[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Przedbiegi do UE (cz. 1)

Zanim z fermentu intelektualnego wyłoniła się rewolucyjna idea Unii Europejskiej, Stary Kontynent doświadczył wielu radykalnych konwulsji. Wszystkie one do jakiegoś stopnia zagrażały chrześcijańskiej tożsamości oraz kulturowej jedności Europy i jej tradycjom.
Prof. Marek Jan Chodakiewicz [Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Przedbiegi do UE (cz. 1)
Prof. Marek Jan Chodakiewicz / Foto T. Gutry

Ale jednocześnie – być może pozornie paradoksalnie – takie konwulsje powodowały reakcje integracyjne – zwykle nie na poziomie paneuropejskim, a raczej narodowym czy przednarodowym. Weźmy wojnę 100-letnią między Francją a Anglią (1337–1453). Ukrzepiła ona odrębność i tożsamość tych królestw. Wtedy to w Anglii na dworze w końcu przestano mówić po angielsku. Francja określiła się ostatecznie jako przeciwność Anglii. Wojna ta była faktycznie rewolucyjną konwulsją, która doprowadziła do separacji obu królestw, a nie ich integracji. Konflikt doprowadził do ustanowienia zarysu granic, które na zachodzie kontynentu niewiele się zmieniły.

Okres ten, dalej na południu, to również rozkwit formy państwowej, którą wywodzimy z antycznej Grecji: miast-państw. Szczególnie chodzi tutaj o włoskie państwa-miasta, które oparły się na zupełnie innym paradygmacie niż monarchie terytorialne (przednarodowe) czy Święte Cesarstwo Rzymskie. Ogólnie w Italii czas ten zbiegł się z prądem intelektualnym zwanym Renesansem. Dla wielu jest to okres odkrywania klasycznych korzeni Starego Kontynentu, odnoszenia się do źródeł inspiracji rzymskich i greckich. Jest to porywający czas odkrywania „humanizmu” – czyli uniwersum skupiającego się na człowieku. Tradycyjni chrześcijanie widzieli w Renesansie i humanizmie próbę zastąpienia teocentrycznego świata systemem, gdzie człowiek detronizował Boga i stawał się centrum uwagi i głównym punktem odniesienia.

Ta radykalna reinterpretacja europejskiej rzeczywistości miała stanowić alternatywę dla tradycji chrześcijańskiej i Wiary Chrystusowej. To był substytut antychrześcijański w sensie próby przywrócenia klasycznej cywilizacji antyku w przedchrześcijańskiej formie. W tym sensie Renesans był reakcyjny.
Był to powrót do pogaństwa. Na szczęście po pewnym czasie renesansowe neopogaństwo zostało stopniowo przywracane do chrześcijańskich form i ujarzmiane przez Kościół katolicki, co widać szczególnie w sztuce tego okresu. Z punktu widzenia historii takie posunięcie jest zresztą raczej częstą bronią chrześcijaństwa wobec rozmaitych najeźdźców i rewolucjonistów: po prostu asymiluje się ich i przywraca na łono wiary. Ale do tego trzeba wielkiego wysiłku misjonarskiego.

Renesans z jego neopogaństwem i humanizmem – oraz wstępnymi próbami Kościoła, aby zneutralizować te zagrożenia – wywołał z kolei reakcję znieważonych i wściekłych chrześcijan, głównie spośród ludu i niższego kleru. Na początku XVI w. wybuchła rewolucja protestancka. Wymówką do tego buntu była korupcja Kościoła, a szczególnie kleru. Symbolem stał się sprzeciw wobec sprzedaży odpustów. Świętopietrze i inne daniny na rzecz Kościoła odrzucały wielu wiernych, którym buntownicy tłumaczyli, że przeznaczone są na „humanistyczne” i renesansowe wydatki, które – według protestujących – nijak nie miały się do prawdziwej Wiary Chrystusowej. W taki sposób rewolucja renesansowego humanizmu sprowokowała rewolucję protestancką. Proszę pamiętać, że przywódcy tego drugiego ruchu początkowo chcieli po prostu reformować Kościół katolicki, a nie chcieli go niszczyć. Ale potem duch rewolucji poniósł ich za daleko.

Stąd tacy jak św. Tomasz More czy Erazm z Rotterdamu byli reformatorami, wiernymi synami Kościoła. Marcin Luter zaczął jako reformator, ale potem rozpętał rewolucję i jego celem stała się całkowita destrukcja Kościoła. Stał się więc rewolucjonistą. Luter naciskał na to, że tylko przez wiarę (sola fide) dostąpimy celu ostatecznego – zbawienia. Rozum (ratio) nie jest potrzebny. Nic innego również, a przede wszystkim nie instytucja Kościoła katolickiego, który trzeba było zniszczyć. Nawoływał też, aby każdy interpretował Biblię bez udziału Kościoła katolickiego. Wynikało z tego, że każdy mógł stać się interpretatorem Słowa Bożego. Luteranizm stał się jedną z wielu sekt, bo wielu innych rewolucjonistów nie miało zamiaru słuchać interpretacji Lutra. Wybuchło pandemonium. Dotyczyło to też sfery społecznej i obyczajowej. Ujawniły się patologie, których ludzkość doświadczała już wcześniej w ramach manichejskich i gnostycznych kultów. Potem wyłaniały się one w ramach bułgarskich, katarskich, albigeńskich i innych herezji w średniowieczu. A w ramach rewolucji protestanckiej wybuchły one ponownie w różnorodności sekciarstwa.

Rezultatem reformacji, która transformowała się w rewolucję, była powszechna destrukcja w Europie, podział kontynentu, zniszczenie jedności chrześcijaństwa. I stosy trupów. Wojny religijne właściwie wszędzie siały śmierć – miliony zabito; plagi i głód dołożyły się do krwawego żniwa, które kulminowało w wojnie trzydziestoletniej. I tak dzięki protestanckiej rewolucji i katolickiej kontrrewolucji Europejczycy mordowali się w imię Jezusa Chrystusa przez niemal 150 lat (1517–1648). Notabene protestanci mordowali się też między sobą. Naturalnie nie dotyczyło to tylko Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, „państwa (prawie) bez stosów”. Jest to – notabene – pogardzany paradygmat, o którym Bruksela ani nie wie, ani nie chce się na jego temat niczego nauczyć.

Na nienawiść sekciarską nałożyły się też rozmaite dysputy terytorialne, dynastyczne, gospodarcze itp. To tylko zaostrzyło kryzys rewolucyjny. Europa wyszła z tego znacznie osłabiona. Ucierpiały szczególnie Niemcy. Północnozachodnie państwa protestanckie zaczęły się po pewnym czasie odbijać od reszty w sensie potęgi, innowacji i rozwoju. Katolickie kraje coraz bardziej odstawały pod względem postępu.
Po kilkuset latach żar protestancki wypalił się niemal zupełnie i dziś prawie nie ma po tej rewolucji śladu. Kraje niegdyś protestanckie nominalnie pozostają „protestanckie”, szczególnie tam, gdzie przeżyły monarchie reprezentujące narodowe wyznania, ale w rzeczywistości zbory są puste, kongregacje się porozpadały. Protestantyzm jako siła witalna w Europie jest właściwie martwy albo pozostaje w stanie wegetatywnym. I po co było się buntować rzekomo w imię Jezusa?

Cdn.
Waszyngton DC, 8 maja 2023 r.

 

 

 

 

 


 

POLECANE
Zostaję czy opuszczam kraj w razie ataku Rosji? Polacy zdecydowali z ostatniej chwili
Zostaję czy opuszczam kraj w razie ataku Rosji? Polacy zdecydowali

70 proc. badanych Polaków zadeklarowało, że nie wyjedzie z Polski w razie rosyjskiej agresji; przeciwne deklaracje złożyło 30 proc. ankietowanych - wynika z opublikowanego w czwartek sondażu Instytutu Badań Pollster dla „Super Expressu”.

Szef MON w Kijowie. Ogłosił podpisanie porozumienia z Ukrainą z ostatniej chwili
Szef MON w Kijowie. Ogłosił podpisanie porozumienia z Ukrainą

Podpiszemy z ukraińskim resortem obrony porozumienie o współpracy dotyczące m.in. zdobywania umiejętności w zakresie operowania dronami - powiedział w czwartek wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz podczas wizyty w Kijowie.

Groźna bakteria w Niemczech. Naukowcy: wyjątkowo agresywna i rzadko spotykana w Europie z ostatniej chwili
Groźna bakteria w Niemczech. Naukowcy: wyjątkowo agresywna i rzadko spotykana w Europie

W niemieckim landzie Meklemburgia-Pomorze Przednie od ponad miesiąca notuje się rosnącą liczbę zakażeń bakterią EHEC. Mimo intensywnych działań służb sanitarnych wciąż nie udało się jednoznacznie wskazać źródła infekcji. We wrześniu naukowcy zidentyfikowali występujący w regionie szczep jako wyjątkowo agresywny i rzadko spotykany w Europie.

Donald Trump zdecydował ws. Antify. Chora, niebezpieczna, radykalnie lewicowa katastrofa Wiadomości
Donald Trump zdecydował ws. Antify. "Chora, niebezpieczna, radykalnie lewicowa katastrofa"

Prezydent USA Donald Trump ogłosił w czwartek, że uznał Antifę za organizację terrorystyczną. Polecił również zbadanie osób finansujących działalność tego ruchu.

Badanie zaufania do służb. Policji się to nie spodoba z ostatniej chwili
Badanie zaufania do służb. Policji się to nie spodoba

Policji ufa niewiele ponad 63 proc. Polaków, a straży miejskiej 51 proc. – wynika z badania IBRiS dla PAP. Niezmiennie od wielu lat niemal wszyscy badani deklarują natomiast zaufanie do straży pożarnej.

Wykłady nt. wpływu myśli chrześcijańskiej na społeczeństwo i gospodarkę Wiadomości
Wykłady nt. wpływu myśli chrześcijańskiej na społeczeństwo i gospodarkę

Powszechny Uniwersytet Nauczania Chrześcijańsko-Społecznego (PUNCS) to działanie edukacyjne prowadzone przez fundację Instytut Myśli Schumana.

Siemoniak przyznał: „W Wyrykach spadła nasza rakieta” z ostatniej chwili
Siemoniak przyznał: „W Wyrykach spadła nasza rakieta”

Tomasz Siemoniak w rozmowie z Moniką Olejnik w TVN24 przyznał, że w Wyrykach spadła polska rakieta wystrzelona z F-16. Dom został uszkodzony, a mieszkańcy mogą wrócić tylko na parter. Minister tłumaczy się, że „świat nie jest taki prosty”.

Jak protestować przeciwko Centrom Integracji Cudzoziemców - jest raport gorące
Jak protestować przeciwko Centrom Integracji Cudzoziemców - jest raport

W środę 17 września Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris opublikował swój nowy raport pod tytułem „Podstawy sprzeciwu wobec koncepcji Centrów Integracji Cudzoziemców. Odpowiedzialna polityka migracyjna wymaga selekcji, deportacji i asymilacji”.

Planowali zamachy terrorystyczne w Polsce i Europie. Litewska prokuratura ujawnia szokujące szczegóły pilne
Planowali zamachy terrorystyczne w Polsce i Europie. Litewska prokuratura ujawnia szokujące szczegóły

Litewska prokuratura wraz z policją rozbiły groźną siatkę terrorystyczną, która przygotowywała cztery zamachy w krajach Europy. W ręce służb trafili obywatele Litwy, Rosji, Łotwy, Estonii i Ukrainy, a tropy prowadzą wprost do rosyjskich służb specjalnych. Część śmiercionośnych ładunków trafiła do Niemiec, Wielkiej Brytanii i Polski.

Doradca Zełenskiego o akcji polskiego wojska: Udawanie, że to sukces, brzmi dziwnie Wiadomości
Doradca Zełenskiego o akcji polskiego wojska: "Udawanie, że to sukces, brzmi dziwnie"

Według doradcy szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy Mychajło Podolaka atak dronów na Polskę to był test dla natowskich systemów obrony przeciwrakietowej. W jego opinii obnażył on brak skuteczności polskiej obrony.

REKLAMA

[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Przedbiegi do UE (cz. 1)

Zanim z fermentu intelektualnego wyłoniła się rewolucyjna idea Unii Europejskiej, Stary Kontynent doświadczył wielu radykalnych konwulsji. Wszystkie one do jakiegoś stopnia zagrażały chrześcijańskiej tożsamości oraz kulturowej jedności Europy i jej tradycjom.
Prof. Marek Jan Chodakiewicz [Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Przedbiegi do UE (cz. 1)
Prof. Marek Jan Chodakiewicz / Foto T. Gutry

Ale jednocześnie – być może pozornie paradoksalnie – takie konwulsje powodowały reakcje integracyjne – zwykle nie na poziomie paneuropejskim, a raczej narodowym czy przednarodowym. Weźmy wojnę 100-letnią między Francją a Anglią (1337–1453). Ukrzepiła ona odrębność i tożsamość tych królestw. Wtedy to w Anglii na dworze w końcu przestano mówić po angielsku. Francja określiła się ostatecznie jako przeciwność Anglii. Wojna ta była faktycznie rewolucyjną konwulsją, która doprowadziła do separacji obu królestw, a nie ich integracji. Konflikt doprowadził do ustanowienia zarysu granic, które na zachodzie kontynentu niewiele się zmieniły.

Okres ten, dalej na południu, to również rozkwit formy państwowej, którą wywodzimy z antycznej Grecji: miast-państw. Szczególnie chodzi tutaj o włoskie państwa-miasta, które oparły się na zupełnie innym paradygmacie niż monarchie terytorialne (przednarodowe) czy Święte Cesarstwo Rzymskie. Ogólnie w Italii czas ten zbiegł się z prądem intelektualnym zwanym Renesansem. Dla wielu jest to okres odkrywania klasycznych korzeni Starego Kontynentu, odnoszenia się do źródeł inspiracji rzymskich i greckich. Jest to porywający czas odkrywania „humanizmu” – czyli uniwersum skupiającego się na człowieku. Tradycyjni chrześcijanie widzieli w Renesansie i humanizmie próbę zastąpienia teocentrycznego świata systemem, gdzie człowiek detronizował Boga i stawał się centrum uwagi i głównym punktem odniesienia.

Ta radykalna reinterpretacja europejskiej rzeczywistości miała stanowić alternatywę dla tradycji chrześcijańskiej i Wiary Chrystusowej. To był substytut antychrześcijański w sensie próby przywrócenia klasycznej cywilizacji antyku w przedchrześcijańskiej formie. W tym sensie Renesans był reakcyjny.
Był to powrót do pogaństwa. Na szczęście po pewnym czasie renesansowe neopogaństwo zostało stopniowo przywracane do chrześcijańskich form i ujarzmiane przez Kościół katolicki, co widać szczególnie w sztuce tego okresu. Z punktu widzenia historii takie posunięcie jest zresztą raczej częstą bronią chrześcijaństwa wobec rozmaitych najeźdźców i rewolucjonistów: po prostu asymiluje się ich i przywraca na łono wiary. Ale do tego trzeba wielkiego wysiłku misjonarskiego.

Renesans z jego neopogaństwem i humanizmem – oraz wstępnymi próbami Kościoła, aby zneutralizować te zagrożenia – wywołał z kolei reakcję znieważonych i wściekłych chrześcijan, głównie spośród ludu i niższego kleru. Na początku XVI w. wybuchła rewolucja protestancka. Wymówką do tego buntu była korupcja Kościoła, a szczególnie kleru. Symbolem stał się sprzeciw wobec sprzedaży odpustów. Świętopietrze i inne daniny na rzecz Kościoła odrzucały wielu wiernych, którym buntownicy tłumaczyli, że przeznaczone są na „humanistyczne” i renesansowe wydatki, które – według protestujących – nijak nie miały się do prawdziwej Wiary Chrystusowej. W taki sposób rewolucja renesansowego humanizmu sprowokowała rewolucję protestancką. Proszę pamiętać, że przywódcy tego drugiego ruchu początkowo chcieli po prostu reformować Kościół katolicki, a nie chcieli go niszczyć. Ale potem duch rewolucji poniósł ich za daleko.

Stąd tacy jak św. Tomasz More czy Erazm z Rotterdamu byli reformatorami, wiernymi synami Kościoła. Marcin Luter zaczął jako reformator, ale potem rozpętał rewolucję i jego celem stała się całkowita destrukcja Kościoła. Stał się więc rewolucjonistą. Luter naciskał na to, że tylko przez wiarę (sola fide) dostąpimy celu ostatecznego – zbawienia. Rozum (ratio) nie jest potrzebny. Nic innego również, a przede wszystkim nie instytucja Kościoła katolickiego, który trzeba było zniszczyć. Nawoływał też, aby każdy interpretował Biblię bez udziału Kościoła katolickiego. Wynikało z tego, że każdy mógł stać się interpretatorem Słowa Bożego. Luteranizm stał się jedną z wielu sekt, bo wielu innych rewolucjonistów nie miało zamiaru słuchać interpretacji Lutra. Wybuchło pandemonium. Dotyczyło to też sfery społecznej i obyczajowej. Ujawniły się patologie, których ludzkość doświadczała już wcześniej w ramach manichejskich i gnostycznych kultów. Potem wyłaniały się one w ramach bułgarskich, katarskich, albigeńskich i innych herezji w średniowieczu. A w ramach rewolucji protestanckiej wybuchły one ponownie w różnorodności sekciarstwa.

Rezultatem reformacji, która transformowała się w rewolucję, była powszechna destrukcja w Europie, podział kontynentu, zniszczenie jedności chrześcijaństwa. I stosy trupów. Wojny religijne właściwie wszędzie siały śmierć – miliony zabito; plagi i głód dołożyły się do krwawego żniwa, które kulminowało w wojnie trzydziestoletniej. I tak dzięki protestanckiej rewolucji i katolickiej kontrrewolucji Europejczycy mordowali się w imię Jezusa Chrystusa przez niemal 150 lat (1517–1648). Notabene protestanci mordowali się też między sobą. Naturalnie nie dotyczyło to tylko Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, „państwa (prawie) bez stosów”. Jest to – notabene – pogardzany paradygmat, o którym Bruksela ani nie wie, ani nie chce się na jego temat niczego nauczyć.

Na nienawiść sekciarską nałożyły się też rozmaite dysputy terytorialne, dynastyczne, gospodarcze itp. To tylko zaostrzyło kryzys rewolucyjny. Europa wyszła z tego znacznie osłabiona. Ucierpiały szczególnie Niemcy. Północnozachodnie państwa protestanckie zaczęły się po pewnym czasie odbijać od reszty w sensie potęgi, innowacji i rozwoju. Katolickie kraje coraz bardziej odstawały pod względem postępu.
Po kilkuset latach żar protestancki wypalił się niemal zupełnie i dziś prawie nie ma po tej rewolucji śladu. Kraje niegdyś protestanckie nominalnie pozostają „protestanckie”, szczególnie tam, gdzie przeżyły monarchie reprezentujące narodowe wyznania, ale w rzeczywistości zbory są puste, kongregacje się porozpadały. Protestantyzm jako siła witalna w Europie jest właściwie martwy albo pozostaje w stanie wegetatywnym. I po co było się buntować rzekomo w imię Jezusa?

Cdn.
Waszyngton DC, 8 maja 2023 r.

 

 

 

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe