Zakwitło sto kwiatów. Konserwatywne media po czystkach w TVP
Co musisz wiedzieć:
- W ocenie autora brutalne przejęcie mediów publicznych przez rząd Donalda Tuska doprowadziło do eksplozji nowych i wzmocnienia istniejących prawicowych mediów, głównie w internecie.
- Największym beneficjentem zmian stała się Telewizja Republika, ale szybko rozwinęły się też inne projekty – wPolsce24, Kanał Zero oraz liczne kanały i inicjatywy indywidualnych dziennikarzy.
- Tym samym, w efekcie czystek w mediach państwowych debata publiczna nie została spacyfikowana, lecz stała się bardziej rozproszona, dynamiczna i niezależna od jednego ośrodka kontroli.
Zakwitło sto kwiatów
Dziennikarze mediów publicznych, którzy po 20 grudnia 2023 roku swoje miejsce znaleźli w niezmierzonych odmętach internetu, nie byli oczywiście pierwszymi. Gdy w 2009 roku Krzysztof Skowroński został zwolniony z funkcji dyrektora radiowej Trójki, za nim ze stacji odeszło kilku znanych dziennikarzy. Skowroński wraz z Jerzym Jachowiczem, Jerzym Wasowskim i kilkoma innymi przyjaciółmi z Trójki stworzył radio Wnet. Początkowo wyłącznie internetowe, lecz stopniowo zaznaczające swoją obecność również na tradycyjnych falach radiowych, najpierw poprzez gościnne pasma w innych stacjach, a później już samodzielne emisje. Dziś Wnet jest stałą pozycją na polskim rynku, ma swoich słuchaczy, własny styl i sponsorów, dzięki którym w niedawnym zestawieniu portalu Wirtualne Media znalazło się na trzecim miejscu, jeśli chodzi o wysokość wpłat patronów przez serwis Patronite.
Największą liczbę wpłat według tej samej listy uzyskał natomiast podcast „Raport o stanie świata” Dariusza Rosiaka, dziennikarza, który również musiał pożegnać się z Trójką, tyle że już za czasów PiS. Jego koledzy, którzy założyli stacje Radio 357 i reprezentujące najbardziej „kodziarskie” oblicze dawnej Trójki – Nowy Świat również nie mogą narzekać na brak wsparcia ze strony internautów. Inicjatywy prawicowe, może poza Skowrońskim, o podobnym wsparciu nie mają raczej co marzyć. W pierwszej piętnastce (z przyczyn technicznych nie uwzględniającej obu wspomnianych stacji) znalazły się jednak lekko konserwatywna Podróż bez Paszportu Mateusza Grzeszczuka i portal Nowy Ład.
- Pilne doniesienia z granicy. Jest komunikat Straży Granicznej
- Nie żyje znany naukowiec. Został zastrzelony
- Pilne doniesienia ws. właściciela TVN. Jest decyzja
- Polska w pierwszej dwudziestce świata, miliony w nędzy. Druga strona gospodarczego sukcesu
- Skandal w Wodach Polskich. Fikcyjna inwestycja po powodzi została "odebrana"
- "Chcemy prosić klientów o wsparcie". Handlowa Solidarność rozpoczyna akcję protestacyjną
Najpierw Republika
Pierwszy rok był w jakimś stopniu rokiem lizania ran, ale też odpoczynku. Praca w TVP zawsze jest wyczerpująca, ale dobrze płatna bywa tylko dla wybranych. Część pracowników zatrudniona była na etat, co sprawiło, że przez kilka miesięcy pozostawali w zawieszeniu, na przymusowych urlopach. O przebiegu medialnego zamachu stanu napisano i powiedziano już wiele, powstały na ten temat filmy dokumentalne z udziałem uczestników i świadków wydarzeń (m.in. „Przejęcie” Marcina Tulickiego, „Stan likwidacji” Anity Gargas i Mateusza Teski oraz „Brak sygnału” niżej podpisanego).
Po pierwszym szoku trzeba było znaleźć sobie miejsce. Nową sytuację pierwsza wykorzystała telewizja Republika. Było to poniekąd naturalne, w 2016 roku to ta stacja była w dużym stopniu zapleczem kadrowym meblowanych na nowo przez PiS mediów publicznych.
„W listopadzie wśród programów informacyjnych Telewizja Republika osiągnęła największy wzrost widowni rok do roku, podczas gdy TVP1 i TVN24 odnotowały w tym zakresie spadki. W segmencie kanałów informacyjnych największą widownię osiągnęło główne wydanie programu «Dzisiaj» Telewizji Republika”
– informuje KRRiT w grudniowym raporcie. Ten wygrany wyścig Republika zaczęła dwa lata temu, najpierw relacjonując na żywo przejęcie mediów publicznych, a później otwierając się na ich kolejnych dziennikarzy. Dziś w tej stacji znajdziemy prawie wszystkich prowadzących poranne i wieczorne flagowe audycje TVP Info: Monikę Borkowską, Ewę Bugałę, Adriana Klarenbacha, Miłosza Kłeczka, Michała Rachonia i Michała Rykowskiego, a także prowadzące wcześniej „Wiadomości” Danutę Holecką i Edytę Lewandowską. Warto zauważyć, że z całej tej grupy jedynie Rachoń związany był wcześniej ze stacją.
Telewizja od grudnia 2023 roku zaczęła notować rekordowe wzrosty w internecie. Pod koniec stycznia jej kanał na YouTubie miał już milion subskrybentów, w styczniu 2025 roku – półtora miliona. Po drodze zaczęła nadawanie naziemne, szybko goniąc i coraz częściej przeganiając konkurencję. Stacja organizowała plenerowego sylwestra, transmitowała wiele znaczących wydarzeń, nawiązała unikalne relacje z administracją USA (przed wyborami jej dziennikarze przeprowadzili wywiad z Donaldem Trumpem) i stała się zmorą konferencji prasowych obecnej władzy, na które rzadko bywa zresztą wpuszczana. Sukces Republiki inspiruje inne media do otwierania się na poglądy spoza liberalnego mainstreamu, czego przykładem jest youtube’owe wcielenie „SuperExpressu”, chętnie udostępniające od początku 2024 roku miejsce prawicowym publicystom (również w roli prowadzących) i komentatorom.
…potem następni
Znacząco rozwinęła się telewizja wPolsce24, będąca kontynuacją nadającej wcześniej w internecie i wybranych kablówkach wPolsce.pl.
– Ostatnie kilkanaście miesięcy były nowym, wyjątkowym doświadczeniem i szansą rozwoju, bo czym innym jest praca w dużej, funkcjonującej przez wiele lat stacji informacyjnej, jak było w przypadku TVP Info, a czym innym udział w tworzeniu nowej telewizji, ze wszystkimi elementami wysiłku i pracy, które za tym idą. Wyjątkowość tego doświadczenia potęguje fakt uczestnictwa w projekcie, którego początki na zawsze zapiszą się w medialnej historii Polski
– opowiada Samuel Pereira, wcześniej między innymi naczelny portalu TVP Info, a dziś wydawca, komentator i prowadzący stacji. Z telewizją oprócz kilku znanych z TVP twarzy współpracuje również syn prezydenta Daniel Nawrocki, mający w niej własny program.
Nietypową, ale ważną pozycją na tej mapie jest oczywiście Kanał Zero, najbardziej komercyjne z opisywanych przedsięwzięć, w przekazie krytyczne wobec dawnej TVP, lecz tak naprawdę otwarte na wielu jej byłych pracowników i dziennikarzy. Kanał Zero zmienił nie tylko rynek medialny, lecz również przebieg kampanii prezydenckiej, w której w roli kandydata wziął udział jego właściciel Krzysztof Stanowski. Przeprowadził on na Kanale rozmowy ze wszystkimi kontrkandydatami, brał udział w debatach, miał też spory wpływ na wypromowanie Karola Nawrockiego, który pozostaje w wyjątkowych relacjach z Kanałem, ostatnio był jego gościem w specjalnym programie mikołajkowym. Obecnie Kanał Zero przymierza się do wejścia na rynek klasycznej telewizji, w internecie zdobywszy już – jak się zdaje – wszystko, w tym ponad dwa miliony subskrybentów na YouTubie i stałe miejsce w polskiej debacie publicznej.
Aktywność Kanału jest dla polskiej sceny politycznej istotna, a dla władzy niebezpieczna, ponieważ w przeciwieństwie do obu opisanych wyżej stacji nie jest on odbierany jako medium tożsamościowe, a co za tym idzie – jego krytyczne wobec rządu materiały mają większą szansę na przebicie bańki informacyjnej i dotarcie do widzów nieidentyfikujących się z żadną stroną sporu politycznego. Oczywiście pomimo pewnej sympatii Stanowskiego do Nawrockiego i dobrych relacji z obecnym i byłym prezydentem (Andrzej Duda ma obecnie swój program w KZ) jest to nadawca krytyczny również wobec PiS i niedający się powiązać z tą partią. Co warte odnotowania, Kanał Zero udostępnia swoją antenę partiom politycznym chcącym prezentować w nim własne komentarze. Obecnie, przed startem telewizji i portalu trwa zaciąg kolejnych mocnych dziennikarskich nazwisk.
Na własny rachunek
Rok temu, przygotowując materiał na rocznicę przejęcia mediów publicznych, rozmawiałem z Bartłomiejem Graczakiem i Krzysztofem Ziemcem. Pierwszy od kilku miesięcy prowadził już wówczas swój PRZEkanał, drugi Otwartą Konserwę. Oba te youtube’owe formaty rozwinęły się w podobny sposób, opierając się na długich rozmowach i komentarzach, na bazie których powstawały kolejne cykle i bloki tematyczne, do obu inicjatyw dochodzili też kolejni dziennikarze, często związani wcześniej z mediami publicznymi. Do Ziemca m.in. Antoni Opaliński i Krzysztof Kossowski, do Graczaka Karol Darmoros, Anna Pawelec i Marcin Pieńkowski.
– Gdy masz dwadzieścia parę lat, łatwiej spróbować czegoś nowego. Po pięćdziesiątce – znacznie trudniej. Sam nigdy nie zdobyłbym się na to, żeby założyć kanał na YouTubie. Sytuacja mnie do tego zmusiła – i nie żałuję. Dziś jestem człowiekiem wolnym, niezależnym od telefonów, sugestii czy nacisków. Robimy z kolegami to, co uważamy za słuszne, i zapraszamy gości, którzy mają coś do powiedzenia, a nie mówią przekazem dnia
– komentuje swoją obecną sytuację Ziemiec, narzekając jedynie na brak wolnego czasu i… kapryśność algorytmu YouTube’a. Dla Graczaka zmiana sytuacji zawodowej okazała się wstępem również do innych zmian.
– Wybrałem niełatwą drogę budowy nowego medium od podstaw za własne środki, ale dzięki świetnym kolegom i współpracownikom to się udało. Trochę ryzykowałem, ale – dziś wiem to na pewno – było warto. Rozwijamy się, zatrudniamy młodych specjalistów na rynku mediów, współpracujemy z reklamodawcami, a wkrótce otworzymy nowy lokal z osobnym studiem nagraniowym dla PRZEkanału i PRZEmiany, naszego drugiego kanału o profilu religijno-duchowym. Nawiasem mówiąc, w Radiu Warszawa (radio diecezji warszawsko-praskiej) oraz dzięki PRZEmianie poznałem ludzi i świadectwa, które zbliżyły mnie do Boga i Kościoła. Polecam wszystkim własną drogę w życiu, także zawodowym
– zaznacza. Otwarta Konserwa ma dziś 209 tysięcy subskrybentów, a PRZEkanał – 162 tysiące.
Kolejną istotną inicjatywą w krajobrazie polskiego YT jest kanał Dobitnie, w którym znajdziemy zresztą autorów współpracujących z „Tygodnikiem Solidarność”, Mariusza Staniszewskiego i Sławomira Jastrzębowskiego. Jednym z filarów kanału jest Wiktor Świetlik, przez lata związany z mediami publicznymi, dziś publicysta i menedżer, współwłaściciel Dobitnie Media.
– Obraz niszczonego przez nieudolnych zamordystów państwa, prześladowania czasem przypadkowych osób, ale też brak krytycznej autorefleksji i rozkład na prawicy, wykrzesały ze mnie siły, których bym się po sobie wcześniej nie spodziewał
– opowiada Świetlik.
– Nigdy w życiu bym się nie spodziewał, że jestem w stanie tyle pracować, co przez ostatnie dwa lata. Powstały z tego dwie książki, kanał YouTube Dobitnie, spółka wydawnicza Czarna Skrzynka, w końcu Dobitnie Media. Rozszerzyłem swoją działalność w Super Ringu (Super Express), potem kolejnych mediach, m.in. Radiu Wnet, wPolsce24, Biznes Alert i GPC (tych dwóch przejściowo), Interii (znowu „element pluralizmu”), Nowym Świecie 24. W sumie dziś jedynym moim poważnym problemem zawodowym jest brak czasu wolnego
– dodaje. Dobitnie w przeciwieństwie do opisanych wyżej kanałów skupia się na prezentowaniu komentarzy i dyskusji swoich publicystów, jego czołowym formatem jest cotygodniowa rozmowa Jastrzębowskiego, Staniszewskiego i Świetlika, niedawno powstał jednak również portal mający poważne ambicje eksperckie. Kanał na YT ma dziś prawie 45 tysięcy subskrypcji.
Kanały indywidualne
Kończąc ten przegląd nowego medialnego pejzażu, trzeba wspomnieć o bardzo popularnych kanałach indywidualnych, prowadzonych przez wielu konserwatywnych publicystów. W ten sposób działają nie tylko znane postacie od lat pracujące na własne konto, jak Rafał Ziemkiewicz czy Bogdan Rymanowski, lecz również dziennikarze związani z mediami publicznymi i regionalnymi ośrodkami TVP. Dużą popularnością cieszą się np. kanały „Polskość to normalność” Tomasza Gduli (zbliżającego się do imponującej liczby 300 tysięcy subskrybentów, Gdula po cichu przegonił już samego Ziemkiewicza), czy często współpracującego z nim Tomasza Żygadły (ponad 200 tysięcy subskrypcji). Obaj wcześniej pracowali w regionalnym ośrodku TVP w Opolu, obaj też prowadzą swoje kanały w charakterystyczny, emocjonalny sposób, który najwyraźniej znajduje uznanie widzów.
Jak widać, nie udało się debaty publicznej spacyfikować wraz z opróżnieniem budynku na pl. Powstańców i czystkami w mediach publicznych. Wręcz przeciwnie, stała się ona żywsza i pełniejsza niż kiedykolwiek.
– Niczego nie żałuję, wręcz przeciwnie. Wybrałem własną drogę, by już nikt nie narzucał mi tego, co mam mówić, a czego nie mówić
– podkreśla Graczak. Podobne myśli towarzyszą większości bohaterów tego tekstu. Chyba nie tak to miało wyglądać, panie Sienkiewicz…?




