Rosemann: TW źli i TW dobrzy

Albo MSZ i KPRP dostały informację o agenturalnej przeszłości TW „Wolfganga” ale nie uznały jej za jakąś przeszkodę albo zostały przez „instytucje za to odpowiedzialne” okłamane. W każdym przypadku bez większych trudności da się ustalić listę osób, które za to odpowiadają. A właściwie powinny odpowiedzieć.
 Rosemann: TW źli i TW dobrzy
/ Morguefile
Na samym początku, by rzecz załatwić szybko i mieć ją z głowy, odniosę się do żądania przez Platformę Obywatelską wyjaśnień w sprawie agenturalnej przeszłości ambasadora RP w Berlinie Andrzeja Przyłębskiego. Dokładnie nie wiem do kogo PO się zwróciła ale ten ktoś powinien odesłać Platformie wykaz dyplomatów z czasu jej rządów zarejestrowanych w przeszłości jako tajni współpracownicy PRL-owskich służb. I nie bawić się z tą bandą hipokrytów w żadne przepychanki i pyskówki.

Przechodząc do sprawy Przyłębskiego nie będę wyjaśniał rzeczy fundamentalnych. Ani też dyskutował ze stanowiskiem senatora J.M Jackowskiego z PiS broniącego ambasadora tak, jak swego czasu bronili Michała Boniego jego partyjni koledzy. Może więc pan senator, o ile faktycznie uważa, że sprawa da się obronić, poprosi o przyjęcie w szeregi tamtej partii i będzie mógł en bloc bronić obu TW, których „zmuszono”. Piszę to w cudzysłowie świadomie w oderwaniu od faktów bo po prawie 30 latach milczenia, ukrywania faktów i powstrzymywania się przed ich ujawnieniem mało mnie obchodzi jak ten czy inny TW został przez UB czy SB zwerbowany.

Za każdym razem, kiedy pojawia się kolejny „zmuszony”, „zaszantażowany” przypominam sobie sprawę Mariana Jurczyka, który nie tylko miał być zmuszony do współpracy groźbą śmierci ale też dotknięty został „samobójstwem” syna i jego żony. I ja do dziś nie mogę pojąć tego, że ktoś tak doświadczony działaniami ubeków nie poświęcił po 1989 r. reszty życia na to by ich rozliczyć. Przecież wiedział kto mu groził.

Podobnie jest i z Bonim i z Przyłębskim. Jeśli zostali zmuszeni to powinni, o ile nie zamierzali rezygnować z działalności publicznej, nie tylko przyznać się do tego przy pierwszej okazji ale też doprowadzić do tego, żeby zmuszający ich ubeccy bandyci za to odpowiedzieli.

Oczywiście tyle lat po „transformacji ustrojowej” to rozważanie akademickie. Mało kto ubeków ścigał, ich winy się przedawniły a oni, nie niepokojeni przez ofiary ani wymiar sprawiedliwości, często nie tylko utrzymali ale nawet zwiększyli swoje wpływy.

Tak, takie postępowanie wobec tym bandytom uczyniło z ich ofiar wspólników.

W odniesieniu do PiS i jego „polityki kadrowej” nie ma co wyjaśniać, że nie uchodzi. Bo tego tłumaczyć w ogóle się nie powinno. To powinno być oczywiste dla każdego. Dla mnie, który kupiłem pisowską narrację o końcu „Polski resortowej” i dla tych, którzy mi ją sprzedali. Nawiasem mówiąc najbardziej chyba oczywiste jest dla tych, którym przed zwycięstwem PiS żaden TW na żadnym stanowisku nie przeszkadzał.

W odniesieniu do PiS mówić należy o czymś innym. O odpowiedzialności za całą ta sytuację. I to o odpowiedzialności konkretnych ludzi.

Sprawa ma wymiar totalnej niefrasobliwości i niechlujności konkretnych ludzi o ile nie sabotażu. Tu warto odwołać się do fragmentu tekstu Cezarego Gmyza w  "Do Rzeczy" z połowy ubiegłego roku.  Pisał on nie tylko o fakcie zarejestrowania Przyłębskiego jako TW „Wolfgang” ale też przywołał słowa Dariusza Wiśniewskiego, Dyrektora Generalnego w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, który powiedział „Profesor Przyłębski przeszedł standardową procedurę sprawdzającą. Od instytucji za to odpowiedzianych otrzymaliśmy informacje o jego przeszłości”.* Materiały dotyczące Przyłębskiego trafiły też przed nominacją z IPN do pałacu prezydenckiego.

Zatem albo MSZ i KPRP dostały informację o agenturalnej przeszłości TW „Wolfganga” ale nie uznały jej za jakąś przeszkodę albo zostały przez „instytucje za to odpowiedzialne” okłamane. W każdym przypadku bez większych trudności da się ustalić listę osób, które za to odpowiadają. A właściwie powinny odpowiedzieć.

Jeśli nie odpowiedzą to będzie znaczyło, że „Polska resortowa” ma się doskonale z tym, że teraz kariery robią ci „dobrzy TW”

* https://twitter.com/wybranowski/status/837727648621146116 (poszedłem na łatwiznę i odsyłam do twitta W. Wybranowskiego, który opublikował skan z tekstem Gmyza)
 

 

POLECANE
Ukrainiec oskarżony o wysadzenie Nord Stream w stanie krytycznym. Sąd zgodził się na wydanie go Niemcom z ostatniej chwili
Ukrainiec oskarżony o wysadzenie Nord Stream w stanie krytycznym. Sąd zgodził się na wydanie go Niemcom

Serhij K., aresztowany we Włoszech Ukrainiec podejrzewany o udział w wysadzeniu gazociągów Nord Stream, znajduje się w stanie krytycznym. Od końca października prowadzi strajk głodowy – poinformował rzecznik praw człowieka Ukrainy Dmytro Łubinec.

Alarm w Japonii. Kraj spodziewa się tsunami z ostatniej chwili
Alarm w Japonii. Kraj spodziewa się tsunami

W niedzielę rano czasu polskiego doszło do silnego trzęsienia ziemi o magnitudzie 6,8 u wybrzeży japońskiej wyspy Honsiu. Japońskie służby sejsmiczne wydały ostrzeżenie przed tsunami dla prefektury Iwate. Japończycy pamiętają dobrze dramatyczne wydarzenia sprzed 14 lat, gdy tsunami z 2011 roku spustoszyło północno-wschodnią Japonię i doprowadziło do groźnej awarii elektrowni atomowej w Fukushimie.

Rzecznik prezydenta ostro do rządu: „Was to bawi, Polaków to martwi. Interes państwa jest u was na szarym końcu” z ostatniej chwili
Rzecznik prezydenta ostro do rządu: „Was to bawi, Polaków to martwi. Interes państwa jest u was na szarym końcu”

Rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz stanowczo zareagował na słowa rzecznika ministra koordynatora służb specjalnych Jacka Dobrzyńskiego. W serii wpisów w mediach społecznościowych Leśkiewicz zarzucił rządowi polityczne wykorzystywanie służb specjalnych i ignorowanie zaproszenia Karola Nawrockiego.

Ławrow wypadł z łask? Kreml zaprzecza: szef MSZ ma rozmawiać z Rubio z ostatniej chwili
Ławrow wypadł z łask? Kreml zaprzecza: szef MSZ ma rozmawiać z Rubio

Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow oświadczył, że jest gotów spotkać się z sekretarzem stanu USA Markiem Rubio. Jak podkreślił, warunkiem jakichkolwiek rozmów o pokoju w Ukrainie jest poszanowanie interesów Rosji.

GIF wycofuje popularny lek na tarczycę. Może być niebezpieczny pilne
GIF wycofuje popularny lek na tarczycę. Może być niebezpieczny

Główny Inspektorat Farmaceutyczny poinformował o natychmiastowym wycofaniu z obrotu jednej serii leku Euthyrox N. W preparacie stwierdzono zbyt wysoką zawartość lewotyroksyny, co może prowadzić do objawów nadczynności tarczycy

Kosiniak-Kamysz bez konkurencji? Ludowcy wybiorą nowe władze PSL polityka
Kosiniak-Kamysz bez konkurencji? Ludowcy wybiorą nowe władze PSL

W sobotę 15 listopada odbędzie się kongres Polskiego Stronnictwa Ludowego, podczas którego wybrane zostaną nowe władze partii. Wszystko wskazuje na to, że Władysław Kosiniak-Kamysz pozostanie na stanowisku prezesa, a o fotel szefa Rady Naczelnej powalczą Waldemar Pawlak i Piotr Zgorzelski.

Brutalny atak izraelskich osadników na Palestyńczyków podczas zbioru oliwek z ostatniej chwili
Brutalny atak izraelskich osadników na Palestyńczyków podczas zbioru oliwek

Co najmniej 15 osób zostało rannych, gdy izraelscy osadnicy zaatakowali Palestyńczyków i dziennikarzy podczas zbioru oliwek na Zachodnim Brzegu. Wśród poszkodowanych znalazła się fotoreporterka agencji Reutera, Raneen Sawafta.

Koniec mitu Ławrowa? Łukasz Jasina zdradza kulisy spotkań z rosyjskim dyplomatą tylko u nas
Koniec mitu Ławrowa? Łukasz Jasina zdradza kulisy spotkań z rosyjskim dyplomatą

Przez ponad dwie dekady Siergiej Ławrow był twarzą rosyjskiej polityki zagranicznej i symbolem dyplomatycznego cynizmu Kremla. Dziś coraz częściej pojawiają się sygnały, że jego czas dobiega końca – nie prowadzi już delegacji Rosji na szczytach G20, mówi się o jego odsunięciu. Były rzecznik MSZ Łukasz Jasina wspomina spotkania z Ławrowem i pokazuje, jak naprawdę wyglądała rosyjska dyplomacja „od kuchni”.

Zimowa przerwa w Tatrach. „Elektryki” znikają z trasy do Morskiego Oka Wiadomości
Zimowa przerwa w Tatrach. „Elektryki” znikają z trasy do Morskiego Oka

Elektryczne busy na trasie do Morskiego Oka w połowie listopada przestaną kursować na okres zimowy. Przerwę Tatrzański Park Narodowy (TPN) wykorzysta na przegląd techniczny pojazdów. W tym czasie na popularnym szlaku nadal będą kursować tradycyjne zaprzęgi konne, ale wozy zastąpią sanie.

Gazeta Wyborcza pochowała żyjącego Powstańca. W sieci zawrzało gorące
Gazeta Wyborcza "pochowała" żyjącego Powstańca. W sieci zawrzało

W piątek Wojska Obrony Terytorialnej poinformowały o śmierci ppłk. Zbigniewa Rylskiego „Brzozy”, ostatniego z obrońców Pałacyku Michla. O wydarzeniu napisały również Gazeta.pl i Gazeta Wyborcza, jednak w publikacjach zamieszczono zdjęcie innego, wciąż żyjącego Powstańca – ppłk. Jakuba Nowakowskiego „Tomka”. Błąd szybko zauważyli internauci, którzy wezwali redakcję do sprostowania.

REKLAMA

Rosemann: TW źli i TW dobrzy

Albo MSZ i KPRP dostały informację o agenturalnej przeszłości TW „Wolfganga” ale nie uznały jej za jakąś przeszkodę albo zostały przez „instytucje za to odpowiedzialne” okłamane. W każdym przypadku bez większych trudności da się ustalić listę osób, które za to odpowiadają. A właściwie powinny odpowiedzieć.
 Rosemann: TW źli i TW dobrzy
/ Morguefile
Na samym początku, by rzecz załatwić szybko i mieć ją z głowy, odniosę się do żądania przez Platformę Obywatelską wyjaśnień w sprawie agenturalnej przeszłości ambasadora RP w Berlinie Andrzeja Przyłębskiego. Dokładnie nie wiem do kogo PO się zwróciła ale ten ktoś powinien odesłać Platformie wykaz dyplomatów z czasu jej rządów zarejestrowanych w przeszłości jako tajni współpracownicy PRL-owskich służb. I nie bawić się z tą bandą hipokrytów w żadne przepychanki i pyskówki.

Przechodząc do sprawy Przyłębskiego nie będę wyjaśniał rzeczy fundamentalnych. Ani też dyskutował ze stanowiskiem senatora J.M Jackowskiego z PiS broniącego ambasadora tak, jak swego czasu bronili Michała Boniego jego partyjni koledzy. Może więc pan senator, o ile faktycznie uważa, że sprawa da się obronić, poprosi o przyjęcie w szeregi tamtej partii i będzie mógł en bloc bronić obu TW, których „zmuszono”. Piszę to w cudzysłowie świadomie w oderwaniu od faktów bo po prawie 30 latach milczenia, ukrywania faktów i powstrzymywania się przed ich ujawnieniem mało mnie obchodzi jak ten czy inny TW został przez UB czy SB zwerbowany.

Za każdym razem, kiedy pojawia się kolejny „zmuszony”, „zaszantażowany” przypominam sobie sprawę Mariana Jurczyka, który nie tylko miał być zmuszony do współpracy groźbą śmierci ale też dotknięty został „samobójstwem” syna i jego żony. I ja do dziś nie mogę pojąć tego, że ktoś tak doświadczony działaniami ubeków nie poświęcił po 1989 r. reszty życia na to by ich rozliczyć. Przecież wiedział kto mu groził.

Podobnie jest i z Bonim i z Przyłębskim. Jeśli zostali zmuszeni to powinni, o ile nie zamierzali rezygnować z działalności publicznej, nie tylko przyznać się do tego przy pierwszej okazji ale też doprowadzić do tego, żeby zmuszający ich ubeccy bandyci za to odpowiedzieli.

Oczywiście tyle lat po „transformacji ustrojowej” to rozważanie akademickie. Mało kto ubeków ścigał, ich winy się przedawniły a oni, nie niepokojeni przez ofiary ani wymiar sprawiedliwości, często nie tylko utrzymali ale nawet zwiększyli swoje wpływy.

Tak, takie postępowanie wobec tym bandytom uczyniło z ich ofiar wspólników.

W odniesieniu do PiS i jego „polityki kadrowej” nie ma co wyjaśniać, że nie uchodzi. Bo tego tłumaczyć w ogóle się nie powinno. To powinno być oczywiste dla każdego. Dla mnie, który kupiłem pisowską narrację o końcu „Polski resortowej” i dla tych, którzy mi ją sprzedali. Nawiasem mówiąc najbardziej chyba oczywiste jest dla tych, którym przed zwycięstwem PiS żaden TW na żadnym stanowisku nie przeszkadzał.

W odniesieniu do PiS mówić należy o czymś innym. O odpowiedzialności za całą ta sytuację. I to o odpowiedzialności konkretnych ludzi.

Sprawa ma wymiar totalnej niefrasobliwości i niechlujności konkretnych ludzi o ile nie sabotażu. Tu warto odwołać się do fragmentu tekstu Cezarego Gmyza w  "Do Rzeczy" z połowy ubiegłego roku.  Pisał on nie tylko o fakcie zarejestrowania Przyłębskiego jako TW „Wolfgang” ale też przywołał słowa Dariusza Wiśniewskiego, Dyrektora Generalnego w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, który powiedział „Profesor Przyłębski przeszedł standardową procedurę sprawdzającą. Od instytucji za to odpowiedzianych otrzymaliśmy informacje o jego przeszłości”.* Materiały dotyczące Przyłębskiego trafiły też przed nominacją z IPN do pałacu prezydenckiego.

Zatem albo MSZ i KPRP dostały informację o agenturalnej przeszłości TW „Wolfganga” ale nie uznały jej za jakąś przeszkodę albo zostały przez „instytucje za to odpowiedzialne” okłamane. W każdym przypadku bez większych trudności da się ustalić listę osób, które za to odpowiadają. A właściwie powinny odpowiedzieć.

Jeśli nie odpowiedzą to będzie znaczyło, że „Polska resortowa” ma się doskonale z tym, że teraz kariery robią ci „dobrzy TW”

* https://twitter.com/wybranowski/status/837727648621146116 (poszedłem na łatwiznę i odsyłam do twitta W. Wybranowskiego, który opublikował skan z tekstem Gmyza)
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe