Krzysztof "Toyah" Osiejuk: O nieskończonej radości modlitwy

Dla Niego bowiem, jak wiemy, czas nie istnieje, a my tu nie mamy nic do gadania. Pamiętajmy więc, że nasze modlitwy nigdy nie idą na marne. Dziękujmy więc Panu, bo jest dobry.
 Krzysztof "Toyah" Osiejuk: O nieskończonej radości modlitwy
/ morguefile.com
 Przed wielu laty zamieściłem tekst zatytułowany „Życie” gdzie opisałem pewne niezwykłe, jeszcze starsze, zdarzenie, kiedy to mój syn, wówczas jeszcze może cztero, lub pięcioletni, obudził się przestraszony w nocy, rozpłakał się i powiedział: „Jacy wy musieliście być smutni, kiedy mnie jeszcze nie było na świecie”. Przypomniały mi się te jego słowa przy okazji którejś z kolejnych debat na temat ochrony życia poczętego, napisałem tamten tekst, no i od czasu do czasu myślałem sobie, że moje dziecko – cokolwiek by o nim przy różnych okazjach nie mówić – ma pewien szczególny talent, o którym warto pamiętać. I oto niedawno, jako człowiek już bardzo dorosły, on znowu odnalazł w sobie to coś, a ja napisałem kolejny tekst i wysłałem go, jako swój felieton do „Warszawskiej Gazety”. Dziś wrzucam go tutaj, z nadzieją, że się spodoba.
 
 
       Wszyscy ostatnio jesteśmy tak okropnie zajęci bieżącą polityką, że w całym tym zamieszaniu nie zauważyliśmy nawet, że w minioną niedzielę przybył nam nowy święty, do którego od dziś będziemy się mogli modlić w sprawach daleko bardziej kluczowych, niż to by Hanna Gronkiewicz- Waltz została wyprowadzona w kajdankach ze swojego gabinetu. Mam tu na myśli 16-letniego Meksykanina Jose Sáncheza del Río, od dziś znanego nam jako św. Józef, a który niemal wiek temu został zamęczony na śmierć przez meksykańską masonerię. Nie zauważyliśmy nawet tej uroczystości, bo i zauważyć nie mogliśmy, kiedy wszystkie media ją skutecznie zamilczały, skupiając się na awanturach między posłem Kierwińskim, a senatorem Jackowskim.
      Myślę więc, że nie zaszkodzi, gdy zrobię coś, czego dotychczas tu nie robiłem i skoncentruję się na wymiarze od polityki jak najdalszym, a mianowicie na modlitwie. Wiem, że wśród czytelników „Warszawskiej Gazety” jest wiele osób autentycznie pobożnych, więc jest nadzieja, że moje refleksje nie pójdą na marne.
     Otóż parę dni temu spotkała mnie przygoda zupełnie niezwykła. Było sobotnie popołudnie, siedziałem w domu bez rodziny, która rozjechała się po najróżniejszych miejscach i w pewnym momencie zadzwonił do mnie mój syn. Ponieważ telefon miałem wyciszony, próby kontaktu skończyły się niepowodzeniem. Ponieważ mam już swoje lata, serce mi nawala, a ja się nie odzywałem przez kilka godzin, dziecko moje się zaniepokoiło i rzuciło okiem najpierw na mój blog, a następnie na Twittera, by sprawdzić, czy jestem tam aktywny, niestety i tu, ponieważ akurat zajęty byłem czymś innym, mnie nie znalazło. No i w tym momencie pojawił się strach, że ja zwyczajnie umarłem. Jak mi potem opowiadał syn, on był tak przestraszony, że zaczął w mojej intencji odmawiać różaniec, a czynił to tak gorliwie, że ostatecznie mnie uratował.
      Ktoś powie, że nikt mnie nie uratował, bo mi nic nie było, tylko miałem wyciszony telefon i byłem zbyt zajęty, by wpisywać komentarze na blogu, czy na Twitterze. Modlitwa, jaką na różańcu skierował on do Niebios, była gestem niepotrzebnym, a on się niepotrzebnie zaniepokoił. No bo, jak mówię, problemem był wyciszony telefon i zwykłe codzienne zajęcia.
      Otóż nie. Jestem przekonany, a moje przekonanie wynika bezpośrednio z tego, co mi powiedział mój syn właśnie, że równie prawdopodobne jak to, że nic się nie stało, jest i to, że on mi faktycznie wymodlił życie. Jest niewykluczone, że ja owej soboty samotnie w swoim mieszkaniu umarłem na zawał serca, tylko Dobry Pan wysłuchał modlitwy mojego dziecka i zmienił bieg życia.
      Dla Niego bowiem, jak wiemy, czas nie istnieje, a my tu nie mamy nic do gadania. Pamiętajmy więc, że nasze modlitwy nigdy nie idą na marne. Dziękujmy więc Panu, bo jest dobry. A owe podziękowania możemy też od paru dni kierować do Niego również przez małego Jose Sáncheza.
 
Przypominam, że moje książki są do kupienia w księgarni na stroniewww.coryllus.pl
 

 

POLECANE
Zdobywał zaufanie, a potem nakłaniał do samookaleczania. Nastoletni zwyrodnialec już jest w areszcie z ostatniej chwili
Zdobywał zaufanie, a potem nakłaniał do samookaleczania. Nastoletni zwyrodnialec już jest w areszcie

Niemieckimi mediami wstrząsnęła historia przemocy, jakiej dopuściła się internetowa siatka nastoletnich przestępców o nazwie 764. 16-latek z Badenii-Wirtembergii nakłaniał rówieśników do samookaleczania.

Zwrot ws. działki pod CPK. Grunt wróci do Skarbu Państwa z ostatniej chwili
Zwrot ws. działki pod CPK. Grunt wróci do Skarbu Państwa

Działka w Zabłotni pod CPK zostanie zwrócona za cenę pierwotnego zakupu - poinformował w środę dyrektor generalny KOWR Henryk Smolarz.

Ważny polityk KO poinformował o odejściu z rządu z ostatniej chwili
Ważny polityk KO poinformował o odejściu z rządu

Poseł Platformy Obywatelskiej Robert Kropiwnicki poinformował w środę rano, że kończy dwuletnią pracę w Ministerstwie Aktywów Państwowych. Polityk pełnił tam funkcję sekretarza stanu.

Najnowszy sondaż: 6 partii w Sejmie, KO minimalnie prowadzi, ale to prawica ma większość w Sejmie z ostatniej chwili
Najnowszy sondaż: 6 partii w Sejmie, KO minimalnie prowadzi, ale to prawica ma większość w Sejmie

Według sondażu Research Partner Koalicja Obywatelska wygrałaby nadchodzące wybory z poparciem 29 proc., PiS plasuje się na drugim miejscu z wynikiem 27,6 proc. Kolejne miejsca zajęły: Konfederacja (11,6 proc.), Lewica (7,1 proc.) oraz Konfederacja Korony Polskiej (6,4 proc.).

Niepokojące informacje ws. zdrowia Zbigniewa Ziobry z ostatniej chwili
Niepokojące informacje ws. zdrowia Zbigniewa Ziobry

Jak informuje „Super Express”, nasilają się problemy zdrowotne byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Polityk, który od dłuższego czasu walczy z nowotworem, ma w listopadzie przejść kolejne szczegółowe badania w szpitalu w Brukseli.

Zachodniopomorskie przygotowuje się do protestów rolników. Będą utrudnienia w ruchu z ostatniej chwili
Zachodniopomorskie przygotowuje się do protestów rolników. Będą utrudnienia w ruchu

14 listopada na drogi województwa zachodniopomorskiego wyjadą oflagowane ciągniki. Akcja protestacyjna rolników potrwa miesiąc.

Muzułmanin z Partii Demokratycznej nowym burmistrzem Nowego Jorku. Jest reakcja Donalda Trumpa z ostatniej chwili
Muzułmanin z Partii Demokratycznej nowym burmistrzem Nowego Jorku. Jest reakcja Donalda Trumpa

Kandydat Demokratów, socjalista Zohran Mamdani wygrał we wtorek wybory na burmistrza Nowego Jorku. 34-letni polityk będzie pierwszym muzułmaninem na czele władz największego miasta Ameryki. Mamdani zapowiedział nastanie „nowego wieku”, a swoje zwycięstwo uznał za wygraną klasy robotniczej.

Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy

Od 8 do 16 listopada na stacji Warszawa Centralna nie będą zatrzymywały się pociągi. Prace torowe nie wiążą się jednak z wyłączeniem z użytku całego dworca – będzie można korzystać z części handlowej, nadziemnej i podziemnej.

Cudzoziemcy najchętniej chcą mieszkać na Mazowszu z ostatniej chwili
Cudzoziemcy najchętniej chcą mieszkać na Mazowszu

W ostatnich trzech latach do Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego trafiło niemal 400 tys. wniosków o udzielenie zezwoleń na pobyt. Odwrotna sytuacja jest w Świętokrzyskiem, gdzie w tym czasie o pobyt zawnioskowało 17 tys. cudzoziemców – powiedział PAP rzecznik prasowy Urzędu do Spraw Cudzoziemców Jakub Dudziak.

Wysoka nagroda za informacje ws. zabójstwa Polaka w Southampton Wiadomości
Wysoka nagroda za informacje ws. zabójstwa Polaka w Southampton

Organizacja Crimestoppers wyznaczyła nagrodę 20 tys. funtów za informacje pomagające wyjaśnić sprawę zabójstwa 45-letniego Polaka w Southampton. Ciało mężczyzny, ze śladami pożaru, znaleziono 8 października w rejonie rezerwatu przyrody Southampton Common.

REKLAMA

Krzysztof "Toyah" Osiejuk: O nieskończonej radości modlitwy

Dla Niego bowiem, jak wiemy, czas nie istnieje, a my tu nie mamy nic do gadania. Pamiętajmy więc, że nasze modlitwy nigdy nie idą na marne. Dziękujmy więc Panu, bo jest dobry.
 Krzysztof "Toyah" Osiejuk: O nieskończonej radości modlitwy
/ morguefile.com
 Przed wielu laty zamieściłem tekst zatytułowany „Życie” gdzie opisałem pewne niezwykłe, jeszcze starsze, zdarzenie, kiedy to mój syn, wówczas jeszcze może cztero, lub pięcioletni, obudził się przestraszony w nocy, rozpłakał się i powiedział: „Jacy wy musieliście być smutni, kiedy mnie jeszcze nie było na świecie”. Przypomniały mi się te jego słowa przy okazji którejś z kolejnych debat na temat ochrony życia poczętego, napisałem tamten tekst, no i od czasu do czasu myślałem sobie, że moje dziecko – cokolwiek by o nim przy różnych okazjach nie mówić – ma pewien szczególny talent, o którym warto pamiętać. I oto niedawno, jako człowiek już bardzo dorosły, on znowu odnalazł w sobie to coś, a ja napisałem kolejny tekst i wysłałem go, jako swój felieton do „Warszawskiej Gazety”. Dziś wrzucam go tutaj, z nadzieją, że się spodoba.
 
 
       Wszyscy ostatnio jesteśmy tak okropnie zajęci bieżącą polityką, że w całym tym zamieszaniu nie zauważyliśmy nawet, że w minioną niedzielę przybył nam nowy święty, do którego od dziś będziemy się mogli modlić w sprawach daleko bardziej kluczowych, niż to by Hanna Gronkiewicz- Waltz została wyprowadzona w kajdankach ze swojego gabinetu. Mam tu na myśli 16-letniego Meksykanina Jose Sáncheza del Río, od dziś znanego nam jako św. Józef, a który niemal wiek temu został zamęczony na śmierć przez meksykańską masonerię. Nie zauważyliśmy nawet tej uroczystości, bo i zauważyć nie mogliśmy, kiedy wszystkie media ją skutecznie zamilczały, skupiając się na awanturach między posłem Kierwińskim, a senatorem Jackowskim.
      Myślę więc, że nie zaszkodzi, gdy zrobię coś, czego dotychczas tu nie robiłem i skoncentruję się na wymiarze od polityki jak najdalszym, a mianowicie na modlitwie. Wiem, że wśród czytelników „Warszawskiej Gazety” jest wiele osób autentycznie pobożnych, więc jest nadzieja, że moje refleksje nie pójdą na marne.
     Otóż parę dni temu spotkała mnie przygoda zupełnie niezwykła. Było sobotnie popołudnie, siedziałem w domu bez rodziny, która rozjechała się po najróżniejszych miejscach i w pewnym momencie zadzwonił do mnie mój syn. Ponieważ telefon miałem wyciszony, próby kontaktu skończyły się niepowodzeniem. Ponieważ mam już swoje lata, serce mi nawala, a ja się nie odzywałem przez kilka godzin, dziecko moje się zaniepokoiło i rzuciło okiem najpierw na mój blog, a następnie na Twittera, by sprawdzić, czy jestem tam aktywny, niestety i tu, ponieważ akurat zajęty byłem czymś innym, mnie nie znalazło. No i w tym momencie pojawił się strach, że ja zwyczajnie umarłem. Jak mi potem opowiadał syn, on był tak przestraszony, że zaczął w mojej intencji odmawiać różaniec, a czynił to tak gorliwie, że ostatecznie mnie uratował.
      Ktoś powie, że nikt mnie nie uratował, bo mi nic nie było, tylko miałem wyciszony telefon i byłem zbyt zajęty, by wpisywać komentarze na blogu, czy na Twitterze. Modlitwa, jaką na różańcu skierował on do Niebios, była gestem niepotrzebnym, a on się niepotrzebnie zaniepokoił. No bo, jak mówię, problemem był wyciszony telefon i zwykłe codzienne zajęcia.
      Otóż nie. Jestem przekonany, a moje przekonanie wynika bezpośrednio z tego, co mi powiedział mój syn właśnie, że równie prawdopodobne jak to, że nic się nie stało, jest i to, że on mi faktycznie wymodlił życie. Jest niewykluczone, że ja owej soboty samotnie w swoim mieszkaniu umarłem na zawał serca, tylko Dobry Pan wysłuchał modlitwy mojego dziecka i zmienił bieg życia.
      Dla Niego bowiem, jak wiemy, czas nie istnieje, a my tu nie mamy nic do gadania. Pamiętajmy więc, że nasze modlitwy nigdy nie idą na marne. Dziękujmy więc Panu, bo jest dobry. A owe podziękowania możemy też od paru dni kierować do Niego również przez małego Jose Sáncheza.
 
Przypominam, że moje książki są do kupienia w księgarni na stroniewww.coryllus.pl
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe