czynników. - Po pierwsze do średniej wliczane są też wysokie, wielomilionowe wynagrodzenia zachodnich menedżerów, zatrudnianych w polskich oddziałach koncernów. Po drugie, korporacje potrzebują więcej pracowników ze znajomością języków obcych, a ci są drożsi na rynku pracy. Po trzecie, w wielu polskich małych firmach część wynagrodzeń wypłacana jest nieoficjalnie, czego nie wykazuje się w statystykach. Wreszcie zachodnie firmy często tańsze miejsca pracy outsourcingują do polskich firm. Wchodząc na polski rynek pracy, aby pozyskać dobrego pracownika, muszą go podkupić, czyli zapłacić więcej.
Biznesmen uważa też, że wszelkie przepisy i regulacje unijne są podporządkowane zachodnim koncernom: - Jeżeli w Polsce udałoby się przeprowadzić reformę, za nami poszliby Węgrzy, Czesi, Słowacy, Rumuni, Bułgarzy, Grecy, Włosi i Hiszpanie. Oni też są eksploatowani przez zagranicznych gigantów.
więcej na: podatki.gazetaprawna.pl