Paweł Jędrzejewski: Dlaczego ateizm jest irracjonalny i nielogiczny

Ateizm wymaga wiary w coś, co nie ma żadnych racjonalnych podstaw - że cały, skomplikowany świat powstał z niczego i w dodatku bez jakiejkolwiek przyczyny.
Wielki Wybuch. Ilustracja poglądowa
Wielki Wybuch. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

Dziś kończy się najważniejsze święto chrześcijaństwa (Wielkanoc), a wkrótce zakończy się najważniejsze święto judaizmu (Pesach). Pomyślałem, że jest to dobra okazja, żeby zwrócić uwagę na pewną współcześnie powszechną niedorzeczność. Jest  nią przekonanie, że wiara w Boga jest nieracjonalna, natomiast zaprzeczanie istnieniu Boga jest czymś racjonalnym i opartym na logice.

 

Czy wszystko mogło powstać z niczego i bez przyczyny?

Przecież jest dokładnie odwrotnie. Przekonanie, że istnieje Bóg - "stworzyciel nieba i ziemi", jest czymś jak najbardziej racjonalnym. Racjonalne jest przecież twierdzenie, że skomplikowane mechanizmy rządzące materialną rzeczywistością na poziomie astronomii, fizyki, chemii i biologii  - od galaktyk po budowę ludzkiego mózgu - sugerują bardzo silnie istnienie ich stworzyciela, którego nazywamy Bogiem. Ten pogląd pozostaje w zgodzie z logiką. Natomiast ateizm wymaga wiary w coś, co nie ma żadnych racjonalnych podstaw, czyli w koncept, że ten potężny i skomplikowany mechanizm powstał bez przyczyny.

Podkreślam w tym momencie, że nie usiłuję nikogo przekonać w kwestii istnienia Boga, a jedynie staram się wskazać na to, że ateizm jest poglądem głęboko nieracjonalnym.

Istnienie nieskończenie skomplikowanej rzeczywistości materialnej musi zakładać istnienie nieskończenie inteligentnego projektanta. Argumentem przeciwnym tej tezie byłoby założenie, że wszechświat ze swoją złożonością istniał zawsze. Jeszcze przez większość XX wieku obowiązywał powszechnie pogląd, że Wszechświat jest niezmienny w swej budowie i wieczny. Pogląd ten podzielał Albert Einstein. Jednak to właśnie nie religia, ale współczesna nauka zaprzeczyła takiej możliwości teorią Wielkiego Wybuchu, który miał miejsce około 13.7 miliardów lat temu. Wtedy powstał znany nam Wszechświat, który od tego czasu ulega stałemu rozszerzaniu się.

No bo czyż nie bardziej logiczne jest przekonanie, że coś powstaje z niczego dzięki działaniu potężnej siły sprawczej, niż że coś powstaje z niczego bez działania jakiejkolwiek siły sprawczej?

Oba stanowiska są ostatecznie kwestią wyłącznie wiary (żadne z nich nie da się udowodnić), ale jest rzeczą charakterystyczną, że tylko stanowisko religijne nazywa swój pogląd wiarą, podczas gdy zwolennicy przeciwnego poglądu nazywają swój – raczej nieskromnie – naukowym.

 

Rozmowa z rybą o ogniu

Istnieje jeszcze drugi argument przeciwko "teorii projektanta", ale jego logiczność jest również wątpliwa. Ten argument wysuwany jest w formie pytania: "Jeżeli Bóg stworzył świat, to kto stworzył Boga?". Nielogiczność tego pytania-argumentu polega na tym, że pytanie o przyczynę ma sens tylko wobec rzeczywistości materialnej, tworzącej czasoprzestrzeń, która podlega zasadzie przyczynowo skutkowej. Bóg istnieje w innej, pozamaterialnej rzeczywistości, czyli poza czasem i przestrzenią. A reguł tej rzeczywistości nie tylko, że nie znamy, ale wszystko wskazuje na to, że ta rzeczywistość z definicji  jest niedostępna naszej percepcji.

Jakakolwiek rozmowa na jej temat jest znacznie mniej sensowna, niż dyskutowanie z rybą na temat tego, czym jest ogień.

 

Ateizm w opinii najstarszej religii monoteistycznej

Ciekawe, że w poglądach najstarszej religii monoteistycznej, czyli judaizmu, reakcją na ateizm jest zdziwienie, zaskoczenie, niedowierzanie wobec manifestowanej przez ateizm irracjonalności.

Judaizm uznaje bowiem istnienie Boga za centralny element swojego systemu filozoficznego i etycznego. Religijnych Żydów o istnieniu Boga przekonuje przede wszystkim fakt, że człowieka otacza precyzyjnie skonstruowany i funkcjonujący świat. „Jedynym dowodem na Jego istnienie jest ten wszechświat w całości i w każdej swojej części” pisał już w średniowieczu największy żydowski teolog i filozof Majmonides.

Paradoksalnie, w okresie trudnej koegzystencji kultury greckiej z kulturą Żydów (ostatnie stulecia p.n.e.), o ateizm oskarżani byli Żydzi. Podstawą tych zarzutów był fakt, że wyłącznie oni czcili Boga niewidzialnego, bo – zgodnie z prawem Tory – nigdy i nigdzie nie pojawiał się Jego wizerunek. Politeiści greccy, przyzwyczajeni do czczenia posągów bóstw, twierdzili, że Żydzi nie wierzą w żadnego Boga, skoro ich Boga nie można zobaczyć.

Stanowisko to przywołuje Psalm 115: „Czemu mają mówić poganie: »A gdzie jest ich Bóg?«; Nasz Bóg jest w niebie; czyni to wszystko, co zechce. Ich bożki to srebro i złoto, wytwór rąk ludzkich”.

Niewidzialny Bóg Izraela przekraczał najwyraźniej intelektualne ramy ówczesnych kultur

Zagadnienie ateizmu nie zajmuje wiele miejsca w religijnych tekstach żydowskich, ponieważ zjawisko to jest – historycznie rzecz biorąc – stosunkowo nowe. O ludziach, którzy nie wierzą w Boga, wspominają Psalm 53: „Mówi głupiec w swoim sercu »Nie ma Boga«” i Psalm 14: „Bóg patrzy z wysoka na synów ludzkich, sprawdzając, czy jest wśród nich rozumny, który by szukał Boga”. Już w tym stwierdzeniu zawiera się pogląd judaizmu na ateizm: utożsamianie wiary w nieistnienie Boga z brakiem rozsądku (na określenie głupca użyte jest tu słowo „nabal”, które jest jednocześnie imieniem ukaranego przez Boga męża Abigail – symbolu człowieka pozbawionego rozumu i elementarnej logiki).

W Talmudzie określeniem najbliższym sensowi słowa „ateista” jest „kofer beikar”, czyli ktoś, kto odrzuca uznanie istnienia Boga i twierdzi (nierozumnie!), że rzeczywistość jest dziełem ślepego trafu, a nie precyzyjnego projektu.

 

Gdzie nie ma Boga, wszystko wolno

Gdy człowiek utożsamia nierozsądnie wiedzę lub inteligencję z mądrością, popełnia błąd prowadzący do ateizmu: ponieważ istnienia Boga nie da się niezbicie udowodnić, człowiek wybiera wiarę w nieistnienie Boga, które to nieistnienie przecież również nie da się udowodnić. Z dwóch niedających się udowodnić możliwości wybiera tę, która w efekcie czyni szkodę: pozbawia ludzkość jedynego punktu oparcia dla etyki, jedynego transcendentnego autorytetu w sprawach moralności (jak napisał Dostojewski w Braciach Karamazow: „gdzie nie ma Boga, tam wszystko jest dozwolone”). Konsekwencje takiego wyboru muszą być złe, bo człowiek bez tego autorytetu z zasady skłania się nie ku temu, co dobre, ale ku temu, co dobre wyłącznie dla niego. A to z reguły jest osiągane z krzywdą innych ludzi. Ateizm jest więc opowiedzeniem się po stronie braku mądrości w głębszym, życiowym rozumieniu tego słowa.  A przecież mądry racjonalista Voltaire mawiał: „Si Dieu n'existait pas, il faudrait l'inventer” („Gdyby Bóg nie istniał, należałoby Go wymyślić”).

 

Skąd więc biorą się ateiści?

Ateiści rekrutują się przede wszystkim z kręgu tych, którzy najpierw wyobrażają sobie Boga w sposób naiwny - jako siwobrodego starca, ubranego w uroczyste szaty, siedzącego wśród obłoków. Gdy dorastają, rozczarowani tym infantylnym obrazem uważają to rozczarowanie za swoje wielkie intelektualne odkrycie.

Inni wyobrażają sobie Boga jako niebiańskiego służącego lub ochroniarza, który jest gotów spełniać polecenia wyrażane w modlitwach. Gdy ich życzenia się nie spełniają, swój zawód przemieniają w ateizm.

Do bardziej intelektualnie zaawansowanych ateistów należą ci, którzy odrzucają istnienie Boga, bo zawiedli się na oczekiwaniach wobec etycznej roli religii. Wskazują na złe czyny ludzi wierzących, często funkcjonariuszy religijnych (księży, pastorów, rabinów) i mówią, że skoro tacy marni są wyznawcy i kapłani, to religia jest nic nie warta, a więc Boga nie ma. Ich błąd także wynika z naiwności, ponieważ naiwnie wierzą, że wiara w Boga niejako sama z siebie stwarza dobrych ludzi i dobry świat. A to oczywiście nieprawda, bo wiara w Boga nie jest żadną magiczną różdżką i nie wystarcza - potrzebne jest jeszcze stosowanie się do zasad moralności wyrastającej z Dekalogu (wolna wola) i stosowanie rozumu w realizacji tych przykazań.

Ateiści nie zdają sobie z tego sprawy, albo nie chcą zdawać i oczekują od religii cudu, a skoro go nie doświadczają, to jeszcze głośniej mówią „Boga nie ma”.

I to oczekiwanie cudu oraz rozczarowanie jego brakiem są kolejnymi dowodami na ich irracjonalność.


 

POLECANE
Ambasador RP we Francji zatrzymany przez CBA wydał oświadczenie z ostatniej chwili
Ambasador RP we Francji zatrzymany przez CBA wydał oświadczenie

Jan Emeryk Rościszewski, obecny ambasador Polski we Francji, został zatrzymany w ramach śledztwa dotyczącego Collegium Humanum. Dyplomata po złożeniu wyjaśnień został zwolniony i zadeklarował pełną współpracę z prokuraturą.

Płonie kościół w Lublinie. Strażacy ściągani z okolicznych miejscowości z ostatniej chwili
Płonie kościół w Lublinie. Strażacy ściągani z okolicznych miejscowości

Od wczesnych godzin porannych trwa walka z pożarem kościoła przy ul. Kunickiego w Lublinie. Ogień objął poddasze świątyni, a strażacy przyznają, że akcja gaśnicza może potrwać wiele godzin.

Warszawa: dramatyczny wypadek w Wigilię. Dwie osoby zakleszczone, trwała reanimacja Wiadomości
Warszawa: dramatyczny wypadek w Wigilię. Dwie osoby zakleszczone, trwała reanimacja

Do groźnego zderzenia doszło w Wigilię późnym wieczorem na warszawskiej Woli. Dwie osoby zostały zakleszczone w pojeździe, a jedna z pasażerek była reanimowana. Poszkodowani w ciężkim stanie trafili do szpitala.

Wygrał 1,8 mld dol w loterii. Gigantyczna kumulacja Powerball rozbita gorące
Wygrał 1,8 mld dol w loterii. Gigantyczna kumulacja Powerball rozbita

Po 46 losowaniach bez głównej nagrody padła jedna z najwyższych wygranych w historii amerykańskich loterii. Zwycięski los Powerball został kupiony w stanie Arkansas, a pula nagród przekroczyła 1,8 mld dolarów.

Kalifornia pod wodą. Wprowadzono stan wyjątkowy i rozpoczęto ewakuację pilne
Kalifornia pod wodą. Wprowadzono stan wyjątkowy i rozpoczęto ewakuację

Jeszcze przed nadejściem burz władze hrabstwa Los Angeles zdecydowały o ewakuacji setek rodzin. Gwałtowne opady przyniosły powodzie błyskawiczne i lawiny błotne, a sytuacja zmusiła służby do ogłoszenia stanu wyjątkowego.

Śląsk chce stworzyć megamiasto. Metropolis będzie większe od Warszawy z ostatniej chwili
Śląsk chce stworzyć megamiasto. Metropolis będzie większe od Warszawy

Na południu Polski trwają prace nad projektem, który może całkowicie zmienić mapę administracyjną kraju. Na Śląsku rozważane jest połączenie wszystkich gmin Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii w jeden organizm miejski liczący ponad 2 mln mieszkańców.

Pilna decyzja MSZ ws. ambasadora Polski we Francji z ostatniej chwili
Pilna decyzja MSZ ws. ambasadora Polski we Francji

Rzecznik MSZ Maciej Wewiór przekazał w środę PAP, że decyzją szefa MSZ Radosława Sikorskiego ambasador Polski we Francji Jan R. został zwolniony z kierowania placówką do czasu wyjaśnienia wątpliwości. Sprawa ma związek z medialnymi doniesieniami o jego zatrzymaniu przez CBA.

 „Die Welt” ostro o Unii Europejskiej: „Nie sprawdziła się” z ostatniej chwili
„Die Welt” ostro o Unii Europejskiej: „Nie sprawdziła się”

Na łamach niemieckiego dziennika „Die Welt” opublikowano krytyczny tekst dotyczący kondycji Unii Europejskiej. Autorzy zarzucają Brukseli biurokratyczny autorytaryzm, nieskuteczność w kluczowych kryzysach i oderwanie od realnych problemów gospodarki oraz obywateli. W tekście pojawiają się mocne tezy o Green Deal, polityce migracyjnej i braku demokratycznej legitymacji urzędników w Brukseli.

USA objęły sankcjami wizowymi byłego komisarza UE. Oburzenie w Brukseli z ostatniej chwili
USA objęły sankcjami wizowymi byłego komisarza UE. Oburzenie w Brukseli

Komisja Europejska zdecydowanie potępiła w środę decyzję administracji Donalda Trumpa o nałożeniu zakazu wjazdu do USA na byłego komisarza UE ds. rynku wewnętrznego Thierry'ego Bretona oraz czterech szefów organizacji pozarządowych z Wielkiej Brytanii i Niemiec.

Prezydent Karol Nawrocki odwiedził żołnierzy i funkcjonariuszy SG na granicy z ostatniej chwili
Prezydent Karol Nawrocki odwiedził żołnierzy i funkcjonariuszy SG na granicy

Prezydent RP Karol Nawrocki spotkał się z żołnierzami Wojska Polskiego i funkcjonariuszami Straży Granicznej, stacjonującymi na wschodniej granicy Polski.

REKLAMA

Paweł Jędrzejewski: Dlaczego ateizm jest irracjonalny i nielogiczny

Ateizm wymaga wiary w coś, co nie ma żadnych racjonalnych podstaw - że cały, skomplikowany świat powstał z niczego i w dodatku bez jakiejkolwiek przyczyny.
Wielki Wybuch. Ilustracja poglądowa
Wielki Wybuch. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

Dziś kończy się najważniejsze święto chrześcijaństwa (Wielkanoc), a wkrótce zakończy się najważniejsze święto judaizmu (Pesach). Pomyślałem, że jest to dobra okazja, żeby zwrócić uwagę na pewną współcześnie powszechną niedorzeczność. Jest  nią przekonanie, że wiara w Boga jest nieracjonalna, natomiast zaprzeczanie istnieniu Boga jest czymś racjonalnym i opartym na logice.

 

Czy wszystko mogło powstać z niczego i bez przyczyny?

Przecież jest dokładnie odwrotnie. Przekonanie, że istnieje Bóg - "stworzyciel nieba i ziemi", jest czymś jak najbardziej racjonalnym. Racjonalne jest przecież twierdzenie, że skomplikowane mechanizmy rządzące materialną rzeczywistością na poziomie astronomii, fizyki, chemii i biologii  - od galaktyk po budowę ludzkiego mózgu - sugerują bardzo silnie istnienie ich stworzyciela, którego nazywamy Bogiem. Ten pogląd pozostaje w zgodzie z logiką. Natomiast ateizm wymaga wiary w coś, co nie ma żadnych racjonalnych podstaw, czyli w koncept, że ten potężny i skomplikowany mechanizm powstał bez przyczyny.

Podkreślam w tym momencie, że nie usiłuję nikogo przekonać w kwestii istnienia Boga, a jedynie staram się wskazać na to, że ateizm jest poglądem głęboko nieracjonalnym.

Istnienie nieskończenie skomplikowanej rzeczywistości materialnej musi zakładać istnienie nieskończenie inteligentnego projektanta. Argumentem przeciwnym tej tezie byłoby założenie, że wszechświat ze swoją złożonością istniał zawsze. Jeszcze przez większość XX wieku obowiązywał powszechnie pogląd, że Wszechświat jest niezmienny w swej budowie i wieczny. Pogląd ten podzielał Albert Einstein. Jednak to właśnie nie religia, ale współczesna nauka zaprzeczyła takiej możliwości teorią Wielkiego Wybuchu, który miał miejsce około 13.7 miliardów lat temu. Wtedy powstał znany nam Wszechświat, który od tego czasu ulega stałemu rozszerzaniu się.

No bo czyż nie bardziej logiczne jest przekonanie, że coś powstaje z niczego dzięki działaniu potężnej siły sprawczej, niż że coś powstaje z niczego bez działania jakiejkolwiek siły sprawczej?

Oba stanowiska są ostatecznie kwestią wyłącznie wiary (żadne z nich nie da się udowodnić), ale jest rzeczą charakterystyczną, że tylko stanowisko religijne nazywa swój pogląd wiarą, podczas gdy zwolennicy przeciwnego poglądu nazywają swój – raczej nieskromnie – naukowym.

 

Rozmowa z rybą o ogniu

Istnieje jeszcze drugi argument przeciwko "teorii projektanta", ale jego logiczność jest również wątpliwa. Ten argument wysuwany jest w formie pytania: "Jeżeli Bóg stworzył świat, to kto stworzył Boga?". Nielogiczność tego pytania-argumentu polega na tym, że pytanie o przyczynę ma sens tylko wobec rzeczywistości materialnej, tworzącej czasoprzestrzeń, która podlega zasadzie przyczynowo skutkowej. Bóg istnieje w innej, pozamaterialnej rzeczywistości, czyli poza czasem i przestrzenią. A reguł tej rzeczywistości nie tylko, że nie znamy, ale wszystko wskazuje na to, że ta rzeczywistość z definicji  jest niedostępna naszej percepcji.

Jakakolwiek rozmowa na jej temat jest znacznie mniej sensowna, niż dyskutowanie z rybą na temat tego, czym jest ogień.

 

Ateizm w opinii najstarszej religii monoteistycznej

Ciekawe, że w poglądach najstarszej religii monoteistycznej, czyli judaizmu, reakcją na ateizm jest zdziwienie, zaskoczenie, niedowierzanie wobec manifestowanej przez ateizm irracjonalności.

Judaizm uznaje bowiem istnienie Boga za centralny element swojego systemu filozoficznego i etycznego. Religijnych Żydów o istnieniu Boga przekonuje przede wszystkim fakt, że człowieka otacza precyzyjnie skonstruowany i funkcjonujący świat. „Jedynym dowodem na Jego istnienie jest ten wszechświat w całości i w każdej swojej części” pisał już w średniowieczu największy żydowski teolog i filozof Majmonides.

Paradoksalnie, w okresie trudnej koegzystencji kultury greckiej z kulturą Żydów (ostatnie stulecia p.n.e.), o ateizm oskarżani byli Żydzi. Podstawą tych zarzutów był fakt, że wyłącznie oni czcili Boga niewidzialnego, bo – zgodnie z prawem Tory – nigdy i nigdzie nie pojawiał się Jego wizerunek. Politeiści greccy, przyzwyczajeni do czczenia posągów bóstw, twierdzili, że Żydzi nie wierzą w żadnego Boga, skoro ich Boga nie można zobaczyć.

Stanowisko to przywołuje Psalm 115: „Czemu mają mówić poganie: »A gdzie jest ich Bóg?«; Nasz Bóg jest w niebie; czyni to wszystko, co zechce. Ich bożki to srebro i złoto, wytwór rąk ludzkich”.

Niewidzialny Bóg Izraela przekraczał najwyraźniej intelektualne ramy ówczesnych kultur

Zagadnienie ateizmu nie zajmuje wiele miejsca w religijnych tekstach żydowskich, ponieważ zjawisko to jest – historycznie rzecz biorąc – stosunkowo nowe. O ludziach, którzy nie wierzą w Boga, wspominają Psalm 53: „Mówi głupiec w swoim sercu »Nie ma Boga«” i Psalm 14: „Bóg patrzy z wysoka na synów ludzkich, sprawdzając, czy jest wśród nich rozumny, który by szukał Boga”. Już w tym stwierdzeniu zawiera się pogląd judaizmu na ateizm: utożsamianie wiary w nieistnienie Boga z brakiem rozsądku (na określenie głupca użyte jest tu słowo „nabal”, które jest jednocześnie imieniem ukaranego przez Boga męża Abigail – symbolu człowieka pozbawionego rozumu i elementarnej logiki).

W Talmudzie określeniem najbliższym sensowi słowa „ateista” jest „kofer beikar”, czyli ktoś, kto odrzuca uznanie istnienia Boga i twierdzi (nierozumnie!), że rzeczywistość jest dziełem ślepego trafu, a nie precyzyjnego projektu.

 

Gdzie nie ma Boga, wszystko wolno

Gdy człowiek utożsamia nierozsądnie wiedzę lub inteligencję z mądrością, popełnia błąd prowadzący do ateizmu: ponieważ istnienia Boga nie da się niezbicie udowodnić, człowiek wybiera wiarę w nieistnienie Boga, które to nieistnienie przecież również nie da się udowodnić. Z dwóch niedających się udowodnić możliwości wybiera tę, która w efekcie czyni szkodę: pozbawia ludzkość jedynego punktu oparcia dla etyki, jedynego transcendentnego autorytetu w sprawach moralności (jak napisał Dostojewski w Braciach Karamazow: „gdzie nie ma Boga, tam wszystko jest dozwolone”). Konsekwencje takiego wyboru muszą być złe, bo człowiek bez tego autorytetu z zasady skłania się nie ku temu, co dobre, ale ku temu, co dobre wyłącznie dla niego. A to z reguły jest osiągane z krzywdą innych ludzi. Ateizm jest więc opowiedzeniem się po stronie braku mądrości w głębszym, życiowym rozumieniu tego słowa.  A przecież mądry racjonalista Voltaire mawiał: „Si Dieu n'existait pas, il faudrait l'inventer” („Gdyby Bóg nie istniał, należałoby Go wymyślić”).

 

Skąd więc biorą się ateiści?

Ateiści rekrutują się przede wszystkim z kręgu tych, którzy najpierw wyobrażają sobie Boga w sposób naiwny - jako siwobrodego starca, ubranego w uroczyste szaty, siedzącego wśród obłoków. Gdy dorastają, rozczarowani tym infantylnym obrazem uważają to rozczarowanie za swoje wielkie intelektualne odkrycie.

Inni wyobrażają sobie Boga jako niebiańskiego służącego lub ochroniarza, który jest gotów spełniać polecenia wyrażane w modlitwach. Gdy ich życzenia się nie spełniają, swój zawód przemieniają w ateizm.

Do bardziej intelektualnie zaawansowanych ateistów należą ci, którzy odrzucają istnienie Boga, bo zawiedli się na oczekiwaniach wobec etycznej roli religii. Wskazują na złe czyny ludzi wierzących, często funkcjonariuszy religijnych (księży, pastorów, rabinów) i mówią, że skoro tacy marni są wyznawcy i kapłani, to religia jest nic nie warta, a więc Boga nie ma. Ich błąd także wynika z naiwności, ponieważ naiwnie wierzą, że wiara w Boga niejako sama z siebie stwarza dobrych ludzi i dobry świat. A to oczywiście nieprawda, bo wiara w Boga nie jest żadną magiczną różdżką i nie wystarcza - potrzebne jest jeszcze stosowanie się do zasad moralności wyrastającej z Dekalogu (wolna wola) i stosowanie rozumu w realizacji tych przykazań.

Ateiści nie zdają sobie z tego sprawy, albo nie chcą zdawać i oczekują od religii cudu, a skoro go nie doświadczają, to jeszcze głośniej mówią „Boga nie ma”.

I to oczekiwanie cudu oraz rozczarowanie jego brakiem są kolejnymi dowodami na ich irracjonalność.



 

Polecane