[Tylko u nas] ShataQS dla Tysol.pl: "Dopóki nie zmienimy stylu funkcjonowania, nie mamy prawa narzekać"

Najnowsza płyta ShataQS jest wyjątkowa, niesie w sobie bardzo dużo szczerości. Powstawała zgodnie z przemianami jakie przechodziłam. Tworząc tę płytę zamykałam się w pustelni, spędziłam mnóstwo czasu w ciszy aby móc obserwować i analizować siebie jako człowieka.  Dostrzegać swoje potrzeby i oddzielać to co jest nam w życiu zbędne. Dlatego płyta powstawała etapami. Bywały tygodnie gdzie spędzałam nad nią każdą chwilę, by później przez 3-4 miesiące nie wracać do niej w ogóle – mówi Małgorzata Kuś, liderka zespołu ShataQS w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem.
Maciej Czemplik [Tylko u nas] ShataQS dla Tysol.pl: "Dopóki nie zmienimy stylu funkcjonowania, nie mamy prawa narzekać"
Maciej Czemplik / Materiały prasowe
– Kim jest dla ciebie postać Feniksa?

– Feniks ma bardzo dużą symbolikę. Niesie za sobą przebudzenie, oczyszczenie, odrodzenie. To symbolizuje bycie bardziej świadomym, podejmowanie przemyślanych decyzji i podążanie za swoim wewnętrznym „ja”, za prawdą.

– Czyli można powiedzieć, że Feniks równa się ShataQS?

– Nie, Feniks a dokładnie Fenix równa się twórczość ShataQS.  Moja druga płyta opowiadająca o przemianach, o doszukiwaniu swojej wewnętrznej prawdy, szukaniu bardziej precyzyjnej drogi w swoim życiu i realizowaniu swoich potrzeb wewnątrz duchowych.

– Dlatego ta płyta powstawała aż 3 lata? Jak na współczesne realia to jest dość długo.

- Ta płyta jest wyjątkowa, niesie w sobie bardzo dużo szczerości. Powstawała zgodnie z przemianami jakie przechodziłam. Tworząc tę płytę zamykałam się w pustelni, spędziłam mnóstwo czasu w ciszy aby móc obserwować i analizować siebie jako człowieka.  Dostrzegać swoje potrzeby i oddzielać to co jest nam w życiu zbędne. Dlatego płyta powstawała etapami. Bywały tygodnie gdzie spędzałam nad nią każdą chwilę, by później przez 3-4 miesiące nie wracać do niej w ogóle.

– W dzisiejszych czasach można pozwolić sobie na takie warunki pracy?

– Aby pozwolić sobie na takie warunki trzeba również z wielu rzeczy zrezygnować. Chodzi tutaj głównie o kwestie finansowe. Musiałam wiele rzeczy pod tym względem zmienić, przede wszystkim odpowiedzieć sobie na pytanie na co są  mi potrzebne pieniądze i co zrobić aby potrzebować ich jak najmniej. Ograniczyłam zakupy w sklepach do minimum, zaczęłam produkować własne jedzenie, kosmetyki i wszystko to co mogę zrobić samodzielnie.

– Kiedy nastąpił w twoim życiu moment przejścia na „zero waste”, otworzenie własnej działalności?

– Tego typu przemyślenia i fascynacje życiem zbliżonym do natury miałam już bardzo dawno temu. Zaczęłam doszukiwać się zdolności w samym człowieku  aby nie zrzucać odpowiedzialności na innych ludzi, np. za to co jem. Odkryłam, że mogę na przykład  sama zacząć hodować warzywa i owoce, a nie kupować je z niepewnego źródła i później mieć  pretensję, że to co jem jest pryskane, pełne ulepszaczy i konserwantów. Zaczęłam prowadzić własny ogródek i stawiać na bardziej naturalny i zdrowy tryb życia.

– Rozumiem, że spożywasz tylko to co jest w pełni zdrowe, najlepiej coś co sama wyhodujesz?

– Tak, większość pożywienia pochodzi z mojego ogródka, z mojej działki. To czego nie jestem w stanie sama wyhodować, nabywam od przyjaciół i znajomych, którzy siedzą w podobnym klimacie jak ja. Mają swoje pola, uprawiają warzywa i owoce. Często wymieniamy się swoimi dobrami czy to jest pożywienie, rękodzieło czy sztuka.

– Dużo jest takich osób jak ty?

– Tak naprawdę wystarczy grupa dwudziestu osób, które mają swoje pola, działki i już jesteśmy w stanie wymieniać się swoim bogactwem. Każdy z nas ma inne warunki, inne zdolności. Ja na przykład mam smykałkę do uprawy pomidorów i sałaty.

– Czytelnik naszego portalu będzie miał możliwość zakupu twoich warzyw?

- Raczej nie robię tego na sprzedaż, bardziej chodzi mi o  wzięcie odpowiedzialności za jakość swojego życia. Jeśli moim wyborem jest jeść zdrowo i nie szukać tego w sklepach mogę wyprodukować to sama lub wymienić się z przyjaciółmi.

– Nie uważasz, że coraz więcej ludzi przechodzi na tryb eko, bo jest to po prostu modne?

– Tak uważam, że niestety jest to trochę kwestia mody na  bycie -eko,  -vege, na bycie świadomym. To jest też oczywiście kolejny duży biznes, ponieważ idąc do Eko sklepu kupujemy ‘ekologiczną’ marchewkę, która jest tysiąckroć droższa od zwykłej marchewki, a tak naprawdę przyjechała do nas w foliowej torebce prosto z Hiszpanii i ma bardzo mało wspólnego z byciem eko.

–  Dlaczego ludzie dają się tak oszukiwać? Płacą ciężkie pieniądze za coś co nie jest tego warte?

– To jest właśnie to o czym jest płyta „Fenix”. Aby mieć tą świadomość, że tak naprawdę cały czas pozostawiając  odpowiedzialność za nas samych, za nasze żywienie, za wychowanie naszych dzieci w rękach korporacji, w rękach obcych ludzi, to tak długo będziemy mieć zagładę świata. Ludzie nie mają świadomości, nie rozumieją, że wszystko co robimy każdego dnia ma wpływ na rzeczywistość.  Dopóki my nie zmienimy stylu funkcjonowania nie mamy prawa narzekać. Musimy to zmienić.

– Dzięki przemianie poczułaś się lepiej, czujesz się zdrowsza?

– Jakby każdy skupił się na tym co wewnętrzne „Ja” chce zrobić dla siebie w swoim własnym życiu to my byśmy już bardzo wiele zmienili. Cały czas staramy się być kimś, udowadniać coś ,chcemy naprawiać świat na zewnątrz,  a zapominamy, że świat na zewnątrz nas jest manifestacją tego kim jesteśmy.

– Kiedy nastąpił moment przejścia z  częstotliwości 440 Hz na 432Hz?

– W świecie? Teorie są takie, że zaczęło się to od Rockefellerów, a u nas w Europie od czasów Hitlera.

– Jaka to jest korzyść? 440 Hz powoduje w człowieku rozedrganie emocjonalne?

– To jest faktycznie odczuwalne na płaszczyźnie komórkowej, na płaszczyźnie umysłowej w ogóle tego nie słyszymy. Żeby dowiedzieć się czym to jest i jaka jest różnica należy poświęcić na to sporo czasu. 432Hz dla umysłu tylko brzmi niżej ale dla ciała powoduje całkiem inne zestrojenie. To jest bardzo szeroki ale fascynujący temat.  

– Nie ubolewasz nad tym, że twoja muzyka nie będzie na świeczniku? Nie będzie mocno eksponowana? Jaki jest cel nagrania tej płyty?

– Celem jest dostarczenie ludziom bardzo ważnych informacji, które zawarłam w tekstach. Już w tej chwili mam bardzo dużo pozytywnych komentarzy odnośnie mojej muzyki. Ktoś nawet napisał, że dzięki niej przechodzi swoją wewnętrzną przemianę.

– Czyli to jest forma psychoterapii dźwiękowej?

