UE jest totalnie nieprzygotowana do wojny z Rosją
Co musisz wiedzieć:
- Państwom, które KE uzna za „niepraworządne”, nie zostaną wypłacone pieniądze z programu SAFE.
- Państwa, które nie otrzymają należnych im środków, i tak będą musiały spłacać kredyty, z których owe środki pochodzą.
- KE przy pomocy środków finansowych będzie wymuszać wprowadzanie reform.
W sumie nie byłabym zdziwiona, gdyby doszło do konfliktu zbrojnego między Unią Europejską a Rosją. Komisja Europejska mogłaby bowiem zechcieć dokonać w ten sposób centralizacji UE, na którą w normalnych warunkach nie byłoby zgody. Problem w tym, że do 2030 roku UE nie przygotuje się do potencjalnej wojny.
- Komunikat dla mieszkańców woj. świętokrzyskiego
- ZUS wydał ważny komunikat w sprawie emerytur
- Nalot ABW na Profeto. Mec. Wąsowski: Mój mandant dostał zawału serca
- Prezydent Karol Nawrocki podpisał ustawę o układach zbiorowych pracy
- Polska kupi od USA 250 bojowych wozów piechoty Stryker za 1 dolara?
- Nowa narodowa strategia bezpieczeństwa USA. Łukasz Jasina: nie popadałbym w nadmierny entuzjazm
Zbrojenia
Już sam sposób prowadzenia zbrojeń pozostawia wiele do życzenia. Wykluczenie przez KE amerykańskiego sprzętu, który jest najlepszy na świecie, osłabia potencjał obronny państw UE. Te kraje, które mają odrobinę rozsądku, wyłamią się z tego zarządzenia, ale do tego trzeba woli politycznej, a tej w większości państw brakuje. Problemem jest również niedostateczna produkcja amunicji, o dronach nie wspominając.
Mechanizm warunkowości
Uzależnienie pieniędzy na zbrojenia od woli Komisji Europejskiej to pułapka, w którą politycy niestety idą. Mechanizm warunkowości to wielki hamulcowy zbrojeń, ale politycy w zasadzie ze wszystkich stron sceny politycznej zupełnie to ignorują. Są to pieniądze niepewne, zależne od widzimisię szefowej KE. Zdecydowanie lepiej byłoby zaciągnąć państwowe kredyty bez uwspólnotowienia.
Zielony Ład
W zbrojenia mocno uderza europejski Zielony Ład z tego względu, że nakłada na firmy zbrojeniowe absurdalne daniny związane z emisją CO2. Cała unijna polityka klimatyczna jest związana z narracją, że to CO2 odpowiada za ocieplenie klimatu. Mimo że świat – Chiny czy USA – nie kupuje tej narracji, KE forsuje ją z uporem maniaka, czego efektem są m.in. problemy przemysłu metalurgicznego. Jeżeli KE nie zrezygnuje z Zielonego Ładu, nie będzie w stanie przygotować się do militarnej konfrontacji z Rosją.
Zaplecze żywnościowe
Jeżeli przyjrzymy się historii, zobaczymy, że w sytuacji wojny każdą obronę wspomagała wieś ze swoimi produktami. Czy to była partyzantka, czy regularna armia, to chłopi zapewniali bezpieczeństwo żywnościowe. Problem w tym, że KE dąży do zniszczenia tego zaplecza żywnościowego poprzez rozkładanie europejskiego rolnictwa umowami z Ukrainą i Mercosur. Gospodarstwa nie wytrzymają konkurencji z zagranicznymi i upadną, a wówczas UE będzie uzależniona od niepewnych dostaw z zewnątrz. Wojna ma to do siebie, że zrywa łańcuchy dostaw, ale u Ursuli von der Leyen nie widać refleksji w tym temacie.
Przeorana mentalność
Także polityka gender, tak mocno forsowana przez unijne instytucje, zbiera swoje żniwo, powodując, że społeczeństwa są kompletnie nieprzygotowane do ewentualnej wojny. Mentalność gender jest mentalnością pacyfistyczną, co widać zresztą po młodym pokoleniu w krajach szeroko rozumianego Zachodu. W związku z tym zastanawiam się, czym KE chciałaby pokonać Rosję?
Polski interes
Biorąc pod uwagę nasze położenie geopolityczne, powinniśmy być krajem, który jest mocno uzbrojony, naród – przeszkolony i wszyscy w gotowości bojowej. A jaka jest rzeczywistość? Ministrami obrony narodowej zostają lekarze – najpierw psychiatra, a potem pediatra – którzy nie mają zielonego pojęcia o sprawach bezpieczeństwa i armii. Jedyny minister obrony narodowej, który chciał podnieść armię – Romuald Szeremietiew – został zniszczony chorymi oskarżeniami. Ktoś bardzo dba o to, żeby Polska była niezdolna do obrony. Tak jak i Ursula von der Leyen – notabene odpowiedzialna za rozłożenie Bundeswehry – dba o to, żeby Europa była bezbronna.
Po pierwsze Polska
Przede wszystkim należy zauważyć, że Polska jest krajem leżącym na drodze Rosji do zawładnięcia Europą. Jeżeli wejdą w życie postulaty o włączeniu Polski do systemu SAFE, to możemy zostać ubezwłasnowolnieni w kwestiach militarnych. O tym, jaką broń mamy zakupić, będą decydowali unijni urzędnicy, a nie polscy sztabowcy. I to jest problem.
Casus belli
Komisja Europejska w osobie Ursuli von der Leyen czyni wysiłki, aby sprowokować Rosję do wojny. Pomysł z przejęciem rosyjskich aktywów znajdujących się w Belgii jest tego koronnym przykładem. Mam przy tym wrażenie, że Ursula von der Leyen nie przemyślała do końca swojej decyzji. Zatem nawet jeżeli dojdzie do starcia zbrojnego, to UE je przegra.




