Burza w Niemczech po rozpadzie koalicji. "To kpina z wyborców"
W piątek wicekanclerz i minister gospodarki Habeck ogłosił, że chce być kandydatem Zielonych na kanclerza.
"To kpina z wyborców"
W rozmowie z portalem dziennika "Bild" w sobotę Markus Soeder stwierdził: "Fakt, że minister gospodarki z Zielonych, który jest odpowiedzialny za katastrofę gospodarczą i upadek przemysłu, ogłosił się kandydatem na kanclerza, jest kpiną z wyborców. Nie tak wygląda pokora".
Soeder kategorycznie odrzuca koalicję z Zielonymi. "Żaden z tych, którzy spowodowali tę porażkę, nie może być częścią nowego rządu federalnego" - powiedział Soeder "Bildowi".
Zieloni mają obecnie około 10 procent poparcia, a chadecka Unia CDU/CSU nieco powyżej 30 procent i przoduje w sondażach.
- Marek Magierowski zabrał głos ws. swojego startu w wyborach prezydenckich
- Znany polityk: W nadchodzących wyborach prezydenckich widzę siebie w roli Trumpa
- Hołownia: Jestem gotowy zostać prezydentem
Rozpad koalicji
Jak zauważają niemieckie media, wraz z rozpadem koalicji w Berlinie rozpoczęła się de facto kampania wyborcza. Bez FDP w koalicji SPD kanclerza Olafa Scholza i Zieloni nie mają większości w parlamencie. Sam Scholz ogłosił, że chce, by głosowanie w sprawie wotum zaufania dla jego rządu - warunek wstępny do rozpisania przedterminowych wyborów do Bundestagu - odbyło się w styczniu. Po ponagleniach opozycyjnego bloku chadecji CDU/CSU w piątek oświadczył, że jest gotów do dyskusji w tej sprawie.
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)