Marcin Bąk: Celtycki obrzęd

Jeśli wierzyć badaczom dawnego, przedchrześcijańskiego folkloru ludów celtyckich, noc z 31 października na 1 listopada stanowiła koniec starego i początek nowego roku. Różne obrzędy i czynności magiczne przypadające na ten czas także u Słowian zdają się wskazywać na dużą wagę przywiązywaną do tego jesiennego święta.
Irlandzkie święto Marcin Bąk: Celtycki obrzęd
Irlandzkie święto / Wikipedia domena publiczna

Kiedyś rozmawiałem z jednym z misjonarzy – Oblatów Maryi, który służył posługą kapłańską ponad 20 lat na północy Kanady u katolickich Indian Dog’s Ribs. Opowiadał niesamowite rzeczy o tym, jak zupełnie inaczej żyją ludzie pozostający w znacznie większym kontakcie z przyrodą, niż tak zwany cywilizowany człowiek. Potrafią poznać zbliżającą się burzę, choć na niebie nie ma jednej chmurki. Poznają to po zachowaniu się owadów, po zmianie kierunku wiatru i niewielkich zmianach w swoim własnym samopoczuciu. Dostrzegają ślady przejścia zwierzyny po niewielkich zmianach w ułożeniu trawy, po złamanych gałązkach. Widzą wokół siebie i łączą szczegóły, dla nas już zupełnie nieczytelne. Co jeszcze ciekawsze, potrafią bardzo szybko ocenić spotkanego przez siebie człowieka, po sposobie trzymania głowy, po tym jak patrzy wokół siebie, jak się rozgląda i jak podaje rękę. Słuchając takich powieści a jeszcze lepiej – doświadczając bezpośrednio spotkania z takim człowiekiem, uświadamiamy sobie, jak bardzo jesteśmy odizolowani od natury i jak nienaturalni, dziwaczni możemy wydawać się ludziom, którzy całe życie spędzili w puszczy. Ślepi, głusi, niedostrzegający oczywistych znaków. Na marginesie warto zaznaczyć, że ateizm praktycznie nie występuje u opisywanych Indian Dog’s Rib. Uważają oni ateistę za kogoś upośledzonego, jak osobę głuchą czy pozbawionego zdolności widzenia kolorów daltonistę. Zatraciliśmy zdolność odczytywania przyrody, to koszt budowy zaawansowanej technologicznie cywilizacji. 

 

Jak to było kiedyś w Europie

Nasi przodkowie żyli przez całe pokolenia w znacznie bliższym związku z otaczającym ich światem. Ten świat był piękny, choć bywał i groźny. Od tego czy spadły deszcze w odpowiedniej porze a w innym czasie świeciło słońce, zależał urodzaj na polach a więc dostatek albo głód. Jeżeli zima się przedłużała i mrozy trzymały zbyt długo nie wróżyło to nic dobrego. A głód był czymś, co znali mieszkańcy Polski ze swojego doświadczenia jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Prawdziwy głód, gdy ludzie nie dojadali całymi dniami a nie miłe ssanie w żołądku, które poprawia apetyt przed obiadem.  W związku z tym odczuwano znacznie większą więź z otaczającym światem i znacznie większą od niego zależność. Pory roku wpływały w znacznie większym stopniu na życie ludzi. Obserwacja zmian zachodzących w przyrodzie wpłynęła na świat duchowy, na obrzędowość, religię i mitologię mieszkańców naszej części świata. Jak to wszystko dokładnie wyglądało, dziś trudno już ustalić, zostało trochę opisów kronikarzy, trochę relacji mnichów chrześcijańskich oraz pewne elementy folkloru, wskazujące na silny związek dawnych wspólnot ludzkich z przyrodą i życie zgodnie z cyklem pór roku. Pięknie tą zależność w literackiej formie oddał Władysław Reymont w swojej noblowskiej powieści „Chłopi”, której nowa, kongenialna ekranizacja przygotowana została ostatnio dla nowoczesnego widza. 

 

Dni zaduszne 

Okresy zmian pór roku były w dawnej obrzędowości traktowane ze szczególną uwagą. W tym czasie przypadały najczęściej u ludów przedchrześcijańskiej Europy różne święta, część z nich została później zaadoptowana przez Kościół. Były to najczęściej również dni zaduszne. W tych granicznych momentach składano ofiary dla duchów przodków, starano się zaskarbić przychylność świata podziemnego, odpowiedzialnego za urodzaj, kończono lub rozpoczynano pewne ważne czynności. Przed nami jeden z takich właśnie terminów czyli okres od 31 października do 2 listopada. Różne ludy w tym właśnie okresie kończyły prace polowe i dziękowały mocom podziemnego świata za urodzaj. Dla Celtów był to koniec starego i początek nowego roku, początek zimy. Gaszono stare ognie i rozpalano nowe. W tym okresie miały się otwierać bramy między światem żywych i umarłych. Jeśli wierzyć niektórym przekazom mnichów średniowiecznych w Irlandii składano nawet ofiary z ludzi na ołtarzach boga podziemnego świata, noszącego złowróżbne miano Crom Cruagh – Głowa Skrwawiona...

Reliktem, bardzo odległym tamtych wierzeń, jest Helloween, święto początkowo zaadoptowane przez Kościół jako Wigilia Wszystkich Świętych a obecnie żyjące swoim własnym, komercyjnym życiem, dziwaczne trochę wydarzenie. Obchodzone przez mieszczuchów, nie mających już większego pojęcia skąd się to wszystko bierze i o co w tym chodzi.     
 


 

POLECANE
Oswojone polskie zwierzątko ryknęło. Niemcy zaskoczeni tylko u nas
Oswojone polskie zwierzątko ryknęło. Niemcy zaskoczeni

Trudno o trafniejszy symbol relacji polsko-niemieckich w dzisiejszej Unii Europejskiej niż słowa Adama Bodnara, wygłoszone podczas odbierania nagrody Dialogpreis w 2021 roku. Ówczesny Rzecznik Praw Obywatelskich, a dziś minister sprawiedliwości, porównał Polaków do „oswojonego zwierzątka”, za które Niemcy – jako mentorzy – mają dziś ponosić odpowiedzialność.

Dobra rola. Kaczyński niespodziewanie... podziękował Stanowskiemu z ostatniej chwili
"Dobra rola". Kaczyński niespodziewanie... podziękował Stanowskiemu

– Pan Stanowski odegrał w tych wyborach naprawdę dobrą rolę, bo pokazywał nie powagę tego wszystkiego, co się w tej chwili w Polsce dzieje – powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Niemiecki europoseł groził Polakom po wyborze Nawrockiego. Teraz się tłumaczy z ostatniej chwili
Niemiecki europoseł groził Polakom po wyborze Nawrockiego. Teraz się tłumaczy

Bezczelna wypowiedź posła niemieckiej FDP do Parlamentu Europejskiego Moritza Körnera wywołała burzę w sieci. W środę wieczorem niemiecki polityk opublikował długi wpis, w którym tłumaczył swoje słowa.

Komunikat dla mieszkańców Katowic z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Katowic

Wiadukt na ul. Dobrego Urobku w Katowicach zostanie zamknięty od 16 czerwca 2025 r. Nowy obiekt dla czterech torów będzie gotowy w drugiej połowie 2026 r.

Putin w rozmowie z Trumpem: Rosja odpowie na atak Ukrainy z ostatniej chwili
Putin w rozmowie z Trumpem: Rosja odpowie na atak Ukrainy

Prezydent USA Donald Trump poinformował w środę, że przeprowadził ponadgodzinną rozmowę telefoniczną ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Władimirem Putinem. Rosyjski przywódca powiedział mu, że "będzie musiał odpowiedzieć" na niedzielny ukraiński atak na lotniska wojskowe w Rosji.

Zwycięstwo Karola Nawrockiego. Niemcy odmawiają pogodzenia się z rzeczywistością tylko u nas
Zwycięstwo Karola Nawrockiego. Niemcy odmawiają pogodzenia się z rzeczywistością

W powyborczych relacjach z Polski w niemieckich mediach duże zainteresowanie budzi fakt, że nowy polski prezydent Polski Karol Nawrocki jest bokserem hobbysta. Tabloid die Bild przyznaje nawet, że Nawrocki wykazał się cechami fightera.

Niemiecki europoseł zagroził Polakom po wyborze Nawrockiego. Takiej odpowiedzi się nie spodziewał z ostatniej chwili
Niemiecki europoseł zagroził Polakom po wyborze Nawrockiego. Takiej odpowiedzi się nie spodziewał

Europoseł PiS Arkadiusz Mularczyk zareagował na bezczelną wypowiedź posła niemieckiej FDP do Parlamentu Europejskiego Moritza Körnera.

Wymiana ciosów między Muchą i Arłukowiczem. Przegrywaj dalej Wiadomości
Wymiana ciosów między Muchą i Arłukowiczem. "Przegrywaj dalej"

Do starcia na platformie X doszło między Joanną Muchą a Bartoszem Arłukowiczem. Europoseł KO próbował polemizować z ostrą, krytyczną analizą polityk Polski 2050, która podsumowała klęskę Platformy Obywatelskiej w wyborach prezydenckich. Były minister zdrowia nadział się na mocny cios. "Przegrywaj dalej" – rzuciła mu była koleżanka partyjna.   

Powiedział cóż szkodzi obiecać na wizji. Poseł KO ukarany z ostatniej chwili
Powiedział "cóż szkodzi obiecać" na wizji. Poseł KO ukarany

Poseł KO Przemysław Witek znany ze słów "cóż szkodzi obiecać" ukarany – zawieszenie w prawach członka KO na kwartał oraz całkowity zakaz medialnych wypowiedzi.

Były wiceprezes Orlenu zatrzymany z ostatniej chwili
Były wiceprezes Orlenu zatrzymany

W środę funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymali byłego członka zarządu Orlen SA Michała R.

REKLAMA

Marcin Bąk: Celtycki obrzęd

Jeśli wierzyć badaczom dawnego, przedchrześcijańskiego folkloru ludów celtyckich, noc z 31 października na 1 listopada stanowiła koniec starego i początek nowego roku. Różne obrzędy i czynności magiczne przypadające na ten czas także u Słowian zdają się wskazywać na dużą wagę przywiązywaną do tego jesiennego święta.
Irlandzkie święto Marcin Bąk: Celtycki obrzęd
Irlandzkie święto / Wikipedia domena publiczna

Kiedyś rozmawiałem z jednym z misjonarzy – Oblatów Maryi, który służył posługą kapłańską ponad 20 lat na północy Kanady u katolickich Indian Dog’s Ribs. Opowiadał niesamowite rzeczy o tym, jak zupełnie inaczej żyją ludzie pozostający w znacznie większym kontakcie z przyrodą, niż tak zwany cywilizowany człowiek. Potrafią poznać zbliżającą się burzę, choć na niebie nie ma jednej chmurki. Poznają to po zachowaniu się owadów, po zmianie kierunku wiatru i niewielkich zmianach w swoim własnym samopoczuciu. Dostrzegają ślady przejścia zwierzyny po niewielkich zmianach w ułożeniu trawy, po złamanych gałązkach. Widzą wokół siebie i łączą szczegóły, dla nas już zupełnie nieczytelne. Co jeszcze ciekawsze, potrafią bardzo szybko ocenić spotkanego przez siebie człowieka, po sposobie trzymania głowy, po tym jak patrzy wokół siebie, jak się rozgląda i jak podaje rękę. Słuchając takich powieści a jeszcze lepiej – doświadczając bezpośrednio spotkania z takim człowiekiem, uświadamiamy sobie, jak bardzo jesteśmy odizolowani od natury i jak nienaturalni, dziwaczni możemy wydawać się ludziom, którzy całe życie spędzili w puszczy. Ślepi, głusi, niedostrzegający oczywistych znaków. Na marginesie warto zaznaczyć, że ateizm praktycznie nie występuje u opisywanych Indian Dog’s Rib. Uważają oni ateistę za kogoś upośledzonego, jak osobę głuchą czy pozbawionego zdolności widzenia kolorów daltonistę. Zatraciliśmy zdolność odczytywania przyrody, to koszt budowy zaawansowanej technologicznie cywilizacji. 

 

Jak to było kiedyś w Europie

Nasi przodkowie żyli przez całe pokolenia w znacznie bliższym związku z otaczającym ich światem. Ten świat był piękny, choć bywał i groźny. Od tego czy spadły deszcze w odpowiedniej porze a w innym czasie świeciło słońce, zależał urodzaj na polach a więc dostatek albo głód. Jeżeli zima się przedłużała i mrozy trzymały zbyt długo nie wróżyło to nic dobrego. A głód był czymś, co znali mieszkańcy Polski ze swojego doświadczenia jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Prawdziwy głód, gdy ludzie nie dojadali całymi dniami a nie miłe ssanie w żołądku, które poprawia apetyt przed obiadem.  W związku z tym odczuwano znacznie większą więź z otaczającym światem i znacznie większą od niego zależność. Pory roku wpływały w znacznie większym stopniu na życie ludzi. Obserwacja zmian zachodzących w przyrodzie wpłynęła na świat duchowy, na obrzędowość, religię i mitologię mieszkańców naszej części świata. Jak to wszystko dokładnie wyglądało, dziś trudno już ustalić, zostało trochę opisów kronikarzy, trochę relacji mnichów chrześcijańskich oraz pewne elementy folkloru, wskazujące na silny związek dawnych wspólnot ludzkich z przyrodą i życie zgodnie z cyklem pór roku. Pięknie tą zależność w literackiej formie oddał Władysław Reymont w swojej noblowskiej powieści „Chłopi”, której nowa, kongenialna ekranizacja przygotowana została ostatnio dla nowoczesnego widza. 

 

Dni zaduszne 

Okresy zmian pór roku były w dawnej obrzędowości traktowane ze szczególną uwagą. W tym czasie przypadały najczęściej u ludów przedchrześcijańskiej Europy różne święta, część z nich została później zaadoptowana przez Kościół. Były to najczęściej również dni zaduszne. W tych granicznych momentach składano ofiary dla duchów przodków, starano się zaskarbić przychylność świata podziemnego, odpowiedzialnego za urodzaj, kończono lub rozpoczynano pewne ważne czynności. Przed nami jeden z takich właśnie terminów czyli okres od 31 października do 2 listopada. Różne ludy w tym właśnie okresie kończyły prace polowe i dziękowały mocom podziemnego świata za urodzaj. Dla Celtów był to koniec starego i początek nowego roku, początek zimy. Gaszono stare ognie i rozpalano nowe. W tym okresie miały się otwierać bramy między światem żywych i umarłych. Jeśli wierzyć niektórym przekazom mnichów średniowiecznych w Irlandii składano nawet ofiary z ludzi na ołtarzach boga podziemnego świata, noszącego złowróżbne miano Crom Cruagh – Głowa Skrwawiona...

Reliktem, bardzo odległym tamtych wierzeń, jest Helloween, święto początkowo zaadoptowane przez Kościół jako Wigilia Wszystkich Świętych a obecnie żyjące swoim własnym, komercyjnym życiem, dziwaczne trochę wydarzenie. Obchodzone przez mieszczuchów, nie mających już większego pojęcia skąd się to wszystko bierze i o co w tym chodzi.     
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe