Zdzisław Krasnodębski: Przeceniona wolność

Dążenie do zaprowadzenia pełnej, absolutnej wolności dla wszystkich prowadzało do odebrania ludziom realnej wolności – wolności na ludzką miarę. Choćby – jak zazwyczaj zapewniano – tylko przez okres przejściowy.
Zdzisław Krasnodębski Zdzisław Krasnodębski: Przeceniona wolność
Zdzisław Krasnodębski / Tygodnik Solidarność / rys. Barbara Sadowska

Co musisz wiedzieć:

  • Współczesny kult wolności sprawia, że traktujemy ją jak najwyższe dobro, nie dostrzegając, że bez zasad i ograniczeń traci ona sens i kierunek.
  • Dzisiejsze rozumienie wolności sprowadza się do swobody wyboru i spełniania pragnień, co prowadzi do iluzji samostanowienia w świecie zdominowanym przez konsumpcję.
  • Historia pokazuje, że dążenie do absolutnej wolności kończy się często jej utratą – od rewolucyjnego terroru po totalitarne „królestwa wolności”.
  • W liberalnej demokracji wolność przekształca się w system nadzoru i kontroli, w którym obywatel staje się słaby, roszczeniowy i uzależniony od strażników swojej rzekomej autonomii.

 

Czym jest wolność?

Wszyscy dziś mówią o wolności – i libertarianie, i lewicowcy, populiści i liberałowie, socjaldemokraci i – nawet – konserwatyści.

Wolność to idol naszych czasów. Mało kto odważyłby się powiedzieć, że należałoby ją ograniczyć, przynajmniej trochę. Wolność potrzebna jest w każdej dziedzinie. Mówimy o wolności gospodarczej, o wolności nauki, wolności sztuki, wolnościach obywatelskich, przyjmując, że im więcej wolności, tym lepiej – tym lepsze będą wytwarzane produkty i tym większy dobrobyt, tym więcej będzie odkryć naukowych, tym lepsze będą dzieła sztuki, tym lepsza demokracja.

Czy aby na pewno? Czy jednak w każdej z tych dziedzin nie potrzeba również standardów, reguł i zasad ograniczających naszą wolność, ukierunkowujących nasze działania? Nie zawsze także wiadomo, co mamy na myśli, gdy mówimy o wolności w sposób ogólny bez podania, o co nam konkretnie chodzi, jakich możliwości swobodnego działania się domagamy.
 

Co mówią filozofowie?

A specjaliści od najogólniejszych pytań – filozofowie – nie potrafią wytłumaczyć, na czym to swobodne działanie polega. Jak pisał jeden z nich, Thomas Nagel: „Każdy wie, co znaczy coś zrobić. Problem w tym jednak, że skoro uczynek ów nie był z góry określony przez twoje pragnienia, przekonania, osobowość itp., wydaje się czymś, co zaszło ot tak, bez żadnej przyczyny. A w takim razie, na czym właściwie to polega, był to twój uczynek? Jedna możliwa odpowiedź głosi, że na to pytanie nie ma odpowiedzi. Wolne działanie jest po prostu podstawową własnością świata i nie poddaje się żadnej analizie. Gdy jakieś działanie zostaje po prostu dokonane bez żadnej przyczyny, nie polega to na tym, że coś się po prostu bez żadnej przyczyny dzieje. Każdy rozumie, że tu jest jakaś różnica, jeśli nawet nie możemy jej wyjaśnić”.

 

Wolność konsumpcji

Na szczęście rozumiemy więcej, niż potrafi wyjaśnić filozofia. Ale nasze rozumienie wolności się zmienia. W dzisiejszej potocznej świadomości wolność to wolność wyboru i robienie tego, co się chce. I jesteśmy przekonani, że wiemy, który wybór jest nasz własny (a nie np. twórców reklamy lub sąsiada, któremu chcemy dorównać) i czego chcemy. Im więcej jest możliwości wyboru i realizacji chęci, tym jest więcej wolności.

Kiedyś w PRL wybór był bardzo ograniczony – w sklepach był do kupienia tylko ser biały i ser szwajcarski, zwany także żółtym, z samochodów tylko mały lub duży fiat, a na zagraniczne wakacje jeździło się do Bułgarii. Teraz możemy wybierać i przebierać – jeśli tylko pozwala na to stan naszych finansów. Możemy wybierać zawód, miejsce zamieszkania, małżonka, miejsce urlopu. Ale także – przekonują nas – wielkość biustu, kształt ust, płeć, miejsce na tatuaż. Ciągle istnieją pewne ograniczenia – nie możemy wybierać wzrostu, wieku, długości życia, ale w coraz większej liczbie krajów pozwala się je przerywać w stosownym momencie.

 

Wolność polityczna

Wolność to jednak nie tylko wolność konsumenta i wolność w życiu prywatnym i społecznym. To także wolność polityczna – możliwość wybierania tych, którzy rządzą, i możliwość uczestniczenia w podejmowaniu decyzji politycznych. Hannah Arendt sądziła nawet, że to w tej sferze, a nie w filozoficznej refleksji nad sobą, doświadczamy źródłowo, czym wolność jest. Tyle że jest to doświadczenie rzadkie. Podobno taka wolność realizowała się w ateńskiej polis. A także w naszej Rzeczypospolitej Obojga Narodów.

Polacy są słusznie dumni ze swoich tradycji wolnościowych. W Rzeczypospolitej byli (a przynajmniej mieli być zgodnie z zasadami ustrojowym) wolnymi i równymi obywatelami. Wolność polityczna nie wykluczała nierówności majątkowych, zakładała nawet istnienie i pracę ludzi niewolnych. Zapewniająca ją wspólnota polityczna mogła istnieć tylko tak długo, jak długo poważnie traktowano cnoty obywatelskie i jak długo wiara uczyła ludzi, jak mają działać i jakich dokonywać wyborów.

Dążenie do zaprowadzenia pełnej, absolutnej wolności dla wszystkich prowadzało do odebrania ludziom realnej wolności – wolności na ludzką miarę. Choćby – jak zazwyczaj zapewniano – tylko przez okres przejściowy. Już Robespierre głosił, że w walce przeciw tyranii konieczne jest wprowadzenie despotycznych rządów wolności: „Rządy rewolucji to despotyzm wolności przeciwko tyranii”. Komunizm także obiecywał nam skok do królestwa wolności, do którego musiał jednak prowadzić konieczny etap dyktatury proletariatu i bezwzględnej eliminacji wszystkich wrogów postępu.

 

Wolność demoliberalna

A jak jest w obecnie obowiązującym modelu ustrojowym, nazywanym liberalną demokracją? Niewątpliwie przywiązuje ona ogromną wagę do wolności. Powołuje się na ideał człowieka, który możemy odnaleźć w pismach filozofów oświecenia, przede wszystkim u Kanta. Iris Murdoch tak pisała o tym ideale człowieka: „Pozbawiony tego znikomego metafizycznego oparcia, które Kant był gotów mu przyznać, ten człowiek jest wciąż z nami: wolny, niezależny, samotny, silny, racjonalny, odpowiedzialny, odważny – bohater tak wielu powieści i rozpraw etycznych… Jest idealnym obywatelem liberalnego państwa, ostrzeżeniem dla tyranów. Posiada cnotę, której jego epoka potrzebuje i którą podziwia: odwagę. Wcale nie jest tak bardzo daleko od Nietzschego, a od Nietzschego do egzystencjalizmu i anglosaskich doktryn etycznych, które pod pewnymi względami egzystencjalizm bardzo przypominają. W rzeczywistości człowiek Kanta pojawił się już w imponującym wcieleniu prawie stulecie wcześniej w dziele Miltona: jego imię brzmi Lucyfer”.

Niestety wolna istota może wybierać także rzeczy złe. Człowiek wolny może być także człowiekiem złym, i to nawet bardzo. Naiwnością byłoby przecież twierdzić, jak się zdarza niektórym filozofom i duchownym, że tylko wybory i działania zgodne z etyką są aktami wolności. Korzystając coraz szerzej z wolności, będziemy dokonywać coraz więcej złych wyborów, podejmować złe działania. A w sytuacji, gdy nie ma jednego kodeksu etycznego, jednego systemu wartości, wspólnych obyczajów i jednego wyznania, to, co dla jednych jest złem, dla innych może być dobrem.

Liberalna demokracja radzi sobie z tym dylematem w ten sposób, że ustanawia strażników pilnujących wolności, abyśmy mieli wybór i abyśmy dobrze z niej korzystali, nie naruszając wolności innych.

 

"Opiekunowie" wolności

Lecz im więcej wolności dla większej liczby ludzi, tym mniej nam wolno. Każde nasze nieopatrzne słowo, a tym bardziej działanie, każdy nasz wymóg dotyczący przyzwoitości lub nawet poczucie smaku może zranić innego człowieka, naruszyć jego wolność. Trzeba więc coraz więcej strażników i opiekunów naszej wolności.

Bo rzeczywisty obywatel rozwiniętej liberalnej demokracji to nie Lucyfer Miltona, lecz raczej osobnik płaczliwy, wyciągający rękę po pomoc, nieuznający swojej odpowiedzialności za dokonywane wybory, skoncentrowany na sobie i swoich doznaniach. Nie jest niezależny, bywa bardzo samotny, jest słaby, irracjonalny i tchórzliwy, a jednocześnie pełen pychy, domagający się uznania dla każdego swojego upodobania, każdej perwersji.

 


 

POLECANE
Silesius 2025 rozdany. Najlepsi poeci roku nagrodzeni we Wrocławiu z ostatniej chwili
Silesius 2025 rozdany. Najlepsi poeci roku nagrodzeni we Wrocławiu

Kacper Bartczak za całokształt twórczości, Marcin Czerkasow za książkę roku, Dominika Parszewska w kategorii debiut roku - to tegoroczni laureaci Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius.

Nie żyje uczestniczka popularnego programu TVN Wiadomości
Nie żyje uczestniczka popularnego programu TVN

Nie żyje Justyna Kurowska, która zwyciężyła w pierwszej edycji programu „Kawaler do wzięcia”. Show było emitowane w 2003 roku przez TVN. Informacja o śmierci kobiety pojawiła się 18 października 2025 roku.

Po latach znów na ekranie. Kultowa produkcja powraca Wiadomości
Po latach znów na ekranie. Kultowa produkcja powraca

W serwisie SkyShowtime zadebiutował nowy polski serial oryginalny „Glina. Nowy rozdział”, kontynuacja kultowej produkcji kryminalnej sprzed lat. 

Planetoida nazwana na cześć polskiego miasta Wiadomości
Planetoida nazwana na cześć polskiego miasta

Miasto Chorzów ma od teraz swoją nazwę w kosmosie. Międzynarodowa Unia Astronomiczna (IAU) zatwierdziła nazwę „Chorzów” dla planetoidy o numerze 535266, odkrytej przez polskich astronomów Michała Kusiaka i Michała Żołnowskiego.

Komunikat dla mieszkańców Sosnowca Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców Sosnowca

W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. św. Barbary w Sosnowcu ruszył nowy program leczenia ciężkiej osteoporozy pomenopauzalnej. Terapia biologiczna, finansowana przez NFZ, ma szansę znacząco zmniejszyć ryzyko złamań u pacjentek w wieku powyżej 60 lat.

Berlin w kryzysie. Miasto tonie w śmieciach i długach Wiadomości
Berlin w kryzysie. Miasto tonie w śmieciach i długach

Berlin, niegdyś duma Niemiec, dziś zmaga się z narastającymi problemami. Rosnące zadłużenie, przestępczość, brud i chaos sprawiają, że stolica coraz częściej staje się symbolem upadku niemieckiego modelu „różnorodności i otwartości”.

Prof. Romuald Szeremietiew: Chińscy komuniści mogą sięgnąć po środki militarne tylko u nas
Prof. Romuald Szeremietiew: Chińscy komuniści mogą sięgnąć po środki militarne

„Chiny budowały swoją siłę w świecie dzięki wymianie handlowej, rozwojowi gospodarczemu. Ale od pewnego czasu zdaje się zaczynają mieć kłopot z rozwojem gospodarczym. Jak wiadomo, w sytuacjach, kiedy pojawia się jakiś cięższy kryzys, komuniści mogą sięgnąć po środki militarne” - ocenia w rozmowie z portalem Tysol.pl prof. Romuald Szeremietiew, ekspert w dziedzinie wojskowości i bezpieczeństwa, komentując skandaliczne słowa przedstawicieli ChRL w Parlamencie Europejskim.

Konkurs w Hinzenbach: Kamil Stoch tuż za podium z ostatniej chwili
Konkurs w Hinzenbach: Kamil Stoch tuż za podium

Kamil Stoch zajął czwarte miejsce w sobotnim konkursie Letniej Grand Prix w skokach narciarskich na normalnym obiekcie w austriackim Hinzenbach. Wygrał Niemiec Philipp Raimund, przed Austriakami Danielem Tschofenigem i Janem Hoerlem.

Nie żyje aktor polskich filmów i seriali Wiadomości
Nie żyje aktor polskich filmów i seriali

Nie żyje Andrzej Mrożewski. Polski aktor miał 85 lat. Informację o jego śmierci przekazała rodzina w mediach społecznościowych.

W Braniewie odsłonięto pomnik Kresowych Żołnierzy Niezłomnych Wyklętych z ostatniej chwili
W Braniewie odsłonięto pomnik Kresowych Żołnierzy Niezłomnych Wyklętych

Pomnik Kresowych Żołnierzy Niezłomnych Wyklętych - poświęcony wszystkim poległym, zamordowanym, zmarłym żołnierzom kresowych brygad Armii Krajowej oraz innych struktur niepodległościowych - odsłonięto w sobotę w Braniewie.

REKLAMA

Zdzisław Krasnodębski: Przeceniona wolność

Dążenie do zaprowadzenia pełnej, absolutnej wolności dla wszystkich prowadzało do odebrania ludziom realnej wolności – wolności na ludzką miarę. Choćby – jak zazwyczaj zapewniano – tylko przez okres przejściowy.
Zdzisław Krasnodębski Zdzisław Krasnodębski: Przeceniona wolność
Zdzisław Krasnodębski / Tygodnik Solidarność / rys. Barbara Sadowska

Co musisz wiedzieć:

  • Współczesny kult wolności sprawia, że traktujemy ją jak najwyższe dobro, nie dostrzegając, że bez zasad i ograniczeń traci ona sens i kierunek.
  • Dzisiejsze rozumienie wolności sprowadza się do swobody wyboru i spełniania pragnień, co prowadzi do iluzji samostanowienia w świecie zdominowanym przez konsumpcję.
  • Historia pokazuje, że dążenie do absolutnej wolności kończy się często jej utratą – od rewolucyjnego terroru po totalitarne „królestwa wolności”.
  • W liberalnej demokracji wolność przekształca się w system nadzoru i kontroli, w którym obywatel staje się słaby, roszczeniowy i uzależniony od strażników swojej rzekomej autonomii.

 

Czym jest wolność?

Wszyscy dziś mówią o wolności – i libertarianie, i lewicowcy, populiści i liberałowie, socjaldemokraci i – nawet – konserwatyści.

Wolność to idol naszych czasów. Mało kto odważyłby się powiedzieć, że należałoby ją ograniczyć, przynajmniej trochę. Wolność potrzebna jest w każdej dziedzinie. Mówimy o wolności gospodarczej, o wolności nauki, wolności sztuki, wolnościach obywatelskich, przyjmując, że im więcej wolności, tym lepiej – tym lepsze będą wytwarzane produkty i tym większy dobrobyt, tym więcej będzie odkryć naukowych, tym lepsze będą dzieła sztuki, tym lepsza demokracja.

Czy aby na pewno? Czy jednak w każdej z tych dziedzin nie potrzeba również standardów, reguł i zasad ograniczających naszą wolność, ukierunkowujących nasze działania? Nie zawsze także wiadomo, co mamy na myśli, gdy mówimy o wolności w sposób ogólny bez podania, o co nam konkretnie chodzi, jakich możliwości swobodnego działania się domagamy.
 

Co mówią filozofowie?

A specjaliści od najogólniejszych pytań – filozofowie – nie potrafią wytłumaczyć, na czym to swobodne działanie polega. Jak pisał jeden z nich, Thomas Nagel: „Każdy wie, co znaczy coś zrobić. Problem w tym jednak, że skoro uczynek ów nie był z góry określony przez twoje pragnienia, przekonania, osobowość itp., wydaje się czymś, co zaszło ot tak, bez żadnej przyczyny. A w takim razie, na czym właściwie to polega, był to twój uczynek? Jedna możliwa odpowiedź głosi, że na to pytanie nie ma odpowiedzi. Wolne działanie jest po prostu podstawową własnością świata i nie poddaje się żadnej analizie. Gdy jakieś działanie zostaje po prostu dokonane bez żadnej przyczyny, nie polega to na tym, że coś się po prostu bez żadnej przyczyny dzieje. Każdy rozumie, że tu jest jakaś różnica, jeśli nawet nie możemy jej wyjaśnić”.

 

Wolność konsumpcji

Na szczęście rozumiemy więcej, niż potrafi wyjaśnić filozofia. Ale nasze rozumienie wolności się zmienia. W dzisiejszej potocznej świadomości wolność to wolność wyboru i robienie tego, co się chce. I jesteśmy przekonani, że wiemy, który wybór jest nasz własny (a nie np. twórców reklamy lub sąsiada, któremu chcemy dorównać) i czego chcemy. Im więcej jest możliwości wyboru i realizacji chęci, tym jest więcej wolności.

Kiedyś w PRL wybór był bardzo ograniczony – w sklepach był do kupienia tylko ser biały i ser szwajcarski, zwany także żółtym, z samochodów tylko mały lub duży fiat, a na zagraniczne wakacje jeździło się do Bułgarii. Teraz możemy wybierać i przebierać – jeśli tylko pozwala na to stan naszych finansów. Możemy wybierać zawód, miejsce zamieszkania, małżonka, miejsce urlopu. Ale także – przekonują nas – wielkość biustu, kształt ust, płeć, miejsce na tatuaż. Ciągle istnieją pewne ograniczenia – nie możemy wybierać wzrostu, wieku, długości życia, ale w coraz większej liczbie krajów pozwala się je przerywać w stosownym momencie.

 

Wolność polityczna

Wolność to jednak nie tylko wolność konsumenta i wolność w życiu prywatnym i społecznym. To także wolność polityczna – możliwość wybierania tych, którzy rządzą, i możliwość uczestniczenia w podejmowaniu decyzji politycznych. Hannah Arendt sądziła nawet, że to w tej sferze, a nie w filozoficznej refleksji nad sobą, doświadczamy źródłowo, czym wolność jest. Tyle że jest to doświadczenie rzadkie. Podobno taka wolność realizowała się w ateńskiej polis. A także w naszej Rzeczypospolitej Obojga Narodów.

Polacy są słusznie dumni ze swoich tradycji wolnościowych. W Rzeczypospolitej byli (a przynajmniej mieli być zgodnie z zasadami ustrojowym) wolnymi i równymi obywatelami. Wolność polityczna nie wykluczała nierówności majątkowych, zakładała nawet istnienie i pracę ludzi niewolnych. Zapewniająca ją wspólnota polityczna mogła istnieć tylko tak długo, jak długo poważnie traktowano cnoty obywatelskie i jak długo wiara uczyła ludzi, jak mają działać i jakich dokonywać wyborów.

Dążenie do zaprowadzenia pełnej, absolutnej wolności dla wszystkich prowadzało do odebrania ludziom realnej wolności – wolności na ludzką miarę. Choćby – jak zazwyczaj zapewniano – tylko przez okres przejściowy. Już Robespierre głosił, że w walce przeciw tyranii konieczne jest wprowadzenie despotycznych rządów wolności: „Rządy rewolucji to despotyzm wolności przeciwko tyranii”. Komunizm także obiecywał nam skok do królestwa wolności, do którego musiał jednak prowadzić konieczny etap dyktatury proletariatu i bezwzględnej eliminacji wszystkich wrogów postępu.

 

Wolność demoliberalna

A jak jest w obecnie obowiązującym modelu ustrojowym, nazywanym liberalną demokracją? Niewątpliwie przywiązuje ona ogromną wagę do wolności. Powołuje się na ideał człowieka, który możemy odnaleźć w pismach filozofów oświecenia, przede wszystkim u Kanta. Iris Murdoch tak pisała o tym ideale człowieka: „Pozbawiony tego znikomego metafizycznego oparcia, które Kant był gotów mu przyznać, ten człowiek jest wciąż z nami: wolny, niezależny, samotny, silny, racjonalny, odpowiedzialny, odważny – bohater tak wielu powieści i rozpraw etycznych… Jest idealnym obywatelem liberalnego państwa, ostrzeżeniem dla tyranów. Posiada cnotę, której jego epoka potrzebuje i którą podziwia: odwagę. Wcale nie jest tak bardzo daleko od Nietzschego, a od Nietzschego do egzystencjalizmu i anglosaskich doktryn etycznych, które pod pewnymi względami egzystencjalizm bardzo przypominają. W rzeczywistości człowiek Kanta pojawił się już w imponującym wcieleniu prawie stulecie wcześniej w dziele Miltona: jego imię brzmi Lucyfer”.

Niestety wolna istota może wybierać także rzeczy złe. Człowiek wolny może być także człowiekiem złym, i to nawet bardzo. Naiwnością byłoby przecież twierdzić, jak się zdarza niektórym filozofom i duchownym, że tylko wybory i działania zgodne z etyką są aktami wolności. Korzystając coraz szerzej z wolności, będziemy dokonywać coraz więcej złych wyborów, podejmować złe działania. A w sytuacji, gdy nie ma jednego kodeksu etycznego, jednego systemu wartości, wspólnych obyczajów i jednego wyznania, to, co dla jednych jest złem, dla innych może być dobrem.

Liberalna demokracja radzi sobie z tym dylematem w ten sposób, że ustanawia strażników pilnujących wolności, abyśmy mieli wybór i abyśmy dobrze z niej korzystali, nie naruszając wolności innych.

 

"Opiekunowie" wolności

Lecz im więcej wolności dla większej liczby ludzi, tym mniej nam wolno. Każde nasze nieopatrzne słowo, a tym bardziej działanie, każdy nasz wymóg dotyczący przyzwoitości lub nawet poczucie smaku może zranić innego człowieka, naruszyć jego wolność. Trzeba więc coraz więcej strażników i opiekunów naszej wolności.

Bo rzeczywisty obywatel rozwiniętej liberalnej demokracji to nie Lucyfer Miltona, lecz raczej osobnik płaczliwy, wyciągający rękę po pomoc, nieuznający swojej odpowiedzialności za dokonywane wybory, skoncentrowany na sobie i swoich doznaniach. Nie jest niezależny, bywa bardzo samotny, jest słaby, irracjonalny i tchórzliwy, a jednocześnie pełen pychy, domagający się uznania dla każdego swojego upodobania, każdej perwersji.

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe