Protesty w Los Angeles po zatrzymaniu imigrantów. Biały Dom wysyła Gwardię Narodową

Co musisz wiedzieć:
- W Los Angeles doszło do gwałtownych protestów po zatrzymaniach przez Urząd ds. Imigracji i Egzekwowania Ceł; demonstranci atakowali służby i niszczyli mienie publiczne.
- W odpowiedzi Donald Trump wysłał do miasta 2000 żołnierzy Gwardii Narodowej, by przywrócić porządek i wesprzeć federalne agencje.
- Lewicowi politycy krytykują działania ICE i rządu, podczas gdy opinia publiczna jest podzielona w sprawie nielegalnej imigracji.
Ulicami Paramount przeszła fala protestów. Demonstranci – wielu z zasłoniętymi twarzami – rzucali w policjantów kamieniami, racami i butelkami. Wandale uszkadzali samochody, podpalali śmietniki, malowali hasła na murach i próbowali blokować działania funkcjonariuszy.
Zatrzymano kilku prowodyrów, w tym lidera związku zawodowego SEIU, znanego z kontrowersyjnych wystąpień.
Do sytuacji w Los Angeles w serwisie społecznościowym Truth Social odniósł się prezydent Trump. Napisał, że jeśli gubernator Kalifornii i burmistrz Los Angeles "nie potrafią wykonać swojej pracy, a wszyscy wiedzą, że nie potrafią, to do sprawy wkroczy rząd federalny i rozwiąże problem ZAMIESZEK i SZABROWNIKÓW tak jak powinien być rozwiązany!!!".
- Niemieckie firmy ruszają na Polskę
- PKP Intercity wydał pilny komunikat
- Komunikat dla mieszkańców Poznania
- Komunikat dla mieszkańców Katowic
- Komunikat dla mieszkańców Warszawy
- Był symbolem Warszawy. Zostanie zburzony
- Wyłączenia prądu w Krakowie. Jest komunikat
Protesty w Los Angeles po zatrzymaniu imigrantów. Biały Dom wysyła Gwardię Narodową
Policja i służby federalne zachowały zimną krew i zgodnie z procedurami przywróciły porządek. Użyto gazu łzawiącego i granatów hukowych, by rozproszyć tłum. Mimo prowokacji funkcjonariusze działali z pełnym profesjonalizmem, minimalizując straty. Jedna osoba została lekko ranna.
Prezydent Donald Trump natychmiast zareagował na wydarzenia. Na jego polecenie do Kalifornii wysłano 2000 żołnierzy Gwardii Narodowej, którzy mają wspierać działania ICE i zapobiegać dalszym zamieszkom. Biały Dom jednoznacznie potępił brutalność demonstrantów i zarzucił lokalnym władzom Kalifornii brak kontroli nad sytuacją.
Lewicowi aktywiści wspierają demonstracje
Tymczasem politycy demokratów zamiast stanąć po stronie prawa, zaczęli bronić nielegalnych imigrantów i krytykować działania rządu federalnego. Gubernator Newsom i burmistrz Los Angeles Karen Bass nazwali akcję ICE „prowokacyjną” i oskarżyli służby o brutalność – choć to właśnie lewicowi aktywiści wzywali do konfrontacji z funkcjonariuszami.
Nielegalna imigracja od lat destabilizuje życie wielu amerykańskich miast, a brak egzekwowania prawa przez lokalne władze doprowadził do chaosu i eskalacji przemocy. Dzisiejsze wydarzenia pokazują jasno: potrzebna jest twarda reakcja państwa, by przywrócić porządek i zakończyć bezkarność radykalnych grup. ICE wykonuje swoje obowiązki – zgodnie z prawem i w interesie obywateli USA.
Prezydent Trump nie pozostawia złudzeń – czas anarchii się kończy. Granice muszą być chronione, a prawo – respektowane.