– Nie powiedziałabym, że to jest forma psychoterapii. Podzieliłam się swoim doświadczeniem i procesem przemiany. Dużo ludzi taki proces przechodzi i utożsamia się z płyt „Fenix”, a niektórzy po prostu szukają inspiracji. To jest płyta, która mobilizuje słuchacza do wgłębienia się w siebie, wsłuchania się w swoje potrzeby. Uważam, że tego nam bardzo brakuje w dzisiejszym świecie.

– Liczysz na duży sukces komercyjny?

–  Nie liczę absolutnie na żaden sukces komercyjny, nie mam też oczekiwań co do całego procesu. Pozostawiam to naturze. Natomiast chciałabym by ludzie mieli do niej dostęp, by sami zdecydowali czy chcą jej słuchać czy nie.  Ja po prostu chciałabym, aby ta płyta posłużyła słuchaczom, wsparła ich drogę poszukiwań  czy oczyszczania z warstw. Mieszkam w małym domku z ogródkiem w malowniczej miejscowości Kamieniec Ząbkowicki, jest mi dobrze tak jak jest, pomału. Prowadzę warsztaty, działam lokalnie. Natomiast koncerty to coś co uwielbiam więc z Fenix’em zamierzam trochę podziałać w trasie.

Potrzebny ci był talent show? Potrzebna była taka inicjatywa?

– Jeżeli człowiek czuje wewnętrznie, że jest mu to potrzebne to powinien to powinien za tym podążać. Ja w danej chwili wtedy w 2013 roku miałam taką potrzebę i świadomie podjęłam decyzję, że idę do takiego programu mając na uwadze cały czas to, aby pozostać sobą i nie dać się wykreować na kogoś innego.

Rozmawiał: Bartosz Boruciak

Współpraca: Angelika Jagniątkowska




 

 

POLECANE
Eksplozje pod Wilnem. Płoną wagony Orlenu z ostatniej chwili
Eksplozje pod Wilnem. Płoną wagony Orlenu

W środę rano na stacji w podwileńskich Trokach Wokach zapaliło się osiem wagonów kolejowych przewożących gaz płynny. Jak poinformowały służby, zgłoszenie wpłynęło o 9.46. W wyniku zdarzenia jedna osoba została ranna.

Drony nad Polską. Jest komunikat Sztabu Generalnego z ostatniej chwili
Drony nad Polską. Jest komunikat Sztabu Generalnego

Oficjalnie potwierdzono naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez wojskowe drony. Jest nowy komunikat Sztabu Generalnego.

MSWiA: Nie było konieczności wysyłania alertów RCB z ostatniej chwili
MSWiA: Nie było konieczności wysyłania alertów RCB

– Państwo w nocy czuwało, czuwało wojsko, MON, MSWiA i wszystkie służby, żeby obywatele mogli spać. Wysłanie komunikatu RCB w nocy lub rankiem, gdy nie było bezpośredniego zagrożenia zdrowia lub życia, spowodowałoby niebywałą panikę – stwierdziła podczas spotkania z dziennikarzami rzecznik MSWiA Karolina Gałecka.

Jeden z dronów uderzył w budynek mieszkalny. Trwa akcja służb z ostatniej chwili
Jeden z dronów uderzył w budynek mieszkalny. Trwa akcja służb

Jeden z dronów, które naruszyły dzisiaj polską przestrzeń powietrzną, uderzył w dom mieszkalny w miejscowości Wyryki w woj. lubelskim. Maszyna uszkodziła dach budynku i samochód stojący nieopodal domu.

Drony nad Polską i uruchomienie art. 4 NATO. Co to oznacza dla Polski? z ostatniej chwili
Drony nad Polską i uruchomienie art. 4 NATO. Co to oznacza dla Polski?

Nocny atak dronów, które naruszyły polską przestrzeń powietrzną, może mieć poważne konsekwencje polityczne i wojskowe. Premier Donald Tusk poinformował w Sejmie, że Polska uruchamia artykuł 4 Traktatu Północnoatlantyckiego. Co to właściwie oznacza i jak może wpłynąć na nasze bezpieczeństwo?

