Zbigniew Kuźmiuk: Prawie 290 mld zł deficytu budżetowego. Czy leci z nami pilot? 

Środowa konferencja prasowa premiera Tuska i ministra Domańskiego dotycząca kształtu projektu budżetu na 2025 roku, a w szczególności informacja o wynoszącym blisko 290 mld zł deficycie budżetowym, jak się wydaje wywołała szok, nawet u najbardziej zagorzałych zwolenników rządzącej koalicji. 
Donald Tusk Zbigniew Kuźmiuk: Prawie 290 mld zł deficytu budżetowego. Czy leci z nami pilot? 
Donald Tusk / PAP/Paweł Supernak

Szokująco wysoki deficyt

Znamiennym jest to, że wtedy kiedy Platforma Obywatelska oddawała władzę w 2015 roku, po 8 latach swoich rządów, wykonała dochody budżetowe w wysokości 289 mld zł, teraz po 10 latach w już w pełni przygotowanym przez swoich urzędników budżecie, proponuje identyczną kwotę, ale deficytu budżetowego, który w relacji do PKB wyniesie aż 7,3%. Co więcej deficyt ten stanowi blisko 50% prognozowanych na rok 2025 dochodów budżetowych, które mają wynieść ok. 632 mld zł, co jest sytuacją niespotykaną do tej pory w procedurze przygotowywania budżetu po roku 1989. Deficyt jest wręcz szokująco wysoki, wyższy nawet niż ten w roku 2020 (wyniósł wtedy 7% PKB), kiedy z budżetu finansowano dodatkowe ogromne wydatki rzędu 200 mld zł na walkę z covid, a także na ratowanie polskiej gospodarki, dotkniętej licznymi lockdownami.

Czytaj także: WSJ: Ukraina straciła pierwszy myśliwiec F-16. Podano przyczynę

Wątpliwe założenia makroekonomiczne

Poważne wątpliwości budzą już założenia makroekonomiczne do tego budżetu w tym w szczególności wzrost PKB, który jeszcze dwa dni temu, miał wynosić 3,7%, a wczoraj został podniesiony do 3,9%, jak można przypuszczać tylko po to, aby dług publiczny, który prognozuje się wg metody unijnej w wysokości 59,8% PKB, nie przekroczył 60% PKB, czyli unijnego kryterium z Maastricht. Średnioroczna inflacja ma wynieść 5%, choć wszystko wskazuje na to, że może być wyższa, głównie ze względu na konsekwencje podniesienia stawki VAT na żywności i uwolnienie cen energii elektrycznej, gazu, ciepła systemowego, w szczycie na przełomie I i II kwartału 2025 roku jak prognozuje NBP, może ona wynieść nawet 10%. Wreszcie przewiduje się nominalny wzrost płac na poziomie 7%, co oznacza, że ich realny wzrost będzie symboliczny (a w sferze budżetowej nastąpi nawet ich spadek, bo ich nominalny wzrost został zaplanowany na poziomie 4%), podczas gdy jak zakłada minister finansów, to wydatki konsumpcyjne mają być głównym silnikiem wzrostu PKB ( te dwa pozostałe, inwestycje i eksport, będą ciągnęły ten wzrost, słabiej).

Czytaj również: Oficjalnie: PiS pozbawiony subwencji na 3 lata. Jest decyzja PKW

Wróciła na dużą skalę „prywatyzacja” VAT

Na podstawie tych mało realistycznych założeń, prognozuje się dochody na poziomie prawie tylko 632 mld zł, wydatki na poziomie 921 mld zł, w konsekwencji deficyt budżetowy ma wynieść aż 289 mld zł. Zastanawia wyjątkowo niski poziom zaplanowanych dochodów, okazuje się bowiem, że mają być one aż o 50 mld zł niższe, niż te zaplanowane na ten rok i choć nie znamy jak jest zaplanowany poziom dochodów z najważniejszych podatków (VAT, akcyza, PIT i CIT), to wszystko wskazuje na to, że minister finansów spodziewa się głębokiego nie wykonania dochodów podatkowych jeszcze w tym roku. W komunikacie Kancelarii Premiera znalazły się ogólne informacje, że dochody budżetowe w tym roku będą niższe o ok. 40 mld zł, niż zaplanowane w budżecie, w tym głównie niższe będą wpływy z VAT, co tylko potwierdza, że wróciła na dużą skalę „prywatyzacja” tego podatku, tak jak to już było, podczas poprzednich rządów Platformy w latach 2008-2015. Jeżeli tak się stanie, to jeszcze tej jesieni rząd Tuska, będzie miał poważne problemy budżetowe, ponieważ w sytuacji zaplanowania na ten rok deficytu na poziomie 184 mld zł, nie wykonanie dochodów budżetowych w wysokości około 40  mld zł, będzie oznaczać konieczność znaczącej redukcji jeszcze tegorocznych wydatków budżetowych.

Czy leci z nami pilot?

Wprawdzie minister finansów wyjaśnia „kosmiczne” rozmiary deficytu budżetowego, tym że są spowodowane między innymi włączeniem do budżetu wydatków na spłatę zadłużenia powstałych po covidzie w sumie na 63 mld zł (PFR i i Fundusz Przeciwdziałania Covid), a także reformą finansów samorządów (25 mld zł), ale nie ulega wątpliwości że obecny rząd ma gigantyczny problem z dochodami budżetowymi już w tym roku, co przeniesie się także na rok 2025. Mimo tego, że minister zapewnia o wysokim wzroście PKB , w tym roku ma on wynieść 3,1% , a w przyszłym aż 3,9%, to wyraźnie nie widać tego po stronie dochodowej budżetu i do jest główny powód gwałtownego wzrostu deficytu budżetowego. Ten „kosmiczny” deficyt powoduje, że potrzeby pożyczkowe netto na rok 2025, wyniosą aż 366 mld zł, co oznacza ich ogromny wzrost w stosunku do roku 2024 kiedy, to wyniosły 225 mld zł, a to będzie powodowało, wzrost oprocentowania rządowych obligacji, a tym samym gwałtowny wzrost kosztów obsługi długu, które sięgną blisko 80 mld zł. To gwałtowne pogarszanie sytuacji w finansach publicznych w ciągu nie całego roku rządów Tuska, każe postawić pytanie, czy leci z nami pilot?


 

POLECANE
Deklaracja Hołowni. Wymowny wpis Tuska z ostatniej chwili
"Deklaracja Hołowni". Wymowny wpis Tuska

We wtorek po godz. 21 premier Donald Tusk opublikował wpis, w którym odniósł się do marszałka Sejmu Szymona Hołowni. Pisze o "wyjaśnieniach i deklaracji".

Trump: Putin opowiada nam bzdury, nie jestem z niego zadowolony z ostatniej chwili
Trump: Putin opowiada nam bzdury, nie jestem z niego zadowolony

Prezydent USA Donald Trump oświadczył we wtorek, że Władimir Putin opowiada bzdury i nie szanuje ludzkiego życia. Powtórzył też, że nie jest z niego zadowolony, i potwierdził, że wyśle broń defensywną Ukrainie.

Seryjny samobójca grasuje w Rosji tylko u nas
Seryjny samobójca grasuje w Rosji

W każdy kraju – znamy to choćby z Polski – zdarzają się zagadkowe samobójstwa. Czy też tragiczne zgony w niewyjaśnionych okolicznościach. Dotyka to nieszczęście urzędników, oficerów, polityków, menedżerów. Ale w Rosji po wybuchu pełnoskalowej wojny z Ukrainą seryjny samobójca zbiera żniwo bogate jak nigdy.

Powstańcy chcą, aby koncert (Nie)zakazane piosenki poprowadził Tomasz Wolny. Jest odpowiedź TVP z ostatniej chwili
Powstańcy chcą, aby koncert "(Nie)zakazane piosenki" poprowadził Tomasz Wolny. Jest odpowiedź TVP

Powstańcy Warszawscy apelują do władz Telewizji Polskiej w likwidacji, aby tegoroczny koncert "Warszawiacy śpiewają (nie)zakazane piosenki" poprowadził Tomasz Wolny. TVP odpowiedziało w lakoniczny sposób.

NFZ wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
NFZ wydał pilny komunikat

Fałszywe SMS-y i e-maile o zwrocie składek wyłudzają dane – ostrzega NFZ. Sprawdź, jak nie dać się oszukać.

Autobus na torach między szlabanami. Wszystko na oczach policji [WIDEO] z ostatniej chwili
Autobus na torach między szlabanami. Wszystko na oczach policji [WIDEO]

Blisko tragedii było na przejeździe kolejowym w Inowrocławiu. Kierowca miejskiego autobusu wjechał na tory między zamykające się szlabany, ignorując czerwone światło. Świadkami groźnej sytuacji był policyjny patrol.

Poradnik prawny dla obrońców granic z ostatniej chwili
Poradnik prawny dla obrońców granic

Sytuacja na granicy polsko-niemieckiej staje się coraz bardziej napięta z powodu zwiększającej się liczby przybywających do Polski z tego kierunku imigrantów. Nowy poradnik Ordo Iuris podpowiada, jak działać bezpiecznie w czasie przywróconych kontroli.

Niemiecki polityk mówi wprost, kto ma rządzić w Warszawie Wiadomości
Niemiecki polityk mówi wprost, kto ma rządzić w Warszawie

Manfred Weber zaatakował m.in. PiS na forum Parlamentu Europejskiego. Lider Europejskiej Partii Ludowej jasno określił z kim zamierza walczyć w Polsce. Zastrzegł też, że EPL wie jak walczyć "ze skrajną prawicą" i nikt nie ma prawa jej pouczać".  

Oszust udawał głos sekretarza stanu USA. Kontaktował się z szefami MSZ innych państw Wiadomości
Oszust udawał głos sekretarza stanu USA. Kontaktował się z szefami MSZ innych państw

Ktoś podszywał się pod sekretarza stanu USA Marka Rubio, i zmieniając głos oraz styl pisania przy użyciu sztucznej inteligencji, kontaktował się z wysokiej rangi urzędnikami, w tym co najmniej trzema ministrami spraw zagranicznych - podał we wtorek dziennik „Washington Post”.

Polska 2050 ostro reaguje na odejście Bodnar: Dostała jasny sygnał z ostatniej chwili
Polska 2050 ostro reaguje na odejście Bodnar: "Dostała jasny sygnał"

Polska 2050 ostro zareagowała na odejście poseł Izabeli Bodnar. "Izabela dostała jasny sygnał: wyczyszczenie wątpliwości wokół jej rodzinnej działalności biznesowej albo koniec kariery w Polsce 2050. Wybrała koniec kariery" – czytamy w oświadczeniu partii.

REKLAMA

Zbigniew Kuźmiuk: Prawie 290 mld zł deficytu budżetowego. Czy leci z nami pilot? 

Środowa konferencja prasowa premiera Tuska i ministra Domańskiego dotycząca kształtu projektu budżetu na 2025 roku, a w szczególności informacja o wynoszącym blisko 290 mld zł deficycie budżetowym, jak się wydaje wywołała szok, nawet u najbardziej zagorzałych zwolenników rządzącej koalicji. 
Donald Tusk Zbigniew Kuźmiuk: Prawie 290 mld zł deficytu budżetowego. Czy leci z nami pilot? 
Donald Tusk / PAP/Paweł Supernak

Szokująco wysoki deficyt

Znamiennym jest to, że wtedy kiedy Platforma Obywatelska oddawała władzę w 2015 roku, po 8 latach swoich rządów, wykonała dochody budżetowe w wysokości 289 mld zł, teraz po 10 latach w już w pełni przygotowanym przez swoich urzędników budżecie, proponuje identyczną kwotę, ale deficytu budżetowego, który w relacji do PKB wyniesie aż 7,3%. Co więcej deficyt ten stanowi blisko 50% prognozowanych na rok 2025 dochodów budżetowych, które mają wynieść ok. 632 mld zł, co jest sytuacją niespotykaną do tej pory w procedurze przygotowywania budżetu po roku 1989. Deficyt jest wręcz szokująco wysoki, wyższy nawet niż ten w roku 2020 (wyniósł wtedy 7% PKB), kiedy z budżetu finansowano dodatkowe ogromne wydatki rzędu 200 mld zł na walkę z covid, a także na ratowanie polskiej gospodarki, dotkniętej licznymi lockdownami.

Czytaj także: WSJ: Ukraina straciła pierwszy myśliwiec F-16. Podano przyczynę

Wątpliwe założenia makroekonomiczne

Poważne wątpliwości budzą już założenia makroekonomiczne do tego budżetu w tym w szczególności wzrost PKB, który jeszcze dwa dni temu, miał wynosić 3,7%, a wczoraj został podniesiony do 3,9%, jak można przypuszczać tylko po to, aby dług publiczny, który prognozuje się wg metody unijnej w wysokości 59,8% PKB, nie przekroczył 60% PKB, czyli unijnego kryterium z Maastricht. Średnioroczna inflacja ma wynieść 5%, choć wszystko wskazuje na to, że może być wyższa, głównie ze względu na konsekwencje podniesienia stawki VAT na żywności i uwolnienie cen energii elektrycznej, gazu, ciepła systemowego, w szczycie na przełomie I i II kwartału 2025 roku jak prognozuje NBP, może ona wynieść nawet 10%. Wreszcie przewiduje się nominalny wzrost płac na poziomie 7%, co oznacza, że ich realny wzrost będzie symboliczny (a w sferze budżetowej nastąpi nawet ich spadek, bo ich nominalny wzrost został zaplanowany na poziomie 4%), podczas gdy jak zakłada minister finansów, to wydatki konsumpcyjne mają być głównym silnikiem wzrostu PKB ( te dwa pozostałe, inwestycje i eksport, będą ciągnęły ten wzrost, słabiej).

Czytaj również: Oficjalnie: PiS pozbawiony subwencji na 3 lata. Jest decyzja PKW

Wróciła na dużą skalę „prywatyzacja” VAT

Na podstawie tych mało realistycznych założeń, prognozuje się dochody na poziomie prawie tylko 632 mld zł, wydatki na poziomie 921 mld zł, w konsekwencji deficyt budżetowy ma wynieść aż 289 mld zł. Zastanawia wyjątkowo niski poziom zaplanowanych dochodów, okazuje się bowiem, że mają być one aż o 50 mld zł niższe, niż te zaplanowane na ten rok i choć nie znamy jak jest zaplanowany poziom dochodów z najważniejszych podatków (VAT, akcyza, PIT i CIT), to wszystko wskazuje na to, że minister finansów spodziewa się głębokiego nie wykonania dochodów podatkowych jeszcze w tym roku. W komunikacie Kancelarii Premiera znalazły się ogólne informacje, że dochody budżetowe w tym roku będą niższe o ok. 40 mld zł, niż zaplanowane w budżecie, w tym głównie niższe będą wpływy z VAT, co tylko potwierdza, że wróciła na dużą skalę „prywatyzacja” tego podatku, tak jak to już było, podczas poprzednich rządów Platformy w latach 2008-2015. Jeżeli tak się stanie, to jeszcze tej jesieni rząd Tuska, będzie miał poważne problemy budżetowe, ponieważ w sytuacji zaplanowania na ten rok deficytu na poziomie 184 mld zł, nie wykonanie dochodów budżetowych w wysokości około 40  mld zł, będzie oznaczać konieczność znaczącej redukcji jeszcze tegorocznych wydatków budżetowych.

Czy leci z nami pilot?

Wprawdzie minister finansów wyjaśnia „kosmiczne” rozmiary deficytu budżetowego, tym że są spowodowane między innymi włączeniem do budżetu wydatków na spłatę zadłużenia powstałych po covidzie w sumie na 63 mld zł (PFR i i Fundusz Przeciwdziałania Covid), a także reformą finansów samorządów (25 mld zł), ale nie ulega wątpliwości że obecny rząd ma gigantyczny problem z dochodami budżetowymi już w tym roku, co przeniesie się także na rok 2025. Mimo tego, że minister zapewnia o wysokim wzroście PKB , w tym roku ma on wynieść 3,1% , a w przyszłym aż 3,9%, to wyraźnie nie widać tego po stronie dochodowej budżetu i do jest główny powód gwałtownego wzrostu deficytu budżetowego. Ten „kosmiczny” deficyt powoduje, że potrzeby pożyczkowe netto na rok 2025, wyniosą aż 366 mld zł, co oznacza ich ogromny wzrost w stosunku do roku 2024 kiedy, to wyniosły 225 mld zł, a to będzie powodowało, wzrost oprocentowania rządowych obligacji, a tym samym gwałtowny wzrost kosztów obsługi długu, które sięgną blisko 80 mld zł. To gwałtowne pogarszanie sytuacji w finansach publicznych w ciągu nie całego roku rządów Tuska, każe postawić pytanie, czy leci z nami pilot?



 

Polecane
Emerytury
Stażowe