Brak pieniędzy na wzrost minimalnej płacy w szpitalach

Na razie nie wiadomo, czy i ile pieniędzy zabraknie na płace w służbie zdrowia związane z podwyżką płacy minimalnej do 2 tys. zł oraz stawką 13 zł. NFZ ma nadzieję, że wzrost składek spowoduje, że środków wystarczy – mówiła Katarzyna Głowala, podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia na posiedzeniu zespołu doraźnego RDS ds. zamówień publicznych.
 Brak pieniędzy na wzrost minimalnej płacy w szpitalach
/ www.pexels.com

Przedstawiciele resortu zdrowia nie mieli odpowiedzi na pytania związków, pracodawców oraz samorządowców: ile pieniędzy będzie potrzeba i czy nie powstanie konieczność zwalniania pracowników. Zapewniali jedynie, że analizują sytuację, a minister zrobi wszystko, aby zadłużenie szpitali i firm z nimi współpracujących nie rosło w związku z podwyższoną ustawowo płacą minimalną oraz płacą godzinową.

 

Jak wyjaśniał Dariusz Jarnutowski, dyrektor Departamentu Ekonomiczno-Finansowego NFZ, budżet funduszu był tworzony w połowie 2016 r. i stanowi element budżetu państwa. Nie można go więc było zmienić, gdy pewne stało się, że zostanie podwyższone wynagrodzenie minimalne i wprowadzona minimalna stawka godzinowa.

 

Dziś, stawką 13 za godzinę objęci są nie tylko pracownicy szpitali zatrudnieni np. na zleceniach czy kontraktach, ale także pracownicy firm zewnętrznych świadczących usługi na rzecz placówek medycznych, np. sprzątania, prania, wyżywienia, dostawy. Wzrost do 2 tys. zł brutto płacy minimalnej jest zaś istotny przede wszystkim w mniejszych ośrodkach, na tzw. prowincji, gdzie wcześniej te wynagrodzenia, nawet w wypadku personelu medycznego, bywały niższe.

 

Przedstawiciele pracodawców w zespole RDS oraz samorządowcy nie kwestionowali zasadności podwyżek. Wskazywali jedynie na brak zabezpieczenia finansowanego na ten cel w podmiotach publicznych, w tym w placówkach ochrony zdrowia.

 

Jak mówili przedstawiciele Związku Powiatów Polskich „od samego analizowania przez ministerstwo problemu pieniędzy nie przybędzie, a przepisy dotyczące minimalnego wynagrodzenia w powiązaniu z zasadami kontraktowania dostaw towarów i usług powodują, że jednostki samorządu terytorialnego muszą na początek sfinansować wzrost płac”.

 

Marek Mazur ze Związku Województw RP, przewodniczący sejmiku województwa łódzkiego wyjaśniał, że jeśli samorządy nie będą miały pieniędzy, to będą musiały się zadłużać w bankach albo u przedsiębiorców. Dziś wiadomo, że w szpitalach średnio brakuje 30-50 proc. środków.

Nie mogę dać dyrektorom samorządowych szpitali poczucia bezpieczeństwa, że będą środki na wymaganą prawem podwyżkę wynagrodzeń. A samorządy nie będą w stanie udźwignąć tego ciężaru” - argumentował.

 

Andrzej Morawski, dyrektor Biura Związku Miast Polskich mówił, że „samorządy dziś muszą gospodarować nie mając pieniędzy, co czyni je najbardziej specyficznym gospodarzem w skali świata”.

 

Jeśli spadną na nie milionowe długi służby zdrowia, to drastycznie spadną możliwości inwestycyjne samorządów, na których potrzebę wskazuje wicepremier Morawiecki” - podsumował.

 

Odnosząc się do zadłużania wobec firm kooperujących ze szpitalami, przedstawiciele przedsiębiorców mówili, że nie będę w stanie w nieskończoność kredytować klienta. Ich długi się rolowane, ale tak nie może narastać. Dziś zadłużenie szpitali wobec dostawców wynosi średnio co najmniej 20 procent wartości dostaw. Sugerowali, że za 3-4 miesiące dostawy mogą po prostu zostać wstrzymane. Z informacji przedsiębiorców wynika, że wzrost kosztów pracy, tylko z powodu oskładkowania zleceń, wynosi ok. 30-40 proc.

 

Jak zaznaczyła wiceminister Głowala, dotychczas żaden podmiot leczniczy podległy ministerstwu nie zgłosił, że brakuje mu środków w związku z podwyższeniem wynagrodzenia minimalnego.

 

Tyle tylko, że pierwsze wypłaty będą dopiero na koniec stycznia, początek lutego. Szpitale mogą też na razie wypłacać środki, którymi dysponują, ale szybko okaże się, że zabraknie ich na podstawową działalność leczniczą. Jak zauważyły związki i pracodawcy, koszt pracy ciągle bowiem nie jest wyłączony z kosztu procedur medycznych. Wszystko stanowi całość. Tymczasem koszty pracy w służbie zdrowia wahają si w granicach 40-60 proc.

 

Dyrektor z NFZ wyjaśnił, że gdy wartość przychodów funduszu ze składek zostanie zaktualizowana i planuje się, że będą one wyższe. Wówczas, około połowy roku, może zostać dokonana korekta budżetu NFZ. Dodał, że NFZ nie ma obowiązku szacować skutków wzrostu wynagrodzeń. Gromadzeniem danych o kosztach opieki zdrowotnej zajmuje się bowiem Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. NFZ nie ma więc danych o kosztach pracy.

 

Anna Grabowska


 

POLECANE
Gwiazdor M jak miłość padł ofiarą oszustwa Wiadomości
Gwiazdor "M jak miłość" padł ofiarą oszustwa

Marcin Mroczek, aktor znany z roli Piotra Zduńskiego w serialu M jak miłość, podzielił się z fanami na Instagramie ważnym apelem. Powodem jest fałszywy profil w aplikacji randkowej, który został założony na jego nazwisko.

Tȟašúŋke Witkó: Dyplomacja sapogowa tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Dyplomacja sapogowa

3 września 2025 roku, w środę, na oficjalnej stronie ministerstwa spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej ukazała się transkrypcja wywiadu prasowego przeprowadzonego z szefem kremlowskiej dyplomacji, Siergiejem Wiktorowiczem Ławrowem. Rosjanin orzekł w nim, że Moskwa będzie kontynuować negocjacje pokojowe z Kijowem, jednak strona ukraińska musi uznać nowe realia terytorialne oraz dodał, iż musi zostać sformułowany nowy system gwarancji bezpieczeństwa dla obydwu, dziś ścierających się zbrojnie państw.

Komunikat dla mieszkańców woj. śląskiego Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców woj. śląskiego

Zakończyła się opóźniona rozbudowa dwóch odcinków drogi krajowej nr 46 na wschód od Częstochowy - przekazał katowicki oddział GDDKiA. Chodzi o trwającą od 2023 r. przebudowę ogółem 15 km tej drogi w rejonie Janowa i Lelowa, łącznym kosztem ponad 100 mln zł.

Incydent w krakowskim urzędzie. Poszkodowane urzędniczki Wiadomości
Incydent w krakowskim urzędzie. Poszkodowane urzędniczki

W piątek w Urzędzie Miasta Krakowa doszło do niebezpiecznej sytuacji - na dzienniku podawczym rozpylono drażniącą substancję, w wyniku czego poszkodowane zostały urzędniczki. Sprawcy mieli mieć na sobie stroje sanitarne.

 To nie tylko strategiczna decyzja. Szef MON o wzmocnieniu wschodniej flanki NATO Wiadomości
"To nie tylko strategiczna decyzja". Szef MON o wzmocnieniu wschodniej flanki NATO

Uruchomienie operacji Wschodnia Straż to nie tylko strategiczna decyzja, to wyraz odpowiedzialności za bezpieczeństwo całej wschodniej flanki NATO - ocenił wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak--Kamysz po ogłoszeniu operacji NATO wzmacniającej obronność wschodniej flanki.

O tym nie dowiecie się z oficjalnych biogramów. Taka jest prawda o Walterze Hallsteinie - pierwszym, niemieckim przewodniczącym Komisji Europejskiej tylko u nas
O tym nie dowiecie się z oficjalnych biogramów. Taka jest prawda o Walterze Hallsteinie - pierwszym, niemieckim przewodniczącym Komisji Europejskiej

To postać ze spiżu: niemiecki profesor prawa, człowiek-legenda, pierwszy Przewodniczący Komisji Europejskiej przez dziewięć lat (1958-1967). Na drugim planie za Schumanem i Monnetem, odrobinę „dalszy ojciec” wspólnot europejskich, a tak naprawdę ich mózg założycielski. Postać kluczowa dla integracji europejskiej, negocjator pierwszych traktatów i ich faktyczny autor.

Nowa prognoza pogody. Co nas czeka w najbliższych dniach? z ostatniej chwili
Nowa prognoza pogody. Co nas czeka w najbliższych dniach?

Jak informuje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, nad Islandią występuje głęboki niż, który swym zasięgiem obejmuje całą północną i częściowo centralną Europę. Na wschodzie, południu i zachodzie Europy oddziaływają wyże z głównymi centrami nad Atlantykiem i Rosją. Polska pozostanie między niżem z ośrodkiem w rejonie Islandii a wyżem z centrum nad zachodnią Rosją. Od północnego wschodu po południowy zachód kraju rozciągać się będzie strefa frontu atmosferycznego. Nadal napływać będzie dość wilgotne powietrze polarne morskie, na południowym wschodzie cieplejsze.

Strzały pod Krakowem. Policja zatrzymała trzy osoby Wiadomości
Strzały pod Krakowem. Policja zatrzymała trzy osoby

Na parkingu przy autostradzie A4 w Podłężu doszło do niebezpiecznego zdarzenia. Nietrzeźwy 28-latek wyciągnął broń pneumatyczną i oddał kilka strzałów w kierunku innych kierowców.

Dziennikarz wygrał z likwidatorem Radia Poznań Wiadomości
Dziennikarz wygrał z likwidatorem Radia Poznań

Bartosz Garczyński, były dziennikarz Radia Poznań, wraca do pracy po prawomocnym wyroku Sądu Okręgowego w Poznaniu. 5 września 2025 roku sąd oddalił apelację likwidatora spółki i potwierdził, że zwolnienie dziennikarza było nieuzasadnione.

Rosyjskie drony nad Polską. Jest reakcja NATO z ostatniej chwili
Rosyjskie drony nad Polską. Jest reakcja NATO

Po wtargnięciu rosyjskich dronów do Polski sekretarz generalny NATO Mark Rutte zapowiedział wzmocnienie Sojuszu na wschodniej flance.

REKLAMA

Brak pieniędzy na wzrost minimalnej płacy w szpitalach

Na razie nie wiadomo, czy i ile pieniędzy zabraknie na płace w służbie zdrowia związane z podwyżką płacy minimalnej do 2 tys. zł oraz stawką 13 zł. NFZ ma nadzieję, że wzrost składek spowoduje, że środków wystarczy – mówiła Katarzyna Głowala, podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia na posiedzeniu zespołu doraźnego RDS ds. zamówień publicznych.
 Brak pieniędzy na wzrost minimalnej płacy w szpitalach
/ www.pexels.com

Przedstawiciele resortu zdrowia nie mieli odpowiedzi na pytania związków, pracodawców oraz samorządowców: ile pieniędzy będzie potrzeba i czy nie powstanie konieczność zwalniania pracowników. Zapewniali jedynie, że analizują sytuację, a minister zrobi wszystko, aby zadłużenie szpitali i firm z nimi współpracujących nie rosło w związku z podwyższoną ustawowo płacą minimalną oraz płacą godzinową.

 

Jak wyjaśniał Dariusz Jarnutowski, dyrektor Departamentu Ekonomiczno-Finansowego NFZ, budżet funduszu był tworzony w połowie 2016 r. i stanowi element budżetu państwa. Nie można go więc było zmienić, gdy pewne stało się, że zostanie podwyższone wynagrodzenie minimalne i wprowadzona minimalna stawka godzinowa.

 

Dziś, stawką 13 za godzinę objęci są nie tylko pracownicy szpitali zatrudnieni np. na zleceniach czy kontraktach, ale także pracownicy firm zewnętrznych świadczących usługi na rzecz placówek medycznych, np. sprzątania, prania, wyżywienia, dostawy. Wzrost do 2 tys. zł brutto płacy minimalnej jest zaś istotny przede wszystkim w mniejszych ośrodkach, na tzw. prowincji, gdzie wcześniej te wynagrodzenia, nawet w wypadku personelu medycznego, bywały niższe.

 

Przedstawiciele pracodawców w zespole RDS oraz samorządowcy nie kwestionowali zasadności podwyżek. Wskazywali jedynie na brak zabezpieczenia finansowanego na ten cel w podmiotach publicznych, w tym w placówkach ochrony zdrowia.

 

Jak mówili przedstawiciele Związku Powiatów Polskich „od samego analizowania przez ministerstwo problemu pieniędzy nie przybędzie, a przepisy dotyczące minimalnego wynagrodzenia w powiązaniu z zasadami kontraktowania dostaw towarów i usług powodują, że jednostki samorządu terytorialnego muszą na początek sfinansować wzrost płac”.

 

Marek Mazur ze Związku Województw RP, przewodniczący sejmiku województwa łódzkiego wyjaśniał, że jeśli samorządy nie będą miały pieniędzy, to będą musiały się zadłużać w bankach albo u przedsiębiorców. Dziś wiadomo, że w szpitalach średnio brakuje 30-50 proc. środków.

Nie mogę dać dyrektorom samorządowych szpitali poczucia bezpieczeństwa, że będą środki na wymaganą prawem podwyżkę wynagrodzeń. A samorządy nie będą w stanie udźwignąć tego ciężaru” - argumentował.

 

Andrzej Morawski, dyrektor Biura Związku Miast Polskich mówił, że „samorządy dziś muszą gospodarować nie mając pieniędzy, co czyni je najbardziej specyficznym gospodarzem w skali świata”.

 

Jeśli spadną na nie milionowe długi służby zdrowia, to drastycznie spadną możliwości inwestycyjne samorządów, na których potrzebę wskazuje wicepremier Morawiecki” - podsumował.

 

Odnosząc się do zadłużania wobec firm kooperujących ze szpitalami, przedstawiciele przedsiębiorców mówili, że nie będę w stanie w nieskończoność kredytować klienta. Ich długi się rolowane, ale tak nie może narastać. Dziś zadłużenie szpitali wobec dostawców wynosi średnio co najmniej 20 procent wartości dostaw. Sugerowali, że za 3-4 miesiące dostawy mogą po prostu zostać wstrzymane. Z informacji przedsiębiorców wynika, że wzrost kosztów pracy, tylko z powodu oskładkowania zleceń, wynosi ok. 30-40 proc.

 

Jak zaznaczyła wiceminister Głowala, dotychczas żaden podmiot leczniczy podległy ministerstwu nie zgłosił, że brakuje mu środków w związku z podwyższeniem wynagrodzenia minimalnego.

 

Tyle tylko, że pierwsze wypłaty będą dopiero na koniec stycznia, początek lutego. Szpitale mogą też na razie wypłacać środki, którymi dysponują, ale szybko okaże się, że zabraknie ich na podstawową działalność leczniczą. Jak zauważyły związki i pracodawcy, koszt pracy ciągle bowiem nie jest wyłączony z kosztu procedur medycznych. Wszystko stanowi całość. Tymczasem koszty pracy w służbie zdrowia wahają si w granicach 40-60 proc.

 

Dyrektor z NFZ wyjaśnił, że gdy wartość przychodów funduszu ze składek zostanie zaktualizowana i planuje się, że będą one wyższe. Wówczas, około połowy roku, może zostać dokonana korekta budżetu NFZ. Dodał, że NFZ nie ma obowiązku szacować skutków wzrostu wynagrodzeń. Gromadzeniem danych o kosztach opieki zdrowotnej zajmuje się bowiem Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. NFZ nie ma więc danych o kosztach pracy.

 

Anna Grabowska



 

Polecane
Emerytury
Stażowe