Tusk: Uruchamiamy art. 4 Traktatu NATO pilne
Tusk: Uruchamiamy art. 4 Traktatu NATO

Premier Donald Tusk poinformował w Sejmie, że Polska uruchamia artykuł 4 Traktatu Północnoatlantyckiego. Szef rządu zaznaczył, że decyzja została podjęta wspólnie z prezydentem.

Drony nad Polską. Jest stanowisko Białorusi z ostatniej chwili
Drony nad Polską. Jest stanowisko Białorusi

Po bezprecedensowych naruszeniach polskiej przestrzeni powietrznej głos zabrała Białoruś. Szef tamtejszego Sztabu Generalnego, generał major Paweł Murawiejko, opublikował oświadczenie, w którym odniósł się do zdarzeń z nocy z wtorku na środę, gdy polskie i sojusznicze siły NATO zestrzeliły drony nad terytorium naszego kraju, których część nadleciała z Białorusi.

Donald Tusk: Atak był od strony Białorusi pilne
Donald Tusk: Atak był od strony Białorusi

Polska znalazła się w centrum niebezpiecznej eskalacji. W nocy naszą przestrzeń powietrzną wielokrotnie naruszyły rosyjskie drony. Donald Tusk potwierdził, że trzy z nich zostały zestrzelone, a aż 19 odnotowano jako bezpośrednie wtargnięcia.

Agencja Reutera: Według wstępnych danych wtargnięcie rosyjskich dronów do Polski było celowe z ostatniej chwili
Agencja Reutera: Według wstępnych danych wtargnięcie rosyjskich dronów do Polski było celowe

Wstępne dane wskazują, że wtargnięcie rosyjskich dronów w przestrzeń powietrzną Polski było celowe – poinformowało Agencję Reutera źródło w NATO. Jak dodało, Sojusz nie traktuje tego zdarzenia jako ataku. Według źródła było to 6–10 bezzałogowych statków powietrznych.

Konferencja prasowa Karola Nawrockiego: Dyskutowaliśmy o uruchomieniu art. 4 NATO z ostatniej chwili
Konferencja prasowa Karola Nawrockiego: "Dyskutowaliśmy o uruchomieniu art. 4 NATO"

– W dowództwie operacyjnym spotkałem się także z panem premierem Donaldem Tuskiem. Tam podjąłem decyzję o zorganizowaniu specjalnej narady w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. (…) W czasie tego spotkania dyskutowaliśmy o możliwości uruchomienia artykułu 4 Traktatu Północnoatlantyckiego – powiedział prezydent podczas konferencji prasowej związanej z bezprecedensowym naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej.

REKLAMA

[Tylko u nas] ShataQS dla Tysol.pl: "Dopóki nie zmienimy stylu funkcjonowania, nie mamy prawa narzekać"

Najnowsza płyta ShataQS jest wyjątkowa, niesie w sobie bardzo dużo szczerości. Powstawała zgodnie z przemianami jakie przechodziłam. Tworząc tę płytę zamykałam się w pustelni, spędziłam mnóstwo czasu w ciszy aby móc obserwować i analizować siebie jako człowieka.  Dostrzegać swoje potrzeby i oddzielać to co jest nam w życiu zbędne. Dlatego płyta powstawała etapami. Bywały tygodnie gdzie spędzałam nad nią każdą chwilę, by później przez 3-4 miesiące nie wracać do niej w ogóle – mówi Małgorzata Kuś, liderka zespołu ShataQS w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem.
Maciej Czemplik [Tylko u nas] ShataQS dla Tysol.pl: "Dopóki nie zmienimy stylu funkcjonowania, nie mamy prawa narzekać"
Maciej Czemplik / Materiały prasowe
– Kim jest dla ciebie postać Feniksa?

– Feniks ma bardzo dużą symbolikę. Niesie za sobą przebudzenie, oczyszczenie, odrodzenie. To symbolizuje bycie bardziej świadomym, podejmowanie przemyślanych decyzji i podążanie za swoim wewnętrznym „ja”, za prawdą.

– Czyli można powiedzieć, że Feniks równa się ShataQS?

– Nie, Feniks a dokładnie Fenix równa się twórczość ShataQS.  Moja druga płyta opowiadająca o przemianach, o doszukiwaniu swojej wewnętrznej prawdy, szukaniu bardziej precyzyjnej drogi w swoim życiu i realizowaniu swoich potrzeb wewnątrz duchowych.

– Dlatego ta płyta powstawała aż 3 lata? Jak na współczesne realia to jest dość długo.

- Ta płyta jest wyjątkowa, niesie w sobie bardzo dużo szczerości. Powstawała zgodnie z przemianami jakie przechodziłam. Tworząc tę płytę zamykałam się w pustelni, spędziłam mnóstwo czasu w ciszy aby móc obserwować i analizować siebie jako człowieka.  Dostrzegać swoje potrzeby i oddzielać to co jest nam w życiu zbędne. Dlatego płyta powstawała etapami. Bywały tygodnie gdzie spędzałam nad nią każdą chwilę, by później przez 3-4 miesiące nie wracać do niej w ogóle.

– W dzisiejszych czasach można pozwolić sobie na takie warunki pracy?

– Aby pozwolić sobie na takie warunki trzeba również z wielu rzeczy zrezygnować. Chodzi tutaj głównie o kwestie finansowe. Musiałam wiele rzeczy pod tym względem zmienić, przede wszystkim odpowiedzieć sobie na pytanie na co są  mi potrzebne pieniądze i co zrobić aby potrzebować ich jak najmniej. Ograniczyłam zakupy w sklepach do minimum, zaczęłam produkować własne jedzenie, kosmetyki i wszystko to co mogę zrobić samodzielnie.

– Kiedy nastąpił w twoim życiu moment przejścia na „zero waste”, otworzenie własnej działalności?

– Tego typu przemyślenia i fascynacje życiem zbliżonym do natury miałam już bardzo dawno temu. Zaczęłam doszukiwać się zdolności w samym człowieku  aby nie zrzucać odpowiedzialności na innych ludzi, np. za to co jem. Odkryłam, że mogę na przykład  sama zacząć hodować warzywa i owoce, a nie kupować je z niepewnego źródła i później mieć  pretensję, że to co jem jest pryskane, pełne ulepszaczy i konserwantów. Zaczęłam prowadzić własny ogródek i stawiać na bardziej naturalny i zdrowy tryb życia.

– Rozumiem, że spożywasz tylko to co jest w pełni zdrowe, najlepiej coś co sama wyhodujesz?

– Tak, większość pożywienia pochodzi z mojego ogródka, z mojej działki. To czego nie jestem w stanie sama wyhodować, nabywam od przyjaciół i znajomych, którzy siedzą w podobnym klimacie jak ja. Mają swoje pola, uprawiają warzywa i owoce. Często wymieniamy się swoimi dobrami czy to jest pożywienie, rękodzieło czy sztuka.

– Dużo jest takich osób jak ty?

– Tak naprawdę wystarczy grupa dwudziestu osób, które mają swoje pola, działki i już jesteśmy w stanie wymieniać się swoim bogactwem. Każdy z nas ma inne warunki, inne zdolności. Ja na przykład mam smykałkę do uprawy pomidorów i sałaty.

– Czytelnik naszego portalu będzie miał możliwość zakupu twoich warzyw?

- Raczej nie robię tego na sprzedaż, bardziej chodzi mi o  wzięcie odpowiedzialności za jakość swojego życia. Jeśli moim wyborem jest jeść zdrowo i nie szukać tego w sklepach mogę wyprodukować to sama lub wymienić się z przyjaciółmi.

– Nie uważasz, że coraz więcej ludzi przechodzi na tryb eko, bo jest to po prostu modne?

– Tak uważam, że niestety jest to trochę kwestia mody na  bycie -eko,  -vege, na bycie świadomym. To jest też oczywiście kolejny duży biznes, ponieważ idąc do Eko sklepu kupujemy ‘ekologiczną’ marchewkę, która jest tysiąckroć droższa od zwykłej marchewki, a tak naprawdę przyjechała do nas w foliowej torebce prosto z Hiszpanii i ma bardzo mało wspólnego z byciem eko.

–  Dlaczego ludzie dają się tak oszukiwać? Płacą ciężkie pieniądze za coś co nie jest tego warte?

– To jest właśnie to o czym jest płyta „Fenix”. Aby mieć tą świadomość, że tak naprawdę cały czas pozostawiając  odpowiedzialność za nas samych, za nasze żywienie, za wychowanie naszych dzieci w rękach korporacji, w rękach obcych ludzi, to tak długo będziemy mieć zagładę świata. Ludzie nie mają świadomości, nie rozumieją, że wszystko co robimy każdego dnia ma wpływ na rzeczywistość.  Dopóki my nie zmienimy stylu funkcjonowania nie mamy prawa narzekać. Musimy to zmienić.

– Dzięki przemianie poczułaś się lepiej, czujesz się zdrowsza?

– Jakby każdy skupił się na tym co wewnętrzne „Ja” chce zrobić dla siebie w swoim własnym życiu to my byśmy już bardzo wiele zmienili. Cały czas staramy się być kimś, udowadniać coś ,chcemy naprawiać świat na zewnątrz,  a zapominamy, że świat na zewnątrz nas jest manifestacją tego kim jesteśmy.

– Kiedy nastąpił moment przejścia z  częstotliwości 440 Hz na 432Hz?

– W świecie? Teorie są takie, że zaczęło się to od Rockefellerów, a u nas w Europie od czasów Hitlera.

– Jaka to jest korzyść? 440 Hz powoduje w człowieku rozedrganie emocjonalne?

– To jest faktycznie odczuwalne na płaszczyźnie komórkowej, na płaszczyźnie umysłowej w ogóle tego nie słyszymy. Żeby dowiedzieć się czym to jest i jaka jest różnica należy poświęcić na to sporo czasu. 432Hz dla umysłu tylko brzmi niżej ale dla ciała powoduje całkiem inne zestrojenie. To jest bardzo szeroki ale fascynujący temat.  

– Nie ubolewasz nad tym, że twoja muzyka nie będzie na świeczniku? Nie będzie mocno eksponowana? Jaki jest cel nagrania tej płyty?

– Celem jest dostarczenie ludziom bardzo ważnych informacji, które zawarłam w tekstach. Już w tej chwili mam bardzo dużo pozytywnych komentarzy odnośnie mojej muzyki. Ktoś nawet napisał, że dzięki niej przechodzi swoją wewnętrzną przemianę.

– Czyli to jest forma psychoterapii dźwiękowej?

– Nie powiedziałabym, że to jest forma psychoterapii. Podzieliłam się swoim doświadczeniem i procesem przemiany. Dużo ludzi taki proces przechodzi i utożsamia się z płyt „Fenix”, a niektórzy po prostu szukają inspiracji. To jest płyta, która mobilizuje słuchacza do wgłębienia się w siebie, wsłuchania się w swoje potrzeby. Uważam, że tego nam bardzo brakuje w dzisiejszym świecie.

– Liczysz na duży sukces komercyjny?

–  Nie liczę absolutnie na żaden sukces komercyjny, nie mam też oczekiwań co do całego procesu. Pozostawiam to naturze. Natomiast chciałabym by ludzie mieli do niej dostęp, by sami zdecydowali czy chcą jej słuchać czy nie.  Ja po prostu chciałabym, aby ta płyta posłużyła słuchaczom, wsparła ich drogę poszukiwań  czy oczyszczania z warstw. Mieszkam w małym domku z ogródkiem w malowniczej miejscowości Kamieniec Ząbkowicki, jest mi dobrze tak jak jest, pomału. Prowadzę warsztaty, działam lokalnie. Natomiast koncerty to coś co uwielbiam więc z Fenix’em zamierzam trochę podziałać w trasie.

Potrzebny ci był talent show? Potrzebna była taka inicjatywa?

– Jeżeli człowiek czuje wewnętrznie, że jest mu to potrzebne to powinien to powinien za tym podążać. Ja w danej chwili wtedy w 2013 roku miałam taką potrzebę i świadomie podjęłam decyzję, że idę do takiego programu mając na uwadze cały czas to, aby pozostać sobą i nie dać się wykreować na kogoś innego.

Rozmawiał: Bartosz Boruciak

Współpraca: Angelika Jagniątkowska




 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe