Rafał Woś: Rozkład polityczno-gospodarczy Niemiec

Niemcy nie mają się dobrze. Coraz częściej określa się ich jako „chorego człowieka Europy”. Termin ten służy od czasów upadającego imperium osmańskiego dwieście lat temu za publicystyczny opis kraju cierpiącego na poważny oraz trwały rozkład polityczno-gospodarczy. „Kaputt” – to tytuł świeżutkiej książki wpływowego niemiecko-brytyjskiego komentatora Wolfganga Münchaua. Nie trzeba chyba nawet znać niemieckiego, by wiedzieć, jak się to tłumaczy.
Rafał Woś Rafał Woś: Rozkład polityczno-gospodarczy Niemiec
Rafał Woś / Tygodnik Solidarność

Co dolega Niemcom? Przede wszystkim odbijają się na nich lata niezdrowego trybu życia. Sprawa jest o tyle skomplikowana, że nasi sąsiedzi byli przekonani, że prowadzą się właśnie bardzo dobrze. Pomysł na siebie oparli przecież w ostatnim 20-leciu na kombinacji trzech czynników. Po pierwsze – globalizacji własnej gospodarki – co do której byli absolutnie przekonani, że jest niezrównana i zawojuje nie tylko wspólny rynek unijny (to bez trudu) – ale i ten światowy. Po drugie – Niemcy uczynili z celów klimatycznych w zasadzie oficjalną religię państwową. Zielonym założeniom podporządkowana była wielka operacja transformacji energetycznej – przejścia od węgla do źródeł odnawialnych z (tymczasowym, jak ufano) bajpasem w postaci taniego gazu z Rosji. Trzecim elementem tożsamości nowoczesnej Republiki Berlińskiej było otwarcie na migrantów. Trochę jako wyraz niemieckiej odpowiedzialności za losy globalnego południa (przydatne, by punktować innych z pozycji moralnego prymusa), a trochę z podszeptu biznesu oraz klasy średniej, którzy dzięki imigrantom mieli tanią siłę roboczą oraz tanie usługi.

Globalizacja zaszkodziła Berlinowi

Problem w tym, że wszystkie te filary tożsamości nowych Niemiec okazały się w praktyce zaprzeczeniem zdrowego żywienia. Owszem, na globalizacji gospodarki RFN wyrosło wiele nowych fortun, ale ta sama globalizacja uczyniła z kraju za Odrą zaprzeczenie tzw. społecznej gospodarki rynkowej, czyli pomysłu na gospodarkę, który stanowił o sile Niemiec Zachodnich w okresie powojennym. Obsesyjne pilnowanie wydatków publicznych wysuszyło inwestycje, rozbiło służbę zdrowia oraz edukację i sprawiło, że Niemcy są dziś krajem podupadającej infrastruktury, rosnącego rozwarstwienia i kulejącej przedsiębiorczości. Narzucenie tych surowych (rzec by można protestanckich, gdyby nie fakt, że Niemcy się po drodze już dawno zsekularyzowały) reguł fiskalnych krajom strefy euro oczywiście wygasiło popyt na towary „made in Germany”. Zielona transformacja (tak hojnie finansowana z państwowej kiesy kosztem wspomnianych inwestycji społecznych) jakoś się kręciła, dopóki gaz z Rosji był tani. Gdy jednak Kreml postanowił wykorzystać energetyczne uzależnienie Europy (którego Niemcy aż do wybuchu wojny na Ukrainie kompletnie nie widzieli!) i podniósł ceny, to konkurencyjność niemieckiej gospodarki załamała się kompletnie. Także problem migracji uderzył Niemców w twarz w postaci poczucia braku bezpieczeństwa we własnych miastach. Nieprzypadkowo aż 10 milionów Niemców oddało w ostatnich wyborach głos na antyimigrancką AfD (plus kolejne 2,5 mln na lewicową, ale mówiącą o migracji z grubsza to samo partię BSW). 

Do tego dochodzi fakt, że berliński establishment ery Angeli Merkel otorbił się tak grubą siecią poprawności politycznej, że przestał odbierać sygnały ostrzegawcze. Każdy, kto krytykował politykę ekonomiczną, był natychmiast nieodpowiedzialnym populistą. Krytyka migracji z automatu wykluczała takiego „faszystę” z debaty. Podważanie religii klimatycznej w ogóle nie mieściło się w głowie, debata na ten temat była zaś w zasadzie stawiana w jednym szeregu z negowaniem Holokaustu. 

"Niemiecka choroba"

Co jednak najgorsze, ta „niemiecka choroba” zaczęła rozprzestrzeniać się poza granice Republiki Federalnej. Wielka w tym „zasługa” wiecznej kanclerz Angeli Merkel, która rządziła w latach 2005–2021. Na tyle długo, by w połączeniu z niemieckim rozmiarem gospodarczym stać się niekoronowaną królową Europy. Swój moment Merkel wykorzystała do obsadzenia w kluczowych miejscach systemu ludzi zdolnych do eksportowania niemieckiego modelu na całą Europę (Ursula von der Leyen w roli szefowej Komisji Europejskiej). Jednym po dobroci, ale jak trzeba, to i groźbą.

W tym sensie problem z Niemcami jest problemem nas wszystkich w całej Europie. Przez nich wszyscy jesteśmy trochę „kaputt”. 

[Felieton pochodzi z Tygodnika Solidarność 09/2025]


 

POLECANE
Komunikat dla mieszkańców Krakowa z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Krakowa

11 listopada opłaty za postój w krakowskim Obszarze Płatnego Parkowania obowiązują jak w zwykły dzień – Narodowe Święto Niepodległości nie zwalnia z opłat. Zarząd Dróg Miasta Krakowa przypomina także listę dni, w które parkowanie jest bezpłatne.

IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka z ostatniej chwili
IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka

Polskę czekają pochmurne i wilgotne dni: słabe opady deszczu lub mżawki, lokalne mgły do 200–400 m, a w górach możliwy śnieg – informuje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej.

Polacy zapytani o koalicję PiS z Konfederacją. Jest sondaż z ostatniej chwili
Polacy zapytani o koalicję PiS z Konfederacją. Jest sondaż

Pomysł sojuszu PiS z Konfederacją spotyka się z chłodnym odbiorem: 25 proc. Polaków jest "za", 47 proc. "przeciw", a 29 proc. pozostaje niezdecydowanych – wynika z badania zrealizowanego przez Opinia24 na zlecenie RMF FM.

Atak nożownika pod Poznaniem. Nowe informacje z ostatniej chwili
Atak nożownika pod Poznaniem. Nowe informacje

Dramatyczna interwencja w Pobiedziskach – 39-latek nożem ranił policjantkę w głowę i klatkę piersiową. Uratowała ją kamizelka kuloodporna. Jej partner zastrzelił napastnika.

Nie żyje Polak poszukiwany na Maderze. Jest reakcja policji z ostatniej chwili
Nie żyje Polak poszukiwany na Maderze. Jest reakcja policji

Ciało poszukiwanego od 2 listopada na Maderze polskiego turysty Igora Holewińskiego zostało znalezione w niedzielne popołudnie w północnej części portugalskiej wyspy – przekazała lokalna policja.

Kłopoty w kadrze. Kolejna kontuzja w polskiej obronie Wiadomości
Kłopoty w kadrze. Kolejna kontuzja w polskiej obronie

Środkowy obrońca piłkarskiej reprezentacji Polski Jan Bednarek odniósł kontuzję w niedzielnym spotkaniu I ligi portugalskiej pomiędzy Famalicao a FC Porto, którego barw broni wspólnie z innym polskim defensorem Jakubem Kiwiorem.

31-letni turysta nie żyje. Ciało odnaleziono na Maderze Wiadomości
31-letni turysta nie żyje. Ciało odnaleziono na Maderze

Po tygodniu dramatycznych poszukiwań na portugalskiej Maderze odnaleziono ciało 31-letniego Igora Holewińskiego z Poznania. Polak zaginął 2 listopada podczas samotnej wyprawy w góry. Jak informuje serwis This is Madeira Island, ciało znaleziono w sobotę w trudno dostępnym rejonie Ribeira Grande, w gminie Santana.

Ty nie umiesz tańczyć. Mocne słowa w Tańcu z gwiazdami Wiadomości
"Ty nie umiesz tańczyć". Mocne słowa w "Tańcu z gwiazdami"

Już dziś wieczorem widzowie poznają finalistów jubileuszowej edycji programu „Taniec z gwiazdami”. W półfinale wystąpi pięć par, a o awansie do finału zadecydują zarówno jurorzy, jak i publiczność. Wśród uczestników, którzy wciąż walczą o Kryształową Kulę, jest Tomasz Karolak, któremu w tańcu partneruje Izabela Skierska.

Polacy wierzą w powrót PiS. Sondaż nie pozostawia wątpliwości Wiadomości
Polacy wierzą w powrót PiS. Sondaż nie pozostawia wątpliwości

67,5 proc. uczestników opublikowanego w niedzielę sondażu United Surveys by IBRiS dla Wirtualnej Polski uważa, że Prawo i Sprawiedliwość ma szansę wrócić do władzy po wyborach parlamentarnych w 2027 r. Przeciwnego zdania jest ponad 22 proc. respondentów.

Niepokojące wieści dla reprezentacji. Polski bramkarz kontuzjowany Wiadomości
Niepokojące wieści dla reprezentacji. Polski bramkarz kontuzjowany

Podstawowy bramkarz Bolonii oraz reprezentacji Polski Łukasz Skorupski doznał kontuzji na początku meczu 11. kolejki włoskiej ekstraklasy piłkarskiej. Jego zespół wygrał u siebie z broniącym tytułu Napoli 2:0.

REKLAMA

Rafał Woś: Rozkład polityczno-gospodarczy Niemiec

Niemcy nie mają się dobrze. Coraz częściej określa się ich jako „chorego człowieka Europy”. Termin ten służy od czasów upadającego imperium osmańskiego dwieście lat temu za publicystyczny opis kraju cierpiącego na poważny oraz trwały rozkład polityczno-gospodarczy. „Kaputt” – to tytuł świeżutkiej książki wpływowego niemiecko-brytyjskiego komentatora Wolfganga Münchaua. Nie trzeba chyba nawet znać niemieckiego, by wiedzieć, jak się to tłumaczy.
Rafał Woś Rafał Woś: Rozkład polityczno-gospodarczy Niemiec
Rafał Woś / Tygodnik Solidarność

Co dolega Niemcom? Przede wszystkim odbijają się na nich lata niezdrowego trybu życia. Sprawa jest o tyle skomplikowana, że nasi sąsiedzi byli przekonani, że prowadzą się właśnie bardzo dobrze. Pomysł na siebie oparli przecież w ostatnim 20-leciu na kombinacji trzech czynników. Po pierwsze – globalizacji własnej gospodarki – co do której byli absolutnie przekonani, że jest niezrównana i zawojuje nie tylko wspólny rynek unijny (to bez trudu) – ale i ten światowy. Po drugie – Niemcy uczynili z celów klimatycznych w zasadzie oficjalną religię państwową. Zielonym założeniom podporządkowana była wielka operacja transformacji energetycznej – przejścia od węgla do źródeł odnawialnych z (tymczasowym, jak ufano) bajpasem w postaci taniego gazu z Rosji. Trzecim elementem tożsamości nowoczesnej Republiki Berlińskiej było otwarcie na migrantów. Trochę jako wyraz niemieckiej odpowiedzialności za losy globalnego południa (przydatne, by punktować innych z pozycji moralnego prymusa), a trochę z podszeptu biznesu oraz klasy średniej, którzy dzięki imigrantom mieli tanią siłę roboczą oraz tanie usługi.

Globalizacja zaszkodziła Berlinowi

Problem w tym, że wszystkie te filary tożsamości nowych Niemiec okazały się w praktyce zaprzeczeniem zdrowego żywienia. Owszem, na globalizacji gospodarki RFN wyrosło wiele nowych fortun, ale ta sama globalizacja uczyniła z kraju za Odrą zaprzeczenie tzw. społecznej gospodarki rynkowej, czyli pomysłu na gospodarkę, który stanowił o sile Niemiec Zachodnich w okresie powojennym. Obsesyjne pilnowanie wydatków publicznych wysuszyło inwestycje, rozbiło służbę zdrowia oraz edukację i sprawiło, że Niemcy są dziś krajem podupadającej infrastruktury, rosnącego rozwarstwienia i kulejącej przedsiębiorczości. Narzucenie tych surowych (rzec by można protestanckich, gdyby nie fakt, że Niemcy się po drodze już dawno zsekularyzowały) reguł fiskalnych krajom strefy euro oczywiście wygasiło popyt na towary „made in Germany”. Zielona transformacja (tak hojnie finansowana z państwowej kiesy kosztem wspomnianych inwestycji społecznych) jakoś się kręciła, dopóki gaz z Rosji był tani. Gdy jednak Kreml postanowił wykorzystać energetyczne uzależnienie Europy (którego Niemcy aż do wybuchu wojny na Ukrainie kompletnie nie widzieli!) i podniósł ceny, to konkurencyjność niemieckiej gospodarki załamała się kompletnie. Także problem migracji uderzył Niemców w twarz w postaci poczucia braku bezpieczeństwa we własnych miastach. Nieprzypadkowo aż 10 milionów Niemców oddało w ostatnich wyborach głos na antyimigrancką AfD (plus kolejne 2,5 mln na lewicową, ale mówiącą o migracji z grubsza to samo partię BSW). 

Do tego dochodzi fakt, że berliński establishment ery Angeli Merkel otorbił się tak grubą siecią poprawności politycznej, że przestał odbierać sygnały ostrzegawcze. Każdy, kto krytykował politykę ekonomiczną, był natychmiast nieodpowiedzialnym populistą. Krytyka migracji z automatu wykluczała takiego „faszystę” z debaty. Podważanie religii klimatycznej w ogóle nie mieściło się w głowie, debata na ten temat była zaś w zasadzie stawiana w jednym szeregu z negowaniem Holokaustu. 

"Niemiecka choroba"

Co jednak najgorsze, ta „niemiecka choroba” zaczęła rozprzestrzeniać się poza granice Republiki Federalnej. Wielka w tym „zasługa” wiecznej kanclerz Angeli Merkel, która rządziła w latach 2005–2021. Na tyle długo, by w połączeniu z niemieckim rozmiarem gospodarczym stać się niekoronowaną królową Europy. Swój moment Merkel wykorzystała do obsadzenia w kluczowych miejscach systemu ludzi zdolnych do eksportowania niemieckiego modelu na całą Europę (Ursula von der Leyen w roli szefowej Komisji Europejskiej). Jednym po dobroci, ale jak trzeba, to i groźbą.

W tym sensie problem z Niemcami jest problemem nas wszystkich w całej Europie. Przez nich wszyscy jesteśmy trochę „kaputt”. 

[Felieton pochodzi z Tygodnika Solidarność 09/2025]



 

Polecane
Emerytury
Stażowe