Tȟašúŋke Witkó: Szyderczy śmiech rosyjskiej duszy

Katastrofa komunikacyjna
Kiedy tuż przed Wielkanocą roku 2025 – dokładnie w Wielki Piątek, 18 kwietnia – z Waszyngtonu wyszedł komunikat, że Stany Zjednoczone tracą cierpliwość do Rosji i Ukrainy oraz oczekują większego zaangażowania Moskwy i Kijowa w proces debaty pokojowej, grożąc – w razie odmowy – wycofaniem Waszyngtonu z pozycji mediatora pomiędzy walczącymi stronami, ja, skrajnie zdumiony, aż złapałem się za głowę. Dalibóg, przecież już ciężko wymyśleć coś bardziej głupiego i infantylnego, niż podobna informacja! Kto ze służb prasowych Departamentu Stanu doradził Rubio wypuszczenie w świat takiego anonsu? Trzeba tego człowieka wskazać, a następnie odesłać gdzieś daleko, najlepiej na Grenlandię, aby tam uczestniczył w intensywnym, minimum dwuletnim kursie budowania igloo! Jestem święcie przekonany, że Siergiej Wiktorowicz Ławrow tuż po wysłuchaniu owej „groźby” Amerykanów, natychmiast wysłał umyślnego po stakanki z gorzałką, aby wznieść toast za zdrowie samego Rubio i jego otoczenia. Na zdrowy rozsądek; jak można było oczekiwać od Kremla konstruktywnej debaty pokojowej, skoro wojska rosyjskie – co prawda, wolno i z dużymi startami – wciąż prą do przodu, zajmując kolejne ukraińskie miejscowości? Wymuszać cokolwiek na Rosjanach należy wyłącznie brutalną siłą, ale ten, który mógłby nią Rosjanom zagrozić, został wyeliminowany.
- Ogromne złoża gazu na Bałtyku. Niemcy pozwą Polskę?
- Kompromitacja Małgorzaty Kidawy-Błońskiej podczas obchodów 1000-lecia koronacji Bolesława Chrobrego
- Marcin Romanowski objął ważne stanowisko na Węgrzech
- Niemcy coraz częściej wybierają Polskę. Oto powody
- Polska otrzyma dostęp do sprzętu obronnego tylko wówczas, gdy wypełni kryteria "unijnych wartości"
- Zapytaliśmy MSWiA o polsko-niemieckie patrole na polsko-niemieckiej granicy
Geneza choroby
Joseph Keith Kellogg Jr., urodzony 12 maja 1944 roku, trzygwiazdkowy generał armii Stanów Zjednoczonych, swoją służbę wojskową rozpoczął w roku 1967, czyli wtedy, kiedy na Kremlu panował Leonid Iljicz Breżniew. O dobrodziejstwach komunizmu przekonał się służąc w Wietnamie jako żołnierz dywizji powietrznodesantowej i sił specjalnych, zaś swój szlak bojowy uwieńczył walcząc w Iraku, podczas operacji „Pustynna Burza”. Potem był wysokim oficerem sztabowym w Pentagonie, a z wojska odszedł w 2003 roku. I to ten stary wiarus, już latem 2024 roku przedstawił Trumpowi plan zakończenia wojny na Ukrainie. Najbardziej interesującym punktem owego dokumentu była kontynuacja pomocy wojskowej dla Kijowa, a w razie niechęci Kremla do zawarcia rozejmu, Kellogg optował za zwiększeniem dostaw śmiercionośnego żelastwa dla wojsk spod niebiesko-żółtego sztandaru. Niestety, w połowie marca 2025 roku – oficjalnie, po skargach ze strony Rosji – rola emerytowanego oficera została ograniczona do sprawowania funkcji specjalnego wysłannika na Ukrainę, ale bez większej mocy sprawczej. Efekt owego posunięcia obserwujemy dziś w całej okazałości.
Przyczyna i skutek
Eliminacja generała z szeregów zespołu paktującego z Rosją, słabe merytoryczne przygotowanie sekretarza stanu do tej roli oraz opłakana jakość kadr w biurze odpowiedzialnym za komunikację w resorcie spraw zagranicznych muszą martwić. Można odnieść wrażenie, że nad Potomakiem Moskwę traktuje się jak racjonalnego i wiarygodnego partnera, kompletnie nie znając jej specyfiki. Szkoda, bo to Amerykanów zaboli, a wystarczyłoby porozmawiać choćby z Witoldem Waszczykowskim lub Zbigniewem Rauem, aby uniknąć szkolnych błędów. Cóż, widocznie każdy musi poczuć moc „rosyjskiej duszy” na własnym grzebiecie, by pojąć, że zabawa z Moskwą bez podsunięcia jej pod nos zaciśniętego kułaka jest niebezpiecznym zajęciem.
Howgh!
Tȟašúŋke Witkó, 25 kwietnia 2025 r.
[Autor jest emerytowanym oficerem wojsk powietrznodesantowych. Miłośnik kawy w dużym kubku ceramicznym – takiej czarnej, parzonej, słodzonej i ze śmietanką. Samotnik, cynik, szyderca i czytacz politycznych informacji. Dawniej nerwus, a obecnie już nie nerwus]