Prof. Szwagrzyk dla "TS": Mamy listę 300 nazwisk straconych, którzy powinni być pogrzebani na Łączce

– Każdy, kto bierze udział w ekshumacjach bohaterów, ma świadomość, że dotyka relikwii. Wierzę, że ta wrażliwość będzie nam towarzyszyła zawsze – mówi prof. Krzysztof Szwagrzyk, wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej, w rozmowie z Izabelą Kozłowską.
T. Gutry Prof. Szwagrzyk dla "TS": Mamy listę 300 nazwisk straconych, którzy powinni być pogrzebani na Łączce
T. Gutry / Tygodnik Solidarność
– Od jak dawna interesuje się Pan historią Polski?
– Byłem uczniem Szkół Zawodowych Żeglugi Śródlądowej we Wrocławiu, gdzie nauczycielką historii była pani Maria Popowicz. Potrafiła zafascynować uczniów tym przedmiotem, sprawić, że sami chcieliśmy zgłębiać dzieje Polski. Mimo że szkoła miała charakter stricte techniczny, wielu jej absolwentów, tak jak ja, wybrało studia humanistyczne. Cieszę się, że pracuję w miejscu, które pozwala mi tę pasję rozwijać.

– Dlaczego akurat historia najnowsza?
– Na wybór historii najnowszej po 1945 roku nie miały wpływu względy rodzinne. Nie potrafię określić zdarzenia, które spowodowało, że akurat ten okres historii Polski jest mi szczególnie bliski. Pisałem pracę magisterką, a potem doktorską o podziemiu antykomunistycznym po wojnie. Wątki te zgłębiałem w odniesieniu do poszczególnych regionów Polski, a następnie rozszerzałem o sprawy związane z działalnością komunistycznego aparatu represji. Temu zakresowi tematycznemu pozostaję wierny. Mimo że wiele lat upłynęło od czasu, kiedy zacząłem zajmować się tą tematyką, wciąż jeszcze wiele wątków pozostało przeze mnie niezgłębionych. I jeszcze dużo pracy przede mną.

– Od kilku lat kieruje Pan w Instytucie Pamięci Narodowej zespołem poszukiwań tajnych miejsc pochówku ofiar reżimu komunistycznego. Mało kto chce zajmować się tą pracą…
– W życiu każdego człowieka są zdarzenia, których znaczenie odkrywamy wiele lat później. Tak jest również w moim przypadku. W 1990 roku we Wrocławiu na Cmentarzu Osobowickim zorganizowano wspaniałą patriotyczną uroczystość – symboliczny pogrzeb ofiar systemu komunistycznego. Odbyła się na leżących obok siebie, na skraju nekropolii, kwaterach 81A i 120. Są to jedyne dwie kwatery zachowane do dzisiaj, które nie zostały przekopane i przeznaczone do ponownego pochówku. W 1990 roku byłem jednym z kilku tysięcy uczestników uroczystości. Powstał tam pomnik w kształcie muru i napis „Ofiarom systemu komunistycznego”. Na kwaterach ustawiono kamienne, bezimienne krzyże. Wówczas towarzyszyło mi pytanie: „jak to jest możliwe, że tak niewiele robimy dla bohaterów?”. Uroczystość, mimo że podniosła, ważna – nie wystarczy. Miałem wrażenie, że nie robimy wszystkiego, co powinniśmy i co możemy. To uczucie powinności towarzyszyło mi przez lata 90. Nie był to dobry czas, aby swobodne prowadzić badania historyczne. Zmiana nastąpiła z powstaniem IPN. Od początku chciałem odnajdywać mogiły, tak abyśmy mogli przywrócić naszym bohaterom tożsamość.

– Pierwsze prace poszukiwawczo-ekshumacyjne prowadził Pan w 2003 roku we Wrocławiu…
– Odnaleźliśmy wówczas kapitana Włodzimierza Pawłowskiego ps. Kresowiak, straconego w kwietniu 1953 roku. Był założycielem i dowódcą antykomunistycznej dolnośląskiej organizacji „Rzeczpospolita Polska Walcząca Kresowiak”. Od niego wszystko się zaczęło. Potem były badania realizowane w różnych miejscach naszego kraju. Za nami wiele lat ciężkiej pracy. Łącznie odnaleźliśmy szczątki ponad 800 osób. Kilkadziesiąt z nich udało się zidentyfikować genetycznie. W 2016 roku przeżywaliśmy dwa wielkie pogrzeby Żołnierzy Wyklętych. W kwietniu uroczyście pochowaliśmy Zygmunta Szendzielarza ps. Łupaszka, a w sierpniu Danutę Siedzikównę ps. Inka i Feliksa Zelmanowicza ps. Zagończyk. Nie mam poczucia, że nasza praca się kończy. Wręcz przeciwnie – uważam, że jesteśmy dopiero na początku drogi. Jestem świadomy skali terroru, który istniał w latach 40. i 50. Wówczas w więzieniach, aresztach, obozach zmarło lub zostało zakatowanych ponad 50 tys. osób. Około 20 tys. z nich to Żołnierze Wyklęci i ich współpracownicy. W ogromnej ilości przypadków nie wiemy, gdzie ich pochowano.
 
Cały tekst w najnowszym numerze "TS" (01/2017), dostępnym również w wersji cyfrowej tutaj

 

POLECANE
Charlie Kirk (1993-2025), morderstwo wschodzącej gwiazdy… z ostatniej chwili
Charlie Kirk (1993-2025), morderstwo wschodzącej gwiazdy…

Mówią o nim, że był apostołem Jezusa Chrystusa. Chciał prowadzić dialog z ludźmi o przeciwnym światopoglądzie dla urzeczywistnienia wartości jakie wyznawał i dla dobra przyszłości pogrążonej w wewnętrznym konflikcie Ameryki, która przestaje wierzyć w “american dream”, który przeradza się w “scream”

Jest nowy komunikat Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych z ostatniej chwili
Jest nowy komunikat Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych

Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało w niedzielę, że podjęte w sobotę działania wojska nie potwierdziły naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej. Wszystkie decyzje miały na celu zapewnienie maksymalnego bezpieczeństwa obywatelom - podkreślono w komunikacie.

Nowy sondaż. Czego boją się Niemcy po wtargnięciu rosyjskich dronów w polską przestrzeń? z ostatniej chwili
Nowy sondaż. Czego boją się Niemcy po wtargnięciu rosyjskich dronów w polską przestrzeń?

Po wtargnięciu rosyjskich dronów w polską przestrzeń powietrzną, większość Niemców obawia się ataku Rosji na państwo NATO, takie jak Polska lub Litwa, w najbliższej przyszłości – wynika z sondażu przeprowadzonego przez instytut badania opinii publicznej INSA na zlecenie „Bild am Sonntag”. Według sondażu takiego ataku obawia się 62 proc. ankietowanych. 28 proc. nie podziela tych obaw.

Wspaniały sukces polskiego boksu. Mamy złoto i srebro, ale na tym nie koniec Wiadomości
Wspaniały sukces polskiego boksu. Mamy złoto i srebro, ale na tym nie koniec

Agata Kaczmarska w kategorii +80 kg zdobyła złoty, a Julia Szeremeta w 57 kg srebrny medal bokserskich mistrzostw świata w Liverpoolu. W niedzielę o tytuł powalczy Aneta Rygielska (60 kg).

To między innymi on doprowadził do lewitacji magnetycznej pierwszego żywego organizmu w historii [VIDEO] gorące
To między innymi on doprowadził do lewitacji magnetycznej pierwszego żywego organizmu w historii [VIDEO]

By to zrealizować, całe miasto musiało mieć ograniczony dostęp do energii. Dlatego eksperyment przeprowadzono w nocy. Dziś gościem naszego pierwszego w historii kanału „wywiadu rzeki” jest Laureat Nagrody Ig Nobla, Medalu Lorentza, Medal Diraca i Nagrody Wolfa w dziedzinie fizyki, sir Michael Berry.

Bartosz Zmarzlik ponownie mistrzem świata w żużlu z ostatniej chwili
Bartosz Zmarzlik ponownie mistrzem świata w żużlu

Bartosz Zmarzlik po raz kolejny zapisał się w historii polskiego sportu, zdobywając tytuł mistrza świata na żużlu. Polak potwierdził swoją dominację w sezonie, triumfując w klasyfikacji generalnej i zdobywając najwyższe trofeum w światowym speedwayu.

Świat zapomniał o sowieckich zbrodniach. A najszybciej zapomnieli Rosjanie tylko u nas
Świat zapomniał o sowieckich zbrodniach. A najszybciej zapomnieli Rosjanie

O zbrodniach i bestialstwach sowieckich, które miały miejsce na Polakach od 17 września 1939 roku, zapomniał nie tylko świat, ale również współczesne pokolenia Polaków. Tylko nieliczne osoby przypominają o tych wydarzeniach, traktując je jako przestrogę przed zagrożeniem, które wciąż istnieje i pozostaje aktualne. Nikt również nie porusza kwestii odszkodowań od Rosji.

Radna Platformy zaatakowana w Gdańsku przez taksówkarza-imigranta Wiadomości
Radna Platformy zaatakowana w Gdańsku przez taksówkarza-imigranta

Sylwia Cisoń, radna Gdańska, przeżyła dramatyczną sytuację w Gdańsku. Kierowca jednej z aplikacji przewozowych zaatakował ją gazem pieprzowym po tym, jak zwróciła mu uwagę, że pomylił trasę i wysadził pasażerów w niewłaściwym miejscu. Dodatkowo kierowca nie znał języka polskiego, co wskazuje, że był cudzoziemcem, imigrantem.

Komunikat dla mieszkańców Lublina z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Lublina

Ponad 30,5 tys. dzieci i młodzieży weźmie udział w eksperymentach, warsztatach i wykładach przygotowanych w ramach XXI Lubelskiego Festiwalu Nauki. Impreza popularyzująca naukę rozpoczęła się w sobotę i potrwa do przyszłego piątku.

Iga Świątek opublikowała wpis. Internauci nie kryją radości Wiadomości
Iga Świątek opublikowała wpis. Internauci nie kryją radości

Po intensywnym lecie i krótkim odpoczynku Iga Świątek ponownie wraca na korty. Liderka światowego rankingu wylądowała w Seulu, gdzie rozpocznie kolejny etap azjatyckiej części sezonu.

REKLAMA

Prof. Szwagrzyk dla "TS": Mamy listę 300 nazwisk straconych, którzy powinni być pogrzebani na Łączce

– Każdy, kto bierze udział w ekshumacjach bohaterów, ma świadomość, że dotyka relikwii. Wierzę, że ta wrażliwość będzie nam towarzyszyła zawsze – mówi prof. Krzysztof Szwagrzyk, wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej, w rozmowie z Izabelą Kozłowską.
T. Gutry Prof. Szwagrzyk dla "TS": Mamy listę 300 nazwisk straconych, którzy powinni być pogrzebani na Łączce
T. Gutry / Tygodnik Solidarność
– Od jak dawna interesuje się Pan historią Polski?
– Byłem uczniem Szkół Zawodowych Żeglugi Śródlądowej we Wrocławiu, gdzie nauczycielką historii była pani Maria Popowicz. Potrafiła zafascynować uczniów tym przedmiotem, sprawić, że sami chcieliśmy zgłębiać dzieje Polski. Mimo że szkoła miała charakter stricte techniczny, wielu jej absolwentów, tak jak ja, wybrało studia humanistyczne. Cieszę się, że pracuję w miejscu, które pozwala mi tę pasję rozwijać.

– Dlaczego akurat historia najnowsza?
– Na wybór historii najnowszej po 1945 roku nie miały wpływu względy rodzinne. Nie potrafię określić zdarzenia, które spowodowało, że akurat ten okres historii Polski jest mi szczególnie bliski. Pisałem pracę magisterką, a potem doktorską o podziemiu antykomunistycznym po wojnie. Wątki te zgłębiałem w odniesieniu do poszczególnych regionów Polski, a następnie rozszerzałem o sprawy związane z działalnością komunistycznego aparatu represji. Temu zakresowi tematycznemu pozostaję wierny. Mimo że wiele lat upłynęło od czasu, kiedy zacząłem zajmować się tą tematyką, wciąż jeszcze wiele wątków pozostało przeze mnie niezgłębionych. I jeszcze dużo pracy przede mną.

– Od kilku lat kieruje Pan w Instytucie Pamięci Narodowej zespołem poszukiwań tajnych miejsc pochówku ofiar reżimu komunistycznego. Mało kto chce zajmować się tą pracą…
– W życiu każdego człowieka są zdarzenia, których znaczenie odkrywamy wiele lat później. Tak jest również w moim przypadku. W 1990 roku we Wrocławiu na Cmentarzu Osobowickim zorganizowano wspaniałą patriotyczną uroczystość – symboliczny pogrzeb ofiar systemu komunistycznego. Odbyła się na leżących obok siebie, na skraju nekropolii, kwaterach 81A i 120. Są to jedyne dwie kwatery zachowane do dzisiaj, które nie zostały przekopane i przeznaczone do ponownego pochówku. W 1990 roku byłem jednym z kilku tysięcy uczestników uroczystości. Powstał tam pomnik w kształcie muru i napis „Ofiarom systemu komunistycznego”. Na kwaterach ustawiono kamienne, bezimienne krzyże. Wówczas towarzyszyło mi pytanie: „jak to jest możliwe, że tak niewiele robimy dla bohaterów?”. Uroczystość, mimo że podniosła, ważna – nie wystarczy. Miałem wrażenie, że nie robimy wszystkiego, co powinniśmy i co możemy. To uczucie powinności towarzyszyło mi przez lata 90. Nie był to dobry czas, aby swobodne prowadzić badania historyczne. Zmiana nastąpiła z powstaniem IPN. Od początku chciałem odnajdywać mogiły, tak abyśmy mogli przywrócić naszym bohaterom tożsamość.

– Pierwsze prace poszukiwawczo-ekshumacyjne prowadził Pan w 2003 roku we Wrocławiu…
– Odnaleźliśmy wówczas kapitana Włodzimierza Pawłowskiego ps. Kresowiak, straconego w kwietniu 1953 roku. Był założycielem i dowódcą antykomunistycznej dolnośląskiej organizacji „Rzeczpospolita Polska Walcząca Kresowiak”. Od niego wszystko się zaczęło. Potem były badania realizowane w różnych miejscach naszego kraju. Za nami wiele lat ciężkiej pracy. Łącznie odnaleźliśmy szczątki ponad 800 osób. Kilkadziesiąt z nich udało się zidentyfikować genetycznie. W 2016 roku przeżywaliśmy dwa wielkie pogrzeby Żołnierzy Wyklętych. W kwietniu uroczyście pochowaliśmy Zygmunta Szendzielarza ps. Łupaszka, a w sierpniu Danutę Siedzikównę ps. Inka i Feliksa Zelmanowicza ps. Zagończyk. Nie mam poczucia, że nasza praca się kończy. Wręcz przeciwnie – uważam, że jesteśmy dopiero na początku drogi. Jestem świadomy skali terroru, który istniał w latach 40. i 50. Wówczas w więzieniach, aresztach, obozach zmarło lub zostało zakatowanych ponad 50 tys. osób. Około 20 tys. z nich to Żołnierze Wyklęci i ich współpracownicy. W ogromnej ilości przypadków nie wiemy, gdzie ich pochowano.
 
Cały tekst w najnowszym numerze "TS" (01/2017), dostępnym również w wersji cyfrowej tutaj


 

Polecane
Emerytury
Stażowe