Gazeta Obywatelska: REBELIA – Michał Mońko

Prawica zagraża ekskluzywnym grupom, które traktują Polskę jak brytyjski establishment traktował niegdyś Rodezję albo Wyspę Wniebowstąpienia.


Rebelia ogarnęła Warszawę i ogarnia Polskę. Na ulice, na place pod Sejmem, wyszły tłumy, wyszły masy. Flagi, transparenty, hasła jak dawniej. Ale też wściekłość, agresja i chęć walki. Między posłami doszło do przepychanki, nawet do pobicia. Zaskoczenie prawicowej kawiarni? To dobrze. „Zdziwienie, zaskoczenie to początek zrozumienia” – pisał Jose Ortega y Gasset w „Buncie mas”.

Co prawicowa kawiarnia powinna zrozumieć? Chyba przede wszystkim to, że z kawiarni ani z kruchty nie da się rządzić masami. Doskonale o tym wiedzą ci, którzy w 1980 zarządzali rewolucją Solidarności. Nie wiedzą o tym ci, którzy na stoliku zostawiają niedopitą kawę, żeby na chwilę wyjść na ulicę do ludzi.

Opinia publiczna

„Rządzenie to normalne sprawowanie władzy, która opiera się zawsze na opinii publicznej; zawsze i wszędzie, zarówno dziś, jak i dziesięć tysięcy lat temu, zarówno wśród Anglików, jak i wśród dzikich plemion Amazonki – pisze Ortega y Gasset. – Każdy, kto rządził na tej ziemi, opierał swe rządy w głównej mierze nie na czymś innym, lecz na opinii publicznej”.

Zważywszy, że większość ludzi nie ma własnej opinii, należy tym ludziom dać opinię. Znakomicie to robi TVN. Można powiedzieć, że TVN jest tłocznią opinii publicznej.

Bo też pracują tam majstrowie propagandy, których by się nie powstydził mistrz Trocki. A co robi TVP? Niewiele robi, a zatem wiele szkodzi. TVP powoduje olbrzymie szkody nieumyślnie, z głupoty, z niekompetencji.

Telewizja publiczna nie obnaża nicości rebelii, a nadto nie pokazuje, kim naprawdę są owi rebelianci. Gdy zaś pojawia się sprawa dostępu dziennikarzy do Sejmu, telewizja nie pokazała, jak ten dostęp wygląda w Brukseli, w Luksemburgu, w Paryżu, w Berlinie i w Budapeszcie.

Rebelia powinna mieć jakąś przyczynę, ale nie zawsze ma. I tego również nie pokazała TVP.

Zadymiarze

W piątek, szesnastego grudnia, rebelia zaczęła się w Sejmie, a pierwszymi rebeliantami stali się posłowie PO/Nowoczesnej i PSL. Posłowie sprowokowali marszałka Kuchcińskiego do wyrzucenia z obrad posła Szczerby. Następnie zablokowali mównicę, żądając powrotu Szczerby. Zaraz też pojawił się postulat, żeby marszałek Kuchciński nie wprowadzał w Sejmie nowego regulaminu pracy dziennikarzy.

Niemal równolegle z blokadą mównicy sejmowej, rozpoczęła się pod Sejmem manifestacja Nowoczesnej, KOD-u i Obywateli, czyli byłych funkcjonariuszy UB/SB. Pojawiły się hasła: „Wolne media”, „Precz z dyktaturą PiS-u”. „Żądamy demokracji”. W rozmowach z manifestantami słyszę piękne słowa. Polska! Najjaśniejsza Rzeczpospolita! Nowa Polska!

Polska, ale czyja? „Polska obywateli” – mówią funkcjonariusze UB/SB. „Polska demokratyczna” – wołają manifestanci KOD. Demokracja – ale jaka? „No, demokracja!” Była demokracja ludowa. To wyrażenie oznaczało formę dyktatury partii komunistycznej przy jednoczesnym zachowaniu fasadowej instytucji demokracji parlamentarnej? Czy i dzisiaj chodzi o to?

W demokracji ludowej władzę formalną sprawował lud jako suweren, a w jego imieniu rządziła faktycznie komunistyczna PZPR. Zaś inne partie i organizacje społeczne były podporządkowane PZPR.

Demokracja? Po bitwie pod Gettysburgiem w 1863 roku Lincoln, mówiąc o narodzinach wolności, określił demokrację jako rządy ludu, przez lud, z korzyścią dla ludu. Czy o taką demokrację chodzi zadymiarzom z PO, Nowoczesnej i KOD-u? Nie o taką. Zadymiarzom chodzi o demokrację ludową, w której imieniu mógłby rządzić Polską układ PO/Nowoczesna/KOD.

Ludzie, którzy z rana pędzą do pracy, a po południu robią zakupy na bazarach i w sklepikach, obracają się we mgle niewiedzy o demokracji w Polsce. Bo tylko polityczni zawodowcy, wyniańczeni na kolanach politycznych zawodowców, dobrze wiedzą, czyja jest Polska. To państwo wąskich grup trzymających władzę. Establishment to rządy dusz i realny wpływ na rządy.

Establishment?

Słowo to określa ekskluzywne i uprzywilejowane grupy, zakorzenione w systemie politycznym przez urodzenie, posiadanie, powiązania rodzinne i kontakty towarzyskie. Grupy zwane establishmentem nie muszą zajmować stanowisk ministrów, premierów, prezesów. Bo oni mają rzeczywistą władzę poprzez usytuowanie w strukturze społecznej i politycznej państwa.

Czy interesy tych grup zostały naruszone? Na razie interesy ekskluzywnych grup zostały ledwo zagrożone. Ale to wystarczyło, żeby mocodawcy ekskluzywnych grup sypnęli milionami na organizację rebelii. W ciągu kilkudziesięciu minut zjawił się pod Sejmem liczący kilka tysięcy tłum, wyzywający inaczej myślących, poszturchujący dziennikarzy TVP.

O takim tłumie, agresywnej masie, Ortega y Gasset pisał: „Masa – któż by to pomyślał, mając przed oczyma ów ciasno zbity tłum – nie pragnie współżycia z nikim, kto do niej nie należy. Masa śmiertelnie nienawidzi wszystkiego, co nie jest nią samą”. A zatem przywódcy masy – Schetyna, Kijowski, Giertych i Sikorski – nie tylko należą do masy. Oni są sublimatem masy, która rozbija szyby samochodów, bije innych, rzuca się na jezdnię, udając ofiary policji etc.

Rebelia, trzeba to powiedzieć, prowadzona jest po mistrzowsku. Widać profesjonalne zarządzanie konfliktem, podobne do zarządzania rewolucją bolszewicką przez Trockiego. Nie ma faktów, które by potwierdzały ograniczenia wolności albo zamachy na demokrację. Są kłamliwe interpretacje opinii publicznej i najzwyczajniejsze kłamstwa upowszechniane przez TVN nocą i dniem.

Opozycja – PO/Nowoczesna/PSL – ma jeden cel i konsekwentnie do niego dąży: obalenie rządu środkami pozaparlamentarnymi. Kiedy mowa o tym, że Zjednoczona Prawica zagraża demokracji i wolności, należy rozumieć, że prawica zagraża ekskluzywnym grupom, które traktują Polskę jak brytyjski establishment traktował niegdyś Rodezję albo Wyspę Wniebowstąpienia.

Rządy nowej Polski niczego nie zmieniły, jeśli chodzi o panoszenie się ekskluzywnych grup interesów. W strukturze PRL współrządzące partie i organizacje były podporządkowane PZPR, zgodnie z formułą transmisji partii do mas w ramach frontu narodowego.

Zmowa z 1989 r.

W roku 1989, zgodnie ze zmową przy okrągłym stole, nastąpił transfer władzy komunistycznego establishmentu PRL na społeczeństwo nowej Polski. Układ ten społeczeństwo zaaprobowało w wolnych wyborach do Senatu i w ograniczonych wyborach do Sejmu RP.

Na gruzach zbankrutowanego PRL powstał rząd, reprezentujący formalnie zwycięzcę politycznego, a w rzeczywistości transferowaną z PRL demokrację ludową, która nie miała nic wspólnego z demokracją i z suwerennością narodu. Ekskluzywne i uprzywilejowane grupy, które zdobyły władzę po roku 1944, utrzymały swój stan posiadania po roku 1989.

Establishment z PRL panuje w nowej Polsce nad wiedzą, nad informacją i nad kanałami informacyjnymi i wykorzystuje swoją pozycję w strukturze społecznej jako atut władczy. Ludzie establishmentu, okopani w mediach, w biznesach, w administracji, w bankach, w sądach – gardzą tłumem i potrzebują tłumów. I znowu można zapytać: Czyja jest Polska? Odpowiedź nie jest trudna, gdy się wie, że Polska jest pozbawione narodowej domeny!

Oto domena: www.polska.pl, także domena: www.poland.pl, zbudowana za publiczne pieniądze, była przekazana… prywatnej firmie pod nazwą… Agora. W ten sposób państwo polskie wyrzekło się możliwości zarządzania tożsamością i wizerunkiem Polski!!!

Czyja jest dzisiaj Polska? Ktoś może powiedzieć, że po wyborach, gdy zwyciężyło Prawo i Sprawiedliwość, Polska znowu jest państwem zwyczajnych Polaków, a nie ekskluzywnych grup interesów. Nic bardziej mylnego. Już były w Polsce rządy niekomunistyczne: solidarnościowe, prawicowe, niepodległościowo-prawicowe. I co? Nic. Rządy prawicowe mają w sobie gen klęski, gen samounicestwienia, gen cierpienia i zejścia do katakumby opozycji.

Przyczyna tej sytuacji jest bardziej niż prosta i jaśniejsza od słońca. To widać dzisiaj, gdy rząd PiS-u atakowany jest wściekle i zajadle przez PO, Nowoczesną i przez PSL. Na pierwszym planie jest niekompetencja w sferze zarządzania informacją. Przykrywką tej sfery są małe, ale cwane umysły, nierzadko umysły wielkości orzecha włoskiego. No i raz po raz zdrada pretorianów, także fałszywa wierność byłych działaczy PZPR w strukturach PiS. Zatem nieumiejętność doboru ludzi.

Gdzie jesteśmy?

Transfer establishmentu, zakorzenionego w PRL, daje o sobie znać w nowej Polsce.

W ciągu dwudziestu siedmiu lat, bez względu na to, kto rządził, kto był prezesem Rady Ministrów, a kto prezydentem RP, usuwani byli na margines życia najbardziej bojowi i mądrzy przedstawiciele pierwszej Solidarności, a jednocześnie umacniał się układ z korzenia PRL.

Delegację do zarządzania mediami dał PiS ludziom tragicznie marnym, niekompetentnym, nawet głupim, którzy sromotnie przegrywają z zawodowcami TVN i Polsatu, ośmieszają media publiczne. Najbardziej tragiczne jest to, że reformą mediów narodowych zajmuje się były działacz PZPR, syn pułkownika kontrwywiadu LWP.

No więc trzeba z rana wypić szklankę zimnej wody, następnie zafundować sobie piętnaście minut borowania w zębie, a kiedy zadziała otrzeźwienie, warto rozejrzeć się. Gdzie jesteśmy?

Dzisiaj, od roku, wydaje się, że rządzi PiS. Ale to złudzenie. Brakuje męskich decyzji, żelaznego uporu, konsekwencji w walce z antyrządową zmową PO/Nowoczesna/PSL. Naprawdę to rządzi nową Polską transferowany z PRL establishment w kolorach różu, zieleni i żółci. Najlepiej to widać na prowincji, na wsi, gdzie nie było roku 1956, nie było roku 1970, nie było roku 1989. Był tylko rok 1945, kiedy komuniści wzięli władzę nad Polską.


 

POLECANE
Śmierć dziecka odebranego matce. Ekspert: dziecko to też człowiek gorące
Śmierć dziecka odebranego matce. Ekspert: dziecko to też człowiek

Dziecko to człowiek, a nie „sprawa do rozpatrzenia” – dlaczego procedury muszą służyć dobru dziecka, a nie je zastępować?

Jest oświadczenie patocelebryty Tuska Jacka Murańskiego ws. powtórzenia wyborów z ostatniej chwili
Jest oświadczenie patocelebryty Tuska Jacka Murańskiego ws. "powtórzenia wyborów"

Patocelebryta Jacek Murański postanowił zaangażować się w inicjatywę Romana Giertycha, mającą na celu unieważnienie wyniku ostatnich wyborów prezydenckich.

Karol Nawrocki: Otoczyli nas. Współczuję skurczybykom gorące
Karol Nawrocki: Otoczyli nas. Współczuję skurczybykom

Prezydent elekt Karol Nawrocki zapowiedział w niedzielę w Pułtusku, że 7 sierpnia, dzień po zaprzysiężeniu na prezydenta, wystąpi z pierwszymi inicjatywami. Zapewniał też, że będzie prezydentem pracowitym i prezydentem dialogu.

Eksplozja w kościele w Damaszku. Wiele ofiar z ostatniej chwili
Eksplozja w kościele w Damaszku. Wiele ofiar

Zamachowiec samobójca zabił w niedzielę 13 osób i ranił 53 podczas mszy w chrześcijańskim kościele w Damaszku.

Koszykarze Legii Warszawa mistrzami Polski z ostatniej chwili
Koszykarze Legii Warszawa mistrzami Polski

Koszykarze Legii Warszawa w siódmym meczu finałowym play-off rozgrywanym w Lublinie pokonali tamtejszy Start 92-82 i po 56 latach przerwy zdobyli mistrzostwo Polski.

Niemcy odesłali nielegalnych imigrantów do Polski. Podano liczbę z ostatniej chwili
Niemcy odesłali nielegalnych imigrantów do Polski. Podano liczbę

Czterech obywateli Erytrei zatrzymała niemiecka policja na Moście Europejskim Neurüdnitz – Siekierki. Po kontroli zostali odesłani do Polski – informuje niemiecki serwis nordkurier.de.

Iran zamknie cieśninę Ormuz? Jest decyzja parlamentu z ostatniej chwili
Iran zamknie cieśninę Ormuz? Jest decyzja parlamentu

Iran rozważa zamknięcie Cieśniny Ormuz po decyzji parlamentu. Ruch Iranu grozi zakłóceniem 20 proc. światowych dostaw ropy.

Już 7 sierpnia. Prezydent elekt Karol Nawrocki zapowiada z ostatniej chwili
"Już 7 sierpnia". Prezydent elekt Karol Nawrocki zapowiada

– Już 7 sierpnia wyjdę z konkretnymi inicjatywami, które będą wypełnieniem planu, za którym zagłosowało blisko 11 mln Polaków. I tych Polaków nie dam oszukać, jako prezydent Polski – oświadczył w niedzielę prezydent elekt Karol Nawrocki.

Alarm bojowy w kilku państwach. Atak możliwy w każdej chwili z ostatniej chwili
Alarm bojowy w kilku państwach. Atak możliwy w każdej chwili

Państwa Zatoki Perskiej, posiadające amerykańskie bazy wojskowe, przygotowują się na ewentualny odwet Iranu po atakach USA na obiekty jądrowe tego kraju - napisała w niedzielę agencja Reutera.

Ludzie Tuska grzmią o sfałszowanych wyborach. Prezes PiS apeluje z ostatniej chwili
Ludzie Tuska grzmią o sfałszowanych wyborach. Prezes PiS apeluje

– Nie pozwolimy na to oszustwo, nie pozwolimy na to, aby ukradziono nam wybory – powiedział w niedzielę w Pułtusku prezes PiS Jarosław Kaczyński

REKLAMA

Gazeta Obywatelska: REBELIA – Michał Mońko

Prawica zagraża ekskluzywnym grupom, które traktują Polskę jak brytyjski establishment traktował niegdyś Rodezję albo Wyspę Wniebowstąpienia.


Rebelia ogarnęła Warszawę i ogarnia Polskę. Na ulice, na place pod Sejmem, wyszły tłumy, wyszły masy. Flagi, transparenty, hasła jak dawniej. Ale też wściekłość, agresja i chęć walki. Między posłami doszło do przepychanki, nawet do pobicia. Zaskoczenie prawicowej kawiarni? To dobrze. „Zdziwienie, zaskoczenie to początek zrozumienia” – pisał Jose Ortega y Gasset w „Buncie mas”.

Co prawicowa kawiarnia powinna zrozumieć? Chyba przede wszystkim to, że z kawiarni ani z kruchty nie da się rządzić masami. Doskonale o tym wiedzą ci, którzy w 1980 zarządzali rewolucją Solidarności. Nie wiedzą o tym ci, którzy na stoliku zostawiają niedopitą kawę, żeby na chwilę wyjść na ulicę do ludzi.

Opinia publiczna

„Rządzenie to normalne sprawowanie władzy, która opiera się zawsze na opinii publicznej; zawsze i wszędzie, zarówno dziś, jak i dziesięć tysięcy lat temu, zarówno wśród Anglików, jak i wśród dzikich plemion Amazonki – pisze Ortega y Gasset. – Każdy, kto rządził na tej ziemi, opierał swe rządy w głównej mierze nie na czymś innym, lecz na opinii publicznej”.

Zważywszy, że większość ludzi nie ma własnej opinii, należy tym ludziom dać opinię. Znakomicie to robi TVN. Można powiedzieć, że TVN jest tłocznią opinii publicznej.

Bo też pracują tam majstrowie propagandy, których by się nie powstydził mistrz Trocki. A co robi TVP? Niewiele robi, a zatem wiele szkodzi. TVP powoduje olbrzymie szkody nieumyślnie, z głupoty, z niekompetencji.

Telewizja publiczna nie obnaża nicości rebelii, a nadto nie pokazuje, kim naprawdę są owi rebelianci. Gdy zaś pojawia się sprawa dostępu dziennikarzy do Sejmu, telewizja nie pokazała, jak ten dostęp wygląda w Brukseli, w Luksemburgu, w Paryżu, w Berlinie i w Budapeszcie.

Rebelia powinna mieć jakąś przyczynę, ale nie zawsze ma. I tego również nie pokazała TVP.

Zadymiarze

W piątek, szesnastego grudnia, rebelia zaczęła się w Sejmie, a pierwszymi rebeliantami stali się posłowie PO/Nowoczesnej i PSL. Posłowie sprowokowali marszałka Kuchcińskiego do wyrzucenia z obrad posła Szczerby. Następnie zablokowali mównicę, żądając powrotu Szczerby. Zaraz też pojawił się postulat, żeby marszałek Kuchciński nie wprowadzał w Sejmie nowego regulaminu pracy dziennikarzy.

Niemal równolegle z blokadą mównicy sejmowej, rozpoczęła się pod Sejmem manifestacja Nowoczesnej, KOD-u i Obywateli, czyli byłych funkcjonariuszy UB/SB. Pojawiły się hasła: „Wolne media”, „Precz z dyktaturą PiS-u”. „Żądamy demokracji”. W rozmowach z manifestantami słyszę piękne słowa. Polska! Najjaśniejsza Rzeczpospolita! Nowa Polska!

Polska, ale czyja? „Polska obywateli” – mówią funkcjonariusze UB/SB. „Polska demokratyczna” – wołają manifestanci KOD. Demokracja – ale jaka? „No, demokracja!” Była demokracja ludowa. To wyrażenie oznaczało formę dyktatury partii komunistycznej przy jednoczesnym zachowaniu fasadowej instytucji demokracji parlamentarnej? Czy i dzisiaj chodzi o to?

W demokracji ludowej władzę formalną sprawował lud jako suweren, a w jego imieniu rządziła faktycznie komunistyczna PZPR. Zaś inne partie i organizacje społeczne były podporządkowane PZPR.

Demokracja? Po bitwie pod Gettysburgiem w 1863 roku Lincoln, mówiąc o narodzinach wolności, określił demokrację jako rządy ludu, przez lud, z korzyścią dla ludu. Czy o taką demokrację chodzi zadymiarzom z PO, Nowoczesnej i KOD-u? Nie o taką. Zadymiarzom chodzi o demokrację ludową, w której imieniu mógłby rządzić Polską układ PO/Nowoczesna/KOD.

Ludzie, którzy z rana pędzą do pracy, a po południu robią zakupy na bazarach i w sklepikach, obracają się we mgle niewiedzy o demokracji w Polsce. Bo tylko polityczni zawodowcy, wyniańczeni na kolanach politycznych zawodowców, dobrze wiedzą, czyja jest Polska. To państwo wąskich grup trzymających władzę. Establishment to rządy dusz i realny wpływ na rządy.

Establishment?

Słowo to określa ekskluzywne i uprzywilejowane grupy, zakorzenione w systemie politycznym przez urodzenie, posiadanie, powiązania rodzinne i kontakty towarzyskie. Grupy zwane establishmentem nie muszą zajmować stanowisk ministrów, premierów, prezesów. Bo oni mają rzeczywistą władzę poprzez usytuowanie w strukturze społecznej i politycznej państwa.

Czy interesy tych grup zostały naruszone? Na razie interesy ekskluzywnych grup zostały ledwo zagrożone. Ale to wystarczyło, żeby mocodawcy ekskluzywnych grup sypnęli milionami na organizację rebelii. W ciągu kilkudziesięciu minut zjawił się pod Sejmem liczący kilka tysięcy tłum, wyzywający inaczej myślących, poszturchujący dziennikarzy TVP.

O takim tłumie, agresywnej masie, Ortega y Gasset pisał: „Masa – któż by to pomyślał, mając przed oczyma ów ciasno zbity tłum – nie pragnie współżycia z nikim, kto do niej nie należy. Masa śmiertelnie nienawidzi wszystkiego, co nie jest nią samą”. A zatem przywódcy masy – Schetyna, Kijowski, Giertych i Sikorski – nie tylko należą do masy. Oni są sublimatem masy, która rozbija szyby samochodów, bije innych, rzuca się na jezdnię, udając ofiary policji etc.

Rebelia, trzeba to powiedzieć, prowadzona jest po mistrzowsku. Widać profesjonalne zarządzanie konfliktem, podobne do zarządzania rewolucją bolszewicką przez Trockiego. Nie ma faktów, które by potwierdzały ograniczenia wolności albo zamachy na demokrację. Są kłamliwe interpretacje opinii publicznej i najzwyczajniejsze kłamstwa upowszechniane przez TVN nocą i dniem.

Opozycja – PO/Nowoczesna/PSL – ma jeden cel i konsekwentnie do niego dąży: obalenie rządu środkami pozaparlamentarnymi. Kiedy mowa o tym, że Zjednoczona Prawica zagraża demokracji i wolności, należy rozumieć, że prawica zagraża ekskluzywnym grupom, które traktują Polskę jak brytyjski establishment traktował niegdyś Rodezję albo Wyspę Wniebowstąpienia.

Rządy nowej Polski niczego nie zmieniły, jeśli chodzi o panoszenie się ekskluzywnych grup interesów. W strukturze PRL współrządzące partie i organizacje były podporządkowane PZPR, zgodnie z formułą transmisji partii do mas w ramach frontu narodowego.

Zmowa z 1989 r.

W roku 1989, zgodnie ze zmową przy okrągłym stole, nastąpił transfer władzy komunistycznego establishmentu PRL na społeczeństwo nowej Polski. Układ ten społeczeństwo zaaprobowało w wolnych wyborach do Senatu i w ograniczonych wyborach do Sejmu RP.

Na gruzach zbankrutowanego PRL powstał rząd, reprezentujący formalnie zwycięzcę politycznego, a w rzeczywistości transferowaną z PRL demokrację ludową, która nie miała nic wspólnego z demokracją i z suwerennością narodu. Ekskluzywne i uprzywilejowane grupy, które zdobyły władzę po roku 1944, utrzymały swój stan posiadania po roku 1989.

Establishment z PRL panuje w nowej Polsce nad wiedzą, nad informacją i nad kanałami informacyjnymi i wykorzystuje swoją pozycję w strukturze społecznej jako atut władczy. Ludzie establishmentu, okopani w mediach, w biznesach, w administracji, w bankach, w sądach – gardzą tłumem i potrzebują tłumów. I znowu można zapytać: Czyja jest Polska? Odpowiedź nie jest trudna, gdy się wie, że Polska jest pozbawione narodowej domeny!

Oto domena: www.polska.pl, także domena: www.poland.pl, zbudowana za publiczne pieniądze, była przekazana… prywatnej firmie pod nazwą… Agora. W ten sposób państwo polskie wyrzekło się możliwości zarządzania tożsamością i wizerunkiem Polski!!!

Czyja jest dzisiaj Polska? Ktoś może powiedzieć, że po wyborach, gdy zwyciężyło Prawo i Sprawiedliwość, Polska znowu jest państwem zwyczajnych Polaków, a nie ekskluzywnych grup interesów. Nic bardziej mylnego. Już były w Polsce rządy niekomunistyczne: solidarnościowe, prawicowe, niepodległościowo-prawicowe. I co? Nic. Rządy prawicowe mają w sobie gen klęski, gen samounicestwienia, gen cierpienia i zejścia do katakumby opozycji.

Przyczyna tej sytuacji jest bardziej niż prosta i jaśniejsza od słońca. To widać dzisiaj, gdy rząd PiS-u atakowany jest wściekle i zajadle przez PO, Nowoczesną i przez PSL. Na pierwszym planie jest niekompetencja w sferze zarządzania informacją. Przykrywką tej sfery są małe, ale cwane umysły, nierzadko umysły wielkości orzecha włoskiego. No i raz po raz zdrada pretorianów, także fałszywa wierność byłych działaczy PZPR w strukturach PiS. Zatem nieumiejętność doboru ludzi.

Gdzie jesteśmy?

Transfer establishmentu, zakorzenionego w PRL, daje o sobie znać w nowej Polsce.

W ciągu dwudziestu siedmiu lat, bez względu na to, kto rządził, kto był prezesem Rady Ministrów, a kto prezydentem RP, usuwani byli na margines życia najbardziej bojowi i mądrzy przedstawiciele pierwszej Solidarności, a jednocześnie umacniał się układ z korzenia PRL.

Delegację do zarządzania mediami dał PiS ludziom tragicznie marnym, niekompetentnym, nawet głupim, którzy sromotnie przegrywają z zawodowcami TVN i Polsatu, ośmieszają media publiczne. Najbardziej tragiczne jest to, że reformą mediów narodowych zajmuje się były działacz PZPR, syn pułkownika kontrwywiadu LWP.

No więc trzeba z rana wypić szklankę zimnej wody, następnie zafundować sobie piętnaście minut borowania w zębie, a kiedy zadziała otrzeźwienie, warto rozejrzeć się. Gdzie jesteśmy?

Dzisiaj, od roku, wydaje się, że rządzi PiS. Ale to złudzenie. Brakuje męskich decyzji, żelaznego uporu, konsekwencji w walce z antyrządową zmową PO/Nowoczesna/PSL. Naprawdę to rządzi nową Polską transferowany z PRL establishment w kolorach różu, zieleni i żółci. Najlepiej to widać na prowincji, na wsi, gdzie nie było roku 1956, nie było roku 1970, nie było roku 1989. Był tylko rok 1945, kiedy komuniści wzięli władzę nad Polską.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe