Damian Adamus: Nie możemy dopuścić by obcy stali się gospodarzami w Polsce
Imigracja a demografia
Publicysta wskazał, że imigracja jest procesem, który zachodził od zawsze, jednak, jego zdaniem, nie prowadzi ona do rozwiązania trudności demograficznych, co sugerują niekiedy zwolennicy imigracji.
- Nie uważamy, że imigracja jest w stanie rozwiązać problemy demograficzne. Ona jest tylko leczeniem pewnych objawów, a nie sięganiem do przyczyn. Sprzeciwiamy się masowej imigracji. Uważamy, że imigracja musi być kontrolowana pod względem ilościowym i terytorialnym.
Damian Adamus podkreślił również, że na imigrację należy patrzeć również z perspektywy ekonomicznej.
- Ostatnio poprawność polityczna w krajach Europy Zachodniej odeszła na bok i zaczęto się racjonalnie zastanawiać nad rachunkiem zysków i strat. Raporty z Wielkiej Brytanii, Holandii czy Danii pokazują, że masowa imigracja nisko wykwalifikowanych pracowników szkodzi systemowi finansowemu państwa
– zaznaczył rozmówca Tomasza Rowińskiego.
Ilu imigrantów nad Wisłą?
Redaktor naczelny „Nowego Ładu” zauważył również, że trudno jest oszacować dokładną liczbę imigrantów w Polsce.
- Łącznie obcokrajowców jest na terenie Polski ponad 3 miliony, jednak nie ma dokładnych danych. Ten proces masowej imigracji rozpoczął się wraz z wojną na Ukrainie w 2014 r.
– wskazał.
Damian Adamus podkreślił też, że przed kilkoma laty większość imigrantów docierała do Polski z Ukrainy i Białorusi, jednak w ostatnim czasie ta tendencja się zmieniła.
- Pracodawcy zaczęli sięgać w coraz dalsze rejony, widząc, że to źródło siły roboczej się wyczerpuje. Obecnie mamy bardzo duży napływ ludzi z Azji Centralnej, z Azji Wschodniej, z Afryki
– zauważył.
Publicysta wskazał również na przewidywaną skalę masowej imigracji.
- Po 10 latach masowej imigracji mamy ok. 3 milionów imigrantów. Jeżeli rok do roku przyjeżdżało do Polski 300 tysięcy ludzi, to za 20 lat będziemy w Polsce mieli ok. 10 milionów imigrantów. Biorąc pod uwagę, że imigranci osiedlają się głównie w dużych miastach, to w tych miastach Polacy staną się mniejszością
– podkreślił.
Trudności z asymilacją
Damian Adamus zwrócił także uwagę na fakt, że asymilacja imigrantów przebiega obecnie w inny sposób niż przed upowszechnieniem się internetu i smartfonów.
- Można chodzić do polskiej pracy, posyłać dziecko do polskiej szkoły i mieć ciągły kontakt z rodzimą kulturą. Tradycyjne instytucje, które odpowiadały za asymilację, czyli szkoła, Kościół czy rozwinięte struktury społeczne, więc dzisiaj bardzo trudno jest asymilować tych ludzi
– uważa publicysta.
Redaktor naczelny „Nowego Ładu” wskazał także na długofalowe konsekwencje masowej imigracji.
- Imigranci radykalizują się w drugim-trzecim pokoleniu z powodu niskiego statusu socjoekonomicznego, czyli niemożliwości przebicia pewnej bariery, szklanego sufitu, ze względu na niskie wykształcenie, brak kapitału kulturowego. Zmiana struktury etnicznej kraju to jest coś, co się dokonuje raz, a potem może się tylko pogłębiać. Nie jest ważne, czy imigracja jest legalna czy nielegalna. Liczy się skala
– zauważył.
Wpływ imigracji na życie Polaków
Zdaniem Damiana Adamusa, masowa imigracja odbije się szczególnie boleśnie na życiu zwykłych obywateli.
- Kolejna kwestia dotycząca masowej imigracji to są usługi publiczne. Dwa czy trzy miliony osób musi gdzieś mieszkać, musi posyłać swoje dzieci do szkoły, musi się gdzieś leczyć. W Polsce usługi publiczne są niedoinwestowane i to zwykły obywatel konkuruje z imigrantami o ograniczony dostęp do usług publicznych – zaznaczył.
Publicysta skomentował też rządową strategię imigracyjną.
- Jest to raczej zbiór kierunków. Nie ma żadnego skwantyfikowania, ogólnych celów operacyjnych. Nie jest to sensu stricto strategia, która powinna posiadać harmonogram, cele, mierniki, żebyśmy mogli mierzyć, czy my ją realizujemy
– podkreślił.
- Nie możemy dopuścić żeby obcy ludzie stali się gospodarzami w państwie polskim
– mówił.
Pakt migracyjny w pytaniach i odpowiedziach - LINK