Niemcy przerażeni możliwością przejęcia niemieckiej telewizji przez Włochów

Co musisz wiedzieć:
- Rząd federalny Niemiec chce rozmawiać z włoskim inwestorem o planach dotyczących ProSiebenSat.1
- Minister stanu ds. kultury ostrzega przed zagrożeniem dla niezależności mediów
- MFE walczy o przejęcie z czeską grupą PPF, a stawka to wpływy w europejskim rynku telewizyjnym
Minister stanu ds. kultury Wolfram Weimer potwierdził, że niemiecki rząd aktywnie włączył się w sprawę możliwego przejęcia ProSiebenSat.1.
Zaprosiłem Pier Silvio Berlusconiego do Kancelarii Federalnej, aby porozmawiać o swoich planach
– poinformował. Chodzi o osobiste rozmowy z synem byłego premiera Włoch i obecnym szefem włoskiego koncernu medialnego MFE (MediaForEurope), który posiada już około 30 proc. udziałów w niemieckiej grupie medialnej.
Według doniesień z Niemiec i Włoch, obie strony zgodziły się spotkać po przerwie wakacyjnej. MFE odmówiło na razie komentarza w tej sprawie.
- Komunikat dla mieszkańców Rzeszowa
- Zmiany w popularnym programie TVN. W sieci zawrzało
- Komunikat dla mieszkańców Gdańska
- Komunikat dla mieszkańców Lublina
- W Europie rośnie liczba aresztowań nastoletnich dżihadystów. W Hiszpanii padł rekord
- NASK wydał komunikat. Oszuści podszywają się pod PGNiG
- Cyberatak sparaliżował loty w Rosji. Hakerzy przygotowywali się od roku
- Myśliwiec podczas pokazów spadał na plażę. Ludzie zamarli z przerażenia
- Przenieśli się z miasta i pozwali rolnika za zapach z chlewni. Sprawa może być precedensem
- Monika Richardson zrobiła awanturę o rachunek u weterynarza
Berlin nie chce obcych wpływów w mediach
Weimer nie ukrywa, że rząd z niepokojem przygląda się możliwej zmianie właściciela. Jego zdaniem, stawką nie są tylko udziały w spółce, ale struktura medialnej władzy w Niemczech.
Niemcy potrzebują silnych prywatnych, niezależnych grup telewizyjnych, mają kluczowe znaczenie dla mediów i różnorodności opinii
– stwierdził minister.
Weimer przestrzega, że przejęcie ProSiebenSat.1 przez zagranicznego gracza nie byłoby "zwykłym procesem gospodarczym".
Zmiana własności w grupie medialnej, takiej jak ProSiebenSat.1, byłaby czymś więcej niż normalnym procesem. Ewentualne przejęcie wpłynęłoby na strukturę władzy medialnej naszego kraju
- zaznaczył.
Dodał także, że istnieją granice, których nie wolno przekraczać.
Zmiana własności nie może prowadzić do ograniczenia niezależności dziennikarskiej. Władza medialna nigdy nie jest neutralna – ci, którzy ją kupują, ponoszą odpowiedzialność polityczną
- dodał.
Zgodnie z oczekiwaniami niemieckiego rządu, w razie przejęcia przez MFE, europejska centrala grupy powinna mieścić się w Niemczech – najlepiej w Monachium, gdzie obecnie znajduje się siedziba ProSiebenSat.1.
MFE kontra PPF: europejska bitwa o media
MFE, należąca do rodziny Berlusconich, konkuruje o przejęcie niemieckiej grupy z czeskim konglomeratem PPF. Obie strony składają oferty do 13 sierpnia.
Strategicznym celem Włochów jest utworzenie paneuropejskiego koncernu medialnego, który mógłby realnie konkurować z gigantami streamingowymi z USA, takimi jak Netflix czy Amazon. Czesi, obecni m.in. na rynkach Europy Środkowej i Skandynawii, chcą zachować niezależność ProSiebenSat.1 i rozwijać ją w sposób zrównoważony.
Nie bez znaczenia pozostaje kontekst polityczny. Pier Silvio Berlusconi to syn zmarłego premiera Włoch Silvio Berlusconiego, który miał bliskie relacje z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Niemiecki rząd wielokrotnie oskarżał Moskwę o prowadzenie wrogiej polityki informacyjnej w Europie, w tym o celowe szerzenie dezinformacji.
Stawką jest przyszłość niezależnych mediów
Dla rządu federalnego kluczowe są dwie kwestie: zagwarantowanie lokalnej obecności inwestora oraz rezygnacja z wszelkich wpływów politycznych na działalność redakcyjną.
Weimer stwierdił: "ProSiebenSat.1 powinno pozostać niezależne, a decyzje właścicieli – bez względu na narodowość – muszą respektować dziennikarską wolność i pluralizm mediów".