Przydacz ostro o wypowiedzi Tuska: „Premier chce brać odpowiedzialność za II wojnę światową”
Co musisz wiedzieć:
- Przydacz: „Z takim podejściem trudno jest postawę pana premiera szanować”.
- Krytyka słów Tuska z konferencji w Berlinie.
- Polityk KPRP twierdzi, że rząd prowadzi permanentną wojnę z prezydentem.
Słowa Tuska w Berlinie
W rozmowie w Radiu Zet Marcin Przydacz ocenił, że premier Donald Tusk zamiast domagać się realnych działań od Niemiec próbuje obciążyć polskich podatników kosztami zadośćuczynienia za zbrodnie II wojny światowej.
Podczas wspólnej konferencji prasowej z kanclerzem Niemiec Friedrichem Merzem w Berlinie premier Donald Tusk zapowiedział, że będzie rozważał, by symboliczne zadośćuczynienie dla polskich ofiar zbrodni Niemiec w czasie II wojny światowej zapłaciła Polska.
- Komunikat dla mieszkańców woj. podkarpackiego
- KRUS wydał komunikat dla rolników
- W turbinach wiatrowych wykryto rakotwórczy azbest
- Łódzkie: 16 tys. gospodarstw domowych bez prądu. PGE wydało komunikat
- Belgia sparaliżowana. Największe protesty od lat 90. przeciwko reformie emerytalnej
Przydacz: „Kto jest odpowiedzialny?”
Do tej wypowiedzi w Radiu Zet odniósł się szef Biura Polityki Międzynarodowej w KPRP Marcin Przydacz.
Kto jest odpowiedzialny za II wojnę światową? Bo się okazuje, że pan premier Tusk chce przyjmować na siebie odpowiedzialność przynajmniej częściową, zamiast domagać się i wykazać się jakąkolwiek skutecznością wobec swojego politycznego przyjaciela (kanclerza Merza - red.), bo przecież są w jednej grupie politycznej
- pytał.
Krytyka pod adresem Platformy
W wywiadzie zauważył również, że politycy Platformy Obywatelskiej przez lata lekceważyli temat reparacji. Podkreślił, że minister Radosław Sikorski „mówił, że będzie trzymał kciuki, niech prezydent działa”, zamiast – jak mówił Przydacz – samemu podjąć działania jako szef MSZ.
Nawiązując do działań obecnego rządu, dodał, że przez lata nie zrobiono nic, a teraz premier „próbuje obciążyć polskiego podatnika wypłatą tego zadośćuczynienia”.
Może jeszcze weźmie kredyt na procent w Deutsche Banku, żeby niemiecki bank sobie na tym zarobił. Z takim podejściem to naprawdę trudno jest postawę Pana premiera szanować
- powiedział.
Brak zaufania do Witkoffa
W Radiu Zet Przydacz negatywnie ocenił także kompetencje Steve’a Witkoffa, dyplomaty z otoczenia Donalda Trumpa. Stwierdził, że ma „ograniczone zaufanie” do jego zdolności negocjacyjnych na odcinku wschodnim. Opisał Witkoffa jako biznesmena z branży nieruchomości, a nie specjalistę od rozmów z Rosjanami, którzy – jak podkreślił – prowadzą negocjacje „w sposób specyficzny i bardzo brutalny”.
Wskazał też, że politycy z administracji amerykańskiej, tacy jak Marco Rubio, „mają dużo większą wiedzę i doświadczenie w zakresie polityki wschodniej”.
Spór o ambasadorów
Kolejnym wątkiem rozmowy była odrzucona przez rząd propozycja porozumienia w sprawie ambasadorów. Przydacz mówił, że podczas poufnej rozmowy przedstawiono ministrowi Radosławowi Sikorskiemu rozwiązanie tego problemu. Według jego relacji Sikorski początkowo był otwarty, lecz później „nie dostał zielonego światła od premiera Tuska na zgodę z prezydentem w jakiejkolwiek sprawie”.
„Rząd chce wojować z prezydentem”
Przydacz ocenił, że działania gabinetu Donalda Tuska mają przede wszystkim na celu konfrontację z prezydentem.
Rząd dzisiaj chce przede wszystkim wojować z prezydentem. Nie widzi pan, że każdego dnia zaczyna rząd, nie od tego, co zrobić dobrego dla Polski, dla Polaków tylko od krytyki pana prezydenta. Na twitterze, na wszelkich mediach ci ludzie nie zajmują się niczym innym poza uderzaniem w pana prezydenta
- ocenił minister.




