"Rosja płaci nożownikom, aby rozkładali atakami społeczeństwa na Zachodzie?"

Niemiecka gazeta "Merkur" zauważyła, że sześć ataków, do których doszło w ostatnich miesiącach, "może zmienić społeczeństwo".
Przypuszcza się, że wszystkie te akty były motywowane ekstremizmem, a większość z nich miała charakter islamistyczny. W trzech przypadkach sprawcami byli azylanci – dotyczy to m.in. ataku samochodowego w Monachium, w którym zginęła matka i jej dwuletnie dziecko, a kilkadziesiąt osób zostało rannych
– podaje "Merkur". Jak czytamy dalej, "ataki sprawiły, że migracja stała się dominującym tematem kampanii wyborczej". Obecne władze mają nie "kontrolować problemu bezpieczeństwa".
Rosyjscy agenci płacili talibom w Afganistanie?
Ponadto niemiecka gazeta przekazała, że ma pojawiać się coraz więcej sygnałów o tym, że rosyjscy agenci mają być powiązani z tymi atakami.
Tymczasem pojawia się coraz więcej sygnałów, że rosyjscy agenci w Afganistanie najwyraźniej zapłacili za ataki talibów w celu wywołania niepokojów. "Der Spiegel" podaje między innymi, że co najmniej dwóch uchodźców w Niemczech miało być częścią siatki. Sprawcami w Monachium, Mannheim i Aschaffenburgu byli Afgańczycy
– czytamy dalej.
To całkiem możliwe, mieliśmy odpowiednie przesłanki
– stwierdził Hans Jakob Schindler, dyrektor organizacji pozarządowej Counter Extremism Project. Jednak, zdaniem eksperta ds. terroryzmu i Bliskiego Wschodu, na chwilę obecną nie da się tego udowodnić.
-
Pracownicy spółki Warner Bros. Discovery przerywają milczenie po rezygnacji jednego z prezesów
-
Alarm. KE chce ratyfikować 90% umowy z Mercosur bez udziału państw członkowskich
Rosja może wywołać wstrząs społeczny w Niemczech
Zdaniem niemieckich mediów celem Rosji ma być wywołanie w Niemczech niepokojów społecznych.
Akty przemocy na krótko przed ważnymi wyborami z pewnością byłyby na rękę Rosjanom
– powiedział Schindler. Ekspert dodał również, że takich ataków "nie da się precyzyjnie zaplanować w czasie". Jego zdaniem "Rosja musiałaby bezpośrednio interweniować u każdego sprawcy". Takie działania mogłyby zostać zauważone podczas prowadzonych śledztw. Gazeta przypomina, że do tej pory nie pojawiły się żadne informacje na ten temat od niemieckich służb bezpieczeństwa.
Zdaniem Schindlera Rosjanie mogli mieć pośredni wpływ na atak w Monachium. Domniemany sprawca Farhad N. przybył do Niemiec jako uchodźca z Afganistanu w 2016 roku. Mimo że jego wniosek o azyl został odrzucony kilka lat temu, N. miał zezwolenie na pobyt i zezwolenie na pracę, więc przebywał w kraju legalnie. Podejmował się w tym czasie różnych prac. Mężczyzna był także bardzo aktywny w mediach społecznościowych i regularnie zamieszczał zdjęcia na Instagramie.
Istnieją przesłanki wskazujące na to, że młody człowiek mógł w krótkim czasie ulec radykalizacji w Internecie
– podaje Merkury.de.
Rosjanie z pewnością umieszczają w internecie radykalizujące materiały, zarówno treści radykalne prawicowe, jak i lewicowe, a także materiały islamistyczne. Ostatecznym celem jest zmotywowanie poszczególnych sprawców do przeprowadzenia ataków i stworzenie poczucia niepewności
– wyjaśnił Hans-Jakob Schindler.
Jego zdaniem zaostrzenie polityki migracyjnej nie rozwiąże problemu bezpieczeństwa, gdyż "niektórzy sprawcy mieszkają w Niemczech od lat", a większość z nich miała się zradykalizować na miejscu.
Komentarz
Swój komentarz w sprawie ataków terrorystycznych na Zachodzie oraz ich domniemanych powiązań z Rosją zamieściła Aleksandra Fedorska, dziennikarka oraz redaktor naczelna agencji Radio Debata.
Rosja płaci nożownikom, aby rozkładali atakami społeczeństwa na Zachodzie?
– napisała Aleksandra Fedorska.
Zamach w Monachium. Nie żyją dwie osoby
Dwuletnia dziewczynka i jej 37- letnia matka zmarły w wyniku poważnych obrażeń odniesionych podczas ataku, do którego doszło w zeszły czwartek w Monachium – ogłosił bawarski Urząd Kryminalny. 24-letni Afgańczyk wjechał tam samochodem w demonstrację, zorganizowaną przez związek zawodowy Verdi.
Według policji co najmniej 39 osób zostało rannych w tym ataku. Kierowca został zatrzymany.
Śledczy zakładają obecnie, że przestępstwo miało podłoże islamistyczne. Prokuratura, która wstępnie ustaliła motyw ataku, oparła się m.in. na zeznaniach policjantów. Według funkcjonariuszy sprawca po wjechaniu w tłum zawołał "Allahu akbar". Sam mężczyzna przyznał podczas przesłuchania, że staranował demonstrantów świadomie.
Rosja placi nożownikom, aby rozkladali atakami spoleczenstwa na Zachodzie? https://t.co/8cCnBXiVw0
— Aleksandra Fedorska (@a_fedorska) February 19, 